Jako, że sobotnia gala Elite XC wzbudziła u nas na blogu dość spore zainteresowanie, w odróżnieniu od niedzielnej gali WEC, która dużo bardziej na to zasługiwała (sama walka Torresa z Maedą była ciekawsza od całej gali Elite XC), przetłumaczyłem ciekawy artykuł autorstwa Bena Fowlkesa z Cagepotato.com. Artykuł poniżej

Jeśli ktoś chciałby pokazać co to jest kontrast, nawet najlepszy scenarzysta nie napisałby tego lepiej. W sobotni wieczór Elite XC dostarczyło nam atrakcji w postaci tańczących panienek, maszyn produkujących dym, wielkiego szumu w związku z debiutem w ogólnodostępnej TV. Następnie w niedzielny wieczór WEC pokazało walki. Było to zestawienie sił yin i yang świata MMA.

To co pokazało nam WEC to epicki pojedynek dwóch zawodników, których większość fanów sportu nie rozpoznałaby nawet, gdyby minęli ich na ulicy. Elite XC dało nam niechlujną źle zestawioną walkę podczas show zatytułowanego ironicznie „Primetime”, w której udział wzięli zawodnicy, który na pewno pierwszorzędnymi nie są (prime – pierwszorzędny, znakomity – przyp. Venom).

To wstyd, że gala, która najlepiej pokazała o co chodzi w MMA została puszczona w mało dostępnej sieci kablowej, podczas gdy walka wieczoru cyrku EliteXC zakończyła się zaprezentowaniem milionom nowych widzów CBS tego czym MMA starało się udowodnić, że nie jest.

To nie tak, że show Elite XC był okropny, jednak z pewnością sprawił zawód. Dziwaczne zakończenie walki Kimbo Slice’a i Jamesa Thompsona sprawiło, że odezwały się pochopne głosy o ustawieniu pojedynku, podczas gdy większość czuła się oszukana z powodu braku prawdziwego zakończenia walki. Ale największym ciosem dla Elite XC było to, że to co zobaczyliśmy było tak dalekie od tego czego my hardcore’owi fani oczekiwaliśmy.

Jak większość z was, starałem się mieć realistyczne oczekiwania co do debiutu MMA w CBS. Podchodziłem do tego w taki sam sposób jak czujesz się przed przedstawieniem nowej dziewczyny swoim rodzicom: nikt nie musi robić nic wyjątkowego, pod warunkiem, że nie przyniesie mi wstydu. Ale kiedy Kimbo i Thompson wyprowadzali zmęczone cepy albo przetaczali się jak dwaj nowicjusze grapplingu, aż do niepomyślnego zakończenia tego niechlujnego pokazu w trzeciej rundzie, zażenowany tak dokładnie się czułem.

Zażenowany za Elite XC, za MMA oraz więcej niż smutny za kolesi z rozpiski WEC, którzy zaprezentowali całkowicie profesjonalny pokaz, o którym większość widzów CBS nigdy nie usłyszy.

Oskarżenia o korupcję i ustawianie walk, są bezpodstawne, przynajmniej do czasu jak ktoś nie przedstawi dowodów. Jeśli Elite XC chciałoby ustawić walkę Slice – Thompson, zapłaciłoby Anglikowi by ten dał sobie założyć gilotynę, wtedy oprócz wygranej pokazaliby, że Kimbo posiada umiejętności submission (których jak już wiemy nie ma). Jednak to co uprawdopodabnia te odruchowe oskarżenia to, to że pod koniec wieczoru zawodnicy, których Elite XC chciało widzieć zwycięzcami wyszli z podniesionymi rękami.

To problem organizacji kiedy możemy przejrzeć kartę walk od góry do dołu i określić kto jest faworytem szefostwa. To sprawia, że wyglądają jak firma PR-owa kilku wybranych zawodników, a nie poważna sportowa organizacja.

Porównajmy to do walki wieczoru na gali WEC, pomiędzy Urijah Faberem i Jensem Pulverem. Promowanie Fabera w jego rodzinnym mieście przyniosło WEC bez wątpienia wiele korzyści, ale nikt przez chwilę nie pomyślał, że wygrana Pulvera byłaby katastrofą.

Tego samego nie można powiedzieć o Elite XC. Jeżeli Thompson by wygrał, jeżeli Dan Miragliotta przerwałby walkę po serii łokci w drugiej rundzie, Gary Shaw zakryłby twarz i się popłakał.

