fedor

Gdy w 2007 roku japońska organizacja PRIDE zakończyła swoje funkcjonowanie na rynku, pełen nadziei oczekiwałem starć bohaterów z białego ringu w klatce UFC. Byłem przekonany, że najlepsi zawodnicy przeorają amerykańską ziemię i zasłużenie dzierżyć będą latami mistrzowskie pasy.

Pierwsza walka i zwycięstwo Mirko Filipovica nad Eddim Sanchezem w UFC spowodowała, że tryumfalny uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Byłem święcie przekonany, że to dopiero początek i cieszyłem się na kolejne emocje związane z następnymi starciami. Gdy dwa miesiące później Gabriel Gonzaga firmowym kopnięciem CroCopa (niestety znaczeni brzydszym) znokautował Chorwata, nie mogłem wyjść ze zdziwienia. Gorycz porażki bolała mnie zapewne bardziej niż cudacznie skręcona noga byłego mistrza K1, który leżąc nieprzytomny w klatce UFC nie miał świadomości, jak ogromny zawód mi sprawił. Wtedy runął pierwszy pomnik.

Znacznie mniejsze nadzieje wiązałem z Wanderleiem Silvą, jednak gorzkie porażki z Chuckiem Liddellem na UFC 79 i późniejsza z Quintonem Jacksonem, nie zostały nawet lekko osłodzone przez zwycięstwo nad Keithem Jardinem. Coś było poważnie nie tak. Z wolna zaczynałem tracić nadzieję na tryumfy moich bohaterów, a nic nie zapowiadało, aby Ostatni Cesarz planował pojawić się w klatce amerykańskiego potentata.

Na szczęście Antonio Rodrigo Nogueira w swoim debiucie w UFC pokonał Heath’a Herring’a, by następnie zdobyć upragniony (tymczasowy) pas wagi ciężkiego pokonując Tima Sylvię. Radość i ogrom emocji ponownie sprawiły, że z ekscytacją oczekiwałem kolejnych walk. Jakże później żałowałem, że świetne starcie z Randym Couturem, nie było następnym w kolejności. Przedziwną przegraną z Frankiem Mirem, szybko wytłumaczyłem sobie jednak chorobą Brazylijczyka i dalej wierzyłem w byłego mistrza PRIDE. Niestety niepozorny Cain Velasquez spowodował, że kolejny pomnik ostatecznie runął.

Cała nadzieja pozostała w Fedorze Emelianenko, który jednie krążył wokół UFC nie chcąc ostatecznie wejść do oktagonu. Z Ostatnim Cesarzem miałem jednak inny problem. Ze względu na jego dominację w wadze ciężkiej, przed każdą kolejną walką myślałem jedynie o tym, aby Fedor przypadkiem jej nie przegrał i żeby zakończył karierę będąc ciągle na szczycie. Gdy w końcu zapowiedziano walkę mistrza na amerykańskiej ziemi, pod banderą Affliction, oczekiwałem starcia niecierpliwe, jak najważniejszej walki w historii MMA. Dominujące zwycięstwo Fedora nad Timem Sylvią wylało beczkę miodu ma moje serce. I nawet łyżka dziegciu od znajomego, który nie interesował się MMA, nie zmieniła mojego nastawienia. Kolega po zobaczeniu walki zapytał mnie mianowicie, czy ten Amerykanin był niepełnosprawny, bo tak dziwnie wyglądał i ruszał się… Cóż, nadzieja umiera ostatnia, a wiara w zawodnika, któremu się kibicuje potrafi zamglić wzrok. Andrei Arlovski na moment wyrwał mnie z otępienia, by po chwili paść na deski rażony jednym z firmowych cepów Fedora. Życie było nadal piękne.

