fg5

Wyniki po przejściu:

W walce wieczoru Conor McGregor po ogromnych tarapatach pokonał Chada Mendesa, zdobywając tym samym tymczasowy pas kategorii piórkowej. Irlandczyk rozpoczął pojedynek w swoim stylu, mocnym naporem na rywala natychmiast po gongu. Zagoniony pod siatkę Mendes miał spore problemy z gigantyczną przewagą McGregora, choć potrafił pomiędzy jego atakami znaleźć miejsce, by „wbić” kombinacje prostych. Tak czy owak, stójka dla Mendesa była jedynie przygrywką do walki w parterze, więc bardzo szybko – i bardzo łatwo – przeniósł pojedynek na ziemię. Conor wykorzystał jednak okazję do powrotu do stójki, gdzie kopnięciami i prostymi próbował odrobić punktowe straty.

Druga runda również toczyła się pod dyktando zapasów Mendesa, który obalał Irlandczyka i kontrolował go z góry przez znaczną jej część. Praca z gardy i mocne ciosy łokciami zdawały się przybliżać Amerykanina do wygranej przed czasem, lecz w pewnym momencie popełnił on błąd. Zamiast kontynuować napór ciosami postanowił zaatakować gilotyną, co skrzętnie wykorzystał McGregor. Powrócił na nogi, gdzie podkręcił obroty – wybronił próbę sprowadzenia i zaatakował wyraźnie zmęczonego rywala. Potężny prawy doszedł szczęki Mendesa, a kolejne ciosy były już tylko kropką nad „i”, którą zawodnik z Irlandii postawił, by sięgnąć po tytuł.

Znakomity pojedynek o pas w wadze półśredniej zafundowali nam Robbie Lawler i Rory MacDonald. Batalia rozpoczęła się pod dyktando Kanadyjczyka, który w swoim stylu punktował z dystansu długimi prostymi oraz kopnięciami frontalnymi. Spróbował również obalenia, lecz Robbie bez najmniejszych problemów zastopował inicjatywę, karcąc atakującego kolanem i ciosami. Przez całą pierwszą rundę Lawler nie potrafił przełamać tych technik i dopiero w drugiej odsłonie zmienił koncepcję. Zwiększył obroty, postawił na mobilność – proste oraz sierpy bite z półdystansu sprawiły MacDonaldowi masę problemów. Trzecia runda była kontynuacją drugiej. Dalsza inicjatywa Lawlera coraz bardziej wyniszczała zawodnika z Kanady, lecz losy starcia odwróciły się w końcowych sekundach. Rory wystrzelił prawym kopnięciem, które mocno naruszyło Amerykanina nawet przez blok, a arsenał jaki pretendent wytoczył przeciwko mistrzowi po tej technice tylko pogłębił kryzys w jakim znalazł się czempion.

Runda czwarta zdawała się być szarżą MacDonalda, która prędzej czy później zakończy się jego zwycięstwem przed czasem. Wyraźnie zamroczony Lawler nie radził sobie z naporem rywala, choć z minuty na minutę odzyskiwał wigor. W ostatnich dwóch minutach rundy zdawał się być już w pełni świadomy i przejmował z powrotem inicjatywę. Ostatnia pięciominutówka pewnie zmierzała do – bardzo trudnej – decyzji, lecz aktualny mistrz trafił pretendenta celnym lewym prostym, którym najprawdopodobniej połamał mu nos, i pozbawił go woli walki. MacDonald upadł i dał sędziującemu walkę McCarthy’emu znak, że nie ma ochoty dalej walczyć.

Dennis Bermudez i Jeremy Stephens podeszli do swojego pojedynku bez ceregieli. Pierwsza runda toczyła się pod dyktando Bermudeza, który najpierw lewym sierpowym rozciął łuk brwiowy Stephensa, a później karcił go kombinacjami ciosów i kopnięć, a także zaliczając na swą korzyść parterowy epizod. Drugie pięć minut było bardziej wyrównane, mocne ciosy latały to z jednej, to z drugiej strony. Stephens sierpowym powalił nawet Bermudeza, lecz ten w swoim zwyczaju bardzo szybko powrócił do walki. Trzecia runda zapowiadała się równie ciekawie, lecz Jeremy bardzo szybko ją zakończył. Znajdując się plecami do siatki zaatakował kolanem z wyskoku powalając oponenta i wygrywając walkę przed czasem.

