mirko_gonzaga_standof

Dla Gabriela Gonzagi (MMA 16 – 9) wynik sobotniej walki z Mirko „Cro Copem” Filipovicem (MMA 30 – 11 – 2, 1 NC) może zadecydować o przyszłym przebiegu jego kariery. W rozmowie z portalem MMAfighting Brazylijczyk przyznał, że nie oglądał ostatnich walk swego przeciwnika.

Nie spodziewałem się tej walki. Wiedziałem, że wciąż walczy, ale nie miałem pojęcia o jego powrocie do UFC. Będę walczył z kimkolwiek zechcą, a to będzie dobry pojedynek. Nie oglądałem jego walk, ale niektórzy z moich znajomych je widzieli i powiedzieli mi, że świetnie sobie radził.

W 2007 roku “Cro Cop” wchodził do oktagonu po długiej serii zwycięstw odniesionych w białym ringu japońskiego Pride. Teraz powróci do niego po dwukrotnym pokonaniu Satoshiego Ishii (MMA 12 – 4 – 1).

On pozostaje niebezpieczny niezależnie od tego, jak prezentował się w ostatnich walkach. Cro Cop to znakomity zawodnik, wystarczy spojrzeć na ilość wygranych przez nokaut w jego bilansie. Przygotuje się i skupię na tym, co zamierzam zrobić. Postaram się sprowadzić walkę do parteru. Nie pozwolę mu na użycie swoich najlepszych broni.

Gabriel pierwszy pojedynek z Filipovicem nazwał „najważniejszą walką swej kariery”, gdyż dzięki niej mógł w pełni skupić się na karierze zawodnika MMA. Tym razem od wygranej zależy przyszłość jego kariery.

Dzięki tej walce pozostanę w UFC. Jeżeli przegram, to UFC zapewne… Wszyscy wiemy w jaki sposób UFC funkcjonuje. Rzadko kto zostaje po odniesieniu trzech przegranych, a ja chcę zostać w UFC, więc muszę wygrać.

Moim celem jest wygrać w możliwie najefektowniejszy sposób. W trakcie pierwszej walki obaliłem go i dobrze mi tam szło, potem pojawiła się okazja trafienia kopnięciem. Nie spodziewał się tego. Tym razem będzie przygotowany na wszystko, a ja będę próbował pokonać go czy to kopnięciem, trafnym ciosem, lub też przez poddanie.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.