Mistrzyni UFC w wadze słomkowej, Joanna Jędrzejczyk, 4 listopada stanie do kolejnej obrony tytułu w walce z Rose Namajunas. Fani Asi dość długo musieli czekać na oficjalne potwierdzenie tego, że nasza zawodniczka uzupełni kartę UFC 217, która odbędzie się w Nowym Jorku. Okazuje się jednak, że negocjacje nie trwały nawet 5 minut, o czym mistrzyni opowiada w wywiadzie dla przegladsportowy.pl. 

Byłam gotowa na twarde negocjacje, lecz po dwóch minutach Dana powiedział: „Masz tę walkę!”. Nauczyłam się prowadzić rozmowy z UFC sama, co w tym sporcie jest rzadkością. Poprzednia grupa menedżerska nie umiała wiele dla mnie zrobić. Kiedyś doszło nawet do tego, że usłyszałam: „Asia, sama zadzwoń do Dany”. Z najważniejszymi osobami w UFC bardzo się lubimy, ale gdy siadamy do biznesu, każda strona chce wyciągnąć jak najwięcej dla siebie. Nie jest tak, że Dana może zahukać mnie jak małą dziewczynkę. Wcześniej umiałam wynegocjować bardzo dobry kontrakt, a teraz przede mną już dziewiąta walka dla UFC. To świadczy o mojej pozycji.

Dużo mówi się o tym, że Jędrzejczyk prędzej czy później zmieni kategorię wagową na muszą, która powstaje w UFC. Co na ten temat sądzi sama mistrzyni? Odpowiedź także otrzymał Przemysław Osiak w dalszej części rozmowy.

Myślę o tym, ale to nie musi być moja ostatnia walka w słomkowej. Chciałabym pobić rekord obron tytułu Rondy Rousey, potrzeba mi jeszcze dwóch zwycięstw w tej kategorii. Tak naprawdę najważniejsze są jednak nie rekordy, ale to, co czuję. Chcę wygrać i kolejny raz udowodnić ludziom, że warto marzyć, warto ciężko pracować i realizować się. Pragnę też kolejny raz przekonać się, że codzienne poświęcenie, pot, krew i łzy na samym końcu tej drogi okazują się wspaniałym doświadczeniem.

Niepokonana w zawodowej karierze Polka celebruje obecnie swoje „5 minut sławy” i często bywa na okładkach. W kraju możemy zobaczyć ją na dwóch okładkach kobiecych magazynów, w reklamie sieci Play oraz została uznana za kobietę roku. Jak całą tą otoczkę sukcesów ocenia Joanna?

Miło mi. Przełamuję stereotyp zawodnika MMA, kobiety w sporcie, kobiety w biznesie. Otrzymuję mnóstwo wiadomości od kobiet. Dziękują mi za to, że motywuję je do działania i przełamywania barier. To coś wspaniałego. Widać efekty ciężkiej pracy, którą od dwóch, trzech lat wykonuję z moim kuzynem Karolem. To on dba o mój wizerunek oraz nawiązuje kontakty i prowadzi rozmowy z mediami i sponsorami. Podczas ostatniego pobytu w Polsce, spędziłam osiem bardzo intensywnych dni w Warszawie. Spałam tylko po cztery godziny. Właśnie po to, aby teraz było widać efekty tej ciężkiej pracy.

Joanna Jędrzejczyk drugi raz będzie miała okazję zaprezentować swoje umiejętności na Madison Square Garden. Wcześniej, 12 listopada 2016, na pierwszej gali UFC w Nowym Jorku po zalegalizowaniu MMA, wypunktowała tam Karolinę Kowalkiewicz.

3 KOMENTARZE

  1. No i o to chodzi – KOCHAM tę dziewuchę miłością platoniczną – każdą jej walkę oglądam w nerwach i każde Jej zwycięstwo celebruję ze łzami w oczach – noż kurwa baba pokazała wszystkim chłopom (pożal się Boże wojownikom MMA) że da się walczyć na światowym poziome i zdominować ŚWIATOWĄ czołówkę sportów walki…Asia tylko nie zlekceważ Różyczki – zbytnia pewność siebie (do której zresztą w tym przypadku masz pełne prawo) czasami się straszliwie mści – można wyłapać luja jak Silva, czy Rockhold i polec sromotnie w walce z underdogiem

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.