Gunnar Nelson klasowo rozprawił się z Brandonem Thatchem. Walka rozpoczęła się raczej nie po myśli Islanczyka, który miał nieco problemów z zasięgiem swojego rywala. Niespodziewanie trafił on jednak kombinacją sierpowych, którymi powalił Thatcha na ziemię. Gunnar oczywiście nie przepuścił takiej okazji, zdobył boczną kontrolę, dosiad, a później plecy – z tej pozycji założył duszenie, zmuszając Brandona do odklepania.

Otwarcie głównej części wydarzenia w wykonaniu Thomasa Almeidy i Brada Picketta w pełni zrekompensowało nienajlepszą kartę wstępną. Zawodnicy od początku nastawili się na mocne wymiany, w których na początku przeważał Anglik. Posłał on rywala dwukrotnie na deski – najpierw sierpowym, później kolanem pod siatką – lecz Brazylijczyk szybko zrewanżował mu się mocnym prawym sierpowym. Od tego momentu do końca rundy Almeida przejął inicjatywę, przygotowując grunt pod kolejną odsłonę. W niej bardzo szybko wystrzelił kolanem z wyskoku, które doszło celu pozbawiając Anglika przytomności.

Świetny bój stoczyli Matt Brown oraz Tim Means. Obaj zawodnicy ruszyli z szarżą i nie szczędzili sobie wymian w stójce. Na początku przewagę zyskiwał Means, ale to już tradycja, że Brown ma kłopoty w początkowych fazach pojedynku. Brown podczas klinczu wyprowadził fenomenalny łokieć, który zamroczył Meansa, a gdy ten chciał obalić, Matt złapał fantastyczne duszenie gilotynowe, które zostało momentalnie odklepane przez Tima. Kandydat na walkę wieczoru lub występ wieczoru dla Browna.

Walka Johna Howarda z Cathalem Pendredem to czwarty bój z rzędu, który był bez historii. Właściwie to najsłabszy pojedynek gali (jak do tej pory) i obaj zawodnicy walczyli tak, jakby podpisali pakt o nieagresji. Ostatecznie niejednogłośna decyzja poszła na konto Howarda – co samo w sobie jest skandaliczne, bo wygrana dana Cathalowi przez jednego z sędziów, się mu nie należała. Dana White na swoim twitterze napisał: „Jedyną rzeczą gorszą od tej walki była decyzja. Niejednogłośna?????”

Nie bez problemów Cody Garbrandt rozprawił się z Henrym Brionesem w pierwszej walce karty wstępnej. Briones okazał się bardzo twardym rywalem i oddawał Cody’emu lewym prostym, który dochodził celu. Na nic to się jednak zdało przy świetnym boksie Garbrandta. Zawodnik Team Alpha Male, choć wygrał, to nie zaprezentował się najlepiej. Wróżono nokaut na Henrym, tymczasem Cody obudził się dopiero w ostatnich dziesięciu sekundach starcia – wcześniej walczył dość ospale.

Zapasy zadecydowały o tym, że to Louis Smolka wyszedł zwycięsko z pojedynku z Neilem Seerym. Zaledwie 23-letni zawodnik z Hawajów, wygrał każdą rundę dzięki temu, że był w górnej pozycji w parterze przez większość czasu. Seery nie miał żadnej odpowiedzi na grappling Smolki. Kilka razy udało mu się założyć gilotynę, ale Hawajczyk wychodził bez problemu z techniki.

Słaby pokaz MMA dał Cody Pfister wraz Yosdenisem Cedeno. W pierwszej rundzie to stójka Kubańczyka dyktowała warunki. Cedeno okopywał nogi Pfistera mocnymi low kickami. Zupełnie inny obraz miała druga oraz trzecia runda. Cody przypomniał sobie o zapasach i parterze. To właśnie w tych płaszczyznach zaczął mielić Yosdenisa i ostatecznie ugrał jednogłośną decyzję na swoje konto. Walka jednaka była totalnie bez historii i polotu.

Walka o tymczasowy pas mistrza UFC w wadze piórkowej
145 lbs: Conor McGregor pok. Chada Mendesa przez TKO (uderzenia pod siatką), 4:57, runda 2.

