W trakcie „Bitwy Na Donie” – pierwszego etapu turnieju Union Nation Cup (rosyj.:„Кубка Содружества Наций”) w narożniku Team MMA Rocks stanął sam Michał Kita. Lider polskiej drużyny i czołowy polski ciężki – „Masakra” od razu po zakończeniu pojedynków z zespołem Peresvet FT, udzielił na świeżo wywiadu dla Olega Belikova z federacji ProFC. Materiał wczoraj ukazał się na serwisie internetowym rosyjskiej organizacji – www.profc.ws. Dla przypomnienia – Polacy w konfrontacji z gospodarzami turnieju i obrońcami trofeum, drużyną Peresvet FT z Rostowa nad Donem, przegrali po znakomitych walkach 4:1. W środku tłumaczenie wywiadu z Michałem Kitą, gdzie komentuje występ swoich podopiecznych i zdradza plany na przyszłość. Zapraszam!
– Michał, jak oceniasz końcowy rezultat twojego zespołu?
– Biliśmy się ze zwycięzcami poprzedniego sezonu Union Nation Cup, zapewne dlatego ciężko było na coś liczyć, ale dostaliśmy szansę. Mogę powiedzieć, że w składzie naszego zespołu byli, być może nie najlepsi polscy fighterzy, ale zawodnicy, którzy posiadają wielką wolę walki. Oni bardzo chcieli i nie bali się przyjechać do Rosji, żeby walczyć z najlepszymi rosyjskimi fighterami.
Co się tyczy samych pojedynków to myślę, że w wadze lekkiej był remis, aczkolwiek sędziowie zdecydowali inaczej. Nic strasznego – dla naszego zawodnika Daniela Obrzuta – nabył dobre doświadczenie. W drugim pojedynku Magomed Saadulaev okazał się doskonałym zawodnikiem. Jasne było, że jest znakomicie przygotowany do walki w parterze. W trzecim pojedynku nasz zawodnik moim zdaniem wygrywał walkę, ale to jest MMA – jeden błąd decyduje o wszystkim. Dlatego Ibragimov zwyciężył. I oczywiście bardzo się cieszę, że daliśmy radę w ostatniej walce. Doskonale zdaję sobie sprawę, że Jacek Czajczynski jest o wiele większy od rywala. Myślę, że w drugiej rundzie sędzia powinien przerwać walkę. Kaplanov okazał się typowym zawodnikiem wywodzącym się z bojowego sambo, ale jemu wyraźnie brakowało techniki. Myślami jestem już przy następnym naszym „spotkaniu”. We wrześniu, jestem tego pewien, nasz występ będzie bardziej udany.
– Jaka jest twoja opinia o turnieju?
– Tego typu turnieje to doskonała okazja dla zawodników, aby sprawdzić się i nabrać doświadczenia. Tylko wówczas, gdy walczysz zagranicą, tak naprawdę poznajesz swój potencjał i możliwości. Oczywiście. Można być bohaterem w swoim kraju, no ale to, moim zdaniem, zupełnie nie ten sam poziom. Wielkie dzięki dla organizatorów.
– Co możesz powiedzieć o aktualnej teraz kwestii – walce Emelianenko-Pudzianowski. Czy tak samo go oczekują w Polsce, jak my myślimy tutaj w Rosji?
– Powiem tak – who is the fucking Pudzianowski?! Tak, on jest najsilniejszym człowiekiem na świecie. Ale on nie jest fighterem. On nie ma serca i ducha do walki.
– Kiedy będzie można zobaczyć Cię w ringu?
– Trudno powiedzieć. Obecnie jestem w trakcie negocjacji z Dream i Strikeforce. Wiem, że oni chcieliby żebym spotkał się z Alexandrem Emelianenko, ale w tej sprawie nie wszystko jest takie proste.
– Dziękuje Michał. Powodzenia dla Ciebie i Twojego teamu.
No to znamy następnego rywala dla Pudziana. A Kita dołącza do klubu obrażających dumę naszej Pudzilli
Dla mnie to kita mógłby sobie rekord podbić na dobrych zawodnikach.
Pudzian nie należy do dobrych zawodników, więc szkoda czasu na podbijanie na nim rekordu 😉