Marc-Diakiese-1

Diakiese chciał agresywnie rozpocząć pojedynek, jednakże Sajewski szybko wszedł w klincz z Anglikiem, po czym sprowadził Marca do parteru. Po chwili kontroli Polaka, Sajewski rozpoczął pracę w parterze, zdobywając dosiad. W połowie rundy Anglik zdołał powrócić do stójki, gdzie agresywnie zaatakował „Wookiego”. Sajewski uniknął większość ciosów Diakiese, po czym znowu sprowadził go do parteru. Widać było różnicę w u obu zawodników – Anglik dominwał w stójce, kiedy to Polak lepiej czuł się w parterze. W narożniku widoczne było zmęczenie Sajewskiego, który ciężko oddychał po pierwszej rundzie.

W drugiej części walki Anglik postawił na mocne ciosy w stójce, które co chwilę trafiały Polaka. Diakiese próbował różnych technik – latających kolan, ciosów podbródkowych czy wysokich kopnięć, jednakże żadne z nich nie zrobiło większego wrażenia na Sajewskim. W tej części pojedynku, to Marc prowadził walkę, co chwilę trafiając Polaka w stójce. Pod koniec rundy Diakiese odważnie zaatakował serią ciosów, po której sędzia postanowił przerwać ten pojedynek.

5 KOMENTARZE

  1. W drugiej rundzie Sajewski wyglądał jak ja w mojej szczytowej formie.

  2. Nie chcę oglądać naszych zawodników z taką dyspozycją w największej federacji na świecie, nie zasługuje na walki tam, zapraszamy do KSW i niech go kreują na lokalną gwiazdę.

  3. Jak On może być tak zalany, mając tak małą wagę? Tam zero mięśnia jest. Z czego Sajewski chce brać przewagę siły w walkach? W UFC praktycznie sami atleci, a tu staje takie chucherko? WTF! Koleś przez dwa i pół roku, jakie jest w UFC nie potrafił przybrać na sile, mimo że wszyscy rywale go tłamsili jak młodszego brata. Normalnie geniusz zła, z Grabowskim i Bandlem mogą sobie przybić piątki.

  4. Jak dla mnie Sajewski to zawodnik tego samego sortu co Pawlak, Bandel, itp. Niech go wywalą wreszcie z ufc bo wstyd.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.