khabilov-rustam

(Fot. Sherdog.com)

Dwa nowe zestawienia zostały dodane do karty walk brazylijskiej gali UFC Fight Night 61. W limicie dywizji lekkiej zawalczy Rustam Khabilov z Adrianem Martinsem, a pojedynek w kategorii średniej stoczą: Cezar Ferreira i Sam Alvey. Informację podał dzisiaj brazylijski oddział UFC.

28-letni Khabilov stoczył w UFC cztery walki. W debiucie w grudniu 2012 roku znokautował Vinca Pichela. Jego największym dotychczasowym skalpem jest Jorge Masvidal, z którym wygrał jednogłośną decyzją sędziowską. Powraca po porażce z Bensonem Hendersonem, który poddał go w czwartej rundzie pojedynku na lipcowej gali UFC Fight Night 42. Jego najbliższym rywalem będzie Adriano Martins, który w UFC ma bilans 2-1.

Martins po serii zwycięstw na lokalnych brazylijskich galach dostał angaż w UFC, gdzie w pierwszej walce poddał balachą Darona Cruickshanka w listopadzie ubiegłego roku. Dwa miesiące później znokautował go Donald Cerrone. 32- letni Adriano odbił się po tej porażce w lipcu tego roku. Na gali UFC – The Ultimate Fighter 19 Finale zastopował ciosami Juana Manuela Puiga.

Kolejnym Brazylijczykiem, który zawalczy na tej gali będzie Cezar Ferreira. „Mutante” w UFC ma bilans 4-1. W pokonanym polu zostawił m.in. takich zawodników jak Daniel Sarafian i Andrew Craig. Jedyną porażkę w największej organizacji MMA świata odniósł z rąk C.B. Dollawaya, który znokautował go w pierwszej minucie walki na marcowej gali UFC Fight Night 38. Następnym oponentem Ferreiry będzie sam Alvey.

28-letni „Smile’n” ma na koncie dwie walki w UFC – porażkę na punkty po bezbarwnym pojedynku z Tomem Watsonem i zwycięstwo przez nokaut na Dylanie Andrewsie na listopadowej gali UFC Fight Night 55.

Gala UFC Fight Night 61 zaplanowana jest na 22 lutego 2015 roku. Na miejsce zmagań wybrano Porto Alegre w Brazylii.

3 KOMENTARZE

  1. Alvey niczego nie zawojuje, a Mutante też niczym mnie w sumie nie porywa – grapplersko może jest dobry, ale w stójce poza pojedynczymi przebłyskami w stylu łokcia z ostatniej walki prezentuje bardzo chaotyczny boks, fatalną defensywę i rzucanie w kosmos kopnięć z capoeiry w losowych momentach.
    Natomiast na walkę Khabilova z Martinsem bardzo czekam – Rustam powinien mieć przewagę w zapasach i być może także w stójce, ale Martins bije bardzo mocno, także dobrych strikerów (jak Cruickshanka, którego całkiem wyleczył z woli walki pierwszą mocniejszą akcją) i jest wyśnienitym grapplerem.

  2. Bolt

    Alvey niczego nie zawojuje

    Dokładnie. To taki "badziewiak", że głowa mała. Z Watsonem nie pokazał za wiele – dopiero pod koniec walki się przebudził, ale było za późno. No a Andrews praktycznie sam się znokautował. 😉
    Khabilov – Martins, troszkę się jaram. Spodziewam się podobnego przebiegu walki do tego tego z Masvidalem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.