Karta główna:

Walka o pas mistrza UFC w wadze półśredniej
170 lbs: Robbie Lawler pok. Rory’ego MacDonalda przez TKO (lewy prosty), 1:00, runda 5.

145 lbs: Jeremy Stephens pok. Dennisa Bermudeza  przez TKO (latające kolano), 0:32, runda 3.
170 lbs: Gunnar Nelson pok. Brandona Thatcha przez poddanie (duszenie zza pleców), 2:54, runda 1.
135 lbs: Thomas Almeida pok. Brada Picketta przez KO (latające kolano), 0:29, runda 2.

Karta wstępna:

170 lbs: Matt Brown pok. Tima Meansa przez poddanie (gilotyna), runda 1., 4:44.
170 lbs: Alex Garcia pok. Mike’a Swicka przez jednogłośną decyzję (2x 30-27, 29-28).
170 lbs: John Howard pok. Cathala Pendreda przez niejednogłośną decyzję (2x 29-28, 28-29).
135 lbs: Cody Garbrandt pok. Henry’ego Brionesa przez jednogłośną decyzję sędziowską (3x 30-27).

Walki w Fight Pass:

125 lbs: Louis Smolka pok. Neila Seery’ego przez jednogłośną decyzję (3x 30-27).
155 lbs: Cody Pfister pok. Yosdenisa Cedeno przez jednogłośną decyzję (3x 29-28).

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

42 KOMENTARZE

  1. WCHODZI NIE WAŻNE,WAŻNE ŻE WYJEDZIE DZIŚ NA EMERYTURĘ W TEJ DYWIZJI.KADRUJCIE NOWE AVATARY PSEUDO FANI,DZIŚ KONIEC KARIERY TEGO RUDOBRODEGO KASZTANA.

  2. nie mam fight pasa kupilem ppv i reszte ogladac mam ze streamow,co to ma byc?

  3. zaplacilem paypalem nie mam karty kredytowej,nie obejrze calosci….to jest jakies chore PRL

  4. jak na razie typer wszystko, tylko nie wiem czemu na pendreda postawilem 😀

  5. Co za gala za taką bym mógł zapłacić 50$ dawno nie było tak DOBREJ gali UFC.

  6. ustawka, sam stosunek Deana do Mendesa od poczatku walki podejrzany. Chad swoja droga momentami totalna dominacja, a nagle cien 😉

  7. walka SPRZEDANA za te 4 miliony zielonych. Ko tego nie widział ten debil! UFC = WWE!!!! UFC = WWE!!!

  8. smutne w chuj! smutne… wątpie w MMA… w UFC… sketakl za pieniądze jak WWE i boks… Wszystko sprzedane…

  9. PRDL MMA i ślepców… marketingowo trzeba sprzedać druga galę pod koniec roku… ALDO vs MCDonald'sGreagor! Wszystko zniszczone… cała wizja MMA! USTAWKA jak chuj!

  10. i do tego jeszcze jakiś chuj usuwa moje wpisy… wpisy prawdy… walka sprzedana!!!

  11. Edgar nie chciał się sprzedać to nie dostał walki… wiadomo… stara szkoła MMA!!!

  12. Nie ujmujac sportowej klasy Conorowi: banka hajpu jest tak nadmuchana, ze walka z Aldo przyniesie rekordowe zyski. Nie mogl przegrac z Mendesem, bo caly plan Lysego wzialby w leb. Mozna rudego lubic za jego styl walki, czy umiejetnosci, ale kazdy tutaj, kto slepo jest w nim zakochany i zachwycony dal sie wciagnac w ten caly marketing etc. Co to oznacza? Spece od PRu wokol McGregora robia dobra robote 😉 Raz jeszcze powtorze: Chad nawet jesli chcialby i mialby okazje wygrac, nie zrobilby tego, za duzo pieniazkow na stole. #dolary

  13. Wezcie jeszcze pod uwage to kontuzjowane kolano Conora. Ponoc od 3 miesiecy przed walka bral zastrzyki na nie. No chyba ze ktos powie ze to zadna wymowka ;]

  14. jakim ślepcem trzeba być by nie widzieć, że to biznes. Mendes się sprzedał. Pełna dominacja Amerykanina by potem oberwać pod siatką? ŻAL!!!

