fwfswfc

Wyniki i relacja w środku wpisu.

Demian Maia pomimo przewagi jaką uzyskiwał właściwie w  każdej rundzie nie potrafił odprawić Ryana LaFlare przed czasem. Pierwsze dwie rundy miały bardzo podobny przebieg, Brazylijczyk po kilkudziesięciu sekundach zdobywał obalenie i górną pozycję, z której popisywał się świetnymi zmianami pozycji – lecz nie potrafił postawić kropki nad „i”. W trzeciej rundzie natrafił na nieco większy opór, LaFlare bronił się zacięcie przed próbami sprowadzeń, po jednej z nich sam znalazł się nawet na górze. Ostatecznie rundę – podobnie jak kolejne – Demian kończył z zapiętym trójkątem rękoma z dosiadu. Nie był jednak w stanie dopiąć techniki na tyle szczelnie, aby poddać oponenta.Po pięciu rundach sędziowie jednogłośnie, bez jakichkolwiek wątpliwości przyznali zwycięstwo mistrzowi parteru z Brazylii.

Bez najmniejszych problemów uporał się Erick Silva z Joshem Koscheckiem. Brazylijczyk przeważał w każdej sekundzie walki, z minuty na minutę coraz wyraźniej dominując złotowłosego Amerykanina. Dość powiedzieć, że Silva robił z Koschceckiem w stójce co chciał – raz zadając mu cierpienie rękoma, innym razem punktując go kopnięciami. W zasadzie jedyną ofensywą Josha były próby wpychania rywala w siatkę, co oczywiście przysporzyć mu sukcesu nie mogło. Silva dwukrotnie mocno zranił Amerykanina, najpierw skontrował jego niskie kopnięcie i ciosem powalił go na deski; innym razem po przestrzelonej obrotówce natychmiast zaatakował długim prostym, który czysto doszedł celu. W ostatniej minucie pojedynku Erick zaatakował ciosami na korpus, na co Josh odpowiedział próbą wejścia w nogi. Silva wykorzystał to natychmiast, uchwycił głowę rywala a całą technikę wykończył w parterze.

Leonardo Santos po stonowanej pierwszej rundzie zdołał dostać się plecy Tony’ego Martina, a stamtąd zmusił go do odklepania duszeniem zza pleców. Otwierająca walkę runda toczyła się w przeważającej części w stójce, gdzie Santos nieznacznie przeważał, punktując przede wszystkim ciosami z dystansu. Najlepszym momentem Martina był efektowny rzut z klinczu, który wykonał w drugiej połowie odsłony – nie przyniósł on jednak zbytniej przewagi Tony’emu, gdyż walka szybko powróciła do stójki. Drugie pięć minut rozpoczęło się podobnie, jednak to Santos postanowił w nim pójść do parteru, co zrobił przy pomocy bardzo ładnego podcięcia z klinczu. Krótko po tym zdobył dosiad, przeszedł za plecy i klasyczną techniką poddał swego rywala prawie dokładnie w połowie rundy.

W wadze koguciej kobiet Amanda Nunes bardzo szybko uporała się z Shayną Baszler. Nunes od pierwszych sekund rozpoczęła agresywny marsz po zwycięstwo. Atakowała rywalkę bardzo mocnymi ciosami i kopnięciami, które Baszler wyraźnie odczuwała. Kiedy po nieudanej próbie obalenia ze strony Shayny walka powróciła do stójki, Amanda wystrzeliła niskie kopnięcie na wysokość kolana rywalki – Baszler zwaliła się po nim na nogi sugerując, że mogła uszkodzić staw. Interweniujący Mario Yamasaki przerwał kanonadę ciosów, jaką Nunes wykańczała rywalkę.

Niewiele brakowało by Alex Oliveira zrobił niespodziankę i wygrał z wielkim faworytem starcia Gilbertem Burnsem. Przez dwie pierwsze rundy Alex był wyraźnie lepszym zawodnikiem. Jego boks był kryptonitem Burnsa, który nie umiał sobie radzić z zasięgiem „Alexa Cowboya”. Oliveira inicjował ładne kombinacje oraz pracował prostymi uderzeniami demolując twarz Gilberta. Gdy wydawało się, że underdog spokojnie doczeka jednogłośnej decyzji, Burns przypomniał sobie, że jest mistrzem parteru. W trzeciej rundzie obalił Alexa, po czym dwie minuty pracował nad bardzo ciasno założoną omoplatą. Po tym dramatycznym boju pełnym przewrotów i sweepów, Gilbert w końcu poszedł po balachę, którą poddał dzielnego Oliveirę.

Godofredo Pepey niespodziewanie poddał Andre Filiego w pierwszej rundzie starcia. Gdy Fili niedługo po rozpoczęciu starcia docisnął Pepeya pod siatkę, ten w iście ekwilibrystyczny sposób wskoczył mu na barki i założył quasi-latający trójkąt. Choć Andre bardzo długo się bronił przed poddaniem i robił wszystko co mógł by się wyrwać, to niestety nie mógł zerwać z siebie Godofreda wraz z jego ulubioną techniką. Po dramatycznej walce o uwolnienie, Andre ostatecznie się poddał i odklepał.

