98: Evans vs. Machida za nami a wraz z nim main event który zapowiadał się jako ten niezbyt widowiskowy (mówiąc dyplomatycznie) a który w praktyce okazał się całkiem dobrym starciem i dostarczył wiele emocji tak zgromadzonej w MGM Grand Arena publiczności jak i milionom widzów na całym świecie. My oczywiście wykorzystujemy sytuację i przy okazji minionej gali zapoczątkowujemy (w zależności od odzewu oczywiście) nowy cykl na MMAROCKS mający być pisemnym uzupełnieniem dla Szklanej Szczęki Szoł. Poszukajmy zatem przyczyny tak definitywnej porażki „Sugara” Evasa.

evans

Obiekt: Rashad „Sugar” Evans
Rekord:
przed: 13 – 0 – 1, po: 13 – 1 – 1
Data „zgonu”: 23.05.09, UFC 98
Godzina „zgonu”: 8 min. 57 sek. walki (2 runda)
Miejsce „zgonu”: MGM Grand Arena, Las Vegas, Nevada, USA
Przyczyna „zgonu”: KO (lewy sierpowy)
Sprawca: Lyoto „The Dragon” Machida
Motyw: pas wagi półciężkiej UFC

Styl w jakim walczą główni aktorzy minionego spektaklu znacznie odbiega od utartego kanonu „efektywności”. Evans znany jest z dość powolnego „rozkręcania się”, Machida natomiast ze swym nieszablonowym sposobem walki uchodził (ujmując rzecz prostolinijnie) za nudnego zawodnika, dlatego właśnie – niezależnie od wyniku – większa część fanów spodziewała się w minionej walce wieczoru albo decyzji sędziowskiej, albo zakończenia w ostatniej – piątej rundzie.

Przebieg zdarzeń.
Cztery pierwsze minuty były dokładnie tym czego wszyscy się spodziewali, Evans nie kwapił się do zadania jakichś bardziej złożonych akcji aniżeli kilka prostych, Machida zadał dwa celne lewe kopnięcia – wpierw na głowę, nieco później na korpus. Nic poza tym co zwykliśmy określać jako „badanie przeciwnika”.
Dokładnie w 3 minucie i 59 sekundzie walki nastąpił bardziej złożony atak Brazylijczyka, który sprawił, że zacząłem się poważniej zastanawiać czy aby ten pojedynek będzie trwał pełne pięć rund.
Kopnięcie na środkową partię ciała błyskawicznie poparte precyzyjnym lewym (i za ułamek sekundy prawym) prostym całkowicie zaskoczyło podopiecznego Grega Jacksona powalając go na ziemię. Przytomność umysłu pozwoliła jednak Rashadowi przetrwać krótka serię g’n’p zapoczątkowaną przez Lyoto i wydostać się z powrotem do stójki. Jeszcze kilka celnych kopnięć Machidy i słyszymy gong kończący pierwszą rundę.

Wychodząc do drugiej rundy Evans nie wyglądał na zbyt przekonanego słowami „masz go” – wypowiedzianymi przez ludzi ze swego narożnika. Zważywszy jednak na to iż w pierwszej rundzie nie zdołał zadać ani jednego celnego ciosu nie ma się czemu dziwić.
W drugiej pięciominutówce Amerykanin znacząco przyspieszył, można jednak było odczuć że stracił nieco pewności siebie i nawet najdrobniejsze markowanie ataku przez Lyoto owocowało znaczącym wycofywaniem się Evansa. Kolejna seria czterech celnych prostych mogła tylko pogłębić to uczucie.
Finalnie lewy prosty prosty wyprowadzony w odpowiedzi na prosty „Sugara” zapoczątkował chyba najdłuższą i najbardziej agresywną serię spośród wszystkich akcji jakie Machida kiedykolwiek wykonywał, a końcowy prosty (ponownie lewy) definitywnie odesłał Rashada do krainy snów.

Wnioski.
Co było zatem przyczyną porażki Evansa? – pierwszej porażki i od razu pierwszej porażki przez nokaut – uściślając.
Podana przeze mnie odpowiedź nie będzie zbyt odkrywczą, ale najzwyczajniej w świecie nie może taką być. Evans był po prostu gorszy. Albo inaczej, Machida jest w tej chwili pułap wyżej nad resztą stawki a tą walką tylko to potwierdził.
Ani Greg Jackson, ani Randy Couture, ani żaden inny trener nie przygotował by Rashada na tyle, by ten mógł wygrać ten pojedynek. Nawet całe Jackson’s Submission Fighting połączone z Xtreme Couture nic by tu nie dało.
„Sugar” zwyczajnie nie ma atutów a Lyoto, mało tego – nie umiem wymienić zawodnika z lhw który miałby takie atuty. Doskonała technika „Dragona” połączona z jego naturalnymi predyspozycjami (szybkość, czas reakcji, precyzja) to na chwile obecną coś nie do przeskoczenia dla reszty zawodników tak z UFC jak i z poza największej organizacji świata.

