collagen

Mój drugi wpis zacznę od tego, że jestem już w Polsce.  Musiałem skrócić pobyt w  Albuquerque. Wyjaśnię to na końcu, żeby wprowadzić w to wszystko trochę napięcia. No ale teraz po kolei o rzeczach, o których obiecałem napisać.

„Hał ar ju, Fajn, Fenkju, Hał ar ju” – coś o ogólnej atmosferze

IMG_18111

Atmosfera jak to w Ameryce. A przynajmniej jak w tej Ameryce, do której trafiliśmy. Może ten klimat i region tak działa, ale nie ma tu ważniaków, ani panów prężalskich. Jest za to przykładanie się do treningu. Treningi trwają godzinę, ale w każdej chwili możesz zrobić sobie dodatkowe ćwiczenia. Przestrzeń klubowa jest otwarta dla tych, którzy tam mieszkają i trenują, więc cały czas coś się dzieje. Ktoś robi tarcze, indywidualne treningi parterowe, itd. Oczywiście czołowi zawodnicy nie ograniczają się tylko do treningów w akademii, ale współpracują ze specjalistami z różnych miejsc. Taki Cowboy ma na przykład na swoim rancho (ponad 2000 m.n.p.m.!!! – tyle w temacie cardio) swój prywatny gym z 10 metrową  klatką, gdzie ściąga osoby na zamknięte treningi. Kotwiczka zrobił chyba wrażenie swoimi zapasami, bo regularnie go tam zabierali, ale o tym niech Wam sam napisze coś więcej.

Co robi goryl w JacksonWink, gdy nie może trenować

IMG_1783

Miało być na końcu, ale co tam. Doszły mnie słuchy, że forumowicze niepokoją się, że znów jakaś kontuzja. Uspokajam – z moim kolanem jest coraz lepiej, ale jeszcze mi doskwiera i do końca rehabilitacji zostało trochę czasu. Liczyłem się z tym, że nie będę mógł tam jeszcze normalnie trenować. Natomiast nie to było moim głównym celem. Chciałem zobaczyć miejsce, poznać tych ludzi i porozmawiać o moich indywidualnych przygotowaniach do walki, gdy już będę zdrowy. Od wielu lat tak naprawdę sam sobie jestem trenerem, a łączenie tego z prowadzeniem klubu i innymi rzeczami nie jest najprostszą sprawą. Szukałem więc w JacksonWink ludzi, którzy poprowadzą moje przygotowania.

Trener Winklejohn jest bardzo otwartą personą. Porozmawialiśmy szczerze kilka razy i udało nam się dosyć szybko znaleźć porozumienie w kwestii moich przygotowań do przyszłych startów. Więc teraz zostaje wyrehabilitować nogę, żeby móc trenować i określić termin walki, a potem rozpisać przygotowania i wyznaczyć terminy następnych kampów w Albuquerque. Zapowiada się dobra współpraca.

13177658_1726402657648766_3266766824809458585_n

Skoro najważniejsze ustaliłem, nie było sensu zostawać tam do końca. Trenować nie mogę, rehabilitację szybciej zrobię w domu, a dodatkowo mieszkanie na piętrowym łóżku z 6 kolesiami w pokoju… Wiecie, kojarzy mi się to bardziej z lekturami okresu wojennego. Wróciłem więc wcześniej, co nie znaczy, że nie wykorzystałem tego czasu do maksimum, żeby jeszcze pozwiedzać trochę Stanów…

Przewodnik po Albuquerque – co można robić po treningu?

IMG_1387[1]

Cóż, życie poza treningami jest tam ciężkie, jeśli w ogóle jakieś jest. O spaniu na grzędzie wspomniałem. Poza tym zbieranina ludzi z całego świata, w bardzo różnym wieku, jest o tyle ciekawa, co męcząca i ujmując to delikatnie – różnice kulturowe nie służą tam wspólnemu mieszkaniu. Wiecznie nie umyte gary, brak nawyków sprzątania po sobie sprawiły, że trzeba było wprowadzić w akademiku mały terror.

W miasto nie bardzo było jak uciec, bo niby jest jakieś centrum, ale z rozrywkami fajerwerków nie ma. Mieliśmy okazję z Albertem pozwiedzać trochę starą część miasta oraz zamoczyć stopy w znanej z westernów kultowej rzece Rio Grande, która przepływa przez Albuquerque. Jest w sumie też fajny park, w którym można połowić ryby. I to raczej tyle.

Ameryka Panie!

IMG_1406

W weekend więc nie zastanawialiśmy się długo – wzięliśmy auto i ruszyliśmy w trasę. Wybraliśmy się do National Arches Park, Canyonlands, oraz na Grand Canyon. I to są chyba miejsca, których najbardziej Amerykanom zazdroszczę. W drodze do Arches zatrzymaliśmy się w fantastycznym miasteczku Mead, gdzie kupując kawę zaczęliśmy rozmawiać z tubylcami, którzy właśnie wybierali się polować na niedźwiedzie z 10 letnim chłopcem w składzie. Na pytanie po co polują na niedźwiedzie, odpowiedzieli, że dla mięsa dla psów. Pomyślałem wtedy – Tak jest! To jest ta Ameryka!