Po upadku Affliction, ponownie oczekiwałem pojawienia się mistrza w oktagonie UFC, podświadomie mając jednak nadzieje na to, że w końcu zdecyduje się on na emeryturę. Zamiast jednak skorzystania z usług Rosyjskiego ZUSu, Emelianenko przeprowadził się do Strikeforce. W debiucie na szczęście pokonał Bretta Rogersa, ale stres związany z oglądaniem każdej kolejnej walki Rosjanina wzrósł do najwyższego możliwego poziomu. Fedor był ostatnim z moich ulubionych zawodników i liczyłem, że jego spiżowy pomnik pozostanie bez skazy. Niestety heros padł i to nie raz, a aż trzy razy! Ostatni pomnik runął, a wraz z nim emocje związane z kibicowaniem.

Na szczęście w tym czasie również UFC posiadało zawodników, którym chciałem kibicować i którzy dostarczali niezbędnej adrenaliny. Najpierw był to Georges St-Pierre, imponujący sportową postawą i profesjonalnym podejściem do swojej kariery. Pomimo głosów krytyki z przyjemnością oglądałem wszystkie jego 25-minutowe występy, w których dominował nad swoimi przeciwnikami. Uległem oczywiście również magii Andersona Silvy, który potrafił zaczarować każdego przeciwnika swoim prowokującym tańcem w klatce. Z nadzieją oczekiwałem kolejnych występów potwora, jakim był niewątpliwie Brock Lesnar. Jednak i ci zawodnicy po kolei odchodzili, a ja coraz rzadziej emocjonowałem się walkami w największej organizacji świata. Do dziś pozostał mi już tylko mały wielki Cain Velasquez.

Oczywiście nadal z przyjemnością i ciekawością oglądam walki, ale powoli zaczyna brakować zawodników, którym zwyczajnie ze sporą dozą sympatii i emocji kibicuję. A bez emocji sport jest jak jedzenie bez przypraw, niby można zjeść, można się najeść, ale jednak czegoś bardzo brakuje. Czy w najbliższym czasie pojawią się nowi sportowcy, którzy będą w stanie spowodować, że będę nerwowo obgryzał paznokcie w oczekiwaniu na ich staracie?

Na szczęście wraz z debiutem Piotra Hallmanna w USA emocje na najwyższym możliwym poziomie powróciły, a aż 8 zakontraktowanych przez UFC zawodników z Polski dostarczy ich zapewne znacznie więcej!

118 KOMENTARZE

  1. hohohoh so funny!

    NOT.

    precyzując:

    -zdjęcie zajebiste

    -temat idiotyczny

    Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś [strike]Mir [/strike]dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

  2. Zgadzam się z Pervertem, post ze zdjęciem można było podlinkować w odpowiednim dziale, a nie od razu osobny topic.

  3. Pervert, prawie całkowita zgoda. Zdjęcie nie jest zajebiste. Po raz n-ty zabawił się w przyklejanie głowy. To już było nudne 5 jego prac temu.

  4. Pervert : )

    Nie wiem jak mam to ocenić, z początku wydawało się to śmieszne, ale … Ciężko mi siebie określić .

  5. Zgadzam się z Pervertem i niech się nikt nie dziwi, jeśli ataki na kaczkę się powtarzają, bo – jak widać- chłopak nie wyciągnął zbyt wielu wniosków. A obrazek bardzo fajny i śmieszny, ale spokojnie wystarczył do "Tanio…".

  6. GLF ur right, na zmęczeniu wydawał się dość zabawny, drugie spojrzenie niestety już się nie obroniło, ale nie dało rady wyedytować tego "zajebiste". "Niezłe/zabawne" byłoby odpowiedniejsze (bez tego napisu na koszulce ofc)

    btw, jeśli sami użytkownicy nie będą dawać odporu śmieceniu na forum, to non stop będą się pokazywały tak idiotyczne tematy, albo jakieś inne testy…

  7. kaczka w ankiecie dał swój wiek i prawidłową odpowiedź 30-35. Jak ja mam to ocenić. Po zachowaniu na forum daje mu max 15

  8. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  9. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  10. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  11. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  12. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  13. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  14. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  15. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

  16. @bobyflex "…@Antek – Ty tak na serio z tym Pudzianem i hieną?…"

    Tak. Poważnie. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Oczywiście mam świadomość że będzie to science-fiction i nigdy nie zweryfikujemy kto miał rację. Od taka zabawa.

