Szymon Kołecki, który podczas niedawnej gali Babilon MMA 3 pokonał Łukasza Borowskiego, ósmego czerwca w Ełku ma stoczyć swój szósty bój w mieszanych sztukach walki. W rozmowie przeprowadzonej dla Przeglądu Sportowego Kołecki potwierdził, że chciałby ostatecznie zawalczyć w MMA około dziesięciu razy.

Nie planuję zostać mistrzem UFC. Realnie podchodzę do sprawy. Chcę stoczyć jakieś dziesięć pojedynków z mocnymi rywalami. Tylko i aż tyle.

W rozmowie poruszono również temat zarobków Szymona Kołeckiego.

Uwielbiam trenować. Zastanawiam się co zrobię jako sześćdziesięciolatek? Na pewno coś wymyślę. Może mniej intensywnego, ale nie umiem żyć bez aktywności. Będę sportowcem do śmierci. Potrzebuję treningu i rywalizacji, żeby żyć. Jest jeszcze coś: w MMA bardzo dobrze zarabiam. Prowadzę też własną działalność gospodarczą, ale przede wszystkim trenuję i mam naprawdę świetne warunki. Zapewniam przyszłość moim dzieciom. Kilka walk w MMA pozwoli mi kupić każdemu z dzieci mieszkanie w dużym mieście.

Warto nadmienić, że Szymon Kołecki ma czwórkę dzieci.

Nie będę kłamał, więc przyznaję, że jest dobrze. Zarabiam walkami i kontraktami reklamowymi, których mam sporo.

Mówiąc natomiast o swojej przyszłości w MMA, Kołecki stwierdził:

Mam jeszcze trzy walki w grupie Tomasza Babilońskiego. Później przyjdzie czas na analizę i decyzję, czy podpisać nowy kontrakt. Będę miał na koncie osiem pojedynków, a więc już jakieś doświadczenie. Pod koniec roku będę mądrzejszy, ale stawiam, że jeszcze wejdę do ringu lub klatki. Ze dwa razy w 2019 roku i raz lub dwa w 2020 roku. Takie miałem plany, gdy zaczynałem MMA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.