Wrzosek

Oprócz przyszłotygodniowej gali UFC Fight Night w Krakowie, na której zobaczymy siedem niezwykle ważnych dla polskiego MMA pojedynków, nad Wisłą i za granicami naszego kraju odbędą się inne interesujące i godne uwagi starcia.

Postanowiliśmy reaktywować cykl „Pięć walk, które warto obejrzeć”, a oto jego pierwsza, tegoroczna odsłona.

Marcin Held (20-3) vs. Aleksander Sarnavskiy (30-2) – waga lekka
Bellator 136: Brooks vs. Jansen
10 kwietnia, Irvine, Kalifornia, USA

Held

Marcin Held stanie przed trudnym wyzwaniem w drodze do walki o tytuł mistrza wagi lekkiej organizacji Bellator MMA. Choć 23-latek ma prawdopodobnie zapewnione starcie mistrzowskie, niezależnie od wyniku nadchodzącego pojedynku, to sam podkreśla, że tylko wygranie z Aleksandrem Sarniavskiym da mu pełną legitymizację do podjęcia próby strącenia z tronu czempiona. Mocno bijący Rosjanin ma na swoim koncie także 18 skończeń przez poddanie, czy zaryzykuje jednak zejście do parteru z Polakiem? Zapowiada się ciekawa i pełna emocji batalia.

Marcin Wrzosek (9-2) vs. Robert Rajewski (3-0) – waga piórkowa
FEN 7
24 kwietnia, Bydgoszcz, Polska

Wrzosek

„Polski Zombie” od listopada 2013 roku kroczy pewnym krokiem w jednym kierunku. Jego celem jest UFC, które wydaje się na wyciągnięcie ręki, ponieważ Wrzosek dwa dni po walce na bydgoskim FEN 7 uda się do Las Vegas, by spróbować wywalczyć miejsce w 22. sezonie reality show „The Ultimate Fighter”. Nim jednak podopieczny Łukasza Zaborowskiego wejdzie do samolotu, czeka go interesująco zapowiadająca się przeprawa z Robertem Rajewskim. Członek doskonale znanego klanu uderzaczy ma niewielki rekord, ale samo nazwisko wiele mówi o umiejętnościach stójkowych tego zawodnika. Czy uda mu się posłać na deski Wrzoska? Czy to reprezentant lokalnego Criminal Fighting szybko upora się z rywalem i poleci do Stanów spełniać marzenia? Dowiemy się tego 24 kwietnia.

Albert Odzimkowski (7-1) vs. Mindaugas Verzbickas (8-3-1) – waga półśrednia
FEN 7
24 kwietnia, Bydgoszcz, Polska

albert odzimkowski

Po imponującej serii siedmiu zwycięstw Albert Odzimkowski został zatrzymany przez – obecnego zawodnika UFC – Mickaela Lebout. Mimo porażki „Złoty” uznawany jest za jeden z największych talentów w wadze półśredniej nad Wisłą. Znany ze świetnej gry parterowej radomianin stanie przed nie lada wyzwaniem. Polak zmierzy się podczas bydgoskiej gali FEN 7 z Mindaugasem Verzbickasem. Ten 24-latek z Litwy jest w swoim kraju postrzegany dokładnie tak, jak Odzimkowski w naszym. Wychowanek klubu Ukmerge Judo Sport Club ma już na koncie występy przed polską publicznością, które kończyły się dla niego raz dobrze, raz źle. W Artego Arenie przekonamy się, gdzie rodzą się większe talenty – w Polsce czy na Litwie.

Tymoteusz Pledziewicz (3-2-1) vs. Adam Okniński (4-1) – waga półciężka
PLMMA 54
24 kwietnia, Włocławek, Polska

Okniński

W jednej z dwóch świetnie zapowiadających się walk na włocławskiej gali Profesjonalnej Ligii MMA błyskotliwe umiejętności parterowe spotkają się z potężną siłą ciosu. Tymoteusz Pledziewicz stanie naprzeciw Adama Oknińskiego  po dwóch zwycięstwach przez poddanie anakondą. Zawodnik No Limits Toruń mimo niezbyt okazałego rekordu udowodnił, że stać go na wiele w starciach z wymagającymi przeciwnikami. Z kolei warszawianin we wszystkich starciach nie pozostawił złudzeń, co do tego, iż każdy przeciwnik może nie wytrzymać naporu jego uderzeń. Kibice mogą być pewni, że ta walka albo skończy się szybko przez efektowną technikę jednego z tych dwóch panów, albo przez trzy rundy oglądać będą pokaz wysokiej klasy umiejętności.

Antoni Chmielewski (28-12) vs. Cheick Kone (11-3) – waga średnia
PLMMA 54
24 kwietnia, Włocławek, Polska

Chmielewski

Choć wielu stawiało już dawno krzyżyk na weteranie KSW, Antonim Chmielewskim, 33-latek z Warszawy pokazał, jak piękna i zdradziecka może być walka na zasadach MMA. W dwóch starciach, w których zawodnik Gwardii Warszawa miał łatwo przegrać z młodszymi i utalentowanymi przeciwnikami, „Antonio” błysnął geniuszem i pokonał rywali przez poddania. Najpierw duszenie północ-południe odklepał Sylwester Borys, a następnie – będący przed tą walką o krok od największych organizacji na świecie – Jonas Billstein musiał z niedowierzaniem poddać się po szczelnie założonej przez Polaka dźwignij prostej na rękę. O Cheicku Kone’em można powiedzieć bez wątpienia jedno, dysponuje bardzo niebezpieczną stójką i potrafi uderzyć. Niemniej, kiedy trafiał do parteru w pierwszych rundach swoich starć, jego przeciwnicy potrafili niekiedy znaleźć drogę do poddania. Czy i tym razem Chmielewski będzie potrafił wykorzystać lukę w umiejętnościach oponenta i zaliczy trzecią wygraną w pierwszych minutach walki? Odpowiedź znajdziecie 24 kwietnia we Włocławku.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.