  17. No to jeśli o mnie chodzi, to zawodnik MMA jest bez szans, hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra:-)

    I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans:-)

  18. "…hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra[​IMG]…"

    Nie zupełnie. Najsilniejszy uścisk w stosunku do wagi. Lew i tygrys w wartościach bezwzględnych mają lepszy wynik. Choć pewnie i tak wystarczy jedno solidne ugryzienie aby złamać kość człowiekowi.

  19. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    Czy ja Ci mowie, ze nie mozesz?

    Po prostu nie bardzo rozumiem sens x testow o tym, jakie kto ma ksywy na forum i tematow rodem z piaskownicy cisnacych jakiegos innego fredzla z forum. W zadnym wypadku nikomu nie zamierzam przekszadzac Ci w taplaniu sie w tym, jesli masz taka fantazje :]

  20. I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans[​IMG]

    moim zdaniem mocne jiu jitsu i hiena czy inny jej podobny kocur konczy bez glowy 🙂

  21. Kaczka chyba miał na myśli Popeye'a

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

    to nie demencja to procenty wylewające się na klawiaturę 🙂

    [​IMG]

  22. Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzętom, jestem trochę zjarany, ale nie aż tak. Albo innym razem ci odpowiem bo już się za bardzo zmęczyłem pisaniem:-)

  23. Kaczka umówmy się, że wszystkie photoshopy, emotki i inne pierdoły zamieszczasz w "tanio skóry nie sprzedam". Nie chcę więcej widzieć, że tworzysz osobne tematy do takich rzeczy, denerwuje to innych userów i tworzy niepotrzebny burdel na forum.

  24. "…Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzęto…"

    Próbowałem kiedyś, ale za założenie wątku w którym pytałem czy ktoś wie jakim wynikiem kończyły się na igrzyskach w starożytnym Rzymie starcia niedźwiedzia z lwem lub słoniem (to były takie, dziś już wymarłe, małe słonie z gór Atlas) dostałem bana. Na priva wyjaśniono mi że jest to zachęcanie do znęcania się nad zwierzętami. Na szczęście tutaj mamy wyższy poziom tolerancji i inteligencji.

  25. UFC organizuje im tą walkę, a żaden zawodnik nie odważył się jeszcze odmówić, jeśli odmowa nie była spowodowana kontuzją bądź innym czynnikiem losowym.

    Zdanie nie jest prawdziwe. Takie sytuacje w UFC się zdarzają.

  26. Nie zgadzam sie z tym że Cain wygląda niepozornie. Może nie widać u niego dużych mieśni, nie jest też bardzo duzy jak na cięzkiego. Ale jak pierwszy raz go zobaczyłem to od razu stwierdziłem, że ten koleś to jest po prostu demon i killer. Ma w sobie coś skurwiel przerażającego.

     

    Poza tym starzy bohaterzy odeszli, przyszli nowi. Ciągle się pojawiają zawodnicy którzy wywołują u mnie emcje takie same jak oldskulowcy. Tylko trochę bad boyów brakuje 

  27. Dobrze napisane. Pamiętam też ten smutek po porażce Michalczewskiego czy Gołoty.
    Niestety, ufc rozmienia się na drobne, trudno o takich bohaterów jak kiedyś, wszystko jest niby sportowo lepsze ale emocji już takich nie ma.

  28. Ja niestety nie potrafię się już tak ekscytować mistrzami UFC jak mistrzami PRIDE. Tam było coś magicznego, ta otoczka, egzotyka, openingi które lubie do dziś oglądać, piękne intra do gal czy Grand Prix'y jak to z 2003, z którego pochodzi gif w sygnaturze. Może człowiek był młodszy i oczarowany tym wszyskim i po prostu kojarzy się to z lepszymi czasami, ale mi jest tego strasznie brak. Z moich PRIDE'owych bohaterów tylko Hunt się ostał. Wand czy Hendo to już końcówka. Najgorsze jest to, że kiedyś przyjdzie dzień, kiedy już nie będzie aktywnych weteranów PRIDE ;/

  29. fajny choć smutny tekst. ciekawe jakby gwazidy Pride poradziły sobie z rywalami z UFC w swoim prime time

  30. Tam było coś magicznego, ta otoczka, egzotyka, openingi które lubie do dziś oglądać, piękne intra do gal czy Grand Prix'y jak to z 2003, z którego pochodzi gif w sygnaturze.

