q2yj8tp4

Trzecia część niesamowitej historii MMA. Tym razem zatrzymaliśmy się na roku 2010. Co takiego ciekawego działo się wtedy?

Tematem, który był na językach wszystkich te kilka lat wstecz, był potencjalny udział Georgesa St-Pierre’a na Igrzyskach Olimpijskich. Jak oceniali eksperci – udział, a już z pewnością sukces w najbardziej prestiżowych i oglądanych zawodach sportowych obejmujących cały glob, przysłużyłby się znacząco MMA, rozgłaszając tę dyscyplinę ku jeszcze większej widowni. Jednak w styczniu 2010 roku sam zainteresowany ogłosił, że wybrał MMA, a zrezygnowanie z treningów przekrojowych na rzecz samych zapasów, to zbyt wielkie poświęcenie, nawet pomimo realnej szansy zaistnienia na Igrzyskach.

Coraz głośniej zaczynało być o byłym mistrzu bokserskim wagi ciężkiej, Jamesie Toney’u, który rozpoczął swoją kampanię na rzecz stoczenia walki w MMA, a dokładniej w organizacji UFC. Lista obelg i bredni, które stały się udziałem tej kampanii, przekraczała granice absurdu, łącznie ze słynnym Po pierwsze, nie pozwolę żadnemu z tych chłopców leżeć na mnie jak na pedale, wiesz o czym mówię człowieku? Nie zejdę do parteru, to się po prostu nie stanie. Niestety po kilku miesiącach, bokser dostał swój upragniony kontrakt opiewający na kilka walk. A już w sierpniu zadebiutował w oktagonie przeciwko Randy’emu Couture’owi, z którym przegrał z kretesem po szybkim przeniesieniu walki do…. parteru.

Na rodzimym podwórku gala Iron Fist została wybrana najważniejszym sportowym wydarzeniem roku 2009. Wyróżnienie to przyznały szczecińskie media, na czele z Gazetą Wyborczą. W styczniu gruchnęła jeszcze jedna wielka wiadomość z ekstraklasy MMA. Korporacja ZUFFA sprzedała 10% udziałów firmie Flash Entertainment, reprezentowanej przez szejka Tahnoona Bin Zayeda Al Nahyana z Emiratów Arabskich. Był to jeden z wielu kroków mających przybliżyć UFC do krajów bliskiego wschodu.

Na początku 2010 roku dowiedzieliśmy się również jakie nagrody przyznano na World MMA Awards za rok ubiegły. Zawodnikiem roku został Georges St-Pierre, a walką roku zostało zestawienie Diego Sanchez vs. Clay Guida. Również i u nas na portalu MMARocks wyróżniono najlepsze wydarzenia związane z MMA roku 2009. Wyniki były następujące:

1. Świat
Organizacja roku: UFC
Gala roku: WEC 41
Wydarzenie roku: UFC 100
Występ roku: Anderson Silva vs. Forrest Griffin
Zawodnik roku: Jose Aldo
Walka roku: Ben Henderson vs. Donald Cerrone, WEC 43
Nokaut roku: Dan Henderson vs. Michael Bisping, UFC 100
Poddanie roku: Imada vs. Jorge Masvidal, Bellator 5

2. Polska
Zawodnik roku: Mamed Chalidow
Gala roku: Beast of the East Gdynia
Nokaut roku: Sowiński na Zaurbeku Muchaevie, Pro-Fight 3
Poddanie roku: Materla na Bogumile Lungriku, Pro-Fight 3
Walka roku: Werszynin vs. Jordan Błoch, Pro-Fight 3
Odkrycie roku: Marcin Held

Również nasi koledzy zza zachodniej granicy wyróżnili polskich zawodników w plebiscycie portalu GroundandPound.de. W kategorii „Debiutant roku” zwyciężył Mamed Chalidow, prześcigając takie nazwiska jak Paulo Thiago czy Stefan Struve. W kategorii „Młody zawodnik roku” na drugim miejscu znalazł się Marcin Held, będąc tuż za pierwszym Jonem Jonesem, a przed trzecim Alexandrem Gustafssonem. Jako ciekawostkę podajemy również wyniki z nagrody „Kultowy zawodnik roku” (cokolwiek to znaczy), którą wygrał nie kto inny jak… nasz Mariusz Pudzianowski, będąc przed Kimbo Slice.

18. stycznia ogłoszono występ Tomasza Drwala na gali UFC 111, na której zmierzył się z groźnym kolekcjonerem stóp Rousimarem Palharesem. Przed tą walkę, Tomasz miał trzy wygrane z rzędu. Po porażce w debiucie z Thiago Silvą, zawodnik nasz odprawił Seratiego, Ciesnolevicza i McFedriesa. Konfrontacja z Palharesem, która miała miejsce w marcu, zakończyła się porażką pierwszego Polaka w UFC przez dźwignię skrętową na staw skokowy. Poddanie to nastąpiło po niefortunnym poślizgnięciu się Drwala przy próbie kopnięcia frontalnego. W wyniku przeciągnięcia skretówki, Palhares został ukarany dyskwalifikacją trwającą trzy miesiące przez komisję sportową w New Jersey.

Kilka dni później w świat poszła informacja dotycząca drugiego naszego najlepszego zawodnika, Mameda Chalidowa, któremu władze Sengoku przyznały rewanż z Jorge Santiago. Obaj zawodnicy stoczyli już walkę w Japonii, w której lepszy okazał się Mamed. Czeczen znokautował wtedy z dołu ówczesnego mistrza tej organizacji. Jednak dopiero rewanż miał być o pas. Pojedynek zestawiono na siódmego marca 2010 roku. Było to wówczas jedno z największych lub nawet największe wydarzenie w polskim MMA, biorąc pod uwagę występy Nastuli w PRIDE czy Drwala w UFC. Po raz pierwszy nasz zawodnik miał okazję powalczyć o pas prestiżowej i poważanej w świecie organizacji. Walka wyczekiwana przez wszystkich polskich fanów MMA niestety nie zakończyła się na korzyść naszego zawodnika. Olsztynianin przegrał po pięciorundowej, dosyć wyrównanej batalii, przez jednogłośną decyzję.

