(Foto www.kswfoto.com) KSW 21 za nami. W niniejszym tekście postaram się opisać najlepiej jak potrafię emocje, które towarzyszyły mi podczas tego wydarzenia. Od walk do widowiska. Perspektywa gali KSW 21 widziana moimi oczyma, czyli subiektywne podsumowanie.

Do stołecznego miasta dotarłem o godzinie 16:00. Z racji wczesnego przyjazdu, postanowiłem zrezygnować z autobusów i urozmaicić nieco czas narzucając sobie wyzwanie, które można najprościej określić jako „Znajdź Torwar pytając się jak najmniejszą ilość ludzi o kierunek”. Po godzinie błądzenia ukończyłem misję z wynikiem „dwie osoby”. W nagrodę jeszcze przed Torwarem spotkałem kolegów: Pawła Kowalika oraz Tomasza Marciniaka. Gdy otworzyły się przed nami drzwi hali, spotkałem pozostałych członków wesołej ekipy redakcyjnej, czyli Wojsława Rysiewskiego i Piotra Pędziszewskiego. Meru oraz Jakub Bijan dołączyli później. Kilka godzin przed oficjalnym rozpoczęciem gali owocowały w liczne rozmowy z zawodnikami czy trenerami z którymi można było wymienić się opiniami. Rozmowę z Jankiem Błachowiczem rozpocząłem od wyzwania go na turniej Mortal Kombat (której to gry jesteśmy wielkimi fanami), obiecując mu załatwienie konsoli oraz telewizora na najbliższy konwent „MMAcon”. Im bardziej zbliżała się godzina inicjacji widowiska, tym każdy miał coraz więcej do roboty. Ekipa odpowiedzialna za wideo blogi latała z kamerami, Tidzej przygotowywał się do wywiadów, a Venom do ciężkiej pracy sędziego punktowego.

Z racji akredytowanego debiutu zwolniono mnie z większości obowiązków. Nie pozostało mi więc nic poza chłonięciem atmosfery i analizowaniem każdego szczegółu przedsięwzięcia. A ileż to różni się od tego, co dane jest ujrzeć człowiekowi tylko w telewizorze, to nie trzeba wspominać. Miejsce przydzielone? Darmowego wybrzydzać nie wypada. Towarzystwo również zacne. Po lewicy mej Pan Jacek Adamczyk (który marudził na układy po gali), po prawicy ekipa MMAnews. Z konkurencją po prawej się pośmiałem, a z Franciszkiem z Newsów dodatkowo typowaliśmy walki.

Element sportowy wypadł niestety nierówno. W najśmielszych snach nie spodziewałem się, że walka, która mnie najbardziej zachwyci będzie tą z udziałem kobiet. Nie dlatego, że nie uznaję bicia się płci pięknej; powodem mego zachwytu było właśnie to, że oczekiwałem szybkiego starcia, coś w stylu Suskiej i Chojnoskiej. To właśnie te 10 minut boju nader widowiskowego i obfitującego w różne techniki wstrząsnęły mną na tyle, że z zapartym tchem oglądałem okładanie się panien. Dlaczego aż takie pochwały lecą z mojej strony? Na starcie Michała oraz Mameda byłem gotowy. Wiedziałem czego się po nich można spodziewać. Natomiast Bońkowska jak i Kowalkiewicz były jak wygrana w jednorękim bandycie. Człowiek siedzi znużony do czasu aż nie wylosuje trzech pytajników, a z wylotu posypie się grad monet. I takimi pytajnikami były nasze dziewczyny walczące na KSW. Ich konfrontacja to nic innego jak właśnie trafienie w dziesiątkę i rozbicie banku. Zwłaszcza po mocno spokojnym i flegmatycznym pojedynku Matta Horwicha z Terrym Martinem.