Francisco Trinaldo nawet nie ukrywał do czego dąży w walce z Akbarhem Arreolą. Już od pierwszych sekund poszedł po klincz i pracował nad obaleniem Meksykanina. Udała mu się ta sztuka i praktycznie przez cztery minuty grindował Akbarha pod siatką. Druga runda nie wiele się różniła od pierwszej. Trinaldo obalił i spędził w gardzie rywala większość czasu. W trzeciej rundzie obaj zawodnicy byli już bardzo zmęczeni i wymieniali się uprzejmościami w stójce, z czego lepiej wychodził w wymianach Francisco. Pod koniec rundy Brazylijczyk zdobył kolejne obalenie i spokojnie doczekał do decyzji sędziowskiej. Walka ta była na żenująco niskim poziomie, głównie za sprawą Trinalda, którego jedyną taktyką było lay’and’pray.  Akbarh Arreola również się nie popisał. Wyszedł totalnie bez planu na walkę, nie atakował, był pasywny, a gdy już inicjował uderzenia to były to kopnięcia, które Trinaldo przechwytywał i dzięki którym obalał Akbarha. Arreola nie słuchał narożnika, który mówił mu by nie kopał. Wyszedł do tej walki bez planu, bez taktyki i na dodatek nie słuchał swoich trenerów, dzięki czemu bezapelacyjnie przegrał z Trinaldem.

Zaledwie półtorej minuty trwało starcie Katsunoriego Kikuno z Kevinem Souzą. Kevin już od samego początku zepchnął Japończyka do siatki i gdy ten chciał pójść do przodu, trafił Kikuno soczystym prawym prostym. Katsunori po tym ciosie po prostu osunął się nieprzytomny na matę. Fantastyczna wygrana Kavina.

W walce Drewa Dobera z Leandrem Silvą miało miejsce najgorsze przerwanie walki w historii nowożytnego MMA. Pomijając wcześniejszy obraz walki, która toczyła się w dość wyrównanym tempie, sędzia kompletnie zepsuł widowisko czym oburzył całą społeczność MMA, łącznie z wielkim szefem, Daną White. Silva miał lekko zapiętą gilotynę, Dober był cały czas aktywny i nawet nie dawał żadnych znaków, że ta gilotyna przeciwnika mu przeszkadza, sędzia natomiast przerwał walkę – choć nie było żadnego klepania – uznając, że Drew został uduszony. Co lepsze, najpierw chwycił za rękę Dobera, a ta ani drgnęła i była przytwierdzona do maty. Czym się zatem kierował sędzia przerywając walkę? Tego się nigdy nie dowiemy. Wiemy natomiast, że jest to prawdopodobnie najgorsze przerwanie walki od lat w UFC. Dana White zdołał na twitterze wyrazić swoje oburzenie z jednoznacznym tekstem, że ten sędzia już nigdy nie powinien sędziować walk MMA.

Pomimo początkowych sukcesów, Cain Carrizosa w zdecydowany sposób przegrał bój z Leonardo Mafrą. W pierwszych sekundach starcia Cain trafił mocno Leonarda, jednak Brazylijczyk szybko doszedł do siebie i sam zaczął prowadzić ofensywę w stronę Carrizosy. Mafra szybko znalazł swój zasięg i jego ciosy coraz częściej zaczęły dochodzić do celu. Cain wraz z upływem rund z Caina zaczęło uchodzić powietrze. W końcowych fazach pojedynku dawał się bez trudu obijać w stójce oraz obalać. Mafra po kłopotach z pierwszej rundy, zdołał odwrócić losy walki i zdominował rywala. Na konto Brazylijczyka poszła punktacja 2 x 30-27, 30-26.

Jorge de Oliveira wedle oczekiwań znalazł się na plecach w tym pojedynku. Jednak z tą różnicą, że już nie wstał z maty. Christos Giagos miał świetną kontrolę w parterze i pracował nad zmianami pozycji. Znalazł się w dosiadzie, a później za plecami rywala. W tej drugiej pozycji założył duszenie zza pleców i poddał brazylijskiego kickboxera w pierwszej rundzie.

Walka wieczoru

170 lbs: Demian Maia vs. Ryana LaFlare przez jednogłośną decyzję (3x 48-46).

Karta główna

170 lbs: Erick Silva pok. Josha Koschecka przez poddanie (duszenie gilotynowe), runda 1., 4:21.
155 lbs: Leonardo Santos pok. Tony’ego Martina przez poddanie (duszenie zza pleców), runda 2., 2:29.
135 lbs: Amanda Nunes pok. Shaynię Baszler przez TKO (niskie kopnięcie i uderzenia w parterze), runda 1., 1:56.
155 lbs: Gilbert Burns pok. Alexa Oliveirę przez poddanie (balacha), runda 3., 4:14.
145 lbs: Godofredo Pepey pok. Andre Fili przez poddanie (trójkąt), runda 1., 3:14.

Karta wstępna

155 lbs: Francisco Trinaldo pok. Akbarha Arreolę przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27).
145 lbs: Kevin Souza pok.Katsunoriego Kikuno przez KO (prawy prosty), runda 1., 1:31.
155 lbs: Leandro Silva pok. Drew Dobera przez poddanie (gilotyna [błąd sędziego]), runda 2., 2:45.
155 lbs: Leonardo Mafra pok. Caina Carrizosę przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 30-26).
155 lbs: Christos Giagos pok. Jorge’a de Oliveirę przez poddanie (duszenie zza pleców), runda 1., 3:12.
125 lbs: Fredy Serrano pok. Bentleya Sylera przez KO (prawy podbródkowy), runda 3., 1:34.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.