foto Dave Mandel / Sherdog.com

Zmiana właścicieli Strikeforce nie spowodowała w magiczny sposób, że Nick Diaz przestał powodować ból głowy swoim pracodawcom. Świeżo po efektownym zwycięstwie nad Paulem Daley menadżer zawodnika Cesar Gracie zapowiedział w HDNet, że jego podopieczny zrobi sobie w najbliższym czasie przerwę od MMA i będzie poszukiwał wielkich pieniędzy w zawodowym boksie.

W rozmowie z Sherdogiem Gracie poinformował, że kontrakt Diaza ze Strikeforce pozwala mu na stoczenie jednego pojedynku bokserskiego w 2011 roku, a potencjalny pretendent w klatce kalifornijskiej organizacji Tyron Woodley nie jest na tyle znanym nazwiskiem by zainteresować mistrza. W tej sytuacji zawodnik ze Stockton chce spróbować swoich sił w szermierce na pięści. Jego pierwszym potencjalnym rywalem miał być będący na emeryturze od ponad trzech lat Fernando Vargas, jednak w tej chwili na pozycję lidera giełdy nazwisk wysunął się były mistrz świata IBF w super średniej Jeff Lacy. Co ciekawe Gracie wspomniał też o możliwości starcia z fenomenalnym Argentyńczykiem Sergio Martinezem, jednak trudno zakładać, że jeden z trzech najlepszych bokserów na świecie byłby zainteresowany pojedynkiem z debiutantem.

Nowi pracodawcy Diaza z Zuffa LLC milczą na razie w tej sprawie i nie znając zapisów kontraktu zawodnika ze Strikeforce trudno przewidzieć czy będą starali się zablokować jego nowy pomysł na karierę.

11 KOMENTARZE

  1. No nie wiem, jak dla mnie te zachwyty nad boksem Diaza przesadzone.Szybko wróci do MMA…

  2. A tak na serio, Diaz jest dobrym bokserem jak na MMA, ale jeżeli będzie mierzył w zbyt dobrego pięściarza, to szybko zostanie sprowadzony na ziemię, tak jak Toney i jego przygoda z MMA.

  3. Prawda jest taka że strikeforce nie ma nikogo nie ma marketingowo dobrego na diaza a Woodley moim zdaniem mimo braku doświaczenia da sobie rade z diazem dzieki zapasom.Jak daley potrafił go sprowadzic to tym bardziej woodley

  4. Diaz utrzymuje, że nie ma z kim walczyć w swojej kategorii wagowej i czas zająć się boksem. Myślę, że Dana mógłby mu pomóc rozwiązac ten problem i podesłać jakieś ciekawe nazwisko z UFC. Krąży też plota o walce Meledeza z Jimem Millerem.

  5. Diaz jest za bardzo zakochany w swoim boksie, nie będzie Siergiejem!

  6. A Diaz tak blyzgał ,że ktoś taką plotę rozsyłał przed walką z Daleyem jeszcze…
    Na pewno ta walka sprawiła, że bardziej uwierzył w swoją stójkę. Pamiętajmy, że szczenę chłop ma, a w boksie jest liczenie, nie ma dobicia rywala. Poza tym widać, że stawia na swój rekleks i celność. Prince Naseem też podobnie pajacował i jakoś niewielu potrafiło go skarcić. Diaz pewnie boks ma we krwi, jak przystało na tak brzmiące nazwisko. Mierzy może zbyt wysoko, ale kto wie czy taka jedna walka nie da mu dochodow wiekszych niz 5 kolejnych obron pasa, jak nie wiecej, zalezy jak mocno by to wypromowali i jakie byloby zainteresowanie od strony swiatka bokserskiego.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.