    Tu się zgodzę, jeśli chodzi o openingi i otoczkę to tego mi brakuje a nie zawodników Smile

    Pod względem oprawy to UFC jest tragiczne. 

  31. Krótko i na temat, przyjemny tekst.

    Fedor był jedynym zagranicznym zawodnikiem, którego porażki autentycznie mnie zasmuciły.

    Zawsze wystepy polaków w UFC dostarczają emocji, ale zdecydowanie uważam że największa gwiazda z "naszych" jest poza UFC, i dla mnie obecnie to taki mały Fedor powodujący u mnie obgryzanie paznokci heh

  32. jak nic chodzi o Mameda… czyli wielki zmarnowany talent. Ale za to K&L mają pełne kieszenie 🙂

  33. czy tylko ja bylem pewien, ze to o Alistairze? nie wiem czy nie lepiej by bylo gdyby skonczyl kariere po SF albo zajal sie Glory i takimi roznymi rzeczami. :v

  34. mi ostatnia walka Pawlaka czy Omielanczuka faktycznie dostarczyły dużo emocji w walkach na najwyzszym poziomie

    w UFC aktualnie z PL najlepsza jest J. Jedrzejczyk, Hallman tez dobrze sobie radzi

  35. Dobrze, że nadal mamy Shoguna, który mimo wszystko ciągle jest liczącą się postacią w półciężkiej.
    Chociaż pamiętam moją rozpacz po walce Fiodora z BigFootem. Nigdy w życiu nie czułem takich emocji związanych ze sportem. Propsy za tekst.

  36. a Jon Jones??? nie wywoluje u ciebie takich emocji? u mnie osobiscie o wiele bardziej niz Cain. Myśle(a raczej mam nadzieje), że za pare lat znów mozemy doczekać się konkurencji dla UFC, zwroccie uwage jak osatnimi czasy UFC sie rozdrabnia to juz nie to samo co kiedys, teraz o wiele latwiej sie tam dostac a Bellator i inne organizacje sie zbroja moze niedlugo troszke ich dogonią.. :>

  37. szczerze mam ponad 30 , ale o MMA w ogole nie slyszalem , od pamitnej walki Pudzian vs Najman. Potem zaczalem sledzic, wynajdywac wiecej info itp. Przed ta walka o White czy UFC wiedzialem tyle co o  reniferach. 

    Widzialem tylko gora 5  walk Fedora , a PRIDE to ja w ogole nie znam, wiec ciezko zabrac mi glos w kwestii czy emocje te same jak kiedys.

    Ja na pewno te fajne emocje odczuwam przy walkach paru zawodnikow /JJ i wielu innych/ , bardziej niz przy boksie, ktory kiedys lubilem ogladac , kiedys dla Tysona,Gołoty,Michalczewskiego  i wielu innych, a teraz tylko walki Haye bo tylko przy nim czuje jakby to byly dawne lata 90 Cryale on walczy raz na 2 lata ostatnio  Boss

    PS: Przy Adamku w HW ucinalem komara…

  38. PUCZI

    Też chyba nigdy nie zapomnę walki Fedora z BigFootem, po której wielu oczekiwało, że Fedor szybko skończy Brazylijczyka i pokaże, że przegrana z Werdumem była tylko wpadką / błędem, popełnionym przez Cesarza – tak się jednak nie stało .
    Sama walka była poetycka aż płakac się chciało jak Antonio klęka przed Fedorem i oddaje mu należyty szacunek ( bodajże nawet Silva płakał )

  39. Też nie wiem, czemu wśród nowych bohaterów obok Caina nie znalazł się Jones. Jest znacznie barwniejszy od Velasqueza, pas posiada dłużej i można powiedzieć, że nigdy nie został pokonany.