Tempo zwolniło ponownie obroty w pojedynku Piotra Strusa z Krzysztofem Kułakiem. Nie wszystkie walki muszą być widowiskowe, zatem oczy me cieszył widok powracającego do ringu Krzysztofa na równi z akcjami Piotra Strusa, który żywcem kilka razy starał się wdrożyć zagrania rodem z San Shou. Starcie to na nieszczęście dla weterana zakończyło się jego kontuzją pozbawiając publiczność jak i jego złudzeń o wspinaniu się na szczeblach kariery aż do Michała Materli. Stopień wyżej dzięki temu wszedł w rankingach KSW Piotr, któremu po porażce z Wendresem Carlosem da Silvą z perspektywicznego zawodnika stał się znaczącą siłą, której trzeba dawać coraz mocniejszych rywali. Kolejna walka i kolejny zwrot w widowisku. Dla Macieja Jewtuszki po występach WEC/UFC porażka z Arturem Sowińskim była o tyle bolesna, że po upadku z wysokiego konia, został dodatkowo rozdeptany. Tak można zobrazować zwolnienie z UFC i przegraną w polskiej lidze. Poprzednią ich walkę można przyrównać do pojedynku Dana Hardego z Carlosem Conditem. Gdzie Irokez podobnie jak i Dan, tak bardzo wierzył w swoje umiejętności, że zlekceważył „teoretycznie” gorszą stójkę Kornika. Gorąca głowa nie miała jednak udziału w starciu, którego byłem świadkiem, a zawodnik Bersekerów udowodnił, że walcząc rozważnie jest jednym z najniebezpieczniejszych Polaków w swojej kategorii wagowej. Co cieszyło, to fakt podładowania umiejętności parterowych, które zostały skutecznie wykorzystane przeciwko Sowińskiemu.

Kolejna walka przyniosła dalsze smutne emocje z powodu kontuzji topowego pretendenta do tytułu Borysa Mańkowskiego. Jednak oddając sprawiedliwość Aslambekowi, pierwszą rundę punktowałem dla niego. Połowę drugiej również. Mimo przykrej kontuzji na łamach mojej karty sędziowskiej Borys i tak przegrywał starcie. Nie wiadomo jakie atrakcje czekałyby nas do końca walki. Może nastąpiłby wielki powrót, sięgnięcie do zapasów, KO lub skrętówka w stylu Helda. Takie rzeczy zostawmy teorii alternatywnych wymiarów, w których pojedynek ten mógł skończyć się na sto różnych sposobów. Odstawiając myślenie Matta Horwicha, widząc dotychczasowy przebieg pojedynku nie widziałem skandalu, a pas musiał i tak zostać rozdany.

Ostatni z pojedynków mistrzowskich, to była bomba emocjonalna. Bardzo szanuję obiektywność dziennikarską Tomasza Marciniaka przypominając sobie jego wywiad z Kendallem Grove’m, w którym to redaktor nasz rzekł, że jest bezstronny pozostając niepodatny na zaczepki sympatycznego Kendalla. Tak w kontraście tego wspomnienia ja wyskoczyłem z krzesła jak rażony piorunem wykrzykując okrzyk zwycięstwa. Dystans mój został pokonany przez uczucie spełnienia i radości, które eksplodowały w jednym momencie. W tym, w którym Rodney zaliczył bliskie spotkanie twarzą z ringiem. Zanotowałem wtedy małym ołóweczkiem do zeszytu z notatkami, aby w przyszłości wyzbyć się uczuć zostawiając je tym, którzy nie skalali się dziennikarskim rzemiosłem.

Finał w postaci poddania Mameda to zwieńczenie całego widowiska. Czy z Melvinem Manhoefem czy z Kendallem Grove’m – wiedziałem, że Mamed da sobie radę. W tym starciu emocje były nieco inne, miejsce radości wywołanej przebiegiem pojedynku zastąpiło zdziwienie. Zdziwienie tym na jak dużo może sobie Mamed pozwolić w konfrontacji z człowiekiem, który za jakiś czas wróciłby bez problemu do UFC (rzecz jasna gdyby nie wziął walki z naszym zawodnikiem). Tym większa radość z wygranej w takim stylu.

Wiadomo jak jest, dziennikarz nie samymi walkami się syci. Jeśli wokół niego tańczy widowisko, to mimowolnie oko musi zawiesić. Widowisko na Torwarze było tak dobre, że człowiek się w nim zatraca. Przestaje nawet myśleć, tylko po prostu czuje i chłonie. Aż sam zostaje pochłonięty swoistym misterium przedstawienia. Inaczej się tego nie da opisać. Dźwięk, obraz, a nawet zapach współgrały ze sobą tworząc pożywkę dla zmysłów. Album KSW rozdawany na gali do teraz rozpyla w mym pokoju zapach farby drukarskiej. Po gali tak się akurat zdarzyło, że miałem przyjemność kilka godzin rozmawiać z trenerem Kendalla Grove’a, Donohue oraz trenerem Terry’ego Martina od boksu Danellem Nicholsonem (mistrz świata IBO, który walczył z Andrzejem Gołotą oraz Władymirem Kliczko). Oprócz standardowej gadki o tym jakie to polskie kobiety są piękne, większość tematów zahaczała historii świata oraz stosunków między narodami. Do dziś nie dowierzam ile wątków nie związanych z MMA przetoczyło się przez te kilka godzin rozmów z Donohue. W związku z nawiązaniem nowych znajomości trener Kendalla dał mi jego czapkę, którą później ukradł mi Tidzej…

