Fot.Piotr Pędziszewski / MMArocks.pl
Fot.Piotr Pędziszewski / MMArocks.pl

Kiedy podczas niedawnej Konfrontacji Sztuk Walki okazało się, że Michał Materla nie pojawi się na debiutującej w jego rodzinnym Szczecinie gali KSW – a w zasadzie nie chodzi nawet o to, że się tam nie pojawi a o to, że nie będzie na wspomnianym wydarzeniu walczyć – no więc, kiedy okazało się, że KSW 28: Fighters Den będzie rozdziewiczać nową, szczecińską halę widowisko-sportową bez udziału Michała Materli, krew wielu fanów zagotowała, a internet przeszył przeraźliwy jazgot rozgoryczonych sympatyków mistrza kategorii średniej. Zaraz po zakończeniu wydarzenia menadżer i brat Michała, znający Schopenhauera na wyrywki Norbert Sawicki, postanowił podzielić się w mediach swoimi przemyśleniami na ten temat – co kilka dni później zostało przez jednego ze współwłaścicieli Federacji KSW złośliwie określone jako „bębnienie”. No dobrze, mamy zatem „przeraźliwy jazgot”, mamy również „bębnienie” – brakuje tylko dyrygenta i powstanie prawdziwa orkiestra.

W tym miejscu należy się jednak zastanowić, czy aby Maciej Kawulski na pewno należycie spenetrował prawdę, i czy Sawicki rzeczywiście wciela się w tej kapeli w „bębniarza” – czy może próbuje on nią dyrygować, a to Kawulski z Lewandowskim zaczynają nieświadomie klaskać pod jego batutą. Bo zgodnie z tym co w „erystyce” wykłada Schopenhauer, ludzie dadzą sobie wmówić nawet największy idiotyzm jako własny punkt widzenia – pod warunkiem, że przekona się ich, iż jest to zdanie ogółu. Czy zatem rozpowiadając w mediach, jaka to krzywda jest wyrządzana Michałowi, Norbert nie próbuje nas czasem przekonywać, że owe krzywdy, owe upokorzenia związane z brakiem obecności w swoim mateczniku, to obiektywny fakt? – a więc i my musimy przyjąć go, jako własny punkt widzenia. I czy gala w Szczecinie nie była dla sztabu Materli dobrym momentem do rozmówienia się z właścicielami KSW nad zmianą kontraktowych zapisów, a owe „bębnienie” – czy też dyrygowanie – nie jest przypadkiem reakcją na twardą postawę negocjacyjną warszawsko-wrocławskiego duetu? To wszystko być może, równie dobrze jak to, że wspomniane negocjacyjne zatwardzenie wynika właśnie nie z czego innego, a z faktu organizacji wydarzenia w Szczecinie i związanych z tym elementów – nazwijmy to – niematerialnych, które zarządcy największej polskiej organizacji chcą wykorzystać dla swoich celów.

Nie to jest jednak istotne bo, jak słusznie zauważył Kawulski – to oni są płatnikami, a więc oni będą decydowali o ostatecznym kształcie kontraktów. Trudno zatem odmówić im prawa do dbania o interes kierowanej przez nich organizacji, podobnie jak trudno odmówić Norbertowi Sawickiemu prawa do polepszenia bytu swojego brata-klienta. Sednem sprawy jest natomiast to, że mistrz kategorii do osiemdziesięciu czterech kilogramów ma aktualny kontrakt z największą organizacją mieszanych sztuk walki w kraju, który jakiś czas temu podpisał będąc w pełni władz umysłowych, toteż winien swoje zobowiązania wypełnić. Kropka. Jak mawiał wybitny francuski polityk i ekonomista, Frédéric Bastiat, widząc mętne tłumaczenia swoich politycznych adwersarzy: „Drodzy Panowie! Szanujcie chociaż arytmetykę!” – toteż i ja się na ten autorytet powołam. Szanujcie chociaż arytmetykę Drodzy Panowie, szanujcie fundament wzajemnych relacji… szanujcie zawarte umowy! Bo, rzecz jasna, świętym prawem obu stron jest dobrowolna zmiana zapisów zawartego kontraktu, co w wywiadzie z Pawłem Kowalikiem Sawicki porównał do proszenia szefa o podwyżkę. Jest to przykład trafny, dobrze opisujący zaistniałą sytuację, lecz wymaga podkreślenia jednego aspektu: jest wyłącznie wyrazem dobrej woli wspomnianego szefa, podjęcie rozmów o podwyżce – przynajmniej do czasu trwania aktualnej umowy. Zatem z tego prostego powodu należałoby Kawulskiemu i Lewandowskiemu oddać sprawiedliwość – nie muszą rozmawiać, chcą.