    Moim zdaniem jednym z głównych problemów "niewielkiej epickości" są zbyt rzadkie walki mistrzów i zawodników, których można kreować na kultowych. Nawet ludzie śledzący regularnie mma nie są w stanie zapamiętać wszystkich ciekawych, przewijających się przez UFC fighterów, jeśli pokazują się w octagonie tak nieregularnie. Hype spada, kiedy przykładowo po trzyminutowej walce z BigFootem, Cain, któremu zupełnie nic się nie stało pauzuje ponad pół roku. Ludzie tracą zainteresowanie. Jasne, zdominował Brazylijczyka zupełnie, nie dał mu żadnych szans, ale praktycznie nie da się zmityzować takiego zawodnika albo w ogóle zapamiętać, kiedy przed jego kolejnym starciem czeka nas zyliard innych, randomowych pojedynków. Nie da się kochać zawodnika, który raz na sto lat spuści komuś łomot w kilkadziesiąt sekund. Opisani przez Ciebie mistrzowie PRIDE walczyli po 4 – 5 razy w roku, a ci z UFC z częstotliwością tych z KSW. To trochę dziwne, zważając na fakt, że Amerykanie robią ponad 30 gal rocznie, a Polacy tylko 3!!! Jasne, kontuzje się zdarzają, ale to nie zmienia faktu, że UFC ustawia walki mistrzów z półrocznym wyprzedzeniem. Wystarczyłoby to robić 3 – 4 miesiące przed starciem, a byłoby już znacznie lepiej.

  40. Pierwsza milosc sie zawsze pamieta… ja na dobre w MMA wciagnalem sie od WEC. Postacie z Pride to byla dla mnie melodia przeszlosci, nie sledzilem ich wyczynow wtedy co galę, wiec nie wdrukowywaly mi sie ich postacie w obwody mozgowe. 10x bardziej zalowalbym emerytowania Cruza niz jakiegokolwiek fightera z Pride.

  41. Zdecydowanie zgadzam się z przedostatnim akapitem i chyba właśnie uświadomiłeś mi, dlaczego już mi się nie bardzo chce wstawać o tej drugiej rano na galę.

  42. Zgadzam sie, PRIDE to bylo magiczne przezycie, czekalo sie cala noc na to. W UFC nie ma tej magii, a teraz przy takim rozdrobnieniu i czestotliwosci gal, faktycznie tylko niektore pojedynki chce sie ogladac. Slowem, bez podjarki oprocz kilku gal w roku

  43. Mnie najbardziej boli że zawsze w cieniu zostaje Dan Severn, może nie był jakiś super czołowym ale rozwinął kilka mniejszych organizacji i jego suplexy 😀 rekord też imponuje 101 wygranych

  44. powoli zaczyna brakować zawodników, którym zwyczajnie ze sporą dozą sympatii i emocji kibicuję

    Niestety mam dokładnie to samo, zwlaszcza w natłoku gal i nowych zawodnikow ciezko wskazac mi nowego "idola". Porażki Fedora i Andersona były dla mnie smutne, wolalbym zeby odeszli bez przegrwania swoich ostatnich walk, pomysly o powrocie Cesarza albo niestety potwierdzony powrot Pająka wydają mi sie chybione. Wystepy Polaków w UFC przynoszą radość ale tez cele stawiam przed naszmi zawodnikami inne, nie sa to zawodnicy ktorzy zawalcza o pas a jedynie mogą dac kilka ciekawych walk z roznym wynikiem. Trzymam mocno kciuku za Janka, moja sympatia do niego mocno wzrosta po odwaznej decyzji odejscia z KSW. Na chwile obecną jest to zawodnik któremu najmocniej kubicuje z Polaków w UFC – obawiam sie jednak co moze sie stac w przypadku porazki w szwecji zwlaszcza patrzac jak ten balonik jest pompowany plus zacheta do stawiania pieniedzy na jego wygraną. MMA w Polsce pomimo trudnosci dobrze sie rozwija i wierze w to iz w ciagu kilku najbliższych walk doczekamy sie talentu na miarę miszta UFC.

