„Przegrana boli mocno, zabrakło pewności siebie w 1 rundzie” – Marcin Tybura po gali UFC w Chorwacji

3 KOMENTARZE

  1. Bardzo złe wnioski wyciagnal jego team, jesli sprowadza wszytsko do braku sily. Po prostu czesc zawodnikow bedzie silniejsza i na to nie ma rady a sila jego przeciwnika nie zrobila Tyburze krzywdy a wiec nie tu powinien szukac przyczyny porazki.Czuc bylo, że Tybura ma wieksze predyspozycje do wygrania tej walki i ewidentnie zawiodly rozwiazania taktyczne. Gdyby Tybura przyjal podobną taktyke co Dos Santos z Rothwellem to bez problemu by wygral.Jego przeciwnik byl bardzo ciezki na nogach i rzeczą karygodną bylo nie stosowac low kickow, szczegolnie, że ryzyko kontr-ataku bylo bardzo male przez wspomianą ciezkosc na nogach Johnsona. Front kicki to wlasciwie jedyne kopniecia, ktore stosowal Tybura i o zgrozo byly one kopane na glowe (najruchliwsza czesc ciala Johsona) zamiast bite na korpus. Podobnie jak Santos powinien wchodzic pojedynczymi prostymi uderzeniami na korpus i przeplatac to duzą iloscią low i middle kickow. Poza tym powinien unikac wymian, aby ograniczyc zalety sily Johnsona, ktory mogl go wtedy znokautowac lub sklinczowac (jedynie w klinczu Johnson byl realnie lepszy o Tybury)

  2. Ciekawe czy UFC da mu  drugą szansę , bo słabszych niż Johnson już nie ma.

  3. gubił nogi jak boksował, agresją nic nie nadrobił bo jej nie było i boksersko amerykaniec przeważał. Jakby przygotowywał ciosami jakies kopnięci czy wejście w nogi to by spokojnie ogarnął. Takkie odniosłem wrażenie przynajmniej, no nic Tybur działaj dalej dużo juz osiągnąłeś i mozesz więcej. yo! 😉

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.