Cóż zatem stoi na przeszkodzie, aby się nasze duszeńki dogadały? – oprócz, oczywiście, pieniędzy. Kością niezgody jest osławiona „klauzula na wypadek oferty z UFC”. W skrócie polega ona na tym, że kiedy do zawodnika posiadającego aktualny kontrakt z Konfrontacją Sztuk Walki zapuka Joe Silva, bądź inny oficjel UFC, umowa z KSW zostaje zamrożona i ów fighter staje się zawodnikiem największej organizacji świata, bez względu na kontrakt z rodzimą organizacją. Jest to oczywiście sytuacja absurdalna, bowiem w świetle tej klauzuli pracodawca, jakim jest Federacja KSW, tak na dobrą sprawę nigdy nie może mieć pewności co do zapisanych w umowie warunków – liczby czy terminów walk – bo w każdej chwili po zawodnika może zgłosić się UFC i „pożyczyć go sobie” na bliżej nieokreślony czas. Jak w takiej sytuacji planować? Jak inwestować we wspomnianego fightera? Zaprawdę, do dziś zachodzę w głowę, w jakie stany emocjonalne musieli zostać wprawieni Kawulski z Lewandowskim podczas negocjacji, aby takie coś podpisać.

Mniejsza jednak o to, bo jak tam było? – trudno zgadnąć. Pat polega na tym, że Materla jest ostatnim z zawodników (aktywnie walczących) Konfrontacji Sztuk Walki posiadającym wspomniane zapisy – co skądinąd dobrze świadczy o umiejętnościach negocjacyjnych Norberta. Jak nietrudno się domyślić, nasi dobrodzieje chcą się ich możliwie szybko pozbyć – zapisów, nie braci – by widmo przedterminowej utraty swojej gwiazdy nie wisiało im tak ostentacyjnie nad głowami. Sęk w tym, że „prośba o podwyżkę” z jaką do KSW w imieniu Michała udał się jego brat-menadżer zakłada – wedle moich informacji – znaczące zwiększenie gaży w przypadku odejścia od wspomnianej klauzuli, lub tylko nieznaczne w przypadku jej zachowania. Włodarze KSW natomiast zasiadając do rozmów o przedterminowej podwyżce jako warunek sine qua non przyjęli odstąpienie ze strony zawodnika od tego spornego punktu, na zasadzie: damy wam podwyżkę, ale przecież nie za darmo. A na to jednoosobowy sztab reprezentujący „Cipka” nie chce się zgodzić, bo oznaczałoby to tak naprawdę nieznaczną nominalną podwyżkę płacy kosztem utraty – bardzo istotnej z ich punktu widzenia – klauzuli pozwalającej Szczecinianowi marzyć o UFC. Wiadomo przecież, że pozbawienie pieniędzy boli, ale pozbawienie marzeń bywa czasem nawet zabójcze – toteż trudno się dziwić, że Norbert czuje, iż interesy jego klienta-brata są zagrożone, aż zaczął o tym rozpowiadać w mediach.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo co prawda Michał nie zawalczy w Szczecinie – a przynajmniej wszystko na to wskazuje – jednak nasze słodkie jak malina MMA po raz kolejny odkrywa przed nami – jak to mawia mój ulubiony publicysta – „wstydliwe zakątki”. A w takich sytuacjach wystarczy tylko bacznie się przyglądać, by zorientować się, co komu w duszy gra. I tak więc na przykład wiele przyjemności dostarczyło mi obserwowanie – najpierw w radiowej audycji „Jurasa” i Janisza, a później na spowiedzi u Kowalika – jak Maciek Kawulski rozkłada nasze tubylcze MMA na Prokrustowym łożu: tu nieco naciągając, tam nieco ucinając… gdzie indziej prostując młotkiem – by głoszone przez niego teorie pasowały do zaistniałych okoliczności. Dowiedzieliśmy się na przykład, że znany na całą Polskę Mamed Chalidow jest od Michała Materli „wyżej w rankingach” – i nic to, że nie dalej jak trzy miesiące temu ten sam Kawulski twierdził, że w zasadzie to ma rankingi głęboko w dupie. Zobaczyliśmy również, jak wynik ostatniego pay-per-view KSW, sprzedawanego twarzą Materli właśnie, kurczy się na naszych oczach, osiągając niespotykanie dotąd niski poziom – niedługo wyjdzie na to, że był on niewiele tylko lepszy od tandetnego „Fight Clubu”. W końcu też Maciek uświadomił nam, że to Michał i Mamed są winni absurdalnej sytuacji w wadze średniej, gdzie mistrz walczy z odpadami po – no własnie, po kim? – mistrzu z niewidzialnym pasem. I oczywiście fakt – o którym nawet zapomniałem! – że stawką drugiej walki Materli z Silvą nie był tytuł mistrzowski, nie ma tu nic do rzeczy. Wszak elementy pozostałe w KSW po epoce kamienia łupanego nie mają prawa nikomu przeszkadzać, dopóki nasi dobrodzieje nie uznają, że nadszedł moment, by przeszkadzać zaczęły – to jasne!

