Borys Mańkowski przez chwilę mógł czuć niepokój po tym, jak wyprowadził nielegalne kolano w połowie pierwszej rundy. Na szczęście dla poznaniaka Jesse Taylor walczył dalej i zaraz po wznowieniu starcia zmuszony został do odklepania bardzo ciasno zapiętej gilotyny. 

Sporo nerwów przysporzył Borys Mańkowski (MMA 18-5-1) zgromadzonej w Wembley Arenie publiczności. Po pięknym i dynamicznym początku w którym Polak poszedł do parteru i tam – ominąwszy gilotynę i nogi Jessiego Taylora (MMA 29-13) – zaczął przeważać. Niestety chwilę później uderzył wstającego rywala nielegalnym (trzy punkty podparcia) kolanem. Szczęśliwie dla mistrza kopnięcie było lekkie, właściwie zetknięcie z twarzą rywala nastąpiło udem, i Taylor zdecydował kontynuować walkę. Mańkowskiemu odjęto co prawda punkt, lecz ledwie kilka sekund później skontrował obalenie przeciwnika, zapiął piekielnie ciasną gilotynę i ponowie zawiesił pas mistrzowski na swoich biodrach.