Polska delegacja nie zaliczy wczorajszej gali Oktagon 5 w Ostrawie do udanej. Z całej czwórki reprezentantów Polski, żaden nie wyszedł z klatki obronną ręką, a nawet żaden nie dotarł do trzeciej rundy swojego pojedynku.

Walki z udziałem Polaków rozpoczęła Judyta Ryrzmak-Niepogoda z Veroniką Rodovą, która była aktywniejsza, a co ważniejsze, celniejsza, w stójce. Czeszce z łatwością przychodziło również przenoszenie walki na ziemię, gdzie Polka łatwo oddawała plecy i dawała się obijać. Sędzia przerwał pojedynek na około dwie minuty przed końcem drugiej rundy, kiedy to Judyta pozostawała bezradna wobec wciąż obijającej ją w parterze Rodovej.

Jako drugi w szranki stanął wchodzący w ostatniej chwili na zastępstwo debiutant Mateusz Pasiak. Polak poszedł na mocne wymiany z Michalem Kotalikiem, gdzie został solidnie naruszony z kontry. W parterze jeszcze wyraźnie odczuwający skutek knockdownu Pasiak starał się klinczować, aczkolwiek Czechowi udało się zdobyć dosiad, skąd zadawał potężne uderzenia, tym samym zmuszając sędziego do przerwania pojedynku już w pierwszej rundzie.

Początek walki Rafała Lewonia układał się po myśli Polaka. Na początku rundy Rafał trafił Davida Kozmę, który nieco zamroczony padł na ziemię. Na minutę przed końcem karma wróciła i to Kozma po obaleniu trafił do dosiadu, skąd odpłacał „Kaszanie” mocnymi łokciami, które poważnie porozcinały Polaka. Sędzia ze względu na zniszczenia na twarzy oraz brak obrony ze strony Lewonia zmuszony był przerwać pojedynek na kilka sekund przed gongiem kończącym rundę.

Mariusz Radziszewski nie obronił honoru Polaków, którzy walczyli na czeskiej ziemi. „Radzik” całkiem nieźle radził sobie w pierwszej rundzie, podczas której zawodnicy co chwilę, jak w kalejdoskopie zmieniali się w pozycji „z góry”.

Druga odsłona pojedynku, podobnie jak pierwsza, obfitowała w sporą dawkę grapplingu, który przeplatany był z pokazem bokserskich umiejętności, głównie ze strony Radziszewskiego. Zawodnik z Bytomia w pewnym momencie naruszył Czecha latającym kolanem, po którym zraniony oponent osunął się na matę. Radziszewski będąc na górze podjął próbę nieudanej skrętówki, w konsekwencji czego stracił pozycję, co Gabor Boraros umiejętnie wykorzystał, zasypując Polaka gradem ciosów.
Finalnie walka została przerwana w drugiej odsłonie, tym samym Polacy wracają z Czech z kompletem czterech porażek.

3 KOMENTARZE

  1. Na fejsie nawet Czesi jeździli po tym, że sędzia w walce Radzika stronniczy albo niekompetentny (albo oba na raz).

  2. @99picks Z całym szacunkiem do Ciebie Kolego ale skąd możesz wiedzieć czy kolejne L robi mi jakąkolwiek różnicę czy też nie ?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.