Jak się okazuje, nie tylko zawodnicy ucierpieli w całej awanturze, którą sprowokował Conor McGregor. Reed Harris, jeden z pracowników UFC, na swoim profilu na Twitterze napisał, iż jeden z jego podopiecznych doznał poważnego urazu dłoni próbując zatrzymać Irlandczyka i jego grupę przed zniszczeniami.
W szpitalu z jednym z moich pracowników. Prawdopodobnie ma złamaną rękę przez atak Conora i grupę bandytów. Ja mam rozcięcia od szkła. Myśleliśmy, ze umrzemy.
Po chwili Harris skasował tweeta, tłumacząc całe zajście w kolejnych wiadomościach:
Thank you for the concern. It was the scariest thing I’ve ever been through. Trapped in the bus while they are throwing hand trucks, chairs and even a bike rack through the windows
— Reed Harris (@reedharrisufc) April 5, 2018
When the hand truck enemy threw window and hit Chiesa in the head and he started gushing blood. Yes. I thought we were in big trouble.
— Reed Harris (@reedharrisufc) April 5, 2018
Dziękuję za troskę. To była najbardziej przerażająca rzecz w moim życiu. Byliśmy uwięzieni w autobusie, w którego kierunku leciały różne metalowe rzeczy.
Kiedy wrzucili przez okno wózek, który rozbił głowę Chiesy zaczęła tryskać krew. byłem przerażony. Myślałem, że mamy ogromne kłopoty.
Poza pracownikami UFC poszkodowanymi w całej awanturze są Michael Chiesa oraz Ray Borg, którzy nie będą w stanie wystąpić na sobotniej gali z powodu urazów, jakie doznali. Na ten moment nie wiadomo jakie konsekwencje dla McGregora będzie miało całe zajście.
Wspaniale być kibicem WWE…
Był tam Artem? To rzeczywiście mogły paść trupy.
Wyssać knura do czysta – zablokować wjazd do USA i po sprawie.. Niech na gali w Rosji takie coś odstawi –
Ale gówno burza hehe
Czy już doszliśmy do momentu, że Conor wjechał tam czołgami i strzelali się bazookami?