Wygląda na to, że na razie nadal nie są znane przyczyny problemów zdrowotnych Maxa Hollowaya, które wykluczyły go z walki z Brianem Ortegą na UFC 226. W najnowszym programie Ariel Helwani’s MMA Show, Hawajczyk powiedział jak na dziś wygląda ta kwestia.
Sytuacja wygląda tak, że byłem u wielu lekarzy i ekspertów, ale nie byli oni w stanie powiedzieć co się wówczas wydarzyło. Jedno jest pewne, teraz jest wszystko dobrze. Będę ponownie walczył, ale na razie to wszystko co wiemy. Aktualnie czuję się dobrze.
Hollowa powiedział również, że jego problemy nie wynikały z trudnego robienia wagi przed walką.
Wiemy, że to nie była kwestia robienia wagi. Przechodziłem przez cięcie wagi ponad dwadzieścia razy i miałem też trudne sytuacje z tym związane, ale to nie było to. To jest dziwne. Nie martwię się jednak. Z jednej strony cieszę się, że niczego u mnie nie wykryto, ale z drugiej liczę na to, że w końcu coś zostanie ustalone. Tydzień przed walką był koszmarny, nie życzę niczego takiego najgorszemu rywalowi. Liczę więc, że odkryjemy o co w tym chodziło, żeby móc podzielić się tą wiedzą z UFC i żeby inni zawodnicy nie musieli przechodzić tego co ja. Będziemy więc kontynuować badania, żeby ustalić co się wówczas wydarzyło.
Na razie nie wiadomo kiedy ostatecznie Max Holloway będzie mógł powrócić do startów.
Uff… Całe szczęście , że przydarzyło się to przed walką a nie w trakcie czy po bo powikłania mogłyby się okazać gorsze. Najważniejsze to zdrowie. Może uda się powrócić na NY.
Po tym jak rozwalił Aldo 2 razy, który jak widać jest ciągle ścisłą czołówką i rozjechał całą dywizję, myślałem sobie, że może być mistrzem na lata. Teraz nie sądzę by "blessed era" potrwała tak długo, niestety, choć życzę mu dużo zdrowia.W ogóle, Jon Jones a Cormier, Whitthaker a Romeo, Holloway a Aldo. 3 prawie takie same sytuacje, gdzie pierwsi wygrali 2 razy, ale Ci drudzy rozwalają każdego innego w dywizji, jednak nie mają na razie szans na myślenie o rewanżu przez problemy zdrowotne czy prawne ich pogromców.