A na świecie po raz pierwszy grzmotnęła informacja odnośnie zestawienia niepokonanego (nieoficjalnie) króla wagi ciężkiej w MMA Fedora Emelianenko z utytułowanym – lecz nie radzącym sobie zbyt dobrze w MMA – Fabriciem Werdumem.

W tym samym czasie inna osobowość wagi ciężkiej: Brock Lesnar, powrócił do zdrowia po ciężkiej chorobie. Lekarze u ówczesnego mistrza UFC stwierdzili mononukleozę. Przez co zawodnik ten zrezygnował ze startów i obron tytułu na rok. Pierwszym przeciwnikiem Brocka po powrocie z ciężkiej niedyspozycji miał być wygrany Shane Carwin – Frank Mir, z czego ten pierwszy okazał się zwycięzcą, nokautując Franka już w pierwszej rundzie.

20. stycznia pojawiła się propozycja wystosowana przez Polsat, na to, by kolejną walkę Pudzianowskiego zrobić w systemie PPV. Sugerowana wtedy cena wynosiła zaledwie 10 zł za subskrypcję. Dziesięć dni później Marcin Held zdobywa Mistrzostwo Europy IBJJF purpurowych pasów w limicie wagowym 70 kilogramów.

W marcu, organizacja Best of the East ogłosiła, że wraca do Polski, a w walce wieczoru zmierzą się super giganci polskiej dywizji ciężkiej Damian Grabowski i Michał Kita. Na UFC 110, nasz rodak z kanadyjskim obywatelstwem – Krzysztof Soszyński – wygrał ze Stephanem Bonnarem w wyniku nieumyślnego zderzenia głowami. Rozcięcie było na tyle głębokie, że lekarze nie pozwolili Stephanowi kontynuować walki. Co ciekawe, wynik starcia przypisano niesłusznie Krzysztofowi, chociaż powinno zostać ogłoszone jako no-contest.

Pierwsze gale UFC tego roku, jak podawał Dave Meltzer z Wrestling Observer, zaliczyły rekordowy niski współczynnik wykupionych subskrypcji. UFC 108 i 109 sprzedały tylko w granicach 300 tys. PPV. Natomiast UFC 110 około 230 tys. Liczby te w porównaniu do dzisiejszych gal tej organizacji, wcale nie są takie małe, jednak wtedy był to najniższy wynik od 2008 roku, gdzie miały miejsce gale UFC 80 (Penn vs. Stevenson) oraz 85 (Hughes vs. Alves).

19. marca trener Mirosław Okniński, pionier MMA i BJJ w Polsce, stał się posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu jitsu z rąk Mario Neto. Mirosław O. został tym samym jedenastym 'czarnuchem’ w kraju.

Telewizja Polsat odłożyła w czasie swoje plany na wprowadzenie osobnego kanału sportowego, który nadawałby w systemie PPV. Większość walk bokserskich oraz gal MMA miało zostać przeniesione właśnie tam. Ze wstępnych szacunków, cena za wydarzenie sportowe miała wynosić w granicach 5-10 zł. Jednak analiza rynku wykazała, że Polska nie jest jeszcze gotowa na tego typu system, który od dawna króluje w USA.

Z ważniejszych walk: W pierwszym kwartale roku 2010, swoje pojedynki w UFC wygrali: Cain Velasquez, pokonując przez nokaut Antoniego Rodrigo Nogueirę, Jon Jones demolując Brandona Verę łokciami, Junior dos Santos powtarzając wyczyn Caina na Gabrielu Gonzadze, Georges St-Pierre deklasując Dana Hardego na płaszczyźnie zapasów, Shane Carwin zaliczając KO na Franku Mirze oraz Frankie Edgar, który bardzo kontrowersyjnie zdobył pas dywizji lekkiej należący wtedy do B.J. Penna. Osobno należy opisać tutaj wyczyn Andersona Silvy, który osiągnął szczyt tzw. „pajacowania” w klatce, w pojedynku z Demianem Maią. Ilość absurdu, przedrzeźniania, upokarzania i co ciekawe braku chęci do walki – przekroczyła wszelkie normy, czyniąc z tego pojedynku jeden z najdziwniejszych występów w historii UFC, a już na pewno w historii obron pasa. Ilość gifów jakie powstały wtedy po walce również była rekordowa.

Silva_Maia

W tym samym czasie, do UFC przechodzi Jake Shields. Wtedy był to mistrz Strikeforce wagi średniej, który nie przegrał walki od pięciu lat, zaliczając przy tym czternaście wygranych z rzędu. Był to z pewnością jeden z bardziej interesujących transferów poprzedzony dwoma 'incydentami’. Pierwszym z incydentów był fakt podkupienia przez Strikeforce Dana Hendersona, który w mniemaniu właścicieli tej organizacji, miał zwyciężyć z ich mistrzem. Nawet w reklamach promujących galę, Shields był pomijany, a większość uwagi skupiano na nowym nabytku, ”uciekinierze” z UFC. Dan kupiony został za astronomiczne pieniądze, jednak na złość właścicielom nowej organizacji – nie sprostał Jake’owi, przegrywając z nim przez jednogłośną decyzję sędziowską. Drugą kontrowersją było sprowadzenie do oktagonu Jasona Millera, tuż po wygranej walce Jake’a Shieldsa. „Mayhem” miał za zadanie wyzwać mistrza na walkę rewanżową (Jason przegrał ze Shieldsem w 2009). Przerwanie wywiadu Shieldsa przez nachalnego Millera tekstem „gdzie jest mój rewanż kolego?” sprawiły, że zarówno niedoceniany przez organizację mistrz, jak i Gilbert Melendez odepchnęli Jasona Millera. Kolejną cegiełkę dołożył już Nick Diaz, który rzucił się z pięściami na człowieka, który ośmielił się przerwać wywiad po walce jego przyjaciela. Awantura ta została ochrzczona nazwą „Nashville Brawl” i do dziś jest jedną z największych burd, jakie miały miejsce w trakcie transmitowanej gali MMA.

