(Fot.: Tracy Lee | CombatLifestyle.com)

Już jutrzejszej nocy po raz ostatni otworzą się drzwi niebieskiego oktagonu World Extreme Cagefighting. Choć walką wieczoru będzie starcie lekkich Bena Hendersona z Anthonym Pettisem to nie da się ukryć, że o wiele większy wydźwięk sportowy ma pojedynek o pas wagi koguciej. Dominick Cruz (16-1) i Scott Jorgensen (11-3) nie tylko powalczą o pas przemijającej organizacji ale też o bycie uznanym za pierwszego w historii mistrza UFC wagi koguciej i co za tym idzie o prymat w dywizji -61 kg. Kto w piątek rano przejdzie do historii? To próbujemy wyjaśnić pod trzecią i ostatnią lupą analizującą WEC.

Metryka



Dominick Cruz
#1 w wadze koguciej
vs. Scott „Young Guns” Jorgensen
#5 w wadze koguciej
MMA 16-1 (6 KO/TKO, 1 Sub); WEC 6-1 bilans MMA 11-3 (4 Sub, 1 TKO); WEC 7-2
Tucson, Arizona, USA miejsce urodzenia Utah, USA
25 wiek 28
5’8″ / 173 cm wzrost 5’5″ / 165 cm
69″ / 175 cm zasięg 66″ / 168 cm
Alliance MMA / Team Lloyd Irvin obóz Twisted Genetiks
Joseph Benavidez (Dec x2) ’09, ’10
Brian Bowles (TKO) ’10
Charlie Valencia (Dec) ’08
ważniejsze zwycięstwa Brad Pickett (Dec) ’10
Antonio Banuelos (Dec) ’10
Takeya Mizugaki (Dec) ’09
Urijah Faber (Sub) ’07
ważniejsze porażki Antonio Banuelos (Dec) ’09
Damacio Page (Dec) ’08

Scenariusz

Obydwaj fighterzy to nie są nowicjusze w niebieskim oktagonie, który znają dłużej niż np. Jose Aldo. Dominick Cruz zadebiutował w nim krótko po przejęciu organizacji przez Zuffę gdy na WEC 26 w marcu 2007 był rywalem Urijah Fabera w walce o pas wagi piórkowej. Faber okazał się wtedy jedynym zawodnikiem, który pokonał Cruza dusząc go gilotyną w zaledwie 98 sekund. Cruz powrócił do WEC już wagę niżej i rozpoczął swój podbój kategorii koguciej od pokonania Charliego Valencii. Od tego czasu odnotował pięć kolejnych zwycięstw pokonując w tym dwójkę zawodników, którzy powstrzymywali Miguela Torresa i odbierając Brianowi Bowlesowi tytuł. Ostatnią walkę stoczył na WEC 50 gdzie po pięciorundowej walce pokonał Josepha Benavideza przez niejednogłośną decyzję.

Jego rywal również zaczął karierę w WEC od porażki, ulegając na WEC 32 w lutym 2008 Damacio Page’owi. Podobnie jak Cruz, otrząsnął się szybko i gdyby nie, niezasłużona, porażka z Antonio Banuelosem na WEC 41 byłby niepokonany. Na Banuelosie rewanż wziął na gali Aldo vs. Faber w kwietniu tego roku, cztery miesiące później pokonał Brada Picketta dzięki temu, oraz odrobinie szczęścia z małym urazem zbijającego do koguciej Fabera, dostał szansę walki o tytuł.

Stójka

Cruz uznawany jest za strikera. Rzeczywiście woli uderzać i to dzięki swojej przewadze w stójce wygrywa walki choć nie jest to bynajmniej zawodnik jednowymiarowy. W dotychczasowych walkach najbardziej rzucała się w oczy jego prędkość i wręcz hiperaktywność. Cruz nieustannie szuka dobrego kąta do zadania ciosu, markuje, zmienia postawę. Zwłaszcza lubi zejść na jedną ze stron rywala, częściej prawą niż lewą, i wyprowadzić sierp zewnętrzną ręką, licząc, że dzięki swojej szybkości cios trafi. Poza tym lubi kończyć swoje kombinacje mocnym zewnętrznym niskim kopnięciem i posiada niebezpieczny arsenał kolan w klinczu. Jego słabymi stronami wydają się być spore dziury, które zostawia przechodząc od pozycji do pozycji i stosunkowo słabe wykorzystanie ciosów prostych. Wydaje mi się, że dobry techniczne striker spokojnie by Cruza rozpracował, jednak nie musiał on jeszcze się z takowym mierzyć. Na jego szczęście szybkość, relatywny brak dobrego boksu w wadze koguciej oraz całkiem wytrzymała szczęka powodują, że dzięki samej ilość trafionych ciosów jest w stanie wygrywać kolejne rundy. Nie bez znaczenie jest też jego wzrost, który znacznie ułatwia odpowiednie poruszanie głową by uniknąć ciosów innych kogucich.

