Rewelacyjny występ po długim rozbracie z klatką zanotował Bartosz Fabiński (14-2)! Polski Rzeźnik na pełnym dystansie wypunktował Emila Webera Meeka (9-4)!

Latające kolano na obrotowy łokieć – tak rozpoczął się ten długo wyczekiwany przez polską publiczność powrót do klatki UFC Bartosza Fabińskiego. Polak błyskawicznie poszedł po obie nogi i tak rozpoczął to z czego jest znany – mocne ground and pound, którym w tym wypadku wręcz tłamsił Norwega przy pomocy ciosów z góry. Niesiony dopingiem Valhalla starał się za wszelką cenę wstać i kontynuować walkę w stójce, jednak każda próba powstania wiązała się z natychmiastowym wycięciem lub nawet jak mieliśmy okazję oglądać, z wyniesieniem. Już do końca odsłony widzowie oglądali obrazek, w którym The Butcher obijał rywla z góry.

Meek ponownie agresywnie rozpoczął drugą rundę. Zahaczył ciosami twarz Polaka, na to Bartek odpowiedział skutecznym obaleniem. W przeciwieństwie do poprzedniej walki na gali w Hamburgu, tutaj walka na ziemi wyglądała o niebo lepiej – bez przestojów Polak atakował ciosami Polaka, Norweg natomiast skupiał się na wykluczaniu oponenta i próbach powstania. I udało się to Emilowi w połowie rundy, natychmiastowo zerwał się do odrabiania strat i umieścił całą serię ciosów na twarzy Polaka. Nie nacieszył się jednak długo wolnością, bo wpakował się w klincz, co zapaśnik klasy Bartosza Fabińskiego musiał wykorzystać – i wykorzystał, walka znów trafiła do parteru, gdzie Rzeźnik pracował nad zmianą pozycji, która umożliwiłaby mu umieszczenia jeszcze większej ilości ciosów na twarzy Valhalli. W ostatniej minucie Norweg założył gilotynę, jednak Polak nie miał prawa czuć zagrożenia z tego tytułu. Na ostatnie sekundy walki Polak zdobył dosiad.

Wręcz barowa bójka na początku trzeciej rundy. Polak spycha rywala do siatki, jednak bardziej zmęczony Fabiński nie jest w stanie tym razem przenieść walki do swojej ulubionej płaszczyzny. Valhalla rozpuszczał ręce na zamkniętego na siatce Fabińskiego. Na swoje nieszczęście daje się jednak złapać w klincz i znów plecy Norwega zostają na siatce. Meek złapał duszenie w stójce, które pozornie było niebezpieczne. Polakowi udaje się uciec, sędzia przenosi pojedynek na środek klatki, ale już sekundę później Bartosz znów wchodzi po klincz oraz – tym razem efektowne – obalenie. Z gardy Bartosz Fabiński nie szczędził rywalowi swojej ulubionej techniki i raz za razem demolował jego twarz łokciami. Taki obraz fani oglądali już do końca pojedynku.

Po przewalczonych pełnych piętnastu minutach sędziowie jako zwycięzcę wskazali Polaka. Oznacza to, że Bartosz Fabiński (14-2) jest wciąż niepokonany w organizacji UFC!

3 KOMENTARZE

  1. Graty dla Bartka po takiej przerwie pokazal swoja sile w oktagonie.serce do walki wielkie.  Kocurrr

  2. Poprawić stójke i nawet top5 jest w zasiegu . W końcu Polak który nie daje żyć przecinikowi zapasami. Usman vs Bartosz?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.