Minionego weekendu po dwóch latach słownych przepychanek doszło do kulminacyjnego momentu w sporze na linii Sonnen – Silva. Można chyba przyjąć, że „sprawa” została ostatecznie zakończona, mimo, że Amerykanin już zgłasza uwagi dotyczące przyczyn porażki. Czy jednak samo zakończenie było całkowicie satysfakcjonujące? Rozgrzana do czerwoności atmosfera przed walką wyostrzyła apetyty fanów chcących zobaczyć „ringową wojnę”, wydaje się, że oczekiwania nie zostały jednak w pełni zaspokojone. Wytworzony hype przerósł wydarzenia toczone w oktagonie, czy jednak można wynieść z nich coś interesującego?

Ratujmy żółwie

To jak Sonnen dwa lata temu sponiewierał Brazylijczyka na przestrzeni prawie pięciu rund postawiło kilka sporych znaków zapytania nad garniturem umiejętności Andersona. Dziś przynajmniej na dwa z nich poznaliśmy dokładna odpowiedź. Po pierwsze nie uwypuklał bym znaczenia kontuzji żeber z jaką Silva rzekomo borykał się podczas pierwszego starcia. Oczywiście nie wykluczam, iż faktycznie Anderson wszedł wtedy do klatki kontuzjowany. W żadnym jednak wypadku nie przychylę się do opinii, iż to kontuzja miała kluczowy wpływ na słabą dyspozycję „Spidera”.  Na słabą postawę Silvy podczas UFC 117 miały wpływ – przede wszystkim – marne umiejętności w płaszczyznach, które Sonnen wykorzystywał do maksimum. To jak dziecinnie bezradny z pleców był minionego weekendu Silva całkowicie utwierdziło mnie w przekonaniu, że kontuzja nie miała tu nic do rzeczy. Okazuje się, że po położeniu na plecy i ciasnej kontroli z góry Anderson jest w stanie jedynie wykluczać ręce, klinczować i liczyć na wznowienie walki w stójce, a to z jaką łatwością (i jaką podstawową techniką) Sonnen zdobył półgardę i później dosiad ukazuje różnicę w opanowaniu tego elementu przez mistrza a choćby ostatniego z rywali Sonnena – Michaela Bispinga. Przy tym co w walce z Chaelem pokazał „angielski hrabia” Silva wyglądał jak żółw wywrócony na skorupę.

Drugą ważną rzeczą jaką można z tej walki wyczytać, to pewność, że zapasy „Pająka” nie są tak beznadziejne jak mogłoby się wydawać po pierwszej walce (i po pierwszej rundzie minionego starcia). W drugiej pięciominutówce Anderson poprawnie obronił dwa obalenia. O ile to pod siatką było stosunkowe proste do zatrzymania, tak kiedy Chael zaatakował na środku oktagonu wejściem w obie nogi a Silva natychmiast zepchnął jego ręce i zdystansował barki, po czym wybronił obalenie za jedną nogę a pod siatką nie dał się przerzucić przez biodro było już dobrą, wyćwiczoną zapaśniczą robotą. I ponownie nie nadużywałbym znaczenia wspominanej wyżej kontuzji również w tym wypadku. Minionego weekendu w pełni zdrowy Silva pokazał dwie skrajności. Jak nie powinno się bronić obaleń (pierwsza runda) i jak poprawnie to robić (runda druga). Świadczy to jedynie o tym, że przed walką z Sonnenem Anderson odrobił lekcje i solidnie popracował nad defensywnymi zapasami. Efekty tego było widać w drugiej rundzie, kiedy – wydaje się – w pełni rozszyfrował już sposób walki oponenta.

Spodenki wyprane w perwollu

Gdy Silva celowo i w pełni świadomie chwytał spodenek rywala, zdawał się wręcz wołać: „chwila, sprawdzę tylko jakiego płynu do płukania używasz”. Tak intencjonalnego i zamierzonego faulu w walce MMA dawno nie widziałem. Oczywiście nie jest to aspekt istotny i w żaden, nawet najmniejszy sposób nie wpływa na przebieg i rezultat pojedynku. Był jednak na tyle wyraźny, że Yves Lavigne sędziujący pojedynek powinien odjąć punkt Brazylijczykowi. Oczywiście niczego by to nie zmieniło, czułbym się jednak moralnie zdrowszy. Nie może bowiem być tak, że zawodnik z premedytacją łamie przepisy a sędzia upomina go jedynie werbalnie – werbalne upomnienie powinno mieć miejsce jedynie, kiedy faul był niezamierzony.

