Stipe Miocic jest mistrzem kategorii ciężkiej, którego często określa się jako najbardziej niebezpiecznego człowieka na świecie. Mimo tego, pochodzący z Cleveland zawodnik jest niesamowicie miłą i serdeczną osobą. W oktagonie może nie jest zbytnio miły dla swoich rywali, jednakże swoimi wypowiedziami po walce Miocic z pewnością pokazuje swój prawdziwy charakter. Na konferencji po UFC 211 Stipe stwierdził, że po mocnym prawym ciosie, który powalił dos Santosa na deski nie chciał dobijać rywala w parterze.

Nie chciałem go bardziej ranić. Złapałem Juniora dobrym prawym, upadł po nim, nie ruszał się dlatego wtedy spojrzałem na arbitra.

Wiecie, JDS jest super twardym gościem. Wystarczy obejrzeć naszą pierwszą walkę. 25 minut wojny. Wiedziałem, że sędzia czeka, aby skończyć walkę. Dos Santos się nie ruszał. Nie chciałem sprawić mu więcej bólu niż musiałem. Ostatecznie to pojedynek w oktagonie. On zrobiłby mi to samo.

Staram się nie myśleć o naszej pierwszej walce. To była straszna noc. Moje oko było całkowicie zamknięte, miałem założonych 16 szwów na wardze. Jednakże warto zaznaczyć, że ta walka dała mi naprawdę wiele. Po niej nabrałem pewności siebie, wiedziałem, że mogę pokonać każdego, że mogę być mistrzem. Zawdzięczam wszystko swoim trenerom.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.