zxfz(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)

W zeszłą niedzielę Bryan Barberena poddał Sage’a Northcutta trójkątem rękami z półgardy. Tym samym zwolnił nieco lokomotywę jego hype’u. Jednak zanim zdążył się nacieszyć tym zwycięstwem, Sage w audycji The MMA Hour poskarżył się, że w dniu walki był chory i mogło to wpłynąć na jego dyspozycję. Na te słowa zareagował Barberena, który stwierdził:

Wydaje mi się, że stara się umniejszyć to co zrobiłem. Stara się jakby zwalić wszystko na chorobę, pomijając to, że to ja go pokonałem. W jednym artykule który widziałem, powiedział, że to duszenie nie było tym co zmusiło go do odklepania. Odklepał bo nie mógł oddychać bo był przeciążony. Nie, nie mógł oddychać ponieważ to ja go dusiłem.

Nie mogę więc uznać tego inaczej niż wymówki, które teraz rozpowiada. Nawet jeśli faktycznie poszedł do lekarza czy cokolwiek, to stało się to co się stało. Podjął decyzję by wejść do oktagonu. Wszyscy mamy jakieś kontuzje/choroby z którymi wychodzimy do walk. Ja miałem swoje dolegliwości z którymi wyszedłem do walki z nim i które nie będę wywlekać na światło dzienne. Niektórzy ludzie lubią o tym mówić, ale inni nie. Uważam więc, że to tylko wymówki na to by zminimalizować to, czego dokonałem. Tak właśnie czuję. W zasadzie to czuję się lekko zlekceważony w kwestii tego jaki otrzymuję szacunek za pokonanie go. Mogę to powtórzyć w każdej chwili. Nie ma to znaczenia dla mnie, widzę ten sam scenariusz za każdym razem.

Przed walką wielu obserwatorów sportu i kibiców, skazywało Barberenę na porażkę i nie dawało mu żadnych szans z utalentowanym Northcuttem. Co ciekawe Bryan na dodatek słyszał również głosy krytyki za to, że się cieszył ze zwycięstwa, o czym wspomina poniżej:

To było trochę frustrujące. Jak miałem 19 lat, walczyłem z dorosłymi mężczyznami. Taa, nie było mnie wtedy w UFC, ale to to samo, racja? Przed walką każdy mówił: „Oh, zostaniesz zamordowany. On jest wzorowym egzemplarzem. Zabije cię. Znokautuje cię. Skończy cię w pierwszej rundzie. Ty nie masz formy. Jesteś grubasem. On jest silny, zamorduje cię” i tak dalej. Ale kiedy zwyciężyłem, pojawiły się głosy: „cholera gościu, on ma 19 lat, to dzieciak. Co robisz? Dlaczego jesteś szczęśliwy, że wygrałeś. Dlaczego w ten sposób okazujesz radość?”. Wiecie co? Nikt we mnie nie wierzył poza moim teamem, rodziną i przyjaciółmi. To było ekscytujące i emocjonujące przeżycie dla mnie i mojej drużyny. Więc tego typu gadki są trochę frustrujące.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

21 KOMENTARZE

  1. Dla mnie 100% racji Barbereny, i to tyle co tutaj można skomentować, on sam już o wszystkim powiedział. Ale to normalne – jak wygrywa się z kimś kto jest kreowany na gwiazdę, to niewiadomo, czy lepiej z nią przegrać, czy wygrać, to jest sytuacja typu lose-lose.

  2. Moim zdaniem Barbarena wyjdzie na tym całkiem nieźle. Przed walką mało kto o nim słyszał. Teraz natomiast będzie kojarzony jako ten, który zatrzymał hype train Sage'a

  3. Ostatni okres nie jest dla Danki zbyt pomyślny. Gwiazdeczki UFC padają jak długie, jedna po drugiej. Rousey, VanZant, teraz Northcutt. Niezbyt to eleganckie cieszyć się z czyjejś porażki, wiem. Jednak zajebiście mnie to cieszy, bo każda porażka Danki jest sukcesem prawdziwego sportu 😀

  4. Kserokopiak

    Jednak zajebiście mnie to cieszy, bo każda porażka Danki jest sukcesem prawdziwego sportu 😀

    Możesz rozwinąć?

  5. qFel

    Możesz rozwinąć?

