Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja, którą podał komentator UFC, Joe Rogan, w jednym ze swoich podcastów. Twierdził on, że były mistrz kategorii lekkiej, Rafael dos Anjos, przed walką z Eddiem Alvarezem zemdlał w swoim pokoju – Brazylijczyk miał być wtedy nieprzytomny przez kilka minut. W The MMA Hour dos Anjos opowiedział nieco więcej o tej sytuacji.

Zemdlałem w wannie. Byłem nieprzytomny przez około 3 minuty. Moi trenerzy chcieli już dzwonić na 911, mieliśmy anulować ten pojedynek, leżałem w łóżku i nie mogłem się ruszać.

Ostatecznie zrobiłem wagę, ale nadal moi trenerzy nawoływali o wycofanie się z walki. Nie chciałem zasmucić fanów, jestem zawodnikiem, mogą na mnie liczyć więc nie miałem zamiaru odpuścić. Teraz uważam, że popełniłem wtedy błąd. Khabib miał podobne problemy i wycofał się z walki, to naprawdę poważne sprawy. Na szczęście to już za nami, to przeszłość i skupiam się na nowej dywizji, nowym życiu.

Bóg daje nam pewne sygnały w odpowiednim czasie. Może jeśli wygrałbym walkę z Eddiem to nadal ścinałbym wagę do 155 funtów. Gdy przegrałem dwa pojedynki z rzędu zdecydowałem się na zmianę, ale tak naprawdę już po starciu z Alvarezem wiedziałem, że muszę to zrobić.

Dos Anjos zadebiutuje w kategorii półśredniej na UFC Fight Night 111 w pojedynku z Tareciem Saffiedinem.

1 KOMENTARZ

  1. Nie mogę kurwa zrozumieć zaskoczenia tych wszystkich zawodników, których tak niszczy robienie wagi. Czego się spodziewałeś? Masz kilkanaście tygodni na przygotowanie do walki, wiesz w jakim limicie się bijesz, po czym zostawiasz +10 kg na ostatnie dni i jesteś wielce zaskoczony, że organizm nie jest w stanie tego dźwignąć, serio? Niby tacy wojownicy, a płaczą z tym robieniem wagi jak totalne pizdy. "Przez cięcie wagi zemdlałem, ledwo mnie odratowali, bla bla bla". Nie przez cięcie wagi zemdlałeś, tylko przez bycie idiotą. Nikt ci nie kazał tego robić w taki sposób.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.