  45. Dla mnie era bohaterów skończyła się razem z pierwszą przegraną Andersona. Strasznie nie chciałem takiego scenariusza, bo na moich oczach młodziak obalił legendę.

    Co do Polaków, jarają mnie najbardziej walki Błachowicza, bo wg mnie z obecnych ma największe szanse dojść do pierwszej dziesiątki UFC, a stamtąd to już niedaleko do marzeń.

  46. Co do Jonesa. Imponował mi baaardzo, gdy zdobywał pas i bronił go w pierwszych walkach. Potem to już mu weszło w krew trochę i stało się monotonne. Danka: daj mu jakiegoś skorwiela, by serio wzbudzil po raz kolejny u mnie większe emocje w ogladaniu jego walk! 😉

    Fedor – szacun! Pamiętam, jak koleś mi puszczał ściągnięte walki z Pride i nie mogłem uwierzyć, że koleś bez budowy, mały , ciągle wygrywa   Co do innych ikon Pride, nie bylem aż tak bardzo wkręcony. UFC zacząłem oglądać regularnie od powiedzmy , strzelam gali może z nr 60. Te wszystkie początkowe, nadrobiłem w późniejszym terminie i dopiero potem połączyłem to wszystko razem z Pride w jedną całość. 

    Co do upadku dawnych bohaterów: starość nie radość 😉
    KONKURS PRZED KSW 28 !!!

  47. Mnie też już pojedynki tak nie emocjonują. Dlaczego? Po pierwsze oglądam za dużo walk….To prawda, że UFC rozmienia sie na drobne i nawet nie mam ochoty oglądać zawodników z całej karty.

  48. @up jak dla mnie to bez roznicy czy gale UFC beda codziennie czy raz na pół roku bo szczerze mowiac pojedynki ludzi, ktorych w ogole nie znam w ogole mnie nie interesuja a na wybranych czekam z niecierpliwoscia i po pół roku

  49. Ja bym jeszcze chciała dopisać Ginę, bo to też legenda mma. Cris to ja już nie badzo orientuję sie, czy walczy coś oprócz teningów parterowych,nie wiem.
    Ja zaczęłam mieć zajawkę do mma poprzez kicka najpierw. Brat mnie zamęczał ,tylko Eurosport i Eurosport, do zwymiotowania :/ Z czasem zaczęlam z nim patrzyć też. Remi, Ray ttych lubiłam. Ray fajne ciacho przy okazji 🙂 Potem sama zapisałam sie na sekcję. Tata jak mi płakał: „Ania, pos…ło Cię!” 😉 Teraz sam sie z tego śmieje 🙂
    Brakuje mi kobiecych gwiazd mma dzis. Oprócz Rondy i Watterson to mało jest . A, no i Tate, czyli 3.

  50. ”Jest znacznie barwniejszy od Velasqueza”

    to nie znaczy, że wzbudza większe emocje

  51. Juz skonczcie z tymi bredniami jakoby walki w Pride byly ustawiane, byly moze i dwie Takada vs Coleman o drugiej zapomnialem. W UFC rowniez byly. 