Z drugiej strony dowiedzieliśmy się, że Norbert Sawicki żadnym pucybutem nie jest i kiedy sytuacja tego wymaga potrafi pogrozić palcem a nawet uderzyć pięścią w stół. Jest to ważna cecha dobrego menadżera, mającego na uwadze rozwój swojego klienta (niekoniecznie już brata). Bo oczywiście można się taplać w ciepłej wodzie KSW udając, że się nurkuje w oceanie pomiędzy rekinami – i wtedy postawa służalcza jest nawet wskazana: bo co jeśli się nasze duszeńki obrażą? Darka Cholewy ani widu, ani słychu – kto zatem poratuje? Kiedy jednak mierzy się wyżej, ryzyko jest nieodłączną częścią zabawy. I Sawicki takie ryzyko podejmuje, idąc na otwarta wojnę z Federacją KSW. Trudno mieć mu to za złe. Podobnie jak trudno mieć za złe Kawulskiemu, czy Lewandowskiemu, że się na taka retorykę zgodzić nie chcą.

Jak zawszę we wszystkim apeluję o zachowanie zdrowego rozsądku. Nie, nie do zwaśnionych stron – one niech się kłócą na całego! Z chęcią popatrzę. Apeluję do Ciebie – Czytelniku. Bo, jak mawiają amerykanie: biznes, to biznes. A to co w tym momencie widzimy, to jedna z jego składowych. Nie ma co rzucać gromów w kierunku Materli i Sawickiego, nie ma co rzucać gromów w kierunku KSW. Tak jedni, jak i drudzy wykonują swoja pracę. Jestem przekonany, że do żadnej rewolucji nie dojdzie i wszystko skończy się na groźnych minach i głośnym porykiwaniu – nie takie rzeczy już przecież w tym sporcie widzieliśmy. Kiedy tylko pieniądze zaczną się znowu zgadzać, sytuacja z pewnością powróci do normy. Wszak nawet Dana White potrafił zacisnąć zęby i zaprosić znienawidzonego Tito Ortiza do swojej organizacji – bo był biznes do zrobienia. I u nas tak będzie, bo trudno sobie wyobrazić – znając podejście dobrze w KSW zarabiających zawodników do pojedynków poza granicami naszego kraju – by Michał walczył na trzecioligowych galach poza Polską. Może się tak zdarzyć raz, może nawet dwa. Jednak prędzej czy później… a nawet prędzej, niż później, ciśnienie wepchnie go z powrotem w biały ring KSW… tfu – w okrągłą klatkę oczywiście. Podobnie trudno sobie wyobrazić, by Kawulski z Lewandowskim zostawili jedną ze swoich gwiazd bez walk na dłuższy okres czasu. Pieniądze same się przecież nie zrobią! – jakby to powiedział klasyk. Zatem należy czekać, aż dobrotliwy czas uleczy obustronne rany. No, chyba że Joe Silva okaże się szybszy… kto wie. Ale to już zależy od umiejętności negocjacyjnych Sawickiego i, przede wszystkim, od planów światowego giganta.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

33 KOMENTARZE

  1. OO fajnie się będzie czytało. Artykuł na czasie można powiedzieć Smile

  2. Bardzo dobry artykuł.

    Ciekawą informacją w takim razie jest to że Michał jest w stanie się pogodzić że nie będzie walczył w UFC. Co więcej mam wrażenie że do tego mocno dąży chcąc po prostu zarabiać dobre pieniądze i być gwiazdą w Polsce.
    My fans i go back to fight, Weidman and Anderson Silva ,I back trust me I back

  3. Zdecydowanie Pan Norbert jest tutaj bardziej dyrygentem niż bębniarzem ponieważ jeżeli się dogadają – wyjdzie na Jego, a jeżeli nie to przecież UFC nie przepuści okazji żeby mieć Cipka u Siebie więc i tak będzie wygranym co by się nie działo. Duet z pod znaku KSW robi dobrą robotę, ale w tym wypadku są jakby to powiedzieć na przegranej pozycji wg mnie.