Wyjazd na KSW 21 był jedną z najlepszych inicjatyw, które przytrafiły mi się w tym roku. Przypomniały mi się emocje, które targały mną gdy po raz pierwszy byłem na KSW, czyli w 2007 roku, gdy Saleta podejmował pierwsze kroki w MMA. Miejsce przy ringu, spadające konfetti oraz zawód, gdy Polak zaprezentował się beznadziejnym stylu. Teoretycznie jako maruda z charakteru, teraz nie mam się do czego przyczepić. Sędziowanie było w porządku, nie było freak fightów. Jedynie ten nieszczęsny ring jest solą w moim fanowskim oku. Z ewentualnych potknięć mógłbym jeszcze wyliczyć złą pracę ochrony, która na stojących i zasłaniających walkę ludzi, zaczęła reagować dopiero gdy połowa gali była już za nami. KSW trzeba doświadczyć. Choćby by po to, aby samemu się przekonać o wadach i zaletach organizacji.

A na koniec za radą Matta Horwicha, wgłębiłem się w teorię równoległych wszechświatów. Dzięki temu mogłem przenieść się w czasie i przestrzeni w głąb umysłu matchmakera UFC. A co tam zobaczyłem wyglądało tak:

Joe Silva siedział wygodnie rozłożony na fotelu w swoim apartamencie. Popijając wolno whisky z lodem oglądał zmagania zawodników przed swoim wielkim telewizorem. Był ciekaw jak potoczy się starcie polskiej gwiazdy – która nie chciała iść do UFC – ze zwycięzcą TUFa, czyli znanym mu dobrze Kendallem. W swoim wielkim analizatorskim umyśle, rozpoznał Macieja „Jewtuszenko”, gdy nastąpiła jego walka. Przypominając go sobie jako ofiarę cięć przesytu zawodnikami z WEC. Przez chwilę pożałował, że pozbył się tego młodego człowieka tylko po jednej porażce, jednak myśl ta zniknęła równie szybko jak się pojawiła. Został zwolniony słusznie, nie umiejąc poradzić sobie z zapasami Curta Warburtona. Rozbawiło go wspomnienie o tym drugim, wiedząc, że i on podpisał umowę z KSW. Organizacja z ambicjami – pomyślał w duchu. Jednak głównie oglądał galę po to, by obejrzeć dwa pojedynki. Michała Materli oraz Mameda. Kendall wygrywając z Polakiem załatwiłby sobie natychmiastowy powrót do UFC. Tego Silva był pewien. Po cichu liczył na wygraną charyzmatycznego TUFowca. Chciał dać nauczkę nieco krnąbrnemu zawodnikowi, dla którego oferta za debiut $25.000+$25.000 to wciąż za mało. Myślenie przerwała mu jednak zapowiedź Michała Materli. Był to zawodnik, którym Joe Silva był zaciekawiony. Rodney Wallace również nie był mu obcy, jednak w tej chwili zawodnik ten kompletnie nie istniał, a szansa jego ponownego trafienia do UFC była zerowa. Brew powędrowała lekko do góry, gdy w 20 sekund Wallace znalazł się na ziemi. Kiwając głową w geście aprobaty, Silva wiedział, że jeszcze kilka wygranych i złoży ofertę aktualnemu mistrzowi KSW. Jednak to co zobaczył w walce wieczoru przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Mamed rzeczywiście był tak dobry jak się cenił. Joe wiedział już że sława w Polsce jest zasłużona. Beztrosko ryzykując efektownymi akcjami zawodnik ten zaskarbił sobie serca kibiców. Matchmaker przeanalizował jeszcze raz wszystko. Jednak wygrana nad Kendallem Grove’m nie pozostawiała mu wątpliwości. Na dniach zadzwoni do Mameda z nową umową. Albo weźmie $40.000+$40.000, albo niech spie…

I w tym momencie przerwało połączenie, a ja publikuję mój pamiętnik z KSW 21.

– Evangelista.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

57 KOMENTARZE

  1. Po cichu liczył na wygraną charyzmatycznego TUFowca. Chciał dać nauczkę nieco krnąbrnemu zawodnikowi, dla którego oferta za debiut $25.000+$25.000 to wciąż za mało.

     

    +$70.000 za bonus. Ale nie, mało, mało mało, ciąglee małłooo!!!

