pride-pas

We współczesnych czasach organizacja za organizacją powstaje i upada, kiedy próbuje ukraść większy kawałek tortu, będącego w posiadaniu Ultimate Fighting Championship. W historii MMA najbliżej sukcesu było Pride FC. Japończykom udało się nawet w pewnym momencie regularnie wyprzedzać amerykańskiego rywala w liczbie sprzedanych biletów, a hardcorowi fani doceniali Pride za bardzo ograniczony zasób zabronionych technik.

Pride FC przestało istnieć w 2007 roku, kiedy to Zuffa – spółka matka UFC – wykupiła organizację. Choć fani wspominają z nostalgią przeważnie takie elementy jak biały ring czy specyficzną publikę, nam najbardziej zapadły w pamięć spektakularne nokauty, do których doszło na ponad 60 galach japońskiego lidera rynku.

Najnowszym tematem „Dziesiątki Sherdoga” są najbardziej pamiętne nokauty w historii Pride. Jakie są Wasze ulubione?

Nokauty spoza listy, które warto odnotować : Dan Henderson-Renzo Gracie (Pride 13); Anderson Silva-Carlos Newton (Pride 25); Rameau Thierry Sokoudjou-Antonio Rogerio Nogueira (Pride 33); Takanori Gomi-Luiz Azeredo (Pride „Bushido 7”); Joachim Hansen-Masakazu Imanari (Pride „Bushido 8”); Wanderlei Silva-Kazuyuki Fujita (Pride „Critical Countdown Absolute”).

10. Gary Goodridge vs. Oleg Taktarow

https://www.youtube.com/watch?v=dhHYBDL2-Ao

Pride 1
11.10.1997
Tokio, Japonia

Dwa bombowce wagi ciężkiej, których nazwiska doskonale znane są z wczesnych lat istnienia UFC, wzięły udział w pierwszej w historii gali spod marki Pride Fighting Championships i nie zawiedli widzów. Goodrige i Taktarow nie forsowali się zbytnio, ale od początku szukali jednego – nokautu. Tuż przed upływem pięciu minut starcia „Big Daddy” zerwał klincz i wystrzelił potężnym prawym overhandem, który zwalił Rosjanina z nóg. „Rosyjski Niedźwiedź” poleciał nieprzytomny na matę i zarył w nią twarzą. Kanadyjczyk doskoczył i dołożył kolejne dwa ciosy na ziemi, ale były one już zbyteczne. Taktarow leżał bezwładny i przez następne kilkanaście minut zapewne nie wiedział, gdzie jest i co się dzieje.

Goodridge przez piętnaście lat w MMA osiągnął całkiem dużo. Wygrywał sporo, lecz przegrywał tyle samo, jednak nigdy nie były to nudne walki. Po Pride 1 nokautował wielu zawodników, ale żadne skończenie nie dorównało temu z 11 października 1997 roku.

9. Takanori Gomi vs. Hayato Sakurai

https://www.youtube.com/watch?v=mS4Ez7-4ZUI

Pride „Shockwave 2005”
31.12.2005
Saitama, Japonia

Gomi zawsze spoglądał na starszego sparingpartnera. On i „Mach” byli sobie bliscy, ale kiedy przyszło do walki pomiędzy nimi na Pride „Shockwave 2005”, zapomnieli o łączącej ich relacji i zaprezentowali widowni niesamowite show. „The Fireball Kid” był lepszy i szybko zdominował Sakuraia. Po przepychankach w parterze Hayato, który przed chwilą był okładany pięściami na ziemi, cofnął się do lin. Wtedy Gomi wyprowadził idealnie mierzoną kombinację lewy-prawy.

Sakurai upadł bezwładnie na zmienię, co zakończyło pojedynek. Choć „Mach” przegrał wcześniej dwukrotnie przez TKO, to nigdy w tak spektakularny sposób. Do końca kariery Japończyka nikt też nie potraktował go w tak bezwzględny sposób, jak zrobił to kolega treningowy.

8. Wanderlei Silva vs. Kazushi Sakuraba III

Pride „Total Elimination 2003”
10.08.2003
Saitama, Japonia

Dwóch największych wojowników w historii Pride FC spotkało się wcześniej już dwukrotnie i w obu przypadkach zwycięsko wychodził ze starcia Wanderlei Silva. „The Axe Murder” najpierw za pomocą kolan i soccer kicków posłał Japończyka na deski podczas Pride 13, a następnie obijał przez dziesięć minut nim doktor nie przerwał pojedynku podczas 17. gali organizacji. Trzecie spotkanie także nie poszło po myśli „Łowcy Głów Gracie”.