  4. Cipek nigdy nie dostanie takiej kasy jak Mamed i Pudzian. Tak jak nie ma już realnych rywali dla Mameda, tak Cipka z Falcao czy Manhoefem bym obejrzał. Tylko że wątpię że UFC nagle sypnie groszem na Polaka, mają Jotke, który przyciągnie Polskich fanów, w średniej zawodników powyżej średniej jest sporo (Weidman, Machida, Jacare, Mousasi, Romero, Leites, Belfort), więc nie muszą szukać za wszelką cenę nowych twarzy.

    Michał nie chce być całą karierę w cieniu Mameda i ma racje, ale obecnie sytuacja mu nie sprzyja. Najlogiczniejsze by było stoczyć te 2 walki w KSW (Manhoef, Falcao), a po nich po prostu przejść do UFC. Biorąc pod uwagę że wypadnie z KSW w Szczecinie, może dojść do tego że do 2016 roku Cipka w UFC nie będzie (jeśli w ogóle tam trafi).

    I najważniejsze żeby ta sprawa szybko się wyjaśniła, bo póki co wiele szumu, konkretów mało.

     

    PS. Moim skromnym zdaniem sytuacja w UFC w średniej diametralnie się zmieniła. Nie potrzebują obecnie ani Mameda, ani Cipka. Z tymi zawodnikami o których pisałem (Weidman, Machida, Jacare, Mousasi, Romero, Leites, Belfort), można robić sporo zestawień, a przecież dochodzą do tego takie nazwiska jak Sonnen, Anderson Silva… TUF ten z Jonesem i Sonnenem kilka nazwisk w średniej dodał, teraz TUF obecny też z paroma ciekawymi talentami. Po co im Cipek? Mając Jotkę, który jak dla mnie ma nie gorzy marketingowo potencjał (bo jest niepokonany). Nawet na galę w Polsce, Jotko sprzeda galę nie gorzej niż Materla, a wygrywając kolejną walkę, paradoksalnie może wkręcić się do grona 15 czołowych zawodników średniej w UFC.

    To już nie to samo, jak czasy gdy Anderson dominował i czyścił dywizje, nie było kogo z nim zestawić i za wszelką cene szukano nowych nazwisk. Teraz nadmiar pretendentów w średniej jest niesamowity i objektywnie mówiąc, gdybym był na miejscu Dany, nie rzucałbym na stół grubych sum za Mameda czy Cipka.

  5. Dla mnie podstawowym problemem jest chyba to że Michał nie może się zdecydować. Miał 2 fajne opcje:

    – Jakby chciał do UFC to nie powinni wczynać tego "Burdelu" tylko zawalczyć teraz na starym kontrakcie 2 walki ze słabszymi za mniejsze pieniądze na jakimś GMC czy jakiejś gali pod Cipka ( jakoś maj, lipiec) . Później gala w Szczecnie i ewentualnie jeszcze jedna gala poza krajem i jestem pewien że w związku z galą w Polsce Cipek na 100% jest w UFC. Win streak by miał. Może kokosów by nie miał ale to podobno jego marzenie.

    – Jak chce pieniadze to niech podpisuje jakąś lojalke i tyle. KSW na pewno mu to wynagrodzi . Będzie zarabiał sporo i będzie popularny. Coś za coś.

  6. Dobry artykuł i trudno się nie zgodzić.Nie dziwie się Michałowi jeśli chce spełniać swoje marzenia niech to robi nawet kosztem gorszego hajsu przez jakiś czas.Jak dla mnie luke w 84 po Michale może wypełnić Irokez.Tak Irokez który w 77 bił się pewnie nie będzie bo jest tam Moks z Borysem a w 84 kto ? Sam Mamed ze Strusem + zagraniczni.Wielokrotnie Maciek mówił ,że na roztrenowaniu podchodzi pod 9 dych.Troche mięśni na 84 brakuje ale kontuzje może by troche odpuściły jakby nie robił tyle wagi.