Jorgensen w stójce jest z innej gliny lepiony. Zamiast na szybkości polega na sile uderzenia. Posyłał na deski chociażby Mizugakiego i Banuelosa, myślę, że to spokojnie jeden z mocniej bijących fighterów w tej wadze. Choć uderza mocno to jednak ogólnie jego stójka jest mniej wyrafinowana. Znacznie rzadziej ucieka się do kopnięć oraz miewał spore problemy z szybkimi rywalami. W drugiej walce z Banuelosem oddał łatwo pierwszą rundę nie potrafiąc złapać rywala, który dobrze pracował prostym, Mizugaki trafiał takie ciosy jak chciał ale w walce zgubiła go słaba obrona, bo nie potrafił wytrzymać siły uderzeń Amerykanina. Prosty również był jedną z głównych broni Picketta, choć z drugiej strony, jak było wspomniane, nie jest to specjalnie prominentne uderzenie u Cruza. Jorgensen z kolei, jeśli chce, to potrafi konsekwentnie wsadzać rywalowi proste co pokazał w drugiej rundzie rewanżu z Banuelosem. Zrobił to tak skutecznie, że Antonio kompletnie się pogubił i zapomniał o wszelkiej strategii – przypadłość, która nie jest obca również Jorgensonowi. Temu zawodnikowi również zdarzało się na dłuższe chwile zapominać o taktycznym uderzaniu i szukać okazji do nokautu a w walce z Cruzem musi być skoncentrowany przez dwie rundy dłużej.

Parter

Myślenie o Cruzie w kategorii „dobry striker” jest mylące bo nie uwzględnia jednej z jego najlepszych technik. Cruz dysponuje bowiem bardzo skutecznym wygarnięciem kolana, takim samym jakie niemal zawsze wykonuje GSP. Nie bez powodu właśnie ten zawodnik demonstrował tą technikę ostatnio na Sherdogu. Mimo to jest to głównie narzędzie do nabicia paru kolejnych punktów u sędziów bo parter Cruza pozbawiony jest spektakularnych zagrań. Jest naprawdę dobry w wszelkiej masy przepychankach na ziemi i potrafi bardzo umiejętnie trzymać pozycję, co prawda bezpośredni pojedynek tych umiejętności przegrał z Faberem ale Kalifornijczyk to w końcu „scramble king”. W starciu z dynamicznie kułającym się Benavidezem radził już sobie nadzwyczaj dobrze. Cruz ogólnie ma problem z kończeniem walk i to sygnał, że choć potrafi trzymać pozycję jego poddania nie są aż tak rewelacyjne a ground-and-pound łatwy do zneutralizowania, jeśli przeciwnik nastawi się na defensywę jak Bowles. Najciekawszym aspektem w tej walce będzie to, czy Cruzowi uda się sprowadzić Jorgensena do parteru.

Jorgensen to, obok Masakatsu Uedy, najlepszy zapaśnik w koguciej. Bardzo silny w klinczu i dysponujący też porządnym wejściem w nogi, Jorgensen nie trafił jeszcze na rywala, którego nie mógłby obalić. Jednak tego co wyniósł z zapaśniczych mat nie doprawił równie dobrą kontrolą z góry. Tak jak wychodziły mu obalenia tak rywalom wychodziły przetoczenia, można wręcz argumentować, że Mizugaki wygrał trzecią rundę ich walki dlatego, że pokonał Jorgensona zapaśniczo, a na pewno grapplersko. Jeżeli chodzi o kończenie rywali to zdecydowanie przewaga jest dla pretendenta. Jorgenson ma naprawdę groźną i silną gilotynę, choć to duszenie to również popisowy numer Benavideza a przez łączne osiem rund Cruz zdołał jej uniknąć.

Czynnik X

To będzie pierwsza 25-minutowa walka w karierze Jorgensona i uważam, że jeśli nie skończy jej szybko to będzie miał kłopoty. Pretendent przegrał trzecią rundę z Mizugakim, znacznie zwolnił w trzeciej z Pickettem i szczerze, jeśli ta walka trafi do rund mistrzowskich, postawiłbym, że jednak nie będzie miał kondycji na 5 mocnych rund.

