Marcin Prachnio zabrał głos po nieudanym debiucie na gali UFC w Orlando. Polak na swoim profilu na Instagramie opublikował bardzo długi wpis, w którym przeprasza i tłumaczy się z porażki, którą doznał z rąk Sama Alvey’a. 

View this post on Instagram

Dear family, friends, training partners and fans. It's already a few days after the fight. It was hard night for me. Hereby I will give you a breakdown of how I experienced it. I didn't go to the cage like I used to do. I missed something. The motivation I had before to give me power was missing. Instead, I fought with anger which made me blind and got me fighting out of the control. I lost the fight in horrible way. After this I felt really bad, I was upset and even cried. It wasn't because I lost but I saw my dream "to become the best fighter in the world" to be further and further away. I couldn't sleep all night. I experienced such a horrible feeling that I never want to feel again in my life. The feeling of a lost chance and lost opportunity. I will remember this lesson for the rest of my life and I will do anything in my power to never feel that pain anymore. I looked deep into my soul to see what really happened that night. I got the answers on my questions and I feel good already. I still believe that I can be the best in the world and I will be. I already had a few hard lessons and I always came back stronger physically and mentally. Back in the days, after suffering a loss I had many negative thoughts and even had times that I wanted to stop training. Now, I believe in myself and I know that though lessons are just part of the road to success. That's why I will be back in the gym really soon and I will train hard again as always do. Many thanks to all my fans for keeping it real with me in good and bad times. You might feel disappointed but it's part of the game. Keep believing me because I will come back stronger. Special thanks to my haters, I want you to know I had a lot of fun reading your comments! Again, thanks to my family, team and coach for the preparation, support and always believe in me. Just too bad I couldn't show my skills this fight. I WILL BE BACK! Osuuu!

A post shared by Martial Art Family Inspiration (@marcinprachnio) on

„Droga rodzino, przyjaciele, partnerzy treningowi i fani. To już kilka dni po walce. To była ciężka noc dla mnie. W ten sposób przedstawię wam powody niepowodzenia, którego doświadczyłem.

Nie wszedłem do klatki tak, jak miałam w zwyczaju. Coś przeoczyłem. Motywacja, którą miałem i która dawała mi moc gdzieś się zgubiła. Zamiast tego walczyłem z gniewem, który mnie oślepił i sprawił, że nie kontrolowałem walki. Przegrałem to starcie w okropny sposób. Po tym czułem się cholernie źle, byłem zdenerwowany, płakałem. Nie dlatego, że przegrałem ale z tego, że zobaczyłem jak moje marzenia o zostaniu „najlepszym zawodnikiem na świecie” oddalają się coraz dalej. Nie mogłem spać całą noc. Doświadczyłem tak okropnego uczucia, że nie chcę tego przeżywać już nigdy więcej. Uczucie utraconej szansy i okazji. Zapamiętam tą lekcję do końca mojego życia i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby nigdy więcej nie odczuwać tego bólu.

Spojrzałem głęboko w swoją duszę by zobaczyć, co tak właściwie stało się tej nocy. Znam już odpowiedzi na moje pytania i czuję się już dobrze. Wciąż wierzę w to, że mogę być najlepszy na świecie i będę. Miałem już kilka ciężkich lekcji i wychodziłem z nich silniejszy fizycznie i psychicznie. Dawno temu, po utracie przytomności, miałem wiele negatywnych myśli, a nawet myślałem o tym by przestać trenować. Teraz wierzę w siebie i wiem, że ciężkie lekcje są jedynie częścią drogi do sukcesu. Właśnie dlatego już niedługo wrócę na salę i będę ciężko trenował, jak zawsze.

Ogromne podziękowania dla moich fanów, którzy są ze mną na dobre i złe. Możecie czuć się zawiedzeni, ale to część tej gry. Wierzcie we mnie bo wrócę silniejszy. Szczególne podziękowania dla moich hejterów. Chcę abyście wiedzieli, że dobrze się bawię czytając wasze komentarze! Ponowne podziękowania dla mojej rodziny, drużyny i trenerów za przygotowania, wsparcie i ciągłą wiarę we mnie. Szkoda, że nie mogłem pokazać moich umiejętności w tej walce. JESZCZE WRÓCĘ!”

4 KOMENTARZE

  1. Tak naprawdę tego chyba nikt nie wie co mu się stało. Wyszedł spięty jak agrafka i nie pokazał nic co więcej okazał się jak zwykły amator i szczerze nie zdziwiłbym się gdyby po tej walce dostał szybkie zwolnienie z UFC. Niesamowite jak trema może zjeść zawodnika przed walką. Dlatego najlepsi pracują z psychologami.

  2. Tez oglądałem u Wojtka wywiad z Marcininem widać że wporzadku gość,niepotrzebnie się podpalił na Alveya,ale lubię takich furiatow będę trzymał kciuki

  3. Oby to była prawda, bo pokładałem w nim nadzieje, powiedzialem ze nie daje mu juz szans ale po przemysleniu jakim zawodnikiem jest Alvey i przeczytaniu tego posta Marcina, mam nadzieje ze mowi prawde, trema zrobila swoje . Czekam na drugą walkę

  4. Marcin wyglądał jak duch, jak robot kroczący przed siebie nie zważając na to, że przeciwnik może go skarać. Ewidentnie było coś nie tak. liczę, wierzę, że uda mu się ogarnąć to. Jeżeli w drugiej walce będzie powtórka to niestety. Za wysokie progi. Mentalnie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.