  52. Sentymentalizm i gloryfikowanie dawnych czasów. Jedni mistrzowie się starzeją, kończą,  w ich miejsce przychodzą następni, tak było, jest i będzie. Rozumiem że każdy z nas jest najbardziej emocjonalnie związany z tymi zawodnikami, których poznał najwcześniej ( ja też), ale to typowy efekt nowości, pierwszego zachwytu, który przeżywa każdy ktory czymkolwiek się interesuje. Miras, Wand, Fedor to pierwsza generacja sportowego MMA, bedaca punktem odniesienia do nastepnych pokolen.  Podobnie jest w przypadku NBA ktore przyszlo do Polski w latach 90., a legendy tamtych czasow sa wsponinane do dzisiaj. Na forach czesto są rozkiminy w stylu  "ta liga to nie to samo co kiedyś, jak tam grali (lista tulubionych zawodników) to to było to". Poza tym inaczej sie patrzy na coś z teraźniejszej perspektywy, a naczej z perspektywy czasu.  I jeszcze coś: dzisiaj żyjemy w epoce informacji, gdzie trudniej jest wykreować "bohatera" w taki sposób by wydawał sie on naturalny, bez nadmiernego sztucznego napompowania, czego przykładem jest Lebron w NBA. 
    Inna sprawa że UFC jest troche za duże, mistrzowie walcza za rzadko, co nie pomaga w wykreowaniu jakiegos emocjonalnego  stosunku do zawodnikow.

  53. @Janusz chcesz powiedzieć, ze Sakuraba się umówił z Wandem, że przegra przez slama który przemiesci mu bark. Dobre. Albo Rampage się umówił z Wandem, że da mu sie złapac w tajski klincz i dostanie serie kolan na twarz. Czasami mistrzowie z braku laku dostawali ogórków, ale to nie powód by mówić ze walki były ustawiane. Walka Takady z Colemanem była ustawiona i zobacz jak wyglądała. Cro Cop już za czasów PRIDE potrafił przegrywać będąc faworytem tak jak z Randlemanem czy Nogiem (akurat w tej walce takie 50/50 było). Fedor był bliski przegrania walki z Fujitą! Gosciem który oprócz tytanowej głowy nic nie miał. Tak samo z Randlemanem, nie wiem jakim cudem Fedor wyszedł w sumie bez szwanku z tego rzutu. Po prostu większość zawodników która przeszła z PRIDE do UFC już nie była w swoim prime.

  54. Pamiec ludzka bywa jednak czasami bardzo krotka i zawodna. Hydrolog z Kolorado byl jednym z moich ulubionych zawodnikow, upadek byl faktycznie gwaltowny i bolesny.

  55. Tak jak słusznie zauważyło kilka osób powyżej,  po części na pewno jest to sentyment do młodości, do odkrycia czegoś nowego, do "pierwszej miłości" Smile. To coś na zasadzie PRL – u, wielu ludzi wspomina ten czas z nostalgią, część uważa, że wtedy było lepiej, a część bardziej wiąże to po prostu z latami swojej młodości, które akurat przypadły na ten okres. Ja poznałem mma przez jedno konkurencyjne forum, na którym się zarejestrowałem trenując jeszcze karate. Tam w przydatnych linkach znalazłem adres sherdoga i od razu wpadłem na highlighty, które kiedyś owy portal "produkował". Więc w "pigułce" zapoznałem się z samymi znakomitościami typu : Rickson, Royce, Bas, Vovchanchyn itd. To był chyba 2001 rok. Do dziś pamiętam jak się siadało przez kompem – czasem z ziomkami, czasem samemu – do południa w weekend i śledziło się relację play-by-play z turniejów PRIDE na forum, bo nie dało rady wtedy tego oglądać. Potem się oglądało streamy na mma-tv itd. Ehh, co to były za emocje. Aż mi się Boruta przypomniał Laughing.

  56. Axl ziom ! Być może, aż spojrzałem na rekord Big Noga na sherdogu i wydaje mi się, że to był jednak rok 2003, bo wtedy walczył z CroCopem, a te wydarzenia chyba już śledziliśmy, zresztą nevermind, pamięć dobra, ale krótka . Te piwko rozumiem nieprzypadkowe . Przy okazji, sorry, że nie wpadłem w sobotę, ale trochę się pochorowałem, ale w najbliższą, mogę wpaść z jakąś wódeczką na ufc, fifkę i gn'r . A wracjąc poniekąd do tematu, to wspomniany Boruta też był kimś na wzór upadłego bohatera, czemu nic o nim nie ma w artykule ? To był dopiero wybitny fachowiec .

     

    A i jeszcze mi się przypomniały dwie dobre stronki z tamtego okresu (obie już zdechły) : forum subfighter.com (dobre hl tam zapodawali) i polski serwis mmaniacs (chyba pierwszy tego typu w PL).