Jest to też bardzo ciekawy pojedynek pod względem kontrastu umiejętności. Łatwo dostrzec paralele z zeszłotygodniową walkę St-Pierre’a z Koscheckiem. Jeden jest dobrym zapaśnikiem, ale drugi jest lepszy choć znowu to ten pierwszy jest lepszym grapplerem i lepszym uderzaczem, choć znowu nie ma nokautującej siły etc. Zakładam, że Cruz nie rozbije kości policzkowej Jorgensena pierwszym uderzeniem więc zapowiada się interesujący kontrast stylów.

Werdykt

Uważam, że Cruz wyjdzie z klatki z dwoma pasami. Przede wszystkim myślę, że Jorgensen będzie chciał przede wszystkim walczyć w stójce, gdzie będzie nieznacznie, ale przegrywał a nie jest w stanie wygrać pięciu rund trzymając Cruza na ziemi. Myślę, że stójka Cruza jest dziurawa na tyle, żeby Jorgensen mógł mu urwać rundę, góra dwie ale nic więcej bo zwyczajnie się zmęczy. Cruz wygra w swoim hiperaktywnym stylu przez decyzję.

Tomasz Marciniak
Jedyny człowiek na świecie, który wkręcił się w MMA walką Arlovski vs. Eilers. Poliglota. Entuzjasta i propagator indonezyjskiego przemysłu tekstylnego. Warszawiak od kilku pokoleń i dumny z tego faktu. Nie zawsze pisze o sobie w trzeciej osobie ale kiedy to robi jest to w polu biografia na MMARocks.pl

19 KOMENTARZE

  1. Panowie bo już trochę zwątpiłem gala jest dziś w nocy czy jutro ? Z góry dzieki

  2. Ehhh jak ja uwielbiam wasze typy i analizy czytac ;p
    Zeby nie wasza strona dalej bym nic nie wiedzial o MMA

  3. Tidzej – jak zwykle doglebnie i konkretnie .

    No i wbogaciles moj slownik o nowe slowo „paralele”

  4. Tiequan Zhang – Dan Downes 1.32 3.10
    Jamie Varner – Shane Roller 1.40 2.73
    Danny Castillo – Will Kerr 1.37 2.85
    Eddie Wineland – Ken Stone 1.47 2.50
    Brad Pickett – Ivan Menjivar 1.50 2.40
    Ricardo Lamas – Yuri Alcantara 1.55 2.30
    Renan Barao – Chris Cariaso 1.30 3.20
    Ben Henderson – Anthony Pettis 1.50 2.40
    Dominick Cruz – Scott Jorgensen 1.45 2.55
    Donald Cerrone – Chris Horodecki 1.20 4.05
    Bart Palaszewski – Kamal Shalorus 2.20 1.60

    może jakieś podpowiedzi co do typów ?
    na 1 rzut oka zagrał bym na Kamala Shalorus , Benka Hendersona no i Cruza co wy na to

  5. Cerrone jest niemal pewny, w przeciwienstwie do wszystkich przez Ciebie podanych. Tam moze byc niespodzianka.

  6. sory ale kurs 1,2 u mnie nie wchodzi w grę po ostatniej UFC i przesuper walce Stevensona :/ 200pln zabrał a kurs 1,35 🙁
    p.s. wiem własnie że mogą być niespodzianki dlatego podkreśliłem że to na 1 rzut oka 😛

  7. Z faworytów Shalorous za 1.60, Pickett za 1.50 i Lamas za 1.55 wyglądają solidnie. Ewentualnie Wineland za 1.47. Cerrone to moim zdaniem największy pewniak na tej gali ale kurs słaby.

    Z underdogów możnaby zaryzykować Downesa za 3.10. Nie mam wątpliowści, że walka jest zrobiona pod Zhanga ale to IMO nie jest (jeszcze) dobry fighter i ewentualnie Pettis za 2.40.

    Choć patrząc na te kursy to szybciej bym postawił kupony z faworytami niż grał na underdogów.

  8. To już większe szanse dawałbym Menjivar’owi(mimo cholernie długiej przerwy) niż Downesowi co nie zmienia faktu że Pickett wygra 😀 ale tym bardziej Zhang

  9. Dawno nic nie grałem u buków, ale pamiętam, że WEC to zawsze było stąpanie po cienkim lodzie…

  10. właśnie też myślełem o tym chińczyku żeby postawić przeciwko i tak zrobie w singlu

  11. Damn, nic tak nie zachęca do obejrzenia gali jak Pod Lupą. Twoje zdrowie TJ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.