Donald Cerrone znany jest ze swojego ryzykownego stylu życia. Tym razem Amerykanin udał się na kolejną podwodną wycieczkę do niezwykle niebezpiecznej jaskini. Jak opisuje sam Kowboj, mimo kilkudziesięciu walk w klatce MMA, to właśnie tam przeżył on najstraszniejszy moment swojego życia.

Dzisiaj mogę szczerze wyznać, że jestem szczęśliwy, że żyję. Podczas nurkowania rozegrał się najbardziej katastrofalny scenariusz. Totalna porażka, straciłem linę w jaskini, nie widziałem mojego kolegi, było tak ciemno, że nie mogłem dostrzec nawet swoich rąk. To był najstraszniejszy moment w moim całym życiu. Przypomniałem sobie jak całowałem swojego syna i dziewczynę mówiąc, że szybko wrócę. Witałem się z kostuchą, ale powiedziałem mu – nie dzisiaj skurw*ysynu, wyjdę kur*a stąd i wracam do domu!

Cerrone w kolejnej walce zmierzy się z Mikiem Perrym na UFC w Denver.

2 KOMENTARZE

  1. Kurwa, to co on jasności umysłu z opaską na oczach nie trenował? Niech zadzwoni do Van Dama i się zapyta jak się to robi.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.