Na polskim podwórku miało miejsce KSW 13 na którym Mamed Chalidow w walce o pas mistrza KSW w wadze półciężkiej zremisował z Ryutą Sakuraiem. Dodatkowo Jan Błachowicz w ćwierć finale turnieju półciężkiej, znokautował Julio Brutusa, a w półfinale poddał Wojciecha Orłowskiego.  Pas w wadze średniej powędrował za to do Krzysztofa Kułaka, który pokonał Vitora Nobregę przez jednogłośną decyzję. Taki sam werdykt usłyszał Mariusz Pudzianowski wygrywając z Yusuką Kawaguchim. W finale turnieju wagi ciężkiej, David Oliva pokonał na pełnym dystansie Konstantina Gluhova. Średnia oglądalność tej gali na obu kanałach, które ją transmitowały (Polsat i Polsat Sport), wyniosła 4,28 mln widzów. SHR % – Udział w widowni telewizyjnej – wyniosło 37,20 % i uplasowało KSW 13 tuż za Telexpressem (38,57 %), ale przed takimi hitami telewizyjnymi jak Klan (36,29 %), Na dobre i na złe (34,73 %) czy Familiadą (34,70 %).

Na gali UFC 113 Mauricio „Shogun” Rua odwdzięczył się Lyocie Machidzie nokautem w rewanżowej walce, po kontrowersyjnej wygranej tego drugiego w ich poprzedniej konfrontacji. Gala ta zapisała się w historii również z innego powodu. Paul Daley po przegranej walce z Joshem Koscheckiem zainicjował lewego sierpa po gongu na twarz swego przeciwnika, zmuszając sędziego do dynamicznej interwencji obezwładniającej. Dzięki temu haniebnemu czynowi, zapewnił sobie dożywotnie zwolnienie z UFC. Z organizacji zwolniony został również „fenomen” z ulicy: Kimbo Slice, który nie sprostał Mattowi Mitrionemu, przegrywając z nim przez TKO w drugiej rundzie po słabej walce.

Maj obfitował w wydarzenia sportowe skupiające się na MMA. W skrócie najważniejszych walk: Przemysław Mysiala przegrywa przez KO w Abu Dhabi z Neilem Wainem, Alistair Overeem z łatwością pokonuje Bretta Rogersa na gali Strikeforce: Heavy Artillery, a walka Rafała Dąbrowskiego z Tadasem Rimkeviciusem zostaje uznana za nieodbytą (no-contest) z powodu nielegalnego uderzenia kolanem w parterze Tadasa, a później trafieniem w krtań Polaka, po którym nasz zawodnik nie był zdolny do kontynuowania pojedynku. Na gali Angels of Fire 7, która miała miejsce 29. maja, Łukasz Sajewski w dwurundówce jednogłośnie na punkty wygrywa z Marcinem Heldem, późniejszym 'zawodnikiem roku 2012′ oraz finalistą turnieju wagi lekkiej Bellatora. Równolegle z porażką Helda, Nick Diaz poddaje Hayatę Sakuraia, a Ralek Gracie wygrywa na punkty z popularnym Kazushim Sakurabą na DREAM 14. W Strefie Walk swoją pierwszą porażkę notuje Marcin Bandel, którego pokonał Marcin Krzysztofiak. Była to zaledwie druga walka w karierze zawodnika, który po tej i następnej porażce (z Laslo Blaho), w ciągu trzech lat – od 2011 do 2014 – zaliczy aż 12 zwycięstw z rzędu, a wszystkie wygrane będą przez poddanie w pierwszych rundach, co (jak już wiemy dziś) da mu kontrakt z UFC w roku 2014.

W Worcester w USA odbyła się gala Moosin na której, Łukasz „Juras” Jurkowski zwyciężył z Koreańczykiem Ho Jin Kimem, najpierw zamraczając go serią łokci w stójce, a później dobijając uderzeniami w parterze. W walce wieczoru wystąpił też Mariusz Pudzianowski, który podejmował byłego mistrza UFC, Tima Sylvię. Pojedynek ten zgodnie z przewidywaniami zakończył się porażką naszego strongmana, który nie miał żadnej odpowiedzi na będącego w słabej formie Tima. W drugiej rundzie Mariusz po prostu położył się na macie i… poddał się, będąc na skraju wyczerpania fizycznego.

W tym samym miesiącu miała miejsce również gala UFC 114, na której Rashad Evans pokonał Rampage’a Jacksona w pojedynku reklamowanym jako „black on black crime” oraz Ring XF 2: Drugie Uderzenie, gdzie przyszły zawodnik UFC, Piotr Hallmann odprawił ciężkim nokautem czołowego wówczas zawodnika półśredniej Kerima Abzaiłowa.