Nie ma wątpliwości kogo Shaw chciał zobaczyć zwycięzcą. Żadnych. Kimbo musiał wygrać. To nie ta mentalność, która prowadzi do tego, że zestawiasz swoje złotego chłopca z przeciwnikiem z najwyższej półki. To mentalność, która sprawia, że go chronisz, a w tym biznesie nie można jednocześnie być chronionym i mieć ambitne wyzwania.

Porównajmy filozofie Elite XC do tej Zuffa, która to firma ustanowiła pewien złoty standard jeżeli chodzi produkcje wydarzeń MMA. Kiedy UFC zdobyło wielkie nazwisko w postaci Brocka Lesnara, nie chronili go. Postawili przed nim ambitne w postaci byłego mistrza Franka Mira. Jest to dokładne przeciwieństwo tego, co Elite XC zrobiło w wypadku Kimbo.

To co sprawiło największy zawód, jeżeli chodzi o weekendowe wydarzenia MMA to, to że pojedynek Slice – Thompson potwierdził tylko najgorsze stereotypy o MMA. Walka była niechlujna, krwawa, nie pokazała nic, żeby potwierdzić, że zawodnicy MMA to światowej klasy sportowcy rywalizujący z godnością i poświęceniem. W między czasie Faber i Pulver pokazali wszystko co w MMA najlepsze, a Torres i Maeda zostawili w klatce serce w pojedynku, który był jednocześnie twardy i niezwykle techniczny.

W pewnym sensie wszystko się zgadza. Prawdziwe MMA zawsze będzie bardziej doceniane przez prawdziwych kibiców niż przez masową publiczność. Może tak to powinno wyglądać. Ale jeśli Elite XC ma reprezentować nasz sport w ogólnodostępnej telewizji, to jest wiele rzeczy, których mogliby się nauczyć od Zuffa i WEC. Gdyby tylko wyglądali na bardziej zainteresowanych nauką.

14 KOMENTARZE

  1. ciekawy art – szybko trzeba sie zakręcić by ściągnąć obie imprezy na HD…:)) …

  2. Dokładnie tak jak mówiłem. Od czasu nachalnej promocji Kimbo EliteXC zmienia się powoli, ale bardzo konsekwentnie w objazdowy cyrk. UFC nie patyczkowało się z Lesnarem, tylko od razu zestawiło go z bardzo mocnym Mirem. Tymczasem Kimbo po chłopcu do wymiotującym chłopcu do bicia, i weteranie, dało mu za przeciwnika Thompsona, który o dziwo i tak sprawił za dużo problemów „ikonie” EliteXC. Można się spodziewać, że w następnej walce Shaw już nie popełni takiego błędu i dokładniej „dobierze” przeciwnika dla swojej „gwiazdy”. Z pewnością wrócą do schematu z chłopcem do bicia, który na samą myśl wyjścia do klatki z Kimbo będzie robił w nachy. I tak będzie do chwili, w której Shaw i jego przydupasy uznają, że na Kimbo już więcej nie zarobią. Wtedy wystawią go do walki z kimś poważnym albo (o zgrozo) kolejnym FREAK’iem.
    Z tymi światłami i dymami to też za bardzo się nie pokazali. Porównując oprawę do gal japońskich, albo WWE to wyglądało to raczej żenująco. Trochę jak na ostatnim KSW. Aż szkoda Mameda, że prawdopodobnie będzie tam zdobywał szlify na amerykańskim rynku. Miejmy nadzieję, że szybko przejdzie do UFC, chociaż pewnie włodarze EliteXC tego mu nie ułatwią.

  3. a co z walką Lawler vs Smith? Nie mówcie, że nie pokazali serca do walki i nie dali dobrego show! Owszem końcówka rozczarowująca, ale jednocześnie zachęcająca do obejrzenia Lawler vs Smith II.

    No i co z walką dziewczyn? Myślę, że było to ważne i co istotniejsze emocjonujące widowisko!

  4. …a mi podobala sie gala EliteXC, byla z rozmachem i trzymala „w napieciu”. To, ze sa wpadki i bledy nie umniejsza sprawnemu widowisku i samym momentom starc. Dla mnie otoczka tez sie liczy, bo UFC jest troche sztywne-drętwe, no ale maja znanych i lubianych.
    Jesli to prawda, ze Mamed Khalidov zawalczy w EliteXC, to czekam z niecierpliwoscia.

