ksw16_final n2

Pięć lata temu (21 maja 2011 r.) odbyła się gala KSW 16. Konfrontacja Sztuk Walki po raz pierwszy zawitała wtedy ze swoim produktem do Ergo Areny, która została otwarta rok wcześniej. Korzystając z okazji zapytaliśmy Martina Lewandowskiego o to jak wspomina tamten debiut KSW w Trójmieście.

Odległe dzieje. Jak myślę o tamtych czasach, to mam odczucie jakbym zdobywał Everest. To był okres, w którym zaczynaliśmy się rozjeżdżać po Polsce. Hala Ergo Arena była świeżutkim obiektem, w której imprezy sportów walki się nie odbywały, dlatego to była to dla nas duża niewidoma – zastanawialiśmy się jak KSW zostanie tam przyjęte. Ruch ten okazał się jednak strzałem w dziesiątkę, a potwierdzeniem tego jest fakt, że z wracamy tam regularnie co roku od pięciu lat. Teraz to już są wręcz weekendy z KSW w Gdańsku i Sopocie. Ciekawe jest to, że po pięciu latach, znowu w tej samej hali zawalczą: Mamed, „Pudzian”, Materla i „Różal”.

Faktycznie już wtedy publiczność w Ergo Arenie miała okazję oglądać w akcji gwiazdy zbliżającej się gali KSW 35. Michał Materla pokonał wówczas  Jamesa Zikicia, Marcin Różalski wyszedł zwycięsko z boju z Sergeyem Shemetovem, Mamed Khalidov poddał Matta Lindlanda, a Mariusz Pudzianowski musiał uznać wyższość Jamesa Thompsona. Była to pierwsza porażka „Pudziana” w KSW i druga w karierze. Wcześniej Mariusz przegrał podczas gali Moosin z Timem Sylvią. Te dwie porażki wstrząsnęły nieco wizerunkiem „Dominatora”. Martin Lewandowski nie kryje, że nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy.

Pamiętam to doskonale. Byłem zły na „Pudziana”, że dał się namówić na walkę z Timem.  Co więcej oficjalnie mówiłem, że tę walkę przegra i że jest to bardzo nierozsądną decyzja. Istniało duże ryzyko, że z wielkich oczekiwań pozostaną jedynie marzenia. Cieszy mnie jednak to, że Mariusz wyszedł na prostą i teraz kibice spekulują kiedy zawalczy o pas. Jak widać dwie porażki potrafiły go umocnić, a Mariusz w swoim stylu zdołał przekuć to na sukces.

W pozostałych pojedynkach gali KSW 16 Jan Błachowicz rozprawił się z Tonim Valtonenem, Attila Vegh pokonał Grigora Ashughbabyana, a  Artur Sowiński wygrał z Cengizem Daną.

9 KOMENTARZE

  1. Pamiętam , pamiętam , Materla wtedy jebnal Zikica na fali. Btw, zwróćcie uwagę na jakim poziomie świadomości jest ten sport po 5 latach, tak naprawdę nie długim czasie . Wtedy nawet na plakacie trzeba było pisać niszowe "realne" walki MMA, naprawdę KSW zawdzięczamy praktycznie wszystko w tym temacie. Hm… więc jednak tak trochę wychodzi, że KSW = MMA, także wybaczam wszystkim którzy wiecznie mówią do dzisiaj ze lubią boks, skoki , piłkę, ale KSW jest lepsze :mamed:

  2. Sorry za drugi post, ma ktoś dane czy wtedy była pełna ergo arena? Na 16 gali ? Bo wczoraj w hali stulecia była taka mizeria na fenie, a ergo to jednak prawie trzy hale stulecia, no, 2.5.

  3. Byłem na tej gali, ojciec nawet dał się namówić i od tej pory został przy oglądaniu mma. Przy walce Pudziana był taki doping, takie niosiące się "Pudzian, Pudzian!" jakby walczył bohater narodowy o przyszłość ojczyzny 🙂 Miłe przeżycie

  4. Pamiętam tę galę bardzo dobrze. Do dziś mam plakat oprawiony szkłem z tej gali ale kobita nie chce go nigdzie powiesić bo nie trawi Pudziana a kiedy tłumaczę jej, że Mariusz to już nie jest ten sam Mariusz to nie chce mi wierzyć :tongue:

  5. Kacper

    Sorry za drugi post, ma ktoś dane czy wtedy była pełna ergo arena? Na 16 gali ? Bo wczoraj w hali stulecia była taka mizeria na fenie, a ergo to jednak prawie trzy hale stulecia, no, 2.5.

    Tak hala wtedy była pełna, wiem to bo sam tam wtedy byłem ; ) Moja pierwsza gala MMA oglądana na żywo na hali ; ) Na KSW 16 było ok 11 tyś ludzi.

  6. axl

    Pamiętam tę galę bardzo dobrze. Do dziś mam plakat oprawiony szkłem z tej gali ale kobita nie chce go nigdzie powiesić bo nie trawi Pudziana a kiedy tłumaczę jej, że Mariusz to już nie jest ten sam Mariusz to nie chce mi wierzyć :tongue:

    Na mojej ścianie znajdzie się miejsce, zaraz obok plakatu gali KSW 17 w ramce 😀

  7. Gala się słabo zaczęła bo dużo przerw było i kontuzja, ale wygrane Michała i Janka były fajne, walka Mariuszka dostarczyła emocji i Mamed no zjadł w sumie weterana. Na tamte czasy była to najlepsza gala w Polskim MMA

  8. Byłem na żywo, moja pierwsza gala KSW z trybun. Niesamowite przeżycie.
    Mamed i jego ruchy w ringu nie do opisania, całkiem inaczej niż to się widzi w tv.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.