Ariane Lipski (11-4 MMA, 0-1 UFC) nie zaliczy do udanych występów swojej walki na gali UFC on ESPN+ 1. Brazylijka po trzech rundach przegrała jednogłośną decyzją sędziów z Joanne Calderwood (13-3 MMA, 5-3 UFC) i zaliczyła nieudany debiut w największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie.
Kilkanaście godzin po pojedynku, „The Violence Queen” opublikowała na swoich profilach społecznościowych wpis, w którym dziękuje wszystkim, którzy ją wspierali. 24-latka zapowiedziała również szybki powrót do klatki.
Niedługo wrócę, po prostu kolejny dzień w pracy. Dziękuję moim fanom, kocham was!
Nie mogę obiecać zwycięstwa. Mogę obiecać tylko, że będę walczyć ze wszystkich moich sił od początku do końca i to właśnie zrobiłam.
Nikt nie przegrywa podczas pojedynku. Jedni zwyciężają, inni się uczą. Wczoraj był mój dzień na naukę i teraz wrócę do klubu, żeby się dalej uczyć i trenować. Podczas kolejnej wojny będę lepsza. Dziękuję wszystkim za troskę, wsparcie. Dziękuję wszystkim, którzy wierzą w mój potencjał.
Dziękuję Bogu za zdrowie oraz za to, że mogę robić to, co kocham.
Dziękuję moim sponsorom, jesteście częścią tej historii.