Matt Hughes dołączył do UFC Hall of Fame, a równolegle zapowiedziany został pojedynek Andersona Silvy z Chaelem Sonnenem. Starcie to poprzedziło – w głównej mierze dzięki Chaelowi –  największy „trash talków” w historii MMA. Tylu legendarnych docinek ze strony Sonnena, jakie usłyszał dominator dywizji średniej, to jeszcze świat nie słyszał. Pas od braci Nogueira porównywalny do zabawki z Happy Mealu, karmienie autobusu marchewkami – te i inne rzeczy odnośnie Andersona i jego najbliższego otoczenia, stworzyły niesamowite emocje przelane na tę walkę. Poniżej próbka umiejętności komicznych Chaela:

[youtube id=CZyO9MXqK54]

Rich Franklin nokautując mistrza nokautów Chucka Liddella, skończył jego karierę, a Mirko „Cro Cop” po raz pierwszy od osiemnastu walk (nie licząc poddania przez uderzenia na Joshu Barnettcie) odklepuje Patta Barry’ego na UFC 115. W tym samym czasie w Polsce ma miejsce niesamowite wydarzenie sportowe w postaci gali Beast Of The East 2. W wielkiej hali widowisko-sportowej, w walce wieczoru spotkali się Damian Grabowski z Michałem Kitą. Stawką pojedynku był fotel lidera kategorii ciężkiej w Polsce. Nic zatem dziwnego, że było to wyczekiwane i elektryzujące fanów starcie, które jednak zakończyło się nieoczekiwanie technicznym nokautem po tym jak Grabowski upkickiem (kopnięciem z pleców do góry) fatalnie rozciął skórę nad okiem Kicie. Na domiar złego Michał prawie wypadł z ringu zawisając na linach z powodu utraty równowagi przy próbie ataku. Lekarz zatrudniony przez organizatorów i odpowiadający za zdrowie zawodników przerwał walkę, nie dopuszczając Michała Kity do dalszej konfrontacji z rywalem. Na tej samej gali dodatkowo zwycięstwa odnieśli: Maciej Jewtuszko – pokonując Edvardasa Norkeliunasa przez skrętówkę w pierwszej rundzie, Robert Jocz –  poddając balachą Karolisa Liukaitisa. Porażkę zanotował natomiast Michał Fijałka, który przegrał przez kimurę z dołączonym ostatnio do UFC, Hansem Stringerem.

Niedługo po tej gali Bellator ogłosił turniej wagi ciężkiej, oznajmiając przy okazji zakontraktowanie nie kogo innego jak właśnie wciąż niepokonanego Damiana Grabowskiego, który po walce z Michałem Kitą wskoczył na fotel lidera swej dywizji w Polsce. Również KSW podało do ogólnej wiadomości, że też organizuje turniej, lecz wagi lekkiej, podając przy okazji takie nazwiska ze strony polskiej jak: Sowiński, Górski, Mankiewicz i Mańkowski.

Na gali Fight Festival w Helsinkach, Maciej Polok – jeden z najlepszych grapplerów w Polsce, odklepał bardziej doświadczonego zawodnika gospodarzy Juhę-Pekkę Vainikainena. Drugi z Polaków walczących na tej gali w osobie Artura Sowińskiego, trzy walki później przegrał z Niko Puhakką przez jednogłośną decyzję. Niedaleko tego wydarzenia, bo w Rosji, Janek Błachowicz odniósł swoje dwunaste zwycięstwo, odprawiając Nikolaia Onikienko.

26. czerwca 2010 roku nastąpił jeden z większych wstrząsów w dziejach sportu jakim jest MMA. Można uznać, że pewna epoka się wtedy skończyła. Wydarzeniem tym była pierwsza oficjalna przegrana Fedora Emelianenki ze skazywanym na pożarcie Fabriciem Werdumem. Dziesięć lat bez porażki, dwadzieścia siedem wygranych z rzędu. Ten imponujący bilans został w końcu przełamany przez jednego z najlepszych specjalistów od parteru, który poddał „Ostatniego Cara” w zaledwie 69 sekund, łapiąc go w duszenie trójkątne. Świat wtedy podzielił się na dwie części. Na tych, którzy zrozumieli, że czasy się zmieniły i bohater z młodości, z PRIDE-u, nie będzie wiecznie wygrywał oraz tych, którzy nadal nie mogli uwierzyć w porażkę bez wątpienia najlepszego ciężkiego w historii MMA, wieszcząc rychły powrót mistrza na tron, co jak uczy nas historia: nigdy już miało nie nastąpić. Deteriorację Fedora można było już zauważyć w starciu z Andreiem Arlovskim.

Wydarzenie to jest również ważne z innego powodu. UFC dzięki temu wygrało wojnę wizerunkową. Fedor przestał być mitycznym herosem, którego brakuje w dziecku ZUFFY. Ku jeszcze większej radości Dany White’a, Rosjanin został pokonany przez wyrzuconego i nie radzącego sobie najlepiej w UFC, byłego zawodnika tejże organizacji. Prezydent White krótko po tym wydarzeniu w wywiadzie dla Luke’a Thomasa z Bloody Elbow z pełną satysfakcją oświadczył, że Emelianenko nie interesuje go już tak bardzo. Przegrana ta dała konkurencji Strikeforce argumenty, których potrzebowała w tej walce dwóch czołowych organizacji w USA. Niedługo po tym na arenę wkroczyli Cain Velasquez i Junior dos Santos, których era trwa do dzisiaj.

Jeszcze przed tą walką inna wojna była toczona. Ta na cyferki. I tutaj UFC również wychodziło zwycięsko. Po słabym początku roku, organizacja braci Fertitta nabrała niesamowitego rozpędu. UFC 111 dało 800 tys. płatnych subskrypcji, UFC 112 – 500 tys., UFC 113 – 520 tys., UFC 114 – 1 mln 50 tys., UFC 115 – 520 tys., a UFC 116 na którym występował największy wtedy rywal Fedora, Brock Lesnar – 1 mln 60 tys PPV.  W porównaniu do 492,000 widzów telewizji Showtime, którą zgromadziło Strikeforce: Fedor vs. Werdum, liczby te wyglądają imponująco. Dominację na polu finansowym ładnie przedstawiły również wpływy z bramek. Gala z udziałem Fedora zarobiła $1,066,739 (Total gate), natomiast ta z udziałem Lesnara dostarczyła prawie dwukrotny dochód tej sumy – $2,053,990.