    Oczywiście. Danka miał swoich ulubieńców, promował ich na wszelkie możliwe sposoby, kosztem innych zawodników. Ja wiem, że byli zdolniejsi od połowy innych zawodników i tutaj od biedy coś się broni. Jednakże skrajne poniżanie jednych, często zasłużonych dla federacji zawodników by wypromować innych nie jest na pewno zjawiskiem pozytywnym. Danka dzielił zawodników pod względem potencjału marketingowego – jak w przypadku VanZant czy Northcutta – promował "młodych, pięknych" do tego stopnia, że świat faktycznie wziął ich za niepokonanych, niezastąpionych. Tymczasem znaleźli się zdecydowanie mniej wypromowani zawodnicy, tak zwanego "drugiego, gorszego sortu" którzy pozamiatali dokumentnie cały misterny plan i udowodnili, że hype train jest w gruncie rzeczy gówno warty.

  6. Dana promuje tych, ktorzy sami na siebie zwracaja uwage – dostrzega szybko potencjal. Skonczcie z tym bolem dupy, bo facet robi dokladnie to co powinien robic na swoim stołku.

  7. Kserokopiak

    . Jednak zajebiście mnie to cieszy, bo każda porażka Danki jest sukcesem prawdziwego sportu 😀

    Czyli wg Ciebie taki Sage nie jest sportowcem? Strasznie pokrętna jest Twoja logika kopiarko.

  8. TheChosen1

    Dana promuje tych, ktorzy sami na siebie zwracaja uwage – dostrzega szybko potencjal. Skonczcie z tym bolem dupy, bo facet robi dokladnie to co powinien robic na swoim stołku.

    Serio, niektórzy chyba już się przypierdalają dla zasady. Kogo ma promować Dana jak nie zawodników którzy mu przynoszą zyski i robią marketing ? Ludzie chyba zapominają że UFC to jest prywatna firma i oni przede wszystkim pracują na swój zarobek a tego im nie dadzą przeciętni pod każdym względem zawodnicy, tylko właśnie takie postacie jak Northcutt czy Van Zant (pomijam fakt że to jeszcze dzieci w skali wieku MMA a już zostali pogrzebani przez sporo osób bo przegrali swoje walki). Do tego zawsze dziwi mnie fakt że są pretensje do White'a o brak promowania innych zawodników tylko zajmowaniem sięMcGregorem, Rondą czy wspomnianą dwójką a nikt nie ma do niego pretensji o to że ma wyjebane w Demetriousa Johnsona który pod względem umiejętności jest absolutnym topem i powinien być doceniany dużo bardziej niż jest.

  9. Żeby być w 100% formy i zdrowia akurat w dzień walki to trzeba mieć szczęście i tyle. A jeszcze bardziej, gdy żyje się w zimnym klimacie 😉

  10. Kserokopiak

    mczasem znaleźli się zdecydowanie mniej wypromowani zawodnicy, tak zwanego "drugiego, gorszego sortu" którzy pozamiatali dokumentnie cały misterny plan i udowodnili, że hype train jest w gruncie rzeczy gówno warty.

    A co do czego i tak obejrzysz kolejną walkę PVZ czy Sage'a, nie ważne czy dlatego że ich lubisz, czy dlatego że ich nie trawisz i życzysz im wszystkiego co najgorsze. Ameryka kocha "ludzkich bohaterów", takich którzy czasem przegrywają, często mają problemy w życiu osobistym. Zresztą masz przykład Rocky'ego, który w filmach głównie przegrywał, a był ikoną dla widza. Dla porównania masz Mayweathera z perfekcyjnym rekordem, 49 wygranych w 49 walkach, a krytykowany na każdym kroku. Co ta porażka zmieniła dla Northcutta? Może nadwyrężyła wizerunek cudownego dziecka, ale po pierwsze to nie jest jeszcze czas żeby osiągał sukcesy w MMA, po drugie każdy (a przede wszystkim Dana) zdawał sobie sprawę że Sage to póki co dmuchanie balonika, a nie poziom sportowy. Może za kilka lat rozwinie się i będzie świętować sukcesy, a może za rok nikt nie będzie o nim pamiętał. Nie dziwię się Danie że promuje kolesia który budzi emocje, a w showbiznesie (a świat sportu od jakiegoś czasu jest jego częścią) najgorsze to być nijakim. Gdyby Sage wygrał, pewnie pogadano by o tym ale nic więcej, przegrał? To już 4 albo 5 temat na Rocksach o tej walce, w każdym po kilka stron komentarzy. Ta porażka jest w rzeczywistości ogromnym marketingowym zwycięstwem Dany White'a i UFC.

  11. Benoit

    Ta porażka jest w rzeczywistości ogromnym marketingowym zwycięstwem Dany White'a i UFC.

    Myślę, że mimo wszystko wygrana byłoby większym…

  12. aqua

    Czyli wg Ciebie taki Sage nie jest sportowcem? Strasznie pokrętna jest Twoja logika kopiarko.