Japończyk zaatakował lewym low kickiem, ale zrobił to w najgorszym możliwym momencie. Brazylijczyk zablokował kopnięcie i wyprowadził idealną kontrę prawy-lewy-prawy prosto w szczękę rywala. Legendarny wojownik z Kraju Kwitnącej Wiśni padł na wznak, jak świeżo ścięte drzewo. Jedna z najsłynniejszych trylogii dobiegła końca z wynikiem 3:0 dla Wanda.

7. Dan Henderson vs. Wanderlei Silva

Pride 33
24.02.2007
Las Vegas, Nevada, USA

Wanderlei Silva stawał się coraz bardziej podatny na nokauty wraz z upływem każdego kolejnego dnia jego bogatej i wyniszczającej kariery. Niemniej, był czas, kiedy nie dało się pokonać „The Axe Murdera”. Tak, to prawda, że sześć miesięcy przed tą walką Mirko Filipović posłał Brazylijczyka na deski wysokim kopnięciem, ale Silva wciąż był dominatorem kategorii półciężkiej i niekwestionowanym mistrzem Pride FC. Jednak kiedy w trzeciej rundzie rewanżu za 2000 rok Henderson posłał Wanda na deski, pojawiły się pytania o możliwy koniec przygody Silvy w MMA.

Dwie legendy wzięły się za łby od pierwszej sekundy starcia, lecz to „Hendo” trafiał zdecydowanie częściej. Reprezentant Kraju Kawy wyglądał marnie, a Amerykanin nie zamierzał odpuszczać. Choć obaj byli już bardzo zmęczeni w trzeciej rundzie, Wanderlei pracował na oparach, a jego atak ograniczał się do prób trafienia sławnym prawym. Jeden z ciosó minął cel, a Henderson odpowiedział potężnym lewym sierpem. Silva poleciał na ziemię z rękami rozłożonymi jak orzeł w godle Polski. Brazylijczyk nie był w stanie się obronić przed nadciągającym uderzeniem młotkowym, który trafił z taką mocą, że bezwładne ciało „The Axe Murdera” podskoczyło, nim sędzia nie wkroczył, by odciągnąć nacierającego „Hendo”.

Wygrana dała Amerykaninowi tytuł pierwszego w historii posiadacza pasów mistrzowskich w tym samym czasie w dwóch kategoriach wagowych.

6. Ihor Wowczanczyn vs. Francisco Bueno

https://www.youtube.com/watch?v=5HoLMmiI7cA

Pride 8
21.11.1999
Tokio, Japonia

Wowczanczyn był niegdyś bardzo popularną postacią, ponieważ przeważnie wygrywał w bardzo przekonującym stylu, a jego walki nigdy nie były nudne. Ukrainiec nokautował wielu przeciwników i miał na rozkładzie dużo lepsze nazwiska niż Bueno. Brazylijczyk z góry był skazywany na porażkę i szybkie zapomnienie, ale przeszedł do historii dzięki efektownymi nokautowi, który zafundował mu „Ice Cold”.

Było widać, że „Chico” czuje się niepewnie w starciu z zawodnikiem z Charkowa. Jak się chwilę później okazało, reprezentant Kraju Kawy miał powody do złego samopoczucia. Mieszkaniec Rio de Janeiro dość nieopatrznie wycofał się do narożnika i starał się w ten sposób przetrzymać ataki rywala. Ihor najpierw przestrzelił lewym sierpem, lecz szybko wyprowadzony prawy dosięgnął celu. Kiedy pięść Ukraińca spotkała się z twarzą Bueno, Brazylijczyk padł nieprzytomny. Wowczanczyn dołożył jeszcze jeden cios na ziemi, żeby mieć pewność, że praca została skończona. „Ice Cold” w następnych latach kontynuował karierę, podczas gdy Bueno stoczył tylko cztery pojedynki i odwiesił rękawice na kołek.

Część druga – jutro ok. 18:00. 

Źródło i autor oryginału: Sherdog.com/Mike Sloan

6 KOMENTARZE

  1. Chyba trochę błędny opis w walce Igora. Po nokautującym uderzeniu doprawił jeszcze Bueno gdy ten leciał na matę, na ziemi już nie zadawał ciosów. A tak to materiał bardzo fajny.

  2. Miszon

    Psujesz kazdy wątek, w którym piszesz.

    Miało być propsuje. ACH ten słownik w telefonie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.