Tydzień po porażce Fedora, Brock Lesnar broni tytułu mistrza wagi ciężkiej, poddając Shane’a Carwina w drugiej rundzie, co jest imponujące jeśli wziąć pod uwagę kłopoty w których się znajdował przez całą pierwszą rundę, która była wręcz idealnym przykładem dylematu między 10-7, a 10-8 w stronę Carwina. Zwycięstwo to pozwoliło Brockowi wskoczyć na miejsce rankingowe od lat zajmowane przez Rosjanina. Co ciekawe gala UFC 116: Lesnar vs. Carwin była pierwszą, od której Dana White dożywotnio zbanował wuwuzele, komentując to słowami:

Wuwuzuele wydają najbardziej okropny dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałem. Wolałbym żeby Brock walnął mnie w twarz niż gdybym miał słuchać 15 000 ludzi dmuchających w te trąbki.

W tym dniu walczył również Krzysztof Soszyński, który uległ w rewanżowym starciu Stephanowi Bonnarowi.

team_mmarocks

W lipcu ogłoszono udział ekipy Polski w lidze narodów PRO FC. Ekipa, którą reprezentowali: Daniel Obrzut, Mariusz Radziszewski, Artur Kadłubek, Łukasz Woś i Jacek Czajczyński, przyjęła jakże wiele mówiącą nazwę Team MMARocks! Zawodnicy pod naszym szyldem mieli zmierzyć się z rosyjskim Peresvet FT. W dniu walki (7 lipca) niestety tylko jeden Polak sięgnął po zwycięstwo, a był nim Jacek Czajczyński, który pokonał Abakarę Kaplanova przez decyzję sędziowską.

Lipiec przyniósł nam również wielką i bardzo znaczącą dla polskiego MMA wiadomość. Maciej Jewtuszko dostał angaż w WEC! Miesiąc później, w swojej pierwszej walce za oceanem, popularny „Irokez” zmierzył się z Anthonym Njokuanim na gali WEC 50: Cruz vs. Benavidez. Nie będąc faworytem tego starcia, Polak zaskoczył wszystkich nie tylko wygrywając, a również zdobywając $10 tys. bonusu za nokaut wieczoru. Wszystko za sprawą backfista, którym mocno zamroczył Nigeryjczyka, co dało doskonałą okazję do ostatecznego dobicia.

Wygranymi na obczyźnie z zagranicznymi rywalami mogła pochwalić się również dwójka innych Polaków w osobach Tomasza Narkuna i Rafała Moksa. Ten pierwszy poddał Davida Tkeshelashvilia, a drugi wypunktował Ahmeda Bayrakę. Obaj swe zwycięstwa odnotowali na gali M-1 Selection 2010, która odbyła się w Moskwie.

Wspomniany Tomasz Narkun pojawił się wraz z Łukaszem Sajewskim na liście najbardziej utalentowanych zawodników poniżej dwudziestego trzeciego roku życia, skompletowanej przez Josha Grossa dla Sports Illustrated. Łukasz niedługo po tym, został ponownie doceniony, tym razem przez Tima Leideckera, który umieścił go w swoim zestawieniu dziesięciu niepokonanych, największych talentów w Europie. Wychowanek Akademii Sarmatii zajął wtedy siódme miejsce.

Po pół roku ciężkiego 'trash talku’, gala UFC 117 w końcu się odbyła i z miejsca stała się kultowa! Świat dawno nie widział takiego powrotu jaki zaserwował nam Anderson Silva w starciu z Chaelem Sonnenem. Ten drugi w pewnym stopniu zrealizował wszystkie swoje obietnice mówiące o tym, jak to ma zamiar obijać Silvę przez pięć rund. Sztuka ta udała mu się prawie perfekcyjnie i o ile dawno nie widzieliśmy takiego powrotu, tak nigdy nie uświadczyliśmy dominatora dywizji średniej w takich tarapatach w jakich stawiał go Chael! Dominacja „Gangstera z Oregonu” była tak wielka, że dwóch sędziów w ciągu czterech ocenionych rund aż dwie dała na 10-8, i każdy na inną odsłonę pojedynku! Pięknie ukazuje to jak mała była różnica między 10-9 a 10-8, skoro dwóch sędziów dała tę drugą ocenę w osobnych rundach. Będąc notorycznie obalany i obijany w parterze (z pewnymi sukcesami również w stójce), Anderson Silva na 110 sekund przed końcem ostatniej, mistrzowskiej piątej rundy, złapał Sonnena w duszenie trójkątne, czym zmusił Amerykanina do odklepania. Było to jedno z najpiękniejszych powrotów w historii MMA i obron pasa, do którego zbliżyć się może chyba tylko Frankie Edgar ze swoimi powrotami z walk z Grayem Maynardem. Starcie to zostało uznane walką roku. Jednak niedługo później pojawiła się spora rysa na odbiorze tej walki – W ciele Chaela Sonnena, komisja sportowa stanu Kalifornii wykryła podwyższony poziom testosteronu do epitestosterone (T/E), który wynosił 17:1. Podopieczny Matta Lindlanda miał więc cztery razy bardziej podwyższony testosteron w stosunku do normy dla sportowców (4:1). Z tego też powodu natychmiastowy rewanż z Silvą musiał zostać przełożony, a samego zawodnika komisja zawiesiła na rok czasu. Niesamowity powrót, obrona pasa, a na koniec spora kontrowersja, czynią z tego pojedynku najbardziej niezwykły bój roku 2010.