  2. Ruff napisz swój artykuł o gali, pewnie bedzie faworyt do najlepszeo arta roku Laughing

  3. Po tym artykule dostałbym pewnie karnego jeżyka jak stąd do Burkina Faso.

  4. Przeczytałem całość, warto 🙂 No ja wciąż liczę, że to nieskładne mówienie po walce o UFC przez Mameda to nie "zostaję w Polsce", a "Czekam na propozycję obecnie". Dla mnie to oczywiste, że chcieć go powinni. Dla mnie to oczywiste, że po wygraniu z Grovem propozycja musi rosnąć, bo to co zrobił to nie jest NIC, żeby nie miało wpłynąć na ofertę. Ba, mam wrażenie, że poddanie Kendalla to więcej niż Mamed zrobił w ciągu ostatnich 4 walk…ewentualnie porównywalne. Zobaczymy jak to będzie naprawdę, choć teraz nawet jak coś będzie na rzeczy to pewnie dowiemy się o tym dopiero…i tylko wówczas jeśli będą na umowie podpisy wszystkich wymaganych osób.

  5. E tam, ja ( i myślę, że wielu innych) bym chciał też poznać skrajnie inną opinię niż ta uważana za politycznie poprawną.

  6. No właśnie- wiedziałeś, że Mamed sobie poradzi. W czerwcu z Manehofem tez bedziesz o to spokojny. I pod koniec 2013 też. Aż w końcu Mamed dostanie w czape i będzie szok.

    Nie zrozumcie mnie zle dalej bede ogladal te walki z zainteresowaniem. Ale od sobotniego wieczoru najważniejsze są dla mnie walki Materli.

  7. Bardzo dobry art, odnosząc się do zakończenia napiszę tylko, że mam nadzieję, że masz racje;)

  8. Świetny artykuł. Tylko literówka jest chyba w nazwisku Tidżeja 🙂 A wiadomo już kiedy konwent ? No i czy Janek przyjął wyzwanie? Laughing

  9. Świetny artykuł. Tylko literówka jest chyba w nazwisku Tidżeja 🙂 A wiadomo już kiedy konwent ? No i czy Janek przyjął wyzwanie?

     

    Rzeczywiście, gubię "a". Janek przyjął wyzwanie. Nawet podwyższył stawkę za wygraną, hehe.

  10. Tidżej jest teraz niemal alfą i omegą zajebistości. Legendarna koszula TJ'a i teraz czapka Kendalla. + 10000 do zajebistości ! (ale ze mnie klakier)

  11. Tomku wszystko w porząsiu, naprawdę dobry art 😉 ale nie łódźmy się ;p Mamed w UFC to temat na tyle odległy co i nie realny, pomimo naszych (fanowskich) życzeń. 

  12. Ruff strasznie meczysz fujare z tym bonusem. To profit palcem po wodzie pisany. Pewnie jakbym sie zawzial, to wymienilbym kilkudziesięciu bardzo dobrych zawodników, którzy tego bonusu nigdy nie dostali.

  13. Ruff Ryder

    Zostaw już ten bonus. Jednak zapominasz o kasie od sponsorów. Chyba nie będziesz zdziwiony jak Mamed w jakimś wywiadzie powie, że dostaje od sponsorów tyle co za samą walkę.

  14. Mamed walczy efektownie, to nie znaczy, że musi dostać wszystkie bonusy, może wygrać normalnie, może ktoś by efektowniej wygrał na tej gali, dał lepszą walkę, ale Mamed mógłby przegrać zostając z 25 tys $ sądzisz, że to dużo, jak na przygotowania, na poziomoie, na którym jest/ byłby Mamed, które wymagają dużego wkładu finansowego, nie mając sponsorów? Wiele razy jest to powtarzane.

  15. Czemu masz przestać się jarać walkami zawodników, bo jesteś dziennikarzem ;)? Jezeli bys komentował,to nie wypada pokazywac swojej stronniczości,ale oglądając walkę, czemu nie?

  16. Mi sie tam pompa w wykonaniu kaesdablju nie podoba. Obejrzalem 2 walki i to mi wystarczy, czekam na mma attack, bo mimo ze ustepuja doswiadczeniem to robia lepsze gale, bez zbednej szopki

  17. Taki mały offtopic- ciekawostka, wiecie że koszula Tidzeja ma już ponad 300 znajomych na facebooku, wliczając w to Jurasa.

