Warren

(Fot. Dave Mandel/Sherdog.com)

Wprawdzie walka wieczoru dzisiejszej gali Bellator 128 jest reklamowana jako unifikacja tytułu mistrzowskiego wagi koguciej, ale przejściowy mistrz dywizji, Joe Warren (MMA 11-3) jest zdania, że Eduardo Dantas (MMA 16-3) stracił prawo do nazywania się mistrzem po tym, jak w maju na sześć dni przed galą wycofał się z udziału w walce powołując się na uraz głowy.

W rozmowie z portalem MMAFighting.com Warren przekonywał, że mistrz jest tylko jeden i właśnie z nim przeprowadzany jest wywiad:

To ja jestem mistrzem. Na dowód mam pas zawieszony na moich biodrach. Już poprzedniego roku wycofał się z walki. Kierownictwo Bellatora dało mi wtedy jasno do zrozumienia, że on już nie będzie walczył, dlatego nie wierze w ani jedno słowo przez niego wypowiedziane. W zeszłym roku dwukrotnie przymierzałem się do walki z nim i za każdym razem wycofywał się z walki.

Walka unifikacyjna miała odbyć się już w maju, lecz Dantas na parę dni przed galą wycofał się z powodu urazu głowy, jakiego miał nabawić się w trakcie treningu. Warren pokonał zastępującego go Rafaela Silvę (MMA 22-4) i tym samym zdobył tytuł przejściowy, a relację miedzy nim a Brazylijczykiem nabrały bardziej wrogiego zabarwienia:

Nie było żadnego urażu. Zwyczajnie spanikował. To jeszcze dzieciak. Spójrzmy prawdzie w oczy, walka w klatce to przerażające zajęcie. Nie ma żadnego procesu przygotowawczego, po prostu wchodzimy do klatki i tłuczemy się nawzajem do chwili, aż któregoś z nas odwiezie karetka na sygnale. Po prostu spanikował, mdlał z przerażenia. Zbadali go lekarze i nie znaleźli żadnych przeciwskazań co do jego udziału w walce. Po prostu młodzieniaszek załamał się pod ciężarem presji towarzyszącej walce.

Obaj atakowali się poprzez wpisy na portalu Twitter. Wprawdzie owe wypowiedzi nie zdradzały jakieś wielkiej wrogości pomiędzy obydwoma zawodnikami, lecz temperatura sporu powoli rosła. Wreszcie Eduardo wypomniał Warrenowi zawalenie testów antydopingowych w 2007 roku. Brazylijczyk nosił się nawet z zamiarem poproszenia organizacji o przeprowadzenie dodatkowych badań krwi.

W organizmie Warrena dwukrotnie wykryto niedozwolone substancje: w 2006 oraz 2007 roku, gdy jeszcze startował w zawodach zapaśniczych. Rzecz w tym, że oba testy wykazały w jego organizmie ślady marihuany. Joe bagatelizuje całą sprawę:

On nie ma o tym zielonego pojęcia. To były testy na obecność niedozwolonych substancji w organizmie przeprowadzonych pod kotem stosowania używek, jakie przechodzili wszyscy uczestnicy zawodów zapaśniczych. Jeżeli już palisz zioło, to oczywistym jest, że nie stosujesz sterydów. To byłoby szaleństwo. Jest takim smarkaczem, że nie potrafi rozróżnić poszczególnych testów. Rozbawił mnie tym. Odpowiedziałem przedstawicielom Bellatora, że chętnie poddam się dowolnym badaniom przez niego wymaganych.

Tak się dzieje, gdy zbyt wystraszysz dzieciaka. On nie przywykł do werbalnych ataków. Gdy ja już zdecyduje się na słowny atak, to jestem w tym całkowicie szczery, mówię prawdę i to denerwuje moich przeciwników. Gdy mówisz prawdę, to atakujesz przeciwnika słowem. Nie wiem jak nazwać to, co on wyprawiał.

Młody Dantas jest uznawany za jednego z najlepszych zawodników wagi koguciej poza UFC. Warren kilkukrotnie określał go mianem „młodej gwiazdy” oraz nadał mu status zawodnika „na którym organizacja mogłaby oprzeć swą markę”, ale na tym komplementy się kończą. Joe przyznał, że cała ta wymiana słowna prowadzona za pośrednictwem mediów społecznościowych jest dla niego dodatkową motywacją.

Moja żona nigdy nie traktowała moich walk jako sprawy osobistej. Wielokrotnie mi towarzyszyła podczas walk o tytuł mistrzowski. Ale Dantasowi udało się zajść jej za skórę. Jest zła na niego z powodu wszystkich tych odwołanych walk. Jestem profesjonalistą. Walczę dla pieniędzy. Walczę by móc utrzymać moją rodzinę, ale on wycofywał się z walk, a jego strach mógł pozbawić ich utrzymania. Swoimi głupimi oskarżeniami rozzłościł ją jeszcze bardziej. Moja żona wie, w jaki sposób przygotowuje się do walk, czym się zajmuję i jaki jestem naprawdę, więc jego wypowiedzi poważnie ją rozzłościł. Po raz pierwszy poprosiła mnie o złojenie komuś skóry. Poprosiła mnie, bym dotkliwie zlał tego dzieciaka. Teraz jest to już sprawa rodzinna.

3 KOMENTARZE

  1. Słyszałem nieraz , że walka będzie sprawa osobistą , ale , że będzie to ,, sprawa rodzinna,, to chyba jeszcze nie 😉

  2. Jak się zastanowić, to podwójny pojedynek Couture vs. Vera można też chyba określić jako sprawę rodzinną 😀
    I pojedynek pomiędzy braćmi Shamrock, który jednak nie doszedł nigdy do skutku 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.