fot. Piotr Dejneko/ MMARocks.pl

Już 6 października Paweł 'Popek’ Mikołajuw stanie do swojej kolejnej walki w organizacji KSW. Jego rywalem będzie pogromca Tomasza Oświecińskiego – Erko Jun. W dzisiejszym programie Puncher Extra Time raper opowiedział co nieco na temat tego pojedynku, który uważa jako swoje „być albo nie być” w największej organizacji MMA w Polsce.

Walczę z pogromcą mojego pogromcy. To będzie takie moje być, albo nie być w KSW, tak mi się wydaję.

To znowu jest taka walka z kimś, kto wchodzi do MMA. Nie mogę popełnić tego samego błędu. Muszę tę walkę wygrać – tyle wiem. Jeśli przegram, to nie zasługuję, by stać w szeregu KSW, bo byłoby to naprawdę słabe.

Dla Popka walka z Erko będzie próbą powrotu na zwycięską ścieżkę i udowodnienie samemu sobie, że to co miało miejsce w grudniu to jedynie wypadek przy pracy. Czy dla Monstera wygrana z Erko to szansa na rewanż z Oświecińskim?

Myślałem sobie o tym, że jak go pokonam, to udowodnię sam sobie, że to była tylko pomyłka. Nie miałem szczęścia tego dnia w klatce, takie jest moje zdanie. Gdybym w drugiej rundzie wywrócił się na Oświecińskiego, to ja bym wygrał to starcie.

Chociaż Popkowi nie w głowie walki z mistrzem KSW w wadze ciężkiej, to jak sam przyznaje, porażka z tak niedoświadczonym zawodnikiem w klatce, jak Jun, byłaby pewnego rodzaju ujmą.

Byłoby mi wstyd wyjść na ulicę i chodzić na treningi, by przegrywać z każdym nowicjuszem, który wchodzi w szeregi KSW.

Mam nadzieję, że to był wielki niefart. Ta lekcja nauczyła mnie, że jeśli zabraknie ci oddechu, to nawet jak obijasz kogoś przez całą pierwszą rundę, a w drugiej zabraknie cardio, to jest po walce.

Pojedynek Popka z Erko Junem to jedna z głównych walk KSW 45, które 6 października odbędzie się w Londynie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.