Michael Chandler potwierdził ostatnie doniesienia o swojej aktualnej sytuacji kontraktowej. Zawodnik nie ma na ten moment podpisanej umowy z żadną organizacją co potwierdził w wywiadzie dla MMAjunkie.com. 32-latek nie wie czy znowu zwiąże się z Bellator MMA, mając możliwość walki z absolutną czołówką kategorii lekkiej w UFC.

Biznes to biznes. Po pierwsze – znam swoją wartość. Po drugie – wiem po co walczę. Po trzecie – doskonale wiem jaki jestem dobry. Naprawdę wierzę, że jestem najlepszym lekkim na świecie i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej. Muszę podjąć kilka ważnych decyzji.

Na koniec dnia nic nie jest dla mnie bardziej ważne, niż moja żona, syn i to co zostawię po sobie jako zawodnik MMA. Zawsze to powtarzam. Kto zaoferuje mi lepszy kontrakt, z tym podpiszę umowę. Na ten moment nic nie jest podpisane i zobaczymy co się stanie.

Jestem biznesmenem, ojcem i mężem. Tak się złożyło, że jestem bardzo dobry w biciu ludzi w klatce. Muszę przeanalizować możliwe scenariusze i podjąć najlepszą dla mnie decyzję. Zamierzam zarobić sporo pieniędzy.

Codziennie słyszę o tym jak mógłbym pokonać Khabiba czy Conora, tych wszystkich gości, aby pokazać, że jestem numerem 1 niezależnie od organizacji. Oczywiście, że o tym myślę, ale koniec końców wszyscy o mnie kiedyś zapomną, zapewne jak tylko przejdę na emeryturę. Po 6 miesiącach nikt nie będzie o mnie pamiętał – zajmą się innymi zawodnikami. To właśnie trzeba zrozumieć – ten sport jest bardzo dynamiczny i fani szybko zapominają.

Chander w przeszłości w licznych wywiadach wspominał, że chciałby mierzyć się z najlepszymi zawodnikami dywizji do 70 kilogramów na świecie. Do tej pory 32-latek walczył z takimi rywalami jak Will Brooks, Eddie Alvarez czy Benson Henderson. Oczywiście to UFC uznawane jest za największą organizację MMA na świecie i to właśnie tam Chandler mógłby zawalczyć z absolutną czołówką dywizji lekkiej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.