Nie to było jednak najdziwniejszą rzeczą w postawie Andersona w tej walce. Najbardziej ze strony Brazylijczyka zaskoczyła mnie jego stójka. Nie to, żeby była zła. Była dziwna. Zamiast prostych uderzanych podczas cofania się Silva rzucał cepami będąc mocno pochylonym do przody. Zapewne w ten sposób chciał być w każdej chwili gotowy na obronę takedownu (trzymając środek ciężkości daleko), jednak w efekcie przyjął – mimo wszystko – kilka celnych ciosów od zawodnika z Oregonu a i w pierwszej rundzie po takich obszernych sierpach Sonnen szybko go obalił. Być może wynikało to z chęci szybkiego i jednoznacznego zakończenia walki, jednak taki (w sporym cudzysłowie) „brawl” niezbyt odpowiada Brazylijczykowi. Choć oczywiście nie jest to pierwszym (i zapewne nie ostatnim) nietypowym zachowaniem Andersona w klatce UFC.

Mentalność mistrza

Przysłowie mówi, że mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna a po tym jak kończy. W mieszanych sztukach walki jest podobnie. Oprócz odpowiednich umiejętności technicznych, oprócz motoryki i przygotowania fizycznego potrzebne jest coś jeszcze. Można być dobrym atletą, jednak by być najlepszym trzeba mieć mentalność mistrza. To coś co sprawia, że będąc nawet w beznadziejnej sytuacji fighter potrafi wykrzesać iskierkę, podjąć ostatkiem sił walkę do końca. Duch, serce… wola walki. Jakkolwiek tego nie nazwać, ten przymiot określa Andersona. „Spider” po wyraźnie przegranej pierwszej rundzie zamiast do swojego, udał się do narożnika neutralnego. Mimo wszystko w drugiej rundzie pozbierał myśli i odmienił losy starcia.  Nie każdy zawodnik to potrafi. Zebrać się w sobie i wyjść z opresji. Ba. Przykład Sonnena pokazuje, że nawet będąc o włos od zwycięstwa można zaprzepaścić szansę życia. Oczywiście można uznać, że to błąd, pomyłka, brak konkretnej umiejętności. Ja jednak uważam, że zawiniła psychika. Odniosłem wrażenie, że kres „amerykańskiego gangstera” w tej walce nastąpił nie po kolanie na korpus jakim poczęstował go mistrz a dużo wcześniej – gdy Anderson wybronił drugie obalenie. Sądzę, że kiedy sprawy przyjęły dla niego zły obrót i dotychczasowy (i zapewne jedyny) plan walki przestał działać, wtedy w głowie pretendenta coś pękło. Już ten obrotowy łokieć był sygnałem, że Chael w tej walce się pogubił. Nawet nie chodzi o to, że technika była kompletnie nie przygotowana, wyprowadzona bez szybkości i timingu, w efekcie czego Amerykanin stracił równowagę i upadł. On chyba nigdy nie używał podobnych sztuczek – to najistotniejsze. Odruchowo zrobił cokolwiek, byleby nie wchodzić z mistrzem w pełen dystans i to kosztowało go zwycięstwo.

Co by nie powiedzieć o Andersonie, jego najgroźniejszych broni nie da się przecenić. To z jaką łatwością odnajduje się w oktagonie, to jak „czuje walkę” jest wręcz nieprawdopodobne. Na przestrzeni piętnastu zwycięskich walk w UFC „Spider” w pełni zaprezentował swój kunszt a w tej walce dołożył kolejny barwny element do tej mozaiki. Jeśli kolano którym napoczął Sonnena było w pełni świadomie wycelowane w mostek zawodnika Team Quest – a wierzę, że takie właśnie było, to nie mam nic poza respektem dla Brazylijczyka. W dobie kalkulacji i walki bez ryzyka takie balansowanie na granicy jest nie często spotykane.

Najlepszy zawodnik w historii?

