Chris Weidman, który przegrał swoje trzy ostatnie boje w oktagonie UFC, już w weekend zmierzy się z  Kelvinem Gastelumem. Weidman zdaje sobie sprawę jak ważny będzie to dla niego pojedynek. Po wczorajszym media treningu, w rozmowie z mediami powiedział:

Nie mogłem odrzucić tej propozycji. To dla mnie dobra walka. Czuje się dobrze. Wiem, że muszę wyjść i wygrać w dominującym stylu i pokazać kim naprawdę jest Chris Weidman. Bardzo chcę, wręcz desperacko pragnę udowodnić sobie i światu jak dobry jestem. Jestem skupiony na tym, co muszę zrobić w sobotę. Bardzo się cieszę z tej możliwości i w oktagonie pokażę, co potrafię.

Weidman powiedział również, że początkowo chciał starcia rewanżowego z Gegardem Mousasim, z którym przegrał podczas UFC 210.

Chciałem rewanżu z Mousasim, ale potem dowiedzieliśmy się, że on odejdzie z UFC. Mam już więc to za sobą. Chciałbym tej walki, ale on poszedł w swoją stronę. On robi swoje, a ja muszę skupić się na tym, co teraz mam do zrobienia.

 

3 KOMENTARZE

  1. Tak kurde na zdrowy rozum kogo on pokonał… dwa razy dziadzię, raz wojna z podstarzałym Moczidą i obicie Belforta, który już miał wyschnięte źródełko. Potem trzy tKO-sy, każdy szybciej. Regres to jedno, ale nie widać w nim już rozwoju. Walczy tak samo, żadnych nowych elementów. Wygląda jak swój własny odtwórca. Z grubciem Gastelumem to jego ostatni gwizdek.

  2. Sprowadzić, kontrolować, kurwa zależeć po prostu, byle tylko wrócić na ścieżkę zwycięstw. Kelvina też lubię bardzo, ale ma jeszcze czas. Krzychu, it's now or never.

  3. No Krzysiek wyraźnie prowadzić z Romero w 3 rundzie , 15 sekund pełnej dominacji. Z Rockholdem na którym przeleżał całą pierwszą rundę , potem Luke robił z nim co chciał. Z Mousasim sam sobie winien tej porażki ale ostatecznie i tak by przegrał. Przegrał wszystko co był słabszy. Dziękuje za uwagę.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.