KSW wciąż się rozwija i szuka nowych rynków zbytu. Dlatego nikogo nie dziwi, że pojawia się temat negocjacji z legendarnym Fedorem Emelianenko, czy organizacji gali za oceanem. Na te i inne tematy Martin Lewandowski rozmawiał niedawno z portalem weszlo.com.

Z Fedorem widziałem się dwukrotnie – na gali Rizin w Japonii i w Londynie na Bellatorze. Rozmawiałem z nim bezpośrednio, rozmawiałem z jego żoną, która również prowadzi część  spraw zawodowych Emelianienki. Dostaliśmy konkretną propozycję finansową dotyczącą jego walki na KSW.

Stać was na niego?

Stać, ale to nie jest kwestia tego, kto ile ma kasy. Zawsze pojawia się pytanie, czy na danym biznesie jesteś w stanie zarobić choć jednego dolara. Nie widzę sposobu na zmonetyzowanie tej walki w Polsce. Dam przykład. Fedor wziąłby, powiedzmy, połowę tego, co zapłaciliśmy za fightcard na Narodowym. Lecz to byłaby jedna walka. My natomiast – dzięki temu, że zdywersyfikowaliśmy wydatki – mieliśmy znacznie więcej bohaterów, którzy działali na różną publikę, w różnym zakresie emocjonalnym.

Polskę już podbiliście. Zagranie z Emelianenką to mogłyby być podwaliny pod telewizyjną ekspansję poza nasz kraj.

Póki co, nie mamy jeszcze rozwiniętego takiego systemu PPV i sprzedaży licencji na świecie, żeby nam się to opłaciło. Wiesz, my robimy pewne kroki być może wolno, ale jak już się na coś zdecydujemy, to raczej cieszymy się z sukcesów, a nie płaczemy po porażce.

Poza tym ciężko rozmawiać o przyszłości z gościem, który przed chwilą przegrał. Gdyby Fedor w Nowym Jorku spektakularnie zwyciężył, byłby pewnie skory do negocjacji. Na ten moment temat jest zawieszony.

Ale nie zamknięty?

Aktualnie ta inwestycja nie jest dla nas biznesowo w żaden sposób ciekawa. Natomiast rozbudowanie federacji i wyjście poza granice Polski łączyć się będzie na pewno z pozyskaniem nowych zawodników. Stąd takie strzały, jak deal z Fedorem.

Świetne przyjęcie gali w Londynie, pobudziło nasze apetyty. Szukamy nowych rynków zbytu, rozmawiam w związku z tym z wieloma różnymi podmiotami, także z innymi federacjami. Nie chcę toczyć z nimi wojen, bo Polska zawsze będzie dla nas głównym rynkiem zarobkowym. Przychodzę z pokojową flagą. Współpraca zamiast konkurencji.

Rozmawiasz również z Bellatorem?

Mamy bardzo przyjacielskie i ciepłe relacje. Jestem teraz w Stanach, więc pójdę na kawę z właścicielem Bellatora. Podpytam go o kontakt Fedora, o to, czy jest u nich na wyłączność. Może uda nam się wspólnie zorganizować jakąś galę? Niewykluczone, że w 2018 roku KSW zawita do Stanów.

Cały artykuł dostępny jest na stronie weszlo.com.

1 KOMENTARZ

  1. po co im fedor? zyski z ppv , kasa wiadome… zatródnili takiego N. Parke i wszyscy widzielismy tę różnice pomiedzy polakiem a typem zza oceanu. zrobcie z ksw typowe mma a nie cyrki typu popek itp.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.