  18. Artykuł konkretny, pełna profeska.

     

    Macie jakiś namiar telefoniczny na koszule Tidżeja ? Kobieta jest zainteresowana Laughing

  19. Ja nawet biorac pod uwage finanse..powiem szczerze ze nie rizumiem Mameda i jego decyzji. Nawet wstepna oferta ufc byla ok finansowo jak na popularnosc Mameda w usa..bo tam jest szansa na dobra kase ale nie od razu tyle ze Mamed w swohej deklaracji checi sprobowania w ufc opieral to na pragnieniu walki z najlepszymi a nie na kasie bo kase ma w ksw i tu dodatkowo wrazie kleski w usa moze wrocic a tak pozistaje mu obijac sredniakow i nigdy nie dowie sie na jakim poziomie sie znajduje bo nigdy nie bil sie z kims znanym gdy ten byl w szczycie formy

  20. Ruff strasznie meczysz fujare z tym bonusem. To profit palcem po wodzie pisany. Pewnie jakbym sie zawzial, to wymienilbym kilkudziesięciu bardzo dobrych zawodników, którzy tego bonusu nigdy nie dostali.

     

    Tylko jeśli Mamed jest taki świetny, ma nieszablonowy styl walki, to te bonusy wciagałby nosem.

  21. Tekst oceniałem "w porządku", bo w sumie nic odkrywczego w nim nie było – do czasu końcówki.
    Panie Chmura, rozjebał żeś Pan system Laughing. Liczę na więcej takich "wkręt" i komiksów pełnych kartofli i karnych jeżyków 🙂

  22.  Macie jakiś namiar telefoniczny na koszule Tidżeja ? Kobieta jest zainteresowana

    Obrusu na Wielkanoc potrzebujecie ?

    Swietny artykul Evangelista

  23. no cóż, wypada zwrócić honor. "Kroniki Najmana" co najmniej na miesiąc przed "Negocjatorami" 😉

    a tak szczerze to przemówiła przeze mnie zazdrość, bo nawet w TV nie mogłem KSW obejrzeć na żywo.

  24. Wszystko fajnie, tylko jako media niezwiązane z żadnym klubem, mmarocks powinno być raczej bezstronne, a w tym sprawozdaniu z gali, podobnie jak w innych materiałach wyraźnie można odczuć, którzy zawodnicy są faworytami ekipy mmarocks. Sugeruję wam jak i włodarzom KSW wziąć przykład z Danuty, który nawet w walce jankesa z obcokrajowcem, nie faworyzuje żadnego z nich, a przynajmniej nie publicznie.

  25. gosciu, przeciez tego nie pisalo "mmarocks" jako redakcja tylko evangelista przedstawil swoje odczucia, czytaj ze zrozumieniem, na samym poczatku masz to napisane

  26. Dobry artykuł Evangelista, zdjęcie Horwicha i koncówka na plus 🙂

  27. świetnie się czyta

    poza tym Tidzej uchwycony na pierwszym zdjęciu jak wpatruje się w tyłki Pauliny i Karoliny! Boss

    Ale od sobotniego wieczoru najważniejsze są dla mnie walki Materli.

    w pełni się podpisuję pod wypowiedzią Steyra

  28. Gaara – tak to już jest, że każdy artykuł ma swojego autora i jest przez niego podpisywany, a jak ktoś pisze dla mmarocks, to albo jest redaktorem albo ktoś z redakcji to zatwierdza (,,Zgodnie z dewizą „jak pisać, to dla najlepszych” zwrócił się w stronę MMA Rocks i tak już zostało. Relacje z gal, biografie, publicystyka.”). Po drugie, pisałem o ogóle informacji przedstawianych na stronie, a nie tylko o tym sprawozdaniu z gali. Tutaj sytuacja nie jest jeszcze tak słaba jak w przypadku KSW, gdzie właściciele w wywiadach wyraźnie pokazują, że liczą na zwycięstwa swoich gwiazd kosztem zagranicznych zawodników, ktoś zauważył podobną sytuację przy starciach np. JJ z Vitorem, Silvy z Chealem, czy setkach innych w UFC? Poza wiejskimi wejściami, z których ostatnio zrezygnowano, to właśnie faworyzowanie swoich zawodników jest najsłabszą stroną KSW.

  29. gosciu, w ten sposob mozna tlumaczyc kazdy artykul napisany przez ktoregos z redaktorow:D

  30. tak pozistaje mu obijac sredniakow i nigdy nie dowie sie na jakim poziomie sie znajduje bo nigdy nie bil sie z kims znanym gdy ten byl w szczycie formy

  31. a tak pozistaje mu obijac sredniakow i nigdy nie dowie sie na jakim poziomie sie znajduje bo nigdy nie bil sie z kims znanym gdy ten byl w szczycie formy

    A dwumecz z Santiago?

