Max Holloway popisał się znakomitymi umiejętnościami w stójce i zdominował Briana Ortegę w tej płaszczyźnie! Lekarz przerwał walkę po czwartej rundzie.

Walka rozpoczęła się od spokojnych wymian na środku oktagonu. Obaj nie forsowali tempa i skupili się na zbadaniu przeciwnika. Holloway zaczął atakować częściej i celniej, coraz więcej ciosów dochodziło do twarzy Ortegi. Aktualny mistrz genialnie pracował kombinacjami bokserskimi, a Ortega nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki w stójce, dlatego na półtorej minuty przed końcem rundy poszedł po obalenie. Holloway na chwilę wylądował w parterze, jednak błyskawicznie udało mu się wstać. Max kontynuował rozbijanie Ortegi, a pretendent próbował kolejnego sprowadzenia, jednak tym razem mistrz skutecznie się obronił.

Max Holloway zdecydowanie prowadził w walce na uderzenia. Był o wiele szybszy i skuteczniejszy. Hawajczyk idealnie czuł dystans i co chwilę trafiał Ortegę. Twarz pretendenta była już mocno zakrwawiona, a Max nie zwalniał tempa i podtrzymywał swoją absolutną dominację. Brian Ortega był całkowicie bezradny, „Blessed” posiadał ogromną przewagę. Do ostatnich sekund drugiej rundy Holloway wywierał presję i konsekwentnie rozbijał Ortegę.

Na początku trzeciej rundy Ortega zaliczył prawdopodobnie najlepszą akcję w tej walce. Holloway poszedł na otwartą wymianę, a Brianowi udało się trafić aktualnego mistrza kilkoma mocnymi uderzeniami. Ortega odżył na moment i sprowadził walkę do parteru, jednak Holloway znów błyskawicznie wstał i dalej wykorzystywał swoją przewagę w stójce. Ortega przeniósł walkę do klinczu i przycisnął Maxa do siatki. Holloway zerwał uchwyt i poczęstował pretendenta czystym łokciem. Ortega obrywał przez kolejne minuty, na chwilę przed końcem rundy znów łapiąc klincz.

Brian starał się, ale nie miał żadnych argumentów na Hollowaya. Hawajczyk bawił się w oktagonie, robiąc uniki i trafiając w głowę Ortegi seriami kilku uderzeń z rzędu. Ortega cofnął się pod siatkę, czekając na kolejne ciosy ze strony Maxa. Holloway dosłownie ośmieszał pretendenta, jego przewaga w czwartej rundzie była jeszcze większa, a Brian balansował na granicy nokautu. Ortega nie był w stanie sprowadzić walki do parteru i był całkowicie bezradny. W stójce Holloway był lepszy od Ortegi co najmniej o kilka poziomów. Po 20 minutach pojedynku „T-City” był rozbity do granic możliwości i lekarz przerwał tę walkę.

10 KOMENTARZE

  1. Kurwa rozumiem wszystko, też psioczyłem na Maxa ale deprecjonowanie tego co zrobił w tej walce jest już niesmaczne. Ortega wyglądał w tej walce jakby się na skille zamienił z Tymkiem Świątkiem. TO BYŁA DEKLASACJA czy się to komuś podoba czy nie.

  2. Miałem obawy co do Maxa ale cóż. Nie ma się co rozpisywać bo na niego chuja w tej dywizji nie ma ale jednak jeszcze trochę zawodników do odjebania ma w tej dywizji.

  3. Jeżeli w walce Asi była dominacja, to w tej zdecydowanie była deklasacja

  4. Maksiu jest teraz na takim poziomie jak 3 lata temu Conor. Wyczyścił dywizje – pretendentów  nie widać. Fajnie gdyby doszło do rewanżu z CMG

  5. Obejrzałem właśnie tą walkę i zastanawiam się czy jest ktoś w tej organizacji kto miałby tak słabą a raczej sorry. Brak jakiej kolwiek defensywy… Przecież wystarczy wyprowadzić cios żeby trafić jak kolwiek Ortegę. Gość przyjmował wszystko jak leci na jape , no wystarczyło , że Max kiwnął ręką a ona lądowała na japie Briana. Z taką defensywą to Ortega daleko nie zajedzie bo np taki Aldo byłby stylistycznie dla niego koszmarem gdyż Brazol walczy z kontry. Pewnie ustrzelić by go nie ustrzelił bo Jose nie bije mocno a T-City pokazał dzisiaj tytanową szczękę ale myślę , że Aldo by spokojnie na punkty ogarnął. Oby się nam tylko Brian po tej walce nie załamał bo wpierdol dostał nieziemski.

  6. Dla mnie Max kozak. Jeszcze sam McGregor upomni się o rewanż 🙂 duża walka duża  $$$

  7. Kurwa z jakim zerwanym więzadłem walczył Conor 😀 Wy w to wierzycie? Przy zerwanym więzadle to gość by nie mógł normalnie nogi postawić i wił by się z bólu a co dopiero walczyć parę rund. Błagam Was.

  8. Ból jest tak znośny , że popatrzmy na piłkarzy , którzy doznają zerwania więzadłeł i wiją się z bólu i wylatują na pół roku. I proszę Was nie wyjeżdżajcie mi z tym , że piłkarze to cipy a zawodnicy MMA super twardziele bo ból jest taki sam w obu przypadkach. oleoo To co piszesz jest po prostu nierealne. Jak możesz grać "parę" sezonów z zerwanym więzadłem skoro przy zerwaniu nie możesz chodzić o własnych siłach o graniu czy bieganiu nie wspominając.

  9. Tak , ale mi chodzi konkretnie o zerwanie więzadła w danym momencie a nie kiedy o tym nie wiemy albo go nie mamy.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.