Przyszłość.
Kolejna walka Machidy to zapowiedziany przez Whitea pojedynek z byłym mistrzem lhw – Quintonem Jacksonem. I choć nie wiem jak oryginalny chciałbym w tym miejscu być, nie umiem wymyślić innego przebiegu tej walki aniżeli taki jaki mieliśmy okazję oglądać podczas walki z Rashadem. W dużej mierze to dlatego, że „Rampage” to według mnie nieco bardziej wszechstronna wersja Evansa – lepszy boks, nieco bardziej agresywny jednak ciągle nastawiony na kontry, równie piekielne uderzenie, bardziej wszechstronne sprowadzenia i lepsze g’n’p, oraz bardzo dobre kardio, z drugiej jednak strony słabsze kopnięcia i obrony przed nimi.

O wiele bardziej interesującym (przynajmniej dla mnie) match upem była by walka Evans vs. Jackson jednak na to przyjdzie nam jeszcze zapewne nieco poczekać. Przede wszystkim „Sugar” pierwszym KO powinien odpocząć od cięższych rywali i zmierzyć się z kimś z końcówki pierwszej dziesiątki. Nie mam zamiaru przewidywać co Joe Silva „uknuje” jednak mając na uwadze to, iż większość zawodników z pierwszej dziesiątki ma już „zabukowane” walki logicznym rozwiązaniem wydawałą by się walka z Lusiem Cane, ewentualnie z „Shogunem” – o ile Rashad zażyczyłby sobie kogoś nieco mocniejszego a jednocześnie UFC zaryzykowało by kolejna porażkę Brazylijczyka.

Konkluzja.
Zadziwiającym jest fakt, iż Machida z jednego z najnudniejszych – dla przeciętnego widza – zawodników stał się fighterem zbierającym po walce bardzo duży aplauz (od tego samego mainstreamowego fana). Czy UFC będzie mogło już oprzeć promocję przyszłych eventów na Machidzie, bez obawy o niską frekwencję? Przekonamy się zapewne za kilka pojedynków, jednak pojawia się w tym momencie promyk nadziei, iż systematycznie uskuteczniana promocja nawet mało znanego w Stanach zawodnika poparta jego solidnymi wynikami (oczywiście z solidną dozą efektownych występów) jest w stanie wynieść go na pewien – nazwijmy to – zadowalający pułap sprzedanych PPV. To tak tylko w kontekście ewentualnej inwestycji Zuffy w Fedora Emeliaenko.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

68 KOMENTARZE

  1. „jednocześnie UFC zaryzykowało by kolejna porażkę Brazylijczyka.” chyba amerykanina 😀

  2. Shogun jest Brazylijczykiem więc chyba jednak Brazylijczyka, wczytaj się. Sam zresztą z wielką chęcią zobaczył bym taką walkę.

    Co do walki to Evans walczył, ale pół metra od Lyoto i zadał w całej walce ze 3 celne ciosy, poza kocimi „afroamerykańskimi” (wersja dla oburzających się na słowa murzyn i czarny) ruchami nie pokazał nic. Machida miał kontrować a prawie całą walkę napierał do przodu. Jego wyczucie walki i timing są na najwyższym poziomie, nie za dużo ciosów ale jak już wyprowadził to celnie. Orginalność jego stylu sprawia, że życzę mu żeby pozostał na szczycie jak najdłużej.