  32. A dwumecz z Santiago?

    1 wygrana i 1 przegrana. Po ponad roku od walk z Mamedem UFC przywitało Jorge'a Santiago będącego w szczycie formy 2 porażkami na starcie. Jego przygoda z UFC szybko się zakończyła.

  33. Ruff Ryder,

    proszę stosuj jakieś emotikonki, bo mam problem z wyczuciem, kiedy zaczynasz żartować…

  34. Witam. Rzadko się udzielam, ale ze wzgledu na 2 tygodnie urlopu mam chwilę żeby podzielić się swoimi wrażeniami z KSW 21.
    Gala w miare udana. Cieszy szybkie zwycięstwo Materli, co do Wallaca, i rzekomo ustawionej walki jak to pisali niektórzy, to nie wydaje mi się aby była ustawiona, moim skrkomnym zdaniem Wallace był zwyczjnie wycieńczony zbijaniem wagi. Wystarczy obejrzeć wywiad z nim, nie pamiętam czy dla rocksów czy dla mmanews, mówi tam iż zrzucał 30 funtów = 13, 5 kg. mięsa, a nie tłuszczu. Jest to bardzo dużo moim zdaniem. A ci co piszą że nie usadzili go, ani Davis , ani Stann niech wezmą pod uwagę iż było to w limicie 93 kg. a co za tym idzie o wiele mniej zrzucania = świeżość.
    Mamed wygrał dość pewnie, choć Tartarov na czarnym pasie BJJ to coś. co do tych utarczek z UFC o kasę to moim zdaniem Mamed grubo przesadza. Dziwię się iż, nikt nie wspomniał o tym, że Mamed ma firmę z ciuchami w Olsztynie zagrał w reklamie Tigera, w M jak Miłość i za walkę dostaje pewnie coś około 150000 tyz zł. Teraz niech każdy sobie odpowie czy za taką kasę ciężko wyżywić rodzinę. Dodatkowo po zakończeniu kariery sportowej wystarczy, że założy klub bądź siłkę, i na samym nazwisku zbije masę chętnym a co za tym idzie i kasy, ALE TO JEGO DECYZJA NIE MOJA.
    Co do przejścia do UFC to mam wrażenie że Joe Silva się wkurwi w końcu, da mu8 nawet 50tys.$ + 50 tys. $ i pierwszym przeciwnikiem Mameda będzie mój ulubiony zawodnik Weidmann, który moim zdaniem z Mamedem wygra, a drugim Munoz i się skończy wielki mistrz KSW, oczywiście moim zdaniem. Wtóci i mu będzie wstyd że żądał takich pieniędzy.
    Materla, krótka walka i na temat, i mam nadzieję że pójdzie do UFC bo ma chłopak ambicje a przeciez też ma żonę i dwójkę dzieci, a nie słychać ciągłego jego gadania o nakarmieniu rodziny. Materla pewnie by wziął nawet 15 + 15 tys$ bo wie że po dobrej walce dostałby więcej.
    Karolina Kowalkiewicz, to dopiero jest petarda. Stójka jak facet, parter dobry, młoda ładna i skromna dziewczyna. Dla KSW strazł w 10 z jej zatrudnieniem. RAzem z Pauliną dały zajebista walkę, naprawdę.
    Horwich vs Martin, jak dla mnie straszna żenada, nawet nie będę opisywał, ale wyglądała ta walka jak w zwolnionym tempie.
    Mańkowski vs Saidov. Strasznie liczyłem na Borysa, ale chyba trema go trochę zjadła normalne. Nie był sobą. Jak widziałem jego przygotowania, wyglądało to zajebiście, boks super, parter, zapasy także, dynamika no wszystko. A w walce zapaśniczo nie dawał rady Saidovovi w stójce też dziwnie jakoś tez ciężko szlo. Po walce był wywiad i Borys powiedział, że już bodajże w 1 rundzie skręcił kostkę, więc może dlatego. Ogólnie walka dobra, szkoda że przerwana.
    Strus vs Kułak, wreszcie pyszałek Kułak trochę nosa utartego ma. Nie pokazał nic, i dobrze że Piotrek wygrał. Kułak może jeszcze powróci, ale po tak ciężkiej kontuzji, to za dobrego przeciwnika mu dali.
    Jewtuszko vs Kornik , wygrana Jewtuszki zasłużona, choć byłem za Kornikiem, gdyż Jewtuszki nie trawię nie za walkę tylko za jego styl bycia. Może jeszcze Kornik sie zrewanżuje.
    To tyle narka

