Martin Lewandowski, jeden ze współwłaścicieli organizacji KSW, udzielił niedawno ciekawego wywiadu serwisowi Eurosport.onet.pl, w którym poruszył temat, planowanych już od jakiegoś czasu, mniejszych gal KSW. Podsumowując rok 2016 Lewandowski powiedział:

Był plan, żeby zrobić również mniejsze gale, chcieliśmy pobudzić rynek. Miała powstać mniejsza liga KSW, która dodatkowo wzmocniłaby budowanie MMA w Polsce, ale ze względu na bardzo bogaty w wydarzenia sportowe rok nasz partner telewizyjny poprosił, abyśmy wstrzymali się z tym projektem. Wrócimy z cyklem mniejszych gal do telewizji Polsat w 2018 roku.

Lewandowski odniósł się również do kwestii potencjalnego rywala dla debiutującego w MMA Damiana Janikowskiego.

Jest stworzona lista rywali. Są na niej również Polscy zawodnicy. Na pewno nie może dostać oponenta, którego błyskawicznie „rozgniecie”, ale jednocześnie nie może się zmierzyć z przeciwnikiem, który poskłada go dzięki, np.: brazylijskiemu jiu jitsu w kilka sekund. Nie może być ogromnej różnicy w umiejętnościach. Idealnym rozwiązaniem byłby zapaśnik, najlepiej olimpijczyk z USA, który również dopiero zaczynałby w MMA. Prawdopodobnie Janikowski dostanie rywala bardziej kompletnego, mającego na koncie kilka stoczonych walk, ale nie ma mowy o weteranie MMA. Nie zapominajmy, że Damian cały czas się uczy. BJJ, walka w stójce – on ciągle trenuje, czas połączyć te płaszczyzny walki w kompletne MMA. Chcemy, żeby kibice zobaczyli wyrównaną walkę, z przeciwnikiem na dość zbliżonym poziomie.

W dalszej części rozmowy padło również pytanie o potencjalne starcie „Pudziana” z Tyberiuszem Kowalczykiem, jednak Martin Lewandowski zaprzeczył jakoby były takie plany, a wśród potencjalnych rywali Pudzianowskiego wymienił Jamesa Thompsona.

Martin Lewandowski odniósł się także do sytuacji Romana Szymańskiego i kar finansowych jakie mu grożą za odejście z organizacji FEN.

To naturalne, że zawodnicy wolą walczyć dla nas. Jesteśmy poważniejsi, dłużej istniejemy i płacimy pieniądze, jakich nie jest w stanie zapłacić FEN. Za jedną walkę możemy zapłacić tyle, ile FEN płaci zawodnikowi przez trzy lata. Każdy, kto się rozwija szuka lepszych zarobków. Zgłosił się do nas zawodnik mający możliwość rozwiązania kontraktu, rozwiązał kontrakt, był wolnym strzelcem, pasował nam do naszego fight cardu.

Dodał również, że zawodnicy chcą walczyć dla KSW ponieważ organizacja ma z nimi dobre relacje i potrafi zagwarantować dobre warunki finansowe.

Pełny wywiad do przeczytania tutaj.

 

6 KOMENTARZE

  1. Ja myślę, że KSW pójdzie w system 3 małych eventów i jeden ogromny. Tak będzie w tym roku i jeśli się to sprawdzi, to będą to kontynuowali w kolejnych latach

  2. Jeszcze program typu Ultimate Fighter obiecali. KSW ogólnie chyba przejmie w 2018 całą rozkładówkę Polsatu.

  3. Jakby z ryja był bardzie do Danki podobny to bym miał problem ze stwierdzeniem, ktory takie farmazony wali.

  4. Moim zdaniem lata 2018-20 będą chudsze dla KSW. Na 99% nie będzie już Cipka, Pudziana i Różala (Mamed może już mieć regres ale dalej będzie walczył, Popek obstawiam że nie wypełni całego kontraktu). Nie wiadomo czy zaskoczy Janikowski, na horyzoncie mogą jeszcze przejąć Szpilkę. Cała reszta nie zapełni dużych eventów, albo będzie w UFC (Gamer, Zombie). Zapewne mają ładnie rozpisane najbliższe lata, ale prawdziwym testem dla KSW będzie koniec kariery Pudziana i Mameda, dopiero wtedy zobaczymy jak to wygląda.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.