  5. Lawler i Smith pokazali serce do walki i to ich pojedynek powinien być walką wieczoru, niestety przez beznadziejną decyzję lekarki zostaliśmy pozbawieni zakończenia tego pojedynku. Podobnie walka kobiet, była ciekawa, mimo, że Young była zdecydowanie słabsza fizycznie, ale zakończyła się kolejnym bezsensownym przerwaniem (rozcięcie było pod okiem, nie ograniczało widzenia).

  6. @Venom jak ogladalem walke carano z young to sie cieszylem ze przerwali walke
    young byla koszmarnie zbita, na upartego dala by rade walczyc (swiadomie odpowiadala na pytanie lekarza gdzie sie znajduje) ale pewnie skonczyloby sie to nokautem po paru kolejnych uderzeniach w 3 rundzie. szkoda mi jej bo jej kibicowalem ale uwazam ze slusznie walka zostala przerwana bo moglo to grozic uszczerbkiem na zdrowiu.
    ta walka i lawler smith byly ok reszta szczegolnie kimbo z thompsonem byla troche zenujaca…..a i jeszcze wspomne o komentatorach ktorzy nie zauwazyli (!!!!!!!) duszenia young przez carano na ziemi i krzyczeli ze carano chce wrocic do full guard – zenada, dopiero im ktos w przerwie miedzy rundami podpowiedzial to zauwazyli.
    mir i rogan w ufc i wec ladnie wszystko wylapia z technicznych rzeczy za to ogromny plus

  7. Travel jak dla Ciebie liczy się otoczka to polecam obejrzyj sobie gale japońskie, albo jeszcze lepiej wrestling i porównaj sobie oprawę Dream, Sengoku albo WWE i zobaczysz, że przy nich oprawa EliteXC prezentuje się raczej żenująco. UFC wcale nie jest drętwe tylko maksymalnie sportowe. Po „przesiadce” z PrideFC też nie mogłem się do tego przyzwyczaić, ale z czasem odkryłem, że ma to swoje zalety. Poziom sportowy przede wszystkim. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie ale EliteXC w chwili obecnej swoim profesjonalizmem (a raczej jego brakiem) przypomina mi UFC z pierwszych lat swojego istnienia.

  8. @xxx
    ja nie bardzo rozumiem takie tłumaczenie, sędzia/lekarz (walki Carano-Young, SIice-Thompson) przerywa walkę, bo i tak skończyłaby się ciężkim nokautem, to jest mma, a nie szachy, gdzie można przewidzieć co się stanie na kilka ruchów w przód. Pomyśl gdyby sędzie przerwał walkę Minotauro z Herringiem, kiedy Mino leżał na ziemi nie mniej zamroczony niż Thompson to dzisiaj nie byłby mistrzem UFC. Skąd wiesz, że Young nie trafiłaby Giny w 3 rundzie na początku jakimś lucky punchem?

    @Calvados
    masz sporo racji, organizację muszą się zdecydować albo robią oprawę na wysokim poziomie jak Pride, albo bokserskie wejścia jak w UFC. Oprawa w Elite XC była na podobnym poziomie KSW i nie jest to komplement.

    Na koniec nie twierdzę, że całe Elite XC jest do niczego, mają kliku ciekawych zawodników (Reis, Rogers, Junior Silva, Diaz, Shields, Lawler), ale zamiast nich promują Kimbo, karmią słabszymi przeciwnikami Carano i zamiast walk pokazują jakieś słabe pokazy tancerek

  9. Fajnie napisane, dzieki za tlumaczenie.
    Ani jednej gali nie widzialem wiec sie bede udawal, ze jest inaczje 🙂

  10. @Venom tylko dla minotauro to byl jeden kop w leb i juz wiecej nie oberwal za duzo na ziemi i doszedl do siebie szybko, young byla tluczona cala runde…inna sprawa ze minotauro jest znany z tego ze przetrzyma duzo i takiego zawodnika tez traktuje sie inaczej (renoma, slawa i tak dalej). zawsze mistrz ma te pare sekund wiecej od pierwszego lepszego fightera. wogule porownywanie takie jest bez sensu 😉 a juz na pewno lasek i mistrza ufc :))
    a co do przerywania walk to na ostatnich galach ufc pare kontrowersyjnych przerwan walki bylo…
    walka slice’a jak dla mnie porazka, tak samo jak sedziowanie tam, napisalem to zreszta juz poprzednio. beda kimbo traktowac jak sappa w japoni gdzie bil ludzi pol rundy w tyl glowy i sedzia nawet nie pisnal bo byl tam gwiazdeczka i calowali go po d…
    i bedzie jak w przypadku rozplakanego sappa w walce z crocopem, porzadny przeciwnik i bedzie po kimbo