  35. Jedno W i jedno L:, ale Mamed wygrał we wręcz kuriozalny sposób 1 walkę, a drugą według mnie powinno się punktować dla niego 3 do 2, juz nie pamietam, ktore dokladnie rundy tam byly dla kogo, ale nieistotne. Werdykt sam w sobie tez nie krzywdzi bardzo, jednostronna walka to nie byla, ale uchronila wartosc Santiago jako mistrza w Japonii wowczas, a Mamed i tak na tym dwumeczu skorzystal moim zdaniem. Dałby sobie radę, a kto wie jaki by był jakby ciągle walczył ze stricte top10 świata w 185lbs mogloby to go wywindować jeszcze wyżej, a w drugą stronę? Nie sądzę, ze przegrywałby z kretesem z kimkolwiek, w każdej chwili moze zaskoczyc w stojce, w parterze tym bardziej. Utrzymałby się, a ulubiencem byłby ich jeszcze szybciej przy takiej widowiskowosci niz u nas. Przy tym parciu UFC na kończenie walk nie chcieć Mameda i z drugiej strony ta niewiara Mameda, ze moglby i tam byc gwiazdą…Nie wiem jak można nie wyciągnąć takich wniosków i powiązań.

  36. Born2kill

    Bliżej mi do tego co mówił Kita w ostatnim wywiadzie czyli zawodnik, który trenuje tylko w swoim gymie już więcej się nie rozwinie i nie przeskoczy pewnego poziomu. Mamed jest tylko dobry na swoim podwórku. W UFC czy Strikeforce by nie miał już wsparcia swoich kibiców, a takie zachowanie jak ostatnio w walce z Kendallem by zakończyło się gwizdami.

  37. Co dokładnie? Bo to głównie Mamed kopał, choć była to ciężka opcja i tak przy tej różnicy wzrostu. No, ale to fakt, że tam o przyjęcie byłoby trzeba się jeszcze postarać, ale wydaje mi się, że przy skillach Mameda to jest chwila. Z resztą po obrotówce choćby niecelnej, "pasek tolerancji kibiców" na chwilę zastoju w walce spada wolniej niż np. przy machaniu prostymi metr od rywala przez 2 minuty…

    Jakby już wiedzieli tak jak i my po paru walkach, że w każdej chwili może dojść do szybkiego suba czy ciosu to by nie wymagali setki ciosów bądź ciągłego przenoszenia na ziemię, kontroli parominutowej, żeby cokolwiek wyciągnąć. Mamed jest fighterem typu "Don't blink" w stójce, a co o wiele rzadsze – "Don't blink when he's on the ground".

  38. Przytocze tylko jeden z komentarzy.

    Mamed za dużo pajacował w ringu i w dodatku narobił nam płonnej nadziei na UFC. Robi się z niego celebryta a wielu po tych ekscesach już go tak nie faworyzuje.

    Dodam jeszcze, że Mamed co by nie zrobił czy powiedział to i tak wszyscy będą mu klaskać. Może rzeczywiście to już jest celebryta.

  39. Jesli Mamed nie zawalczy w UFC pozostanie „Polska” legenda MMA…tylko Polska jesli natomiast zwalczy to ma umiejetnosci i charakter by zostac wielka gwiazda „SWIATOWEGO” MMA. Moze to nie na miejscu porownanie ale Mamed bez walki w UFC to jak Golota bez pasa MISTRZA SWIATA, tak jak Golota wedlug mnie jest najlepszym bokserem, ktory nie dzierzyl pasa mistrzowskiego tak Khalidov poza Fedorem bedzie najlepszym zawodnikiem MMA, ktory nie zawalczyl w UFC. Co z tego ze Andrew jest w pewien sposob legenda skoro nie ma go w kartach histrii jako mistrz i to czeka Mameda jesli zostanie KSW.

  40. Pajacował…był luźniejszy trochę, powalczył w końcu dłużej, więc też ciężko mówić jakby było, gdyby nie poddawał wcześniejszych rywali w minutę. Do starć z Sakuraiem już ciężko wracać, bo było to zbyt dawno.