W sierpniu na naszym podwórku wybuchła afera z udziałem KSW oraz Aleksandrem Emelianenko. Organizacja oświadczyła, że brała pod uwagę Rosjanina jako przeciwnika dla Mariusza Pudzianowskiego, ale zrezygnowała z niego ze względu podejrzenie u niego żółtaczki wirusowej typu C. Zawodnik stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, żądając oficjalnych przeprosin i sprostowania tej wypowiedzi, która padła z ust Macieja Kawulskiego.

Tym samym Damian Grabowski udanie zadebiutował za oceanem, pokonując zapaśnika Scotta Barretta w swojej pierwszej walce w Bellatorze. Krótko po tej jakże cennej wygranej, ogłoszono kolejnego rywala Damiana, którym miał być Cole Konrad. Niestety ten bój nie potoczył się już po myśli naszego rodaka, który nie umiał znaleźć sposobu na zapasy Amerykanina, przegrywając z nim przez jednogłośną decyzję (2x 30-27, 30-26).

Na Sengoku 14, Jorge Santiago pokonał Kazuo Misakiego. Kazuo, który wygrał większość rund na punkty, w ostatniej odsłonie pojedynku dał się zdominować – oddał dosiad oraz plecy dla Santiago. Niemiłosiernie obijanego pretendenta do tytułu Sengoku (pas dzierżył Jorge) poddał narożnik, rzucając ręcznik na 29 sekund od zakończenia walki. Obaj zawodnicy swoim sercem i determinacją dali jedną z najlepszych walk roku 2010.

Ciekawym urozmaiceniem na polskim podwórku MMA było wprowadzenie przez KSW odłamu swojej marki w postaci „Fight Clubu”. Pomysł ten bazował na elitarnym i minimalnym gronie kibiców, oglądających widowisko w ekskluzywnych i egzotycznych zakątkach kraju. Pierwsza gala tego typu miała miejsce w średniowiecznym zamku w Rynie, a w głównym starciu Antoni Chmielewski wygrał na punkty z Gregorym Babene.

[youtube id=_t4ig76EmVI]

Równie sensacyjną wiadomość w podobnym czasie przyniosła nam organizacja Strefa Walk, która zadeklarowała, że w walce wieczoru ich gali pod tytułem „Wojna polsko-ruska”, Alistair Overeem zmierzy się z Aleksem Emelianenko. Informacje te potwierdził nawet Bas Boon, menadżer „Reema”. Jednak sprecyzował, iż są to dopiero negocjacje i jedyne co wyszło z jego strony to zainteresowanie warunkami finansowymi dla jego podopiecznego oraz nazwiskiem potencjalnego rywala.

Jak przewidywali fani oraz obserwatorzy tego widowiska, do pojedynku Emelianenko – Oveerem nie doszło. Ten pierwszy jednak nadal był nazwiskiem promującym Strefę Walk. Po rezygnacji Rafała „Uszola” Dąbrowskiego z walki z Chrisem Mahlem (wtedy 1-0, obecnie 1-4), to ten drugi został rywalem Aleksandra. Mahle zgodził się honorowo reprezentować nasz kraj, tak aby podtytuł „wojna polsko-ruska” miał jeszcze jakiś sens. Gala, która anonsowana była na 19 listopada  i miała odbyć się łódzkiej Atlas Arenie, ostatecznie została odwołana i przełożona na początek przyszłego roku (2011). Z nieoficjalnych danych wynikało, że sprzedało się ledwo 100 biletów. Dalsza część przygód Strefy Walki to już rok 2011 i zajmiemy się tym w następnym odcinku.

Po gali KSW 13, wybuchła nieco humorystyczna „afera kanapkowa”. Yusuke Kawaguchi po przegranej walce z Mariuszem Pudzianowskim, skarżył się, iż zamiast lekkich potraw, przed galą częstowano go kanapkami ze starym salami, przez co jego dyspozycja w walce uległa znaczącemu pogorszeniu.

Odcinając się już od zepsutego salami; na gali Fighters Arena Łódź, Paweł Nastula potrzebował jedynie 26 sekund na odprawienie słabego Japończyka Yusukego Masudy. Polak najpierw mocnym ciosem posłał na deski swojego japońskiego rywala, a potem zasypał go gradem uderzeń w parterze.

We wrześniu konflikt na linii „Tomasz Drwal – właściciele organizacji KSW” zaostrzył się. Drwal skrytykował pomysł „freak fightów”, powszechnie stosowanych w organizacji Lewandowskiego raz Kawulskiego, a ci w odwecie nie szczędzili gorzkich słów na temat jedynego wtedy Polaka walczącego w UFC. Niestety krótko po tym incydencie, Tomasz przegrał swoją walkę w UFC z Davidem Branchem i został zwolniony z UFC.

Na polskim poletku odbyła się czternasta gala KSW, na której Jan Błachowicz pokonał Daniela Taberę przez TKO, a w turnieju wagi lekkiej, Maciej Górski oraz Niko Puhakka przeszli do finału pokonując swoich przeciwników przez jednogłośne decyzje. W walce wieczoru Mariusz Pudzianowski w minutę odprawił Erica Escha.

21. września, na Twitterze, Berserkers Team poinformował, że Michał Materla wraca do akcji po kontuzji kolana. Faktycznie Michał wrócił do ringu, ale dopiero w 2011 roku, po ponad dwóch latach nieobecności.

Czołowy polski ciężki Michał Kita, w debiucie w Bellatorze, przegrał przez omoplatę w pierwszej rundzie z Davem Hermanem. Popularny “Maskara” znakomicie rozpoczął pojedynek posyłając rywala na deski obszernym prawym. Hermanowi udało się jednak dojść do siebie, najpierw próbował poddać Polaka skrętówką, a następnie przetoczył i uwięził jego rękę w ciasnej omoplacie, którą Michał musiał odklepać.