Po tej zdecydowanej wygranej pojawia się – już w tym momencie bardzo zasadne – pytanie o miejsce Andersona w historii mieszanych sztuk walki. Niesamowity wynik piętnastu wygranych walk w UFC z rzędu (w tym dziesięć obron mistrzowskiego pasa) pokazuje kunszt reprezentanta kraju kawy. Warto też wspomnieć, że fighter z Brazylii walczył z sukcesami w trzech kategoriach wagowych i w każdej z nich był wysoko notowany w rankingach. To ewenement.
Przyglądając się nieco bliżej temu wynikowi, można jednak zauważyć pewien warunek, który nieco wspomógł umiejętności Silvy. Nie od wczoraj wiadomo, że najkrótszą drogą do pokonania Silvy jest położenie go i kontrolowanie na ziemi. Tymczasem podczas tego imponującego maratonu kolejnych wygranych zaledwie dwóch zawodników zawalczyło z Andersonem w ten sposób (Henderson i Sonnen). Oczywiście nie wynika to z chęci/niechęci (być może po części z planu na walkę) a raczej z konkretnych umiejętności rywali „Pająka”. Gdybym jednak miał tą sprawę uprościć i sprowadzić do jednego zdania napisałbym, że z (jedynych) dwóch zawodników odpowiednio walczących z Silvą w UFC  jednemu zabrakło kondycji a drugiemu serca do walki. Rzecz jasna to mocne nadużycie i uproszczenie, nie można jednak zaprzeczyć, że specyfikacja wagi średniej jest dla Silvy bardzo wygodna. Co by było, gdyby w MW znalazł się odpowiednik Jona Fitcha (lub nawet Josha Koschecka)? Rzecz jasna to tylko gdybanie i pewnie niepotrzebne dywagacje,  lecz chciałem poruszyć ten temat w obliczu przyznawania „Pająkowi” tytułu najlepszego zawodnika w historii. Naturalnie nie jest winą Andersona, że w wadze średniej nie ma mocnych zapaśników, jednak chciałbym aby „Pająk” stoczył przynajmniej jeszcze jedną wartościową walkę (może wagę wyżej?) i mocną wygraną ostatecznie uzasadnił, że takie pasowanie jak najbardziej mu się należy.

Jak zatem rysuje się najbliższa przyszłość Andersona, teraz, kiedy nie mówi już głośno o zakończeniu kariery? Wydaje się, że na ten moment waga średnia nie oferuje dla niego ciekawych zestawień. W kolejce czeka wyrwany z Bellatora Hector Lombard (i ile na UFC 149 upora się z Timem Boetschem), lub ktoś z dzisiejszego zestawienia Munoz – Weidman. Gdzieś tam jeszcze z boku o title shoota upomina się Michael Bisping, jednak aby te pragnienia stały się realne musi pierw wygrać jedną walkę. Szczerze powiedziawszy na ten moment żaden z powyższych fighterów nie jest wyzwaniem dla mistrza i ciężko będzie z którymkolwiek z nich wypromować walkę wieczoru tak, aby sprzedała dużą ilość PPV. Oczywiście przekonująca wygrana Lombarda, czy też Munoza/Weidmana na pewno będzie dobrym miejscem zaczepu działań marketingowych, jednak zestawienia w MW nie odbiją się takim echem jak ewentualne przejście mistrza wagę wyżej, bądź pojedynek w catch weight z kimś z szerszej czołówki wagi półciężkiej. Oczywiście na Jona Jonesa nie ma co liczyć – mimo, że UFC zestawiło walkę Penn vs. St. Pierre, tak pojedynek Kanadyjczyka ze „Spiderem” nie doszedł już (i raczej nigdy już nie dojdzie) do skutku. Byłbym wręcz zszokowany (rzecz jasna pozytywnie), gdyby UFC zestawiło swoich dwóch mistrzów w takiej hiper walce, tym bardziej teraz, kiedy mistrz wagi półciężkiej niechętnie wypowiedział się na temat tego hipotetycznego pojedynku.
Przejście do wyższej wagi nie musi jednak równać się walce o pas. Półciężka jest na tyle bogata w dobrze wypromowanych i ciekawych pod względem stylu zawodników, że Joe Silva miałby spore pole manewru. Czy jednak Dana White i bracia Fertitta zdecydują się na ten krok? Chciałbym się mylić, jednak chyba bezpieczniejszą drogą dla UFC będzie pozostawienie Brazylijczyka w swojej naturalnej kategorii wagowej, by tam pokazywał swój kunszt z coraz to nowymi rywalami.

Tak, czy owak dziś Anderson Silva jest zawodnikiem, na występ którego czeka każdy świadomy fan MMA – niezależnie z kim i w jakiej wadze miałby walczyć. Sam „Pająk” zdaje się pewnie zmierzać w kierunku swej własnej legendy, która z walki na walkę staje się jeszcze większa. Bez wątpienia jest to jeden z największych mistrzów sportów walki w dzisiejszych czasach, być może za kilkadziesiąt lat będzie stawiany na równi z wielkimi mistrzami boksu – czego oczywiście życzę jemu, oraz całemu światu mieszanych sztuk walki. Byłoby to znakiem, że ta ciągle młoda dyscyplina sportu ma już w pełni ugruntowaną pozycję a to przecież jest jednym z głównych celów wszystkich ludzi w jakikolwiek sposób związanych z tym sportem.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