  3. Hehe, ciekawe jak długo potrwa miłość mainstreamowego fana do Machidy 🙂 Spider, który przez kilka lat był katem, po walce z Cote (bardzo dobrej zresztą) dostał niezły zastrzyk nienawiści od fanów. Walka z Leitesem rozpoczęła wręcz krucjatę przeciwko Silvie („dać mu Wanda, on go nauczy!; niech idzie do LHW, tam nie będzie pajacował!”), chłop nawet poparodiować spokojnie nie może…
    Machida mimo wcześniejszych imponujących zwycięstw, miłości doznał dopiero po dwóch nokoutach.
    Ciekawe, czy jak wypunktuje Rampage’a tak jak Ortiza, to fani ciągle będą za nim?
    (odpowiem sobie cytatem z Mayhema Millera „healthy chunk of MMA fans are morons”)

  4. Rozbraja mnie jak w każdym kolejnym artykule robi się z Machidy Supermana.Całe szczęscie to mma a nie boks i wszystko się może zdarzyć. Moim zdaniem jest sposób na Lyoto, mianowicie chciałbym go zobaczyć walczącego z pleców lub przy siatce w dystansie dla niego niewygodnym.

  5. Chyba do tabelki wdarła się literówka.
    Rekord Rashada to nie 13-1-1 a 18-1-1
    😉

  6. BigCityLover mogłeś zameilować do Evansa, jak masz sposób na Lyoto, to by chłopak pas zatrzymał,a tak tylko czytelnicy i redakcja MMArocks będą znali sposób na niego… No i całe szczeście, że to MMA w końcu w boksie to wszystko od razu wiadomo…

  7. Ja rozumiem ze „robi sie z Machidy Supermana” bo koles jest naprawde fenomenalny i wcale nie uwazam tak od 2 ostatnich nokautow.Oparl swoje mma na czyms kompletnie innym niz cala reszta.Moim zdaniem ani Rampage ani tak naprawde nikt z przeciez tak mocnej LHW w UFC nie jest wyraznym zagrozeniem dla Lyoto.Rashad to wyrazny nr 2 tej wagi wiec jezeli z nim pojechal tak latwo to z reszta mu pojdzie jeszcze latwiej.Zobaczcie jak Evans zniszczyl Griffina czy nawet Chucka(ktorego nie odsylalbym jeszcze na emeryture).Machida to nowy rozdzial w mma i jezeli ktos tego nie widzi to zwyczajnie zle pojmuje ten SPORT.Machida udowandnia to co mi sie najabrdziej podoba w sztukach walki czyli ze mistrzem mozna byc nie robiac z siebie „maszyny”(jak np Lesnar,Sherk itp).

  8. A co do tematu, to moim zdaniem sędzia mógł przerwać walkę wcześniej. Dał dupy.
    W końcu jego zadaniem jest dbać o zdrowie zawodników..,a on czekał aż Evans padnie. – Żenada..

  9. Ktos jeszcze napisal ze Evans ma slaba szczeke.Nigdy tak nie pisze ale no pelen ŻAL.

  10. UFC nie będzie miało sentymentów w zestawianiu walk- Evansowi – pokazali to już po walce Shoguna z Colemanem- dla nich zestawianie gwiazd po porażkach z mocnymi ludzmi to prosty sposób na redukcje gaży. Walka Evans vs Shogun…kto przegra ten ma sporą obniżkę:)- ale zobaczymy- sam jestem ciekaw kogo dadzą Shadowi.
    Co do Machidy to jestem pod wielkim wrażeniem jego walk i stylu w jakim dominuje- ale sporo osób chyba przesadza- mówiąc że dominacja jest pewna,Pamiętajmy że Shad przegrywał z Forrestem i Chuckiem na punkty – w swoich wygranych walkach- nie był to wielki mistrz- nie obronił nawet raz swojego pasa!!- styl Machidy jest ciężki do rozpracowania, ale Lhw to najmocniejsza kategoria w UFC – Ramp przez ostatnie 2 lata pokazał że to nie ten sam koleś z czasów PRIDE – i jest coraz mocniejszy- liczę również że SHogun wróci – do starej formy(choć średnio to widzę).
    W każdym razie poczekajmy jeszcze przed stawianiem go w tym samym szeregu co Fedor- niech obroni zdobyty pas tyle razy co Anderson – jak narazie to ogólno Machidomania się zrobiła- wszyscy się nakręcają…………..

