Featured image for 'UFC Fight Night: MacDonald vs Thompson'

Na UFC Fight Night 89 zobaczymy pojedynek dwóch przyjaciół, którzy zrobią wszystko aby móc zawalczyć o tytuł. Stephen Thompson, którego styl jest niesamowicie efektowny, zmierzy się ze swoim przyjacielem, Rorym MacDonaldem, w walce wieczoru gali datowanej na 18 czerwca. Powszechnie wiadomo, że zawodnicy trenowali już razem w Kanadzie.

„Wonderboy” był początkowo zawiedziony, gdy zestawiono go z MacDonaldem. Thompson, po zwycięstwie przez nokaut nad Johnym Hendricksem, myślał, że będzie mógł zmierzyć się z Robbiem Lawlerem o pas kategorii półśredniej. Jednakże, UFC postanowiło postawić przed niepokonanym kick-boxerem jeszcze jedno wyzwanie, przed zrealizowaniem jego marzenia o walce mistrzowskiej.

Thompson, w wywiadzie dla MMA Junkie, wypowiedział się na temat walki oraz tego jak według niego będzie wyglądać to starcie.

To bardzo miły koleś. Znamy się od długiego czasu, jeszcze od moich treningów w Tristarze z Georgesem St-Pierrem. Wtedy nawet jeszcze nie startowałem w MMA. Mamy naprawdę dobry kontakt, zaprzyjaźniliśmy się. Oczywiście wiedziałem, że pewnego dnia zmierzę się z nim, ale to po prostu sprawiało, iż pojawiał się uśmiech na mojej twarzy. Jestem podekscytowany.

Jesteśmy dobrymi kolegami, którzy 18 czerwca będą bić się po twarzach więc jeśli mamy być całkowicie szczery, jest to trochę dziwne. Jednakże, myślę, że będzie to niezła zabawa. To naprawdę będzie świetna noc.

33-letni już Thompson wygrał swoje ostatnie 6 walki, w których pokazał, że jest jednym z najbardziej niebezpiecznych zawodników w dywizji. Jego umiejętności w kick-boxingu oraz karate połączone z ciągle rozwijającym się grapplingiem dają świetne efekty w oktagonie.

Teraz będzie miał szansę zmierzyć się z “The Red King”, który wygrywał z takimi zawodnikami jak Demian Maia, Tyron Woodley czy B.J. Penn, a przegrywał tylko z elitą dywizji jak Robbie Lawler czy Carlos Condit. Wygrany tej walki najprawdopodobniej będzie miał szansę walki o pas kategorii półśredniej.

11 KOMENTARZE

  1. Jestem rozdarty przy tym starciu. Z jednej strony chciałbym, aby wygrał Thompson, bo jego walka z Lawlerem, to było by coś mega. Z drugiej jednak strony, wygrana Rorego dała by mu dobrą kartę przetargową w rozmowach z UFC na temat podwyżki (która mu się należy).

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.