Palacio
(fot. Piotr Pędziszewski/MMARocks.pl)

Niedługo potem odbyła się gala Infinite Fighting Federation: Polska vs. Niemcy. W walce wieczoru Marcin Held poddał Bojana Kosednara w drugiej rundzie balachą na kolano. Bojan postawił ciężkie warunki. Górował w stójce w pierwszej rundzie oraz ładnie uciekał (do czasu) z prób poddań inicjowanych przez Marcina. Kolejną walką wartą uwagi, która również zapisała się w historii roku 2010, była Yoela Romero Palacia z Michałem Fijałką. Romero dziś święci triumfy w UFC. Wtedy natomiast zaczynał swoją przygodę z MMA, a walka z Michałem była jego drugą w karierze.

Utytułowany zapaśnik z Kuby praktycznie ograniczył się tylko do obalania oraz walki w stójce. Nie schodził do parteru z Fijałką, tak jak oczekiwali tego wszyscy. Pomimo tego, i tak dominował w tej walce. Pod koniec trzeciej rundy, Yoel niefortunnie wyprowadził kolano na rywala znajdującego się w parterze. Początkowo wydawało się, że Kubańczyk zostanie zdyskwalifikowany, lecz komisja sędziowska uznała, że kolano było prawidłowe i nakazała kontynuowanie pojedynku. Fijałka nie chciał jednak walczyć dalej i zwycięzcą ogłoszono Romera. W oświadczeniu po walce, Michał rzucił nieco światła na jego rezygnację. Przyznał, że rzekome „legalne” kolano w parterze, złamało mu przegrodę nosową i nie chcąc ryzykować dalszych urazów – zrezygnował z walki.

W niedługim odstępie od tej walki, inny nasz rodak przegrywa za granicą. Piotr Hallmann nie sprostał Chrisowi Eckerlinemowi (wtedy MMA 6-0) na gali GMC 2 w Niemczech. Chris poddał Piotra w 41. sekundzie czwartej rundy.

Kilka dni po gali IFF, organizacja Bellator ogłosiła podpisanie kontraktu z Marcinem Heldem. Bellator był wtedy trzecią co do wielkością amerykańską organizacją MMA.

Na UFC 121, Cain Velasquez zdemolował supergwiazdę wrestlingu i UFC, Brocka Lesnara. Tym samym mając zaledwie dziewięć walk na koncie, został nowym mistrzem kategorii ciężkiej.

Skoro już przy organizacji Dany White’a jesteśmy, to pod koniec października grzmotnęła wiadomość o tym, że UFC całkowicie od stycznia 2011 roku wchłonie WEC, mniejszą organizację związaną z korporacją ZUFFA. W WEC walczył wtedy Maciej Jewtuszko, który na dodatek zestawiony był na grudzień z Ricardem Lamasem. Na kilka dni przed tym ogłoszeniem, Maciej jednak złamał rękę podczas treningu. W związku z tą sytuacją nie mógł wziąć udziału w grudniowej gali i tym samym dzięki włączeniu WEC do UFC, został drugim Polakiem zakontraktowanym przez największą organizację świata. Przez kontuzję do UFC.

Z dniem 16 grudnia, organizacja WEC przestała istnieć, bowiem wtedy odbyła się ostatnia numerowana gala tej marki. W walce wieczoru 23-letni Anthony Pettis został nowym i ostatnim mistrzem organizacji. Pokonał wtedy Bensona Hendersona, jednak walka ta przeszła do historii z innego powodu, mianowicie niesamowitego i filmowego wręcz kopnięcia jakie Pettis zaserwował Bensonowi w ostatniej rundzie. Anthony odbił się od siatki prawą nogą i wyprowadził nią kopnięcie. „Showtime kick” w moment obszedł świat i do dziś jest jedną z najbardziej efektownych technik jakie ze skutecznością zostały zaprezentowane w oktagonie.

Po przeciwnej stronie globu, w Rosji na gali M-1 Challenge XXII, Rafał Moks w sensacyjny sposób poddał faworyzowanego Magomeda Sultanakhmodova, zdobywając tym samym pas M-1 Challenge w wadze średniej. „Kulturysta” potrzebował zaledwie 17 sekund by odklepać Rosjanina dźwignią skrętową na staw skokowy. Drugi z Polaków również walczących o pas – Tomasz Narkun dość sromotnie przegrał z Vyacheslavem Vasilevskim, i to do tego drugiego powędrował pas wagi półciężkiej.

mamed

Tuż przed końcem 2010 roku Alistair Overeem w 19 sekund znokautował wygnańca z UFC Todda Duffee’go, Chuck „Iceman” Liddell oficjalnie zakończył karierę i objął funkcję wiceprezydenta UFC ds. rozwoju – a Mamed Chalidow z rąk wojewody warmińsko-mazurskiego otrzymał obywatelstwo polskie. Dziewięć dni później, w dwie minuty zastopował Yukiego Sasakiego na gali Sengoku: Soul of Fight w Japonii. I tak skończył się bardzo interesujący pod kątem MMA rok 2010. Po kolejną część historii MMA zapraszamy… za rok!

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

96 KOMENTARZE

  1. hohohoh so funny!

    NOT.

    precyzując:

    -zdjęcie zajebiste

    -temat idiotyczny

    Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś [strike]Mir [/strike]dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

  2. Zgadzam się z Pervertem, post ze zdjęciem można było podlinkować w odpowiednim dziale, a nie od razu osobny topic.

  3. Pervert, prawie całkowita zgoda. Zdjęcie nie jest zajebiste. Po raz n-ty zabawił się w przyklejanie głowy. To już było nudne 5 jego prac temu.