  15. smutne to, że ktoś wierzy, ze ten pajac irlandzki wygrał to "czysto". To była ustawka! Kto mi wpierdoli za 4 miliony dolców? Dam się pobić każdemu… jak Mendes, nawet jakiemuś tam śmieciowi z Irlandii..

  16. @drewniak myślę że tak, bo każdy się sprzeda za miliony dolców… Edgar był za drogi i nie dostał walki z irlandzką kózką!

  17. Od waszych komentarzy można dostać raka!!!Wszędzie widzicie spisek.

  18. U.S.T.A.W.K.A. PANIE HERB, WEŹ TO PODNIEŚ DO STÓJKI, BO MENDES CHYBA ZAPOMNIAŁ, ŻE ZOSTAŁ SKORUPOWANY ZA MILIONY $$$ :)NIE ZAPOMNIAŁ!FUCK CHAD MENDES! FUCK DANA WHITE! FUCK UFC!

  19. JESLI GRUBAS nie napisze w ciągu 5 minut to znaczy, że z głodu zjadł sam siebie… i dobrze… jednego ślepego śmiecia mniej!

  20. Mendes AKURAT w tej walce stoi w miejscu i daje się obijać jak worek treningowy. W poprzednich walkach taki movement a teraz nic. Yyyyyyhyyyyym. Postawiłem na Grzegorza Conorowskiego, ponieważ Show must go on i musiałem utwierdzić się w przekonaniu, że to jeden wielki wał, a UFC już jakiś czas temu stało się ak WWE. Wiedziałem że wygra, bo hajsy muszą się zgadzać. Chad zainkasował kupę forsy. Dla picu już mógł więcej zebrać na ryj. Chłop pójdzie na kontrolę do lekarza i za tydzień rusza na wakacje życia za miliony od Dejny.Show must go on. Muszą trochę wyeksploatować krowę dojną w postaci Mcgregora. W najbliższym czasie nie przegra walki. Później przyjdzie ktoś, kto przejmie pałeczkę i go zastąpi (podbije PPV). Dana powie: "Conor, dzięki kolego, teraz dam Ci kilka milionów a ty się podłożysz temu tam Przemkowi. Zarobiłeś dla mnie troche, ale ludzie się znudzili. Weź ten hajs i poddaj się w 3 rundzie po kimurze przemasa." Bruce buffer powinien zapowiadać kiedy jest walka o pas a kiedy szopa i hajs/ Reebok. the ustawka mejker.Robbie i Rory to klasa i wielki respekt dla nich. Main event to szopka.W następnej walce o pas wagi ciężkiej Dwayne Rock Johnson. Mark my words. Bez odbioru.

  21. Właśnie nadrobiłem jak na razie walkę wieczoru i od razu mówię że jestem bezstronny i nie mam nic ani do Conora ani do Chada. Chciałem zobaczyć ciekawe show i takie dostałem. Powiem szczerze że obiektywnie patrząc to gdyby Chad zrobił pełny obóz przygotowawczy (kondycja głównie) to by zmiótł Conora. To że Chada po pełnej dominacji odcięło kondycyjnie to nic dziwnego bo do tej walki nie trenował. Dowiedział się o walce 2 tygodnie przed a na 2 tygodnie przed walką to się roztrenowanie robi. Gdybyśmy zobaczyli Chada z drugiej  walki z Aldo to Mendes by sobie poradził. Aldo jak się przygotuje to również da radę. Na pewno w tej walce wiele ludzi zauważyło że Conor jest do pokonania i że ma pewne braki. Dla Conora jednak należy się szacunek bo wygrał mimo wszystko z zapaśnikiem (w końcu) i jak by nie było, jest on w top 5 dywizji na 100 procent. A teraz czas na nadrobienie Lawler vs MacDonald pozdro 😀

  22. Jak czytam teraz te wasze komentarze to serio mi jest smutno xdKiedy Chad obalał Conora to spuszczaliście się, że "żuca nim jak lalkom" i już dawaliście Mendesowi pas. Ale jak McGregor trafił zmęczonego Mendesa (który jakiejś wielkiej krzywdy Conorowi w tej walce z resztą nie wyrządził) czysto w szczękę i dobił ciosami w parterze to od razu "ustafka" itd :DLudzie, serio. Nazywacie kibiców Conora "psychofanami" a sami nie potraficie się pogodzić z tym, że wygrał lepszy i snujecie jakieś teorie spiskowe. Jak dzieci.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.