  11. Moim zdaniem akurat to przerwanie było bardzo uzasadnione. Twarz Young wyglądała nieciekawie, bardzo nieciekawie i istniało zagrożenie że po kolejnych cisach ta piz… pod okiem sie otworzy a babka zaleje się krwią. Nie byłaby to najlepsza reklama mma pokaać że to sport gdzie wyżywają się na sobie podwórkowe zbiry a kobity sie naparzają cał zalane krwią. :/ To tak jakby ten sport miał sie cofnąć o ładnych parę lat.
    Moim zdaniem niedociągnięcia wynikają z teo że Eklite XC jest jeszcze w miare młodą organizacją i jeszcze szuka swojego miejsca na rynku.zresztą jesli by sie okazało że pojdą w stronę pojedynków typu Kimbo/ DVD to i tak dobrze. Kto chce oglądać sport niech ogląda UFC, WEC… kto show niech czeka na kolejną galę z Kimbo. To co innego niż Pride gdzie na jednej gali potrafiło byc kilka pięknych pojedynków ale i walki typu Butterbean/ Giant Silva….
    Każdy dostaje to co chcę. Wątpię żeby ktoś oglądając galę EliteXC liczył na piękne techniczne MMA.
    Oczywiście jak pojawi się tam Mammad wszystko się zmieni:P

  12. nie rozumiem takiego tłumaczenia, że skoro gala jest w tv to zmieniamy zasady mma, bo twarz kobiety zalanej krwią źle wygląda w tv, może w ogóle powinno się zakazać uderzania w twarz. W zawodowym boksie, który jest powszechnie akceptowany widziałem wiele większych i niebezpieczniejszych rozcięć (na łukach czy powiekach) czy kontuzji, a walki nie były przerywane przykładowo: Andrzej Gołota przez prawie połowę walki z Mollo nie widział na jedno oko i nikomu to nie przeszkadzało, a pojedynek uznano za jeden z lepszych w wadze ciężkiej w tym roku, Artur Abraham walczył 11 rund z Edisonem Mirandą, ze złamaną szczęką, niedawno Diaz z Cambellem przewalczył cały dystans z dużo poważniejszym rozcięciem niż Young itd itd.

  13. i tu sie mylisz bo wlasnie dlatego ze sliweczka pod okiem andrzeja nie krwawila tylko dlatego nie przerwali walki.

    a przyklady mozna mnozyc jak stevenson ktory mial taka dziure w czole po lokciu bj penna i puscili walke albo babalu jak otworzyl glowe przeciwnikowi to jucha sie lala litrami az sie joe dziwil 😉
    sedzia sedziemu nierowny

  14. Nie masz racji, gdyby śliwka Andrzeja krwawiła nic by to nie zmieniło, problemem nie jest krew tylko ograniczenie widzenia, dziwie się, że na blogu o mma muszę wyjaśniać takie rzeczy, Gołota walczył mimo, że kompletnie nie widział na jedno oko, a Smith dostał palca w oko i przerwano walkę. Po za tym podałem przykład walki Diaza z Campbellem, gdzie było dużo poważniejsze rozcięcie niż miała Young, a walki nikt nie przerwał. Tak samo rozcięcia Stevensona, Heatha czy Sherka (z Florianem) mimo, że krwawe nie były niebezpieczne bo były na czole lub wyżej, a już np rozcięcia Lytle’a w walce z Alvesem czy Couture’a z Belfortem były mniej krwawe ale w niebezpiecznych miejscach i walki przerywano. Reasumując chciałem tylko powiedzieć, że rozumiem decyzję o przerwaniu walki kiedy rozcięcie jest poważne powyżej oka, chociaż w boksie nawet takie rzadko przerywa walkę i gdyby trzymać się ogólnie obowiązujących zasad MMA, to Young powinna zostać dopuszczona do 3 rundy, Smith powinien dostać 5 minut przerwy i dalej walczyć, a Kimbo powinien przegrać przez TKO w drugiej rundzie (nawet jego trener Bas Rutten tak twierdzi)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.