Demetrious Johnson w ostatniej walce zrównał się z rekordem Andersona Silvy jeśli chodzi o obrony tytułu mistrzowskiego UFC. W swoim kolejnym pojedynku DJ będzie miał szansę pobić rekordowy wyczyn Brazylijczyka, jednakże na ten moment ma on inne sprawy na głowie. W oświadczeniu dla MMAFighting.com Mighty Mouse opisał swoje odczucia jeśli chodzi o ostatnie działania organizacji, która chciała zestawić go z TJ’em Dillashawem zamiast Rayem Borgiem. Poniżej fragmenty niniejszego oświadczenia.

Mick Maynard, pracownik UFC, zaoferował mi walkę z Rayem Borgiem. Myślałem, że Sergio Pettis był lepszą opcją – jest on bardziej popularny. Mick porozmawiał z Daną, który nie zgodził się na taką walkę. Moją jedyną opcją był Borg. Na tę walkę miałem dostać również zapis w kontrakcie o % z PPV. To nie było fair, ponieważ Cody Garbrandt chciał ze mną zawalczyć, a taka walka na pewno by się lepiej sprzedała. Mick zgodził się ze mną. Porozmawiał więc z Seanem Shelbym oraz Daną, jednakże oni nie chcieli przyznać mi punktów PPV na przyszłe walki. Musiałem więc zgodzić się na taki pojedynek z Borgiem, mimo szkodzących mi zachowań Dany oraz Seana. Maynard podziękował mi za zaakceptowanie tej walki, doskonale wiedząc, że tamci mnie po prostu oszukali.

Jako powód nieprzyznania mi punktów PPV Sean podał, że mali goście nie sprzedają walk, UFC nie może zrobić z nich gwiazd i walka pomiędzy mną a Codym i tak nie będzie cieszyła się sporym rozgłosem. Nie zgodziłem się z nimi.

UFC nie potrafiło mnie wypromować. Nawet nie podawali dalej postów na Facebooku przy mojej ostatniej walce.

TJ nigdy nawet nie walczył jako muszy, nie jestem przekonany, że zrobi limit tej kategorii wagowej. Wtedy nie pobiłbym rekordu walcząc z nim. Po drugie, jeśli z Codym moja walka by się nie sprzedała, to tym bardziej z Dillashawem nie osiągniemy dobrego wyniku. Po trzecie, on nawet nie jest teraz mistrzem, znokautował go gość, którego dwa razy pokonałem. Ray Borg zgodził się na walkę, którą UFC na nas wymusiło więc to z nim powinienem się teraz zmierzyć.

Dana powiedział mi dlaczego chce tej walki i ze złością stwierdził, że mam walczyć z TJ’em. Poszedł nawet dalej – powiedział mi, że jeśli nie zawalczę z TJ’em i Borgiem, to zlikwiduje moją dywizję. Przyznał, że robi to  dla TJ’a i to dla niego wielka okazja. Idealnie pokazało mi to jakie są priorytety organizacji.

2 KOMENTARZE

  1. Niech rozwiążą całą tę kategorię wagową. Na drugi dzień wszyscy i tak o niej zapomną ;D

  2. D. Johnson to jeden z nielicznych prawdziwych sportowcow w tym rozrykowej branzy z elementami mordobicia…a cala ta pseudyscyplina ktorej bonzo dzieli mistrzow  na lepszych i gorszych jest patalogia… to jak jakby w waszej rodzinie stary posuwal corke, corka dawala wujkowi, wujek robil mamie tylko wy na recznym… kreci was to?  W ktorej prawdziwej dyscyplinie z tradycjami organizator zawodow mowi, ty dzis nie grasz bo smierdzi ci z buta albo zawodnik mowi – biegnijcie wolniej bo ostatnio przegralem albo ty nie wystepujesz bo mi sie nie podobasz… skoro popieracie takie zasady… to niech zwalniaja z poczty wasze stare mamy bo szpeca okienko…powod taki sam dobry jak kazdy inny.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.