  11. Jest jeden koleś z Krakowa co go kiedyś rozjedzie 🙂 Tylko trochę czasu potrzeba żeby się przebił do walki o pas 🙂

  12. Może z tego co teraz powiem bedziecie sie smiali ale na moje oko dla Machidy najtrudniejszym przeciwnikiem bylby Chuck Liddell. On walczy ofensywnie i Machida podejrzewam ze przy jednym z atakow zaliczylby jednego strzala i to by wystarczylo bo chyba szczeki nie ma mocnej a Liddell naprawde pierdolniecie ma… Mimo ostatnich walk tę mógłby wygrać

  13. Ten co wygrał ostatnią edycję Nielegalnych Podziemnych Walk Żuli? 🙂

  14. starvinMarvin zupełnie zapomniałem o tej ekipie 😀 Ale wiadomo chodziło mi o naszego reprezentanta w UFC 🙂

    btw. czy ktoś widział co Soszyński miał napisane na szczęce na zęby ? Szukam na fotkach ale nie mogę znaleźć

  15. Nie mogę już słuchać(czytać) tekstów o nakręcaniu się:) Machida pojechał z Thiago i Evansem z taka łatwością,że nie dziwi nagły zachwyt jego osobą…..Tak to generalnie działa.
    Adamek-Przerwać wcześniej walkę????Dziwny jakiś jesteś?Walka o tytuł najlepiej obsadzonej dywizji a ty byś chciał żeby sędzia przerywał walkę po pierwszym mocniejszym trafionym ciosie??To jest UFC a nie turniej karate:)
    Dante…Forrest też za długo nie był w posiadaniu pasa…czyli co tez jest słaby?To dosyć kiepski argument …Podobnie jak ten ze Evans przegrywał na pkt z Chuckiem.Nie widziałem tam żadnej dominacji z jego strony.Za to rzucał się w oczy Evans czekający na dobra okazje do kontry.Co zresztą zrobił w pięknym stylu.Rozumiem ze nie zachwycasz się Machida ale nie umniejszaj klasy jego przeciwników 🙂

  16. Jakie walki żuli?? śmiejecie sie z Liddella ale zaden zawodnik w europie nie dal by mu rady nadal mimo ze cpa i chleje non stop, ci wszyscy fighterzy ciagle trenuja a i tak dostaja a ten ziomek poprostu robi co chce a i tak jest w najlepszych na świecie

  17. Tuaa nie umniejszam jego zwycięstw – ale nie można kolesia któy dopiero wygrał pas stawiać w tym samym rzędzie co Fedora lub Andersona Silve.Jestem nim zachwycony ale spokojnie- dajcie mu się wykazać. Co do Shada wygrał ostatnie walki i to się liczy- masz rację- styl oceniany jest w łyżwiarstwie nie w mma— nigdy Tuaa nie napisałem że Forrest jest wielki- jak dla mnie to na takie miano trzeba zasłużyć Matt Hughes, Bj Penn, Anderson Silva, Randy- oni dla mnie są wielcy- Machida to materiał na gościa takiego jak oni może nawet na większego mistrza- ale……dajmy mu czas się wykazać a jak czytam że to drugi Fedor to uważam to za przesadę.
    pozdro

  18. No racja racja…To jeszcze nie ta klasa co Fedor czy Silva…Chociaż jest na dobrej drodze…Rekord 15-0-0.I łatwość z jaka pokonuje swoich przeciwników daje do myślenia:)
    Wypunktował Ortiza 41-0 i 62-2,Thiago nie przetrwał 1 rundy…Evans nie zdążył nic pokazać.
    Plus fakt iż pozostałych walkach nie przegrał ani jednej rundy.Za wcześnie by stawiać go w pierwszej linii z Fedorem,Pająkiem czy GSP…Ale jeśli w kolejnych 2-3 walkach wygra z przeciwnikami pokroju Rampega z równa łatwością…Będziemy mogli śmiało powiedzieć ze mamy nowego „Fedora” 🙂

  19. Tuaa… Rozumiem, że była to walka o tytuł, a nie jakiś turniej karate… Ale mimo wszystko Evans był tak rozbity, że musiało to się skończyć KO. Dalej zostaje przy swoim zdaniu, że sędzia mógł troszkę wcześniej przerwać walkę. Pozdrawiam serdecznie!

  20. Machida już udowodnił, że jest najlepszym zawodnikiem w LHW. Evans to świetny fighter i nie przypadkowo był mistrzem, mimo to nie był w stanie właściwie nic zrobić. Rampage to twardziel ale podejrzewam, że pójdzie w ślady Rashada i Thiago. Osobiście uważam, że Lyoto jest w stanie dokonać wielkich rzeczy.