  57.  A chciałbyś Renegacie, żeby przyjechał na forum i nam wklepał? 🙁

  58. u mnie na wsi jak ktoś odwala jakies suabe akcje to się mówi: "nie rób boruty!" zawsze się zastanawiałem skąd to się wzięło…

  59. @Renegat

     Nie, ale dosyć sporo kiedyś czytywałem o wszelakich BJJ vs klocowate uderzane, które są do niczego itp., a nawet na innym portalu się z nim raz czy dwa starłem Laughing

  60. No akurat o starcie z nim nie było trudno. Wiedzę miał, ale trochę szybko puszczały mu nerwy Laughing. Do dziś nie wiem czy to prawda, ale mój kolega z którym trenowałem, był moderatorem i twierdzi, że Boruta naprawdę wjebał w realu komuś z forum Laughing.

  61. Gdy pride upadło to ja miałem 10 lat i nie wiedziałem nawet o istnieniu UFC.Ale w pride zawsze była akcja.Z pride uwielbiam Cro Copa ,Big Noga ,Barnetta ,Shoguna ,Werduma ,Rampage’a.
    Dla mnie smutne było bardzo jak Nog dostał KO od Nelsona ,wyglądało jakby go zabił .
    Obecnie emocje budzą u mnie walki JBJ ,Hunta,Nelsona,Hendricksa,JDS,Caina

  62. Boruta to byl… jest… dopiero niepozorny 😀 ( Boruta spoko spoko jakas ustawke mozemy zrobic heheh 😛 )

    po raz drugi btw widze tu dziewczyne wypowiadajaca sie ( pierwsza to Kasia z KSW :p ) mila odmiana od opowiesci niektorych tu Januszow w wydaniu chlopiecym czy tam meskim

  63. Subiektywny tekst jest subiektywny dlatego, że autor sam przekazuje co sądzi. Po co pisać: „A nie uważasz, że [zawodnik x] powinien się znaleźć w twoim artykule?”, bo odpowiedź na 99,99999% brzmi: NIE. Jakby autor chciał, to by o nim napisał. Sam żałuję, że zainteresowałem się MMA po Pudzian-Najman, a tak właściwie to po Błachowicz-Sokoudjou (I) i staram się nadrabiać oglądanie walk CroCopa czy Fedora ale do subiektywnego tekstu pisanie obiektywnych komentarzy w stosunku do autora jest bezsensowne 🙂 Każdy niech ma swoje zdanie 😀

  64. Wśród mlodych wilczkow, których warto sledzic dodałbym jeszcze Khabiba Nurmagomedova u mnie ten chlopak juz od 3 walk wywoluje niezle emocje i czekam na kazda walke z niecierpliwoscia 😀 lada chwila bedzie pas

  65. Renegat: jesteś tym samym renegatem, który na sfd umówił się na konfrontację w realu z jakimś internetowym napinaczem? Pamiętam jeszcze jak na identyczną ustawkę umówił się i przyjechał Juras (tak, ten Juras) 😀 Ale w obu przypadkach przeciwnicy się nie stawili. To były piękne czasy ^^

  66. Ja pamietam z eSeFDe, jak Boruta npisąl list pozegnalny , po zbanowaniu go  😉

  67. drygu – nie, to nie ja, posługiwałem się tam inną xywą Laughing. Ja pamiętam jak Juras "wojował" z Borutą na forum i obaj zachęcali się wzajemnie do konforntacji, ale oczywiście do niczego nie doszło. Generalnie chodziło o to, że Juras walczył już wtedy w KSW i Borucie chyba się nie spodobało to, że Łukasz używał technik bjj, twierdząc równocześnie, że wygrywał dzięki taekwondo. Coś w tym stylu, nie pamiętam dokładnie. Boruta był wtedy wielkim obrońcą honoru bjj i za wszelką cenę chciał przenieść "wyzwanie Gracie'ch" na polski grunt Laughing.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.