    Robi się z niego również celebrytę, ale już kiedyś uznałem to za jedyny sposób na zainteresowanie laików tymi prawdziwymi gwiazdami tego sportu, a nie tymi, któzy mają jedynie znane nazwisko w tym sporcie. Gdybyśmy mieli samych szarych burków w czołówce naszego MMA to dalej gale musiałby utrzymywać ktoś z nazwiskiem, które "zna każdy". To da się zauważyć patrząć z dystansu i innej perspektywy. Wolę by gwiazdą kamer był jednak ktoś kto i w ringu może świecić, a nie trzymamy za nim kciuki, żeby przetrwał, a nasz dopingu opiera się na "zabij ciula". Jednak możemy prosić o konkretne kończenia, bo wiemy, że on to potrafi 🙂

    Może i robi to trochę na siłę, ale lepiej on, gdy mu to wychodzi, a w ringu, niż kto inny…

  41. Pajacował… może źle to brzmi, ale ile razy przybijał piątkę Kendallowi? W dodatku nie wiem z czego tak bardzo się cieszył w stronę publiczności w trakcie walki? Oczywiście oklaski były.

    Materla w trakcie walkie pewnie by sobie nie pozwolił na takie gwiazdorzenie. Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

  42. Bo to sportowcy, a nie puszczone na siebie byki 🙂 Ludzie muszą widzieć, że potrafi się uśmiechnąć jeden do drugiego, przybić piątkę,  a zaraz jeden drugiemu może łamać nogę. Nie oglądałem walki drugi raz, ale za 1 razem miałem wrażenie, że to jednak było uzasadnione, choć nie pamiętam dokładnie po jakich akcjach był tę piątki.

    A propos jeszcze walki Iro vs Kornik II , według Lewandowskiego za bardzo zachowawczo…W 1 walce było inaczej, wygrał Kornik. Irokez musiał i powinien tak walczyć, może zachowawczo to za duże słowo, ale spokojnie, rozważnie. Miał się Maciek otworzyć i postawić poprzeczkę ponownie bardzo wysoko samemu sobie na dalszą drogę kariery? Zaliczyć nokaut? Jak chcą brawlerów to niech wprowadzą takie MMA, w którym zawodnik będzie karany za trzymanie gardy….tylko balans i wymiany ;-] Twarde szczęki będą wówczas jeszcze cenniejsze 😉 Narzekać to może np. Roebney jak na ostatnim Bellatorze młody zapaśnik tylko potrafił obalać, po czym nawet nic nie robił na glebie…sędzia podnosił i tak w kółko, to nie jest żadna walka, zmienianie płaszczyzny, stylu walki, powinno się to liczyć jak fakt, że jeden głównie boksuje, a drugi kopie, czyli w zasadzie bez znaczenia, bo liczy się to co wejdzie w rywala…

    W ich walce były ciosy, mocny GnP, ładne poddanie, choć Kornik sercem długo to przeciągnął w czasie, jednak GnP wcześniejszy zrobił swoje spustoszennie. Żeby każdy pojedynek zaczynał się spokojnie, badając, a kończył w takie sposoby…Częściej jednak widuję ostatnimi czasy walki typu: badanie od pierwszych sekund…ale i do ostatnich. Liczenie, że wygra się paroma lowkickami czy agresją…lub jedną próba obalenia 20 sekund przed końcem tylko po to by punktować u sędziów, choć zajebiście logicznym jest, że nawet nie zdąży taki fighter po przeniesieniu skończyć już walki w danej rundzie…

  43. Nie mogłem już edytować :-/ a widzę Ty to zrobiłeś w swoim poscie,gdy pisałem…

    Materla nie ma takiej dynamiki jaką pokazuje Mamed. Widziałeś te uniki pod linami? Piękna sprawa. Uniki to coś czego w tym sporcie trzeba się uczyć, tu nie ma pełnej gardy w stójce, lepiej nie przyjąć ciosów, ani na ręce, ani tym bardziej na twarz. Tyle, że trzeba to potrafić. Mameda footwork pozwala mu naawet na większe pajacowanie, ale jednak skupił się na wygraniu 1 rundy, a w drugiej na skończeniu rywala, czego chcieć więcej 😉 Mógł to wygrać w 2 minuty, ale szczerze….ten brak pośpiechu w tej walce przypadł mi do gustu. Czekamy tyle czasu, więc chce się popatrzeć jak ktoś walczy i potrafi ograć rywala, nie musi się na niego rzucać jak zwierzę.

  44.  Tidżej oddawaj czapke 😀

    Art świetny Applausea co do końcówki.. oby tak było ; ) mam nadzieje że Mamed znowu dostanie ofertę od UFC.

  45. Niektórzy to już się na siłę czepiają Mameda zadając sobie pytanie „Do czego by tu się jeszcze przypierdolić?”

  46. Jak by został jeszcze Mamed w KSW to by mogli dać mu Ryuta Sakurai 😀 (zremisował z nim na ksw 13) ale już chyba za stary

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.