  4. Pervert : )

    Nie wiem jak mam to ocenić, z początku wydawało się to śmieszne, ale … Ciężko mi siebie określić .

  5. Zgadzam się z Pervertem i niech się nikt nie dziwi, jeśli ataki na kaczkę się powtarzają, bo – jak widać- chłopak nie wyciągnął zbyt wielu wniosków. A obrazek bardzo fajny i śmieszny, ale spokojnie wystarczył do "Tanio…".

  6. GLF ur right, na zmęczeniu wydawał się dość zabawny, drugie spojrzenie niestety już się nie obroniło, ale nie dało rady wyedytować tego "zajebiste". "Niezłe/zabawne" byłoby odpowiedniejsze (bez tego napisu na koszulce ofc)

    btw, jeśli sami użytkownicy nie będą dawać odporu śmieceniu na forum, to non stop będą się pokazywały tak idiotyczne tematy, albo jakieś inne testy…

  7. GLF ur right, na zmęczeniu wydawał się dość zabawny, drugie spojrzenie niestety już się nie obroniło, ale nie dało rady wyedytować tego "zajebiste". "Niezłe/zabawne" byłoby odpowiedniejsze (bez tego napisu na koszulce ofc)

    btw, jeśli sami użytkownicy nie będą dawać odporu śmieceniu na forum, to non stop będą się pokazywały tak idiotyczne tematy, albo jakieś inne testy…

  8. kaczka w ankiecie dał swój wiek i prawidłową odpowiedź 30-35. Jak ja mam to ocenić. Po zachowaniu na forum daje mu max 15

  9. kaczka w ankiecie dał swój wiek i prawidłową odpowiedź 30-35. Jak ja mam to ocenić. Po zachowaniu na forum daje mu max 15

  10. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  11. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  12. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  13. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  14. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  15. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  16. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  17. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  18. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  19. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  20. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  21. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  22. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  23. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  24. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

  25. @bobyflex "…@Antek – Ty tak na serio z tym Pudzianem i hieną?…"

    Tak. Poważnie. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Oczywiście mam świadomość że będzie to science-fiction i nigdy nie zweryfikujemy kto miał rację. Od taka zabawa.

  26. No to jeśli o mnie chodzi, to zawodnik MMA jest bez szans, hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra:-)

    I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans:-)

  27. "…hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra[​IMG]…"

    Nie zupełnie. Najsilniejszy uścisk w stosunku do wagi. Lew i tygrys w wartościach bezwzględnych mają lepszy wynik. Choć pewnie i tak wystarczy jedno solidne ugryzienie aby złamać kość człowiekowi.

  28. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    Czy ja Ci mowie, ze nie mozesz?

    Po prostu nie bardzo rozumiem sens x testow o tym, jakie kto ma ksywy na forum i tematow rodem z piaskownicy cisnacych jakiegos innego fredzla z forum. W zadnym wypadku nikomu nie zamierzam przekszadzac Ci w taplaniu sie w tym, jesli masz taka fantazje :]

  29. I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans[​IMG]

    moim zdaniem mocne jiu jitsu i hiena czy inny jej podobny kocur konczy bez glowy 🙂

  30. Kaczka chyba miał na myśli Popeye'a

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

    to nie demencja to procenty wylewające się na klawiaturę 🙂

    [​IMG]

  31. Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzętom, jestem trochę zjarany, ale nie aż tak. Albo innym razem ci odpowiem bo już się za bardzo zmęczyłem pisaniem:-)

  32. Kaczka umówmy się, że wszystkie photoshopy, emotki i inne pierdoły zamieszczasz w "tanio skóry nie sprzedam". Nie chcę więcej widzieć, że tworzysz osobne tematy do takich rzeczy, denerwuje to innych userów i tworzy niepotrzebny burdel na forum.

  33.  Świetna robota, szkoda tylko, że tyle będzie trzeba czekać na kontynuację.

  34. Mirosław O. został tym samym jedenastym ‚czarnuchem’ w kraju. 😀

  35. Ja pierdziele, ale ten czas leci… Jakby mnie ktos z glowy spytala to Couture walczyl z Toneym 2 lata temu max.

  36. W Worcester w Anglii odbyła się gala Moosin

    To raczej nie była Anglia… : )

  37. Takie se. Stać Cię na więcej. 3+

    Dobra, teraz biorę się za czytanie. Laughing

  38. Troche sie napracowales-szacun.
    Ja nie czytam- za dlugie, ale moze kiwdys do tego wroce. Yo

  39. Świetny materiał. Pamiętam jaki hype z kumplami mieliśmy na powrót Brocka. Każdy robił w gacie z ekscytacji, a ja przez jakiś czas z powodu podobnej fryzury i postury nosiłem kswye Brock :D. Ahh dobre czasy.

  40. Świetny tekst, szczególnie dla osoby która wtedy MMA zbytnio się nie interesowała 🙂

  41. Ciekawy, obszerny i rzeczowy artykuł. Wciąga i nawet nie wiem kiedy skończyłeęm czytać. Dzięki i już nie mogę doczekać się kolejnego.

  42. Dobra i ciekawa lektura. Najciekawszą wzmianką dla mnie jest ta dotycząca KSW Fight Clubu. Dziwiło mnie to, że zdecydowali się wprowadzić klatkę na użytek „niszowych” gal z pominięciem tych głównych.

  43. @Jacek Okninski raczej to był dobry pomysł.Spardzili sobie klatkę w warunkach exclusive i widocznie jakoś to wyszło.Kto ładnie płaci wymaga czegoś innnego,więcej.K&L i tak wiedzieli że klatka to kwestia czasu jaki wtedy 3x5min

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.