  7. Przesłuchując oba wywiady wysnuwam nastepujące wnioski: Michał dał kilka dobrych walk, co włodarze KSW mimo wciąż aktualnego kontraktu chcieli lepiej wynagrodzić. Norbert chciał to wykorzystać, wiedząc że szykuje się gala w Szczecinie więc moga sobie pozwolić na wiele bo Michał będzie twarzą tej gali. Zaczeli wychodzić z propozycjami jakichś kosmicznych kwot, na co KSW nie mogło się zgodzić, lub chciało dać zbliżoną w zamian za usunięcie klauzuli UFC. Norbert na to również nie chcial się zgodzić, dalej upierając się przy swich warunkach. KSW postawiło więc na swoim organizaując gale bez Michała i udowadniając ludziom i przede wszystkim Norbertowi że to Michał potrzebuje KSW a nie KSW Michała. Nawet w Szczecinie. Ja tak to widzę, i jeśli musiałbym się za kimś w tym sporze opowiedzieć, to stanął bym po stronie KSW.

  8. W takiej sytuacji Kawulskim sie nie dziwie, mieliby znacznie zwiększyc inwestycje w Materle, i cały czas liczyc sie z tym ze w każdej chwili może ich "wystawić" idąc do UFC… jak im ma się to kalkulować. Co nie zmienia faktu, że wszystko co mówią panowie z KSW trzeba przepuszczać przez konkretny filtr.

  9. Ja uważam że Michał wyjdzie na tym wszystkim słabo, dużo osób pisze żeby przeszedł do UFC, tylko nikt się nie zastanowił czy oni go chcą, bo skoro ma w umowie taki zapis i jest to jego marzeniem, to czemu jeszcze go tam nie ma :). Bo co prawda wygrywał walki, ale były dość wyrównane i gdyby się odbywały w USA myślę że wyniki mogły by być inne i nie zapominajmy, że jednak w tamtym roku z Silvą przegrał. Inna sprawa, że w KSW i tak lepiej zarabia (moje przypuszczenia), niż dostał by od UFC.

  10. W wywiadzie z Kowalikiem Norbert wspomina, że dwa lata temu negocjowali podwyżkę dla Michała i nie doszli do porozumienia, być może Materla bije się za mniej niż nam się wydaje. Pamiętam takie gale gdy Michał nie przyjeżdżał na spotkanie z fanami i ważenie, pojawiał się dopiero w dniu walki, być może już wtedy bojkotował trochę pracę w marketingu…

  11. @lemmy

    To co napisałeś to chyba nie prawda sam Jakub zasugerował że Michał zarabia dobrze. Ogólnie jak dla mnie Michał jest mało medialnym zawodnikiem. Ogólnie pojawia się tylko na walkę a w pomiędzy czasie wogóle o nim nic nie wiadomo. Ja wogóle nie mogę sobie przypomnieć z nim wywiadu czy materiału opócz od Pitbulla z AKA ( Ale to to musiał ). Sam w tej sytuacji też mógłby wydać jakieś oświadczenie żeby uspokoić fanów czy coś. 150000 fanów na FB do czegoś zobowiązuje. Przynajmniej według mnie.

    Może Norbert i Michał to tacy polscy Diazowie 
    My fans i go back to fight, Weidman and Anderson Silva ,I back trust me I back

  12. Widzę, że na cohones jak zwykle K&L w roli villainów 🙂 Mi jednak na myśl przyszło, że Materla i Sawicki próbują złapać za wiele srok za ogon:

    1. Chcą podwyżki do poziomu Mameda i Pudziana. Za wartość sportową, moim zdaniem, jak najbardziej się należą, ale Kawul z Lewym, muszą brać pod uwagę także wartość marketingową, a tutaj Cipao na bank nie dorasta do pięt Pudzilli i Mamedziorowi.
    2. Chcą, żeby Cipek wystąpił na KSW w Szczecinie z puktu widzenia zawodnika jak najbardziej zrozumiałe, ale K&L nie ma obowiązku tak sądzić. To jeden z sroczych ogonów, który Materla i Sawicki mogliby sobie odpuścić.
    3. Chcą mieć klauzulę o UFC, przy jednoczesnym podniesieniu wypłaty – nie za dużo?
    4. Chcą ewentualnie dużej kasy od KSW, jeśli UFC by nie wypaliło w ogóle.

