Foto: FEN
Foto: FEN

Michał Wlazło okazał się być na FEN 13 lepszym od Marcina Gułasia. Zawodnik Forfit Gdańsk zatrzymał rywala w drugiej rundzie.

Starcie rozpoczęło się od mocnego wejścia w klincz, które wykorzystał Gułaś. Obalił on Wlazłego i bardzo szybko zdobył dominująca pozycję – krucyfiks – z której zadawał niezbyt mocne, ale celne ciosy. Dopiero za trzecim podejściem Michałowi udało się wyjść z tej niekorzystnej pozycji i starcie powróciło do stójki, a tam Wlazło krzywdził oponenta mocnymi low kickami. Po kilkudziesięciu sekundach walki na nogach bitwa znów przeniosła się na ziemię, gdzie zawodnik z klubu Piranha Gdynia zdobył dosiad, później plecy i był dość bliski zakończenia walki na swoją korzyść.

Do drugiej rundy Gułaś wychodził już mocno zmęczony, co Wlazło wykorzystał. Mocnymi ciosami zmusił przeciwnika do defensywy i ucieczki do parteru. Na ziemi Michał dominował i tylko kwestią czasu była interwencja sędziego i zakończenie pojedynku.

Podczas FEN 13 z Wlazło pierwotnie miał się zmierzyć Dawid Mora. Fighter na dwa tygodnie przed galą został jednak wycofany z karty walk w niecodziennych okolicznościach (więcej o tym pisaliśmy tutaj), a jego miejsce zajął Gułaś.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

8 KOMENTARZE

  1. KalasznikowMac

    Dobrze słyszałem, że prowadzący wywiad powiedział, że to ostatnia walka Gułasia ?

    Turski o tym mowil dziesiec razy (pytajaco), ale Gulas byl tak spompowany, ze nie odpowiedzial w koncu.

  2. mat01

    Turski o tym mowil dziesiec razy (pytajaco), ale Gulas byl tak spompowany, ze nie odpowiedzial w koncu.

    Czyli coś musi w tym być. Szczerze to jak mam ogladac gułasia w cięzkiej o pierdole. Szkoda mojego czasu i jego zdrowia

  3. Masu

    @Viser za co ci Marcin dziękował?

    Hashtag

    Za to, że go puścili na walkę mimo ważnego kontraktu z KSW.

    To Marcin walczył na tfu tfu? O nie, dzwonię do odpowiednich osób, tak być nie będzie :boss::fingers: .

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.