    Nie powiedziałem, że nie jest. Jest sportowcem, ale zarazem nieco przepompowanym balonikiem, który ślicznie eksplodował. Niemniej nigdy nie wsiadłem do żadnego "hype train" i nie mam zamiaru wsiadać.

  13. Zgadzam się z ksero. To nie o to chodzi, że Dana promował Sage'a, bo taka jego praca żeby promować zawodników, ale o to, że doskonale wiedział, że dmucha balonik, pomimo braku umiejętności Sagea. Chamsko go wykorzystał do promocji UFC i swojego nowego reality, beszczelnie wmawiając wszystkim że to superhuman i wielki talent mma, w pełni zdając sobie sprawę, że to nasterydowany licealista, który nawet nie ćwiczy mma profesjonalnie – trenował w małym klubie, od niedawna, sukcesy miał ale w karate, nie sparował, słaby parter, a jak pojechał do Tristar i zobaczył, co to mma i jaki jest światowy poziom, to zadzwonił do Tatełe, że nie daje rady i chyba się do tego UFC nie nadaje, to Tatełe go zabrał żeby się po świecie nieroznisło, że jego synalek poza wyglądem na sterydach nic nie potrafi.

    A w czasie kiedy ludzie czytali i słuchali o Sage'u prawdziwy talent mma Demtrous Johnson cichutko płakał w poduszkę.

    efekt jest taki, że zmuszeniu jesteśmy oglądać na głównych kartach zawodników, którzy na to nie zasłużyli i nikomu to nie wychodzi na zdrowie, oprócz Dany i Ferttity

  14. szym

    Zgadzam się z ksero. To nie o to chodzi, że Dana promował Sage'a, bo taka jego praca żeby promować zawodników, ale o to, że doskonale wiedział, że dmucha balonik, pomimo braku umiejętności Sagea. Chamsko go wykorzystał do promocji UFC i swojego nowego reality, beszczelnie wmawiając wszystkim że to superhuman i wielki talent mma, w pełni zdając sobie sprawę, że to nasterydowany licealista, który nawet nie ćwiczy mma profesjonalnie – trenował w małym klubie, od niedawna, sukcesy miał ale w karate, nie sparował, słaby parter, a jak pojechał do Tristar i zobaczył, co to mma i jaki jest światowy poziom, to zadzwonił do Tatełe, że nie daje rady i chyba się do tego UFC nie nadaje, to Tatełe go zabrał żeby się po świecie nieroznisło, że jego synalek poza wyglądem na sterydach nic nie potrafi.

    A w czasie kiedy ludzie czytali i słuchali o Sage'u prawdziwy talent mma Demtrous Johnson cichutko płakał w poduszkę.

    efekt jest taki, że zmuszeniu jesteśmy oglądać na głównych kartach zawodników, którzy na to nie zasłużyli i nikomu to nie wychodzi na zdrowie, oprócz Dany i Ferttity

    Sage się przestraszył i zadzwonił po "Tatełe" (rly?! Tak się teraz mówi?)? To ciekawe czemu chce się teraz przenieść do Kanady i na stałe trenować u Firasa. Ja już wcześniej pisałem, że Sage nie ma parteru i na poziom UFC się nie nadaje, ale mu kibicowałem i będę kibicować dalej. Jest jeszcze bardzo młody i ma bardzo dobre warunki na sportowca.

    PS. Od Paige też się odwalcie 🙂

  15. ale ja tez bede kibicowal Sage, co nie zmienia faktu, ze uwazam ze rzucili go za szybko na gleboką

  16. Ja tam akurat wierzyłem, że Bryan to wygra. Miałem i mam wyjebane w sejdża, nie jest dla mnie kimś wyjątkowym

  17. Kurde, czemu Sage mi to robi, lubiłem gościa a on teraz taki tydzień funduje ludziom, którzy w niego wierzyli. Nie dość, że odklepał w pozycji z której nie miał prawa, to jeszcze w zasadzie bez walki, popróbowałby przewracać to rozumiem jeszcze jakby przeciwnik zbyt silny go dociążył. A ten nic, jakby mu się odechciało walczyć, odklepał. Zamiast być załamanym, to po walce radosny że już koniec, plus te durne filmiki na których rzuca piłką do kosza i się cieszy, a za chwilę stwierdził, że jest chory.

  18. Ach ten Barberena jak mu nie wstyd bić chorych dzieci. Dla dobra sprawy ogłosić no-contest a jego samego przyłapać na dopingu marihuaniny.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.