    Tyle mi przyszło do głowy. Kawulski i Lewandowski po prostu dbają o swój interes i nie dają się zaszantażować poprzez media. Tak to widzę na ten moment

  13. Pamiętam takie gale gdy Michał nie przyjeżdżał na spotkanie z fanami i ważenie, pojawiał się dopiero w dniu walki, być może już wtedy bojkotował trochę pracę w marketingu…

    Sam Michał chyba kiedyś powiedział,że nie przyjeżdża na tego typu spotkania bo nie chce sobie zakłucać procesu zbijania wagi itp.

  14. Być może tak faktycznie było ale mogły też to być jakieś "ciche dni" po braku zgody na podwyżkę.

  15. Materla chyba bardzo ciężko znosi zrzucanie wagi i stad niechec do tracenia sil na medialne akcje odbywajace sie przy okazji gali. Nie zmienia to jednak faktu ze inny zawodnicy tez duzo zrzucaja i jakos pojawiają się na konferncjach, spotkaniach z fanami czy mediatreningach.

  16. a tutaj Cipao na bank nie dorasta do pięt Pudzilli i Mamedziorowi.

    @maras, ciekawe jaki to bank ? : )

    na dzień dzisiejszy fejs pokazuję tak :

    Pudz- 40 159 

    Mamed – 73 026

    Michał- 158 000

     

  17. Szczerze nie sugerowałbym się fejsem. Szczególnie po tych akcjach z kupowaniem Like-ow. Choć niekoniecznie tak musi być w tym przypadku. Ale też nie mam wątpliwości że wartość marketingowa Michała jest kilka razy mniejsza od dwóch wymienionych.

  18. Ale też nie mam wątpliwości że wartość marketingowa Michała jest kilka razy mniejsza od dwóch wymienionych.

    zwłaszcza w grupie wiekowej gdzie FB nie jest popularny

  19. Kolejny fajny artykuł, trafne spostrzeżenia. Najlepiej będzie dla wszystkich jak Cipek zmieni pracodawcę. Spełni swoje marzenie, a w KSW zrobi się porządek z pasem.  

  20. Dużo osób wchodzi w dyskusję na temat Michał + UFC a ze słów Norberta w wywiadzie wynika, że do kontraktu z UFC jest bardzo, bardzo daleko. W takim wypadku Sawicki musi przystać na warunki KSW. K&L mówili, że gala grudniowa ma być największą i najlepszą rozpiskowo i nie tylko galą w historii organizacji. Obstawiam, że właśnie dlatego nie chcą Michała w Szczecinie tylko planują go na KSW 29. Mamed, Michał w obronie pasa, może Borys w obronie pasa i Karolina, Gamer o zwakowany pas w lekkiej. K&L są już na tyle obyci w tym biznesie i podejmując jakąkolwiek decyzję przewidują konsekwencję daleko do przodu.
    Dobry tekst Jakubie! 🙂

  21. Jakub jak zwykle przeszkadza mi w pracy. Świetny tekst, jak zwykle zresztą, ale chyba najlepszy z tych ostatnich. Beer

  22. Michał ma duży problem, bo nikt nigdzie wprost nie mówi czy UFC wgl. go chce. Tak wiem że UFC ściaga do siebie zawodników nawet z parażkami w ostatniej walce, ale czy podobnie będzie z naszym Michałem? Prawda też jest taka że tylko KSW da mu odpowiednią ilość kasy, bo nigdzie idziej nie jest już to take pwene. Nic, musimy czekać i zobaczyc jak to się panowie dagadają.

  23. A propos FB to kiedy pojawi się biadolenie, że "tyle osób nas lubi", a tak niewiele PPV kupuje itp. ? 😉 Jak na nas kiedyś wjeżdżano, że hali nie zapełniamy 😀 A tu do niczego się nie zobowiązujemy waląc słowami "Lubię to!" na lewo i prawo.

    "Ale chu*owy ten Facebook, 400 tysięcy "fanów", a na galach raptem parenaście tysięcy max? 😉

    Ja już mam tematu dość. Jak nie potrafią się dogadać to niech podadzą swoje stanowiska, a ja im przedstawię szybkie opcje, tak lub nie i będzie po sprawie. Przekupy na targu czy poważni biznesmeni i mężczyźni?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.