IMG_1107 IMG_1122

Po szybkiej wizytacji Arches i Canyonland ruszyliśmy w trasę na Grand Canyon. Po drodze uderzając w młodego dzikiego indyka, który wybiegł prosto pod maskę. Na szczęście po szybkiej obdukcji udaliśmy się na nocleg przed wizytą w Grand Canyonie. Zawsze kiedy widzi się takie majestatyczne miejsca można sobie bardzo szybko uświadomić, czym jest człowiek dla żywiołu natury oraz czasu. Cóż, wnioski nie są zbyt optymistyczne. W każdym razie to miejsce po prostu trzeba samemu zobaczyć, bo żadne zdjęcia, filmy, czy opis nie odda tego, co się tam czuje.

IMG_1580

Żeby nie było za poważnie, naszą objazdówkę zakończyliśmy mocnym akcentem w Las Vegas i na Big Shot. Kto nie wie o co chodzi, podsyłam link:

Ekipa SWD, czyli co dalej?

Na moje treningi w JacksonWink muszę jeszcze poczekać, ale najważniejsze zostało osiągnięte – udało się stworzyć dobre podwaliny pod przyszłą współpracę z trenerami JacksonWink MMA. Natomiast reszta ekipy: Albert, Sebastian, Martyna i Kamil trenują tam dalej w najlepsze i radzą sobie naprawdę dobrze. Myślę więc sobie tak, że kolejny wpis warto skonstruować z ich relacji. I tak też zrobię. Poznaliście mój punkt widzenia na tę wyprawę, następnym razem przeczytacie o tym, jak to wszystko widzi reszta załogi. Myślę, że będzie równie ciekawie.

WP_20160514_02_58_07_Pro__highres

 

13324359_10209504039028034_251006165_o

Przypominamy także o serii videoblogów Tomasza Drwala z wyjazdu do klubu JacksonWink MMA Academy. Prolog znajdziecie tutaj.

21 KOMENTARZE

  1. Mateusz Smoter

    Trener Winklejohn jest bardzo otwartą personą. Porozmawialiśmy szczerze kilka razy i udało nam się dosyć szybko znaleźć porozumienie w kwestii moich przygotowań do przyszłych startów. Więc teraz zostaje wyrehabilitować nogę, żeby móc trenować i określić termin walki, a potem rozpisać przygotowania i wyznaczyć terminy następnych kampów w Albuquerque.

    :fly:

  2. Drwal to mój wymarzony Mistrz KSW. Ma wszystko by porwać Janusza z wonsem który nie umie tzymać gardy.

  3. Mateusz Smoter

    Taki Cowboy ma na przykład na swoim rancho (ponad 2000 m.n.p.m.!!! – tyle w temacie cardio) swój prywatny gym z 10 metrową klatką, gdzie ściąga osoby na zamknięte treningi. Kotwiczka zrobił chyba wrażenie swoimi zapasami, bo regularnie go tam zabierali, ale o tym niech Wam sam napisze coś więcej.

    Czyżby Cowboy vs Khabib na horyzoncie?

    Mateusz Smoter

    W drodze do Arches zatrzymaliśmy się w fantastycznym miasteczku Mead, gdzie kupując kawę zaczęliśmy rozmawiać z tubylcami, którzy właśnie wybierali się polować na niedźwiedzie z 10 letnim chłopcem w składzie.

    Za 10-12 lat ten chłopiec zdominuje lekką w UFC :mamed:

    Mateusz Smoter

    Poza tym zbieranina ludzi z całego świata, w bardzo różnym wieku, jest o tyle ciekawa, co męcząca i ujmując to delikatnie – różnice kulturowe nie służą tam wspólnemu mieszkaniu. Wiecznie nie umyte gary, brak nawyków sprzątania po sobie sprawiły, że trzeba było wprowadzić w akademiku mały terror.

    Uważaj Tomek (wierzę, że czytasz cohones), bo Ci HejtStop zapuka do domu za krytyczne wypowiedzi nt multikulti i propagowanie przemocy wobec innych kultur :DC:

    Mateusz Smoter

    Trener Winklejohn jest bardzo otwartą personą. Porozmawialiśmy szczerze kilka razy i udało nam się dosyć szybko znaleźć porozumienie w kwestii moich przygotowań do przyszłych startów. Więc teraz zostaje wyrehabilitować nogę, żeby móc trenować i określić termin walki, a potem rozpisać przygotowania i wyznaczyć terminy następnych kampów w Albuquerque. Zapowiada się dobra współpraca.

    No i elegancko. Wierzę, że Tomek jeszcze dostanie szansę walki o pas :beer:

    Mateusz Smoter

    Myślę, że będzie równie ciekawie.

    [​IMG]

    Przejechany ptaszor czy pióropusz kupiony w muzeum? :werdum:

  4. większość z nas chciałaby pewnie widzieć Goryla z pasem KSW ale pytanie czy on będzie tego w ogóle chciał? ma dobre kontakt z UFC, jak się wyleczy i da z jedną dobrą walkę w KSW to może w UFC Goryla znowu zobaczymy?

  5. Mateusz Smoter

    Na pytanie po co polują na niedźwiedzie, odpowiedzieli, że dla mięsa dla psów. Pomyślałem wtedy – Tak jest! To jest ta Ameryka!

    :heart:

  6. Mateusz Smoter

    Poznaliście mój punkt widzenia na tę wyprawę, następnym razem przeczytacie o tym, jak to wszystko widzi reszta załogi. Myślę, że będzie równie ciekawie.

    Z pewnoscia bedzie ciekawie. Chetnie przeczytam np. o tym jak Albert omawial z Holly problem porazek przez poddanie w wygranych walkach 😉

  7. Rewelacja. Świetny wpis i bardzo ładne, zachęcające do podróży zdjęcia. Czekam na więcej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.