  21. Tak się zastanawiam… ilu zajawkowiczów teraz zacznie pić własny mocz…

  22. Mam prosbe kopsnijcie dobrzy ludzie linka do pobrania/walki wieczoru..z góry wielkie dzieki.

  23. Adamek…wejdź na youtube i obejrzyj sobie najcięższe nokauty w mma:)Zobacz czy kiedy sędzia przeważnie przerywa walkę.PS.W którym momencie Evans był aż tak rozbity?No nie przesadzaj:)

  24. Moim zdaniem z Machida jako takie szasne ma Vera.Chyba najwieksze z LHW bo jedyny moze przyjac z nim walke w stojce.Zauwazyliscie ze nie ma jakiegos megadobego pateowca w LHW w UFC?Machida jako tako jeszcze „niesprawdzony jest”wlasnie w paterze ale jakos nie widze nikogo w LHW kto mogby mu zagrozic w tej plaszczyznie.

  25. evans po prostu bał sie podejść do machidy. jak lyoto zacznie sie prac z rampem to przegra pierwsza walke. i to prze nokaut 😉

  26. Ja bym chciał go zobaczyć z Forestem Griffinem wydaje mi się że on mógłby sprawić kłopoty Machidzie – ciekawe jak sobie poradzi z Andersonem Silvą

  27. A mnie to wkurza, że w wadze HW jest mistrzem jakaś krowa z udawanego wrestlingu, a teraz jakiś karateka został mistrzem LHW! wstyd żeby ludzie trenujący całe życie pod mma przegrywali z jakimiś dziwolągami… Niestety czuje że Machidy długo nikt nie pokona:(

  28. „jakiś karateka” ty Macius chyba nie wiesz ze nie wazne co sie trenuje tylko jak sie to trenuje i jak sie przykladasz do treningu… tak na marginesie Machida ma jeszcze czarny pas BJJ,

  29. Wiem, wiem… generalnie jest zajebisty, ale jakoś mnie to drażni, będę trzymał kciuki za wszystkich pretendentów o tytuł:)

  30. a co on ma z shotokanu?? przeciesz kazdy wie ze ten styl jest do d***. Jako dziecko trenowalem to przez 3 lata i jakbym przez te 3 lata chodzil na boks albo bjj… a tak to czas zmarnowany. Niech sie ktos wypowie kto jest dobry z teorii sztuk walki bo ja w jego stylu shotokanu nie widze…

  31. nie zejdzie.
    anderson moglby z nim walczyc w pol ciezkiej ale nigdy tego nie zrobi bo to ziomki ..

  32. odbiegajac od tematu wie ktos kiedy bedzie ogłoszenie wyników konkursu??

  33. FrEaKo też trenowałem shotokan i dlatego kibicuje Machidzie z całego serca. Ma czarny pas shotokan ale stworzył swój własny styl karate który nazwał Machida karate. Uważam, ze garde trzyma jak zawodnik shotokan. Kopnięcia też wyuczył raczej w tym stylu. To są moje spostrzeżenia. Po za tym zaczął trenować jak miał 3 lata więc nie ma sie co dziwić, że tak wymiata.
    Pozdrawiam 🙂

  34. wiedzialem…banda złodziei i oszustów, oszukali mnie!!;p a miało byc tak pieknie!!;p

  35. no wszystko spoko zarty zartamim, narty nartami ale ktos tu mówił ze bedą w poniedzialek…

  36. Tak na poważnie to pisałem że liczę że Manto nam je przyśle do poniedziałku, niestety bez nich nie możemy zdecydować kto ma otrzymać nagrody. Od siebie dodamy coś extra poza tym co obiecało Manto więc dajcie nam trochę czasu jeszcze 🙂

  37. FrEaKo, Machida z Shotokanu zaczerpnął: pozycję, poruszanie się, gardę, zbicia rękoma, charakterystyczne dla karate uderzenia proste (tym się różnią od bokserskich, że są bite z niższej gardy), podcięcia (jeden ze znaków firmowych Machidy) i filozofię walki. Nie daj się uderzyć a sam uderz.

  38. Po pierwsze to bardzo dobry pomysł na arta, świetna struktura i wnikliwe opisy, do tego chwytliwa nazwa 😀
    W pełni zgadzam się co do wyciągniętych wniosków – nie raz pisałem przy różnych okazjach, że wedł mnie Machida dojdzie do pasa a następnie zdominuje całą swoją kategorię wagową tak samo jak GSP czy A.Silva, a wręcz BARDZIEJ bo jest lepiej obsadzona i więcej twardzieli do bicia.
    Mówiąc obrazkowo mam po prostu wrażenie, że cała LHW jest na niego zupełnie niegotowa, jak organizm na nowego śmiercionośnego wirusa. Tysiące muszą wymrzeć zanim opracowane zostanie jakieś antidotum 😀

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.