72 KOMENTARZE

  1. "Tymczasem podczas tego imponującego maratonu kolejnych wygranych zaledwie dwóch zawodników zawalczyło z Andersonem w ten sposób (Henderson i Silva)" chyba o Sonnena chodziloSmile

    Edit: Tak, oczywiście pomyłka. Thnx za czujność.
    Yoshi

  2. Świetny artykuł Super że wspomniałeś o spodenkach ale jeszcze trzeba wspomnieć o WAZELINIE która natarł się Pająk. Co prawda ani „spodenki” ani wazelina nic nie zmieniłby ale pojedynek musi być sprawiedliwy

  3. Jak dla mnie walka nie pozostawiła niedosytu. Silva jest dla MMA tym, kim Tiger Woods dla golfa czy Schumacher dla F1.

  4. w tej chwili najgroźniejszym przeciwnikiem dla silvy był by rashad evens gdyby zdecydował się zejść do średniej. mysle ze ta walka by się nieźle sprzedała 🙂

  5. @wojtex

    Zgadzam się, Evans który wytrzymał z JJ 5 rund ( od stycznia 2009 nikomu się to nie udało) w dodatku nie jest jakoś wyjątkowo podatny na poddania i ma mocne zapasy. Kwestia czy Silva nie ustrzeli go jak Machida ?

    z innych przeciwników to :
    -Hrabia jest akurat mocny w tej dziedzinie, w której Pająk jest słaby (defensywne zapasy Bispingowi na nic się nie przydadzą)
    -Lombard jest narazie niewiadomą w UFC, ale 12 cm różnicy we wzroście i tyle samo w zasięgu za dobrze nie wróżą. W parterze bardziej cenię judo Hectora niż BJJ Andersona
    -Munoz/Weidman – czekam na dzisiejszą walkę , która powie czy mają szanse

  6. Yoshi, jak zwykle chylę czoła wobec Twojej niezwykle rzeczowej i trafnej analizy. Jak zwykle Twoje opinie są mocno z moimi zbieżne i dochodzimy do podobnych wniosków.
    Cieszę się, że jest w redakcji osoba, która bieżące zagadnienia poddaje zawsze tak wnikliwej analizie i stawia odważne, ale dobrze uargumentowane tezy, przy okazji nadając im przyjemną i przystępną dla czytelnika formę

    EDIT:

    @elson – na wazelinę również zwróciłem uwagę. Racja, tak jak spodenki wpływu nie miała, tym bardziej że Yves to zauważył i wytarł go przed walką…ale to coś bardzo dziwnego było, wcześniej nie widziałem, żeby zawodnik tak się zachowywał.

    Co do dywagacji na temat przeciwnika, również czekam co pokaże nam dzisiejsza walka. Poza tym, zawsze chciałem zobaczyć rewanż z Hendersonem, gdyby miał więcej czasu na ścięcie wagi (łatwo się domyślić, że przechodząc z PRIDE musiał również zmienić "dietę").

  7. Ja przychylam sie do zdania, ze Evans bylby najlepszym zestawieniem dla Andersona. Przy tym jesli Rashad zrzucilby wage do limitu MW nie uwazam, zeby UFC ani Anderson mogli odciagac taka walke w nieskonczonosc. W mojej opini Evans ma wieksza szanse siegnac po tytul MW niz liczyc na pojedynek i pokonanie JJ. Kto wie, moze bylaby to nawet ciekawsza wala niz pirwsze starcie Sonnen vs Silva.

  8. Cóż nie mogę zrobić nic innego jak pochwalić autora za kolejny świetny tekst. Ja tą walką nie jestem usatysfakcjonowany. Po pierwsze liczyłem na co najmniej 2 rundy, po drugie byłem za Sonnenem 🙂 Też nie widzę za bardzo rywala dla Silvy w wadze średniej choć pojedynek z Lombardem, Bispingiem czy rewanż z Belfortem na pewno byłby ciekawy. Tutaj jednak byłoby liczenie na jakiś „lucky punch”. Inaczej sprawa wyglądałaby z GSP czy JJ. Oni mają bowiem atuty by zdominować Silvę. GSP ma świetne zapasy, JJ odebrałby Spiderowi argument w postaci przewagi fizycznej. Czas pokaże co wymyślą w UFC.

  9. Yoshihiro gratuluję kolejnego dobrego artykułu miło się czytało i fajnie, że nie boisz ise poublicznie pokazywać co myślisz o „spodenkach” i sędziowaniu 😀

  10. Dla mnie to zestawienie Lombarda z Silva bedzie najoodpowiedniejsze o ile Lombard wygra swoja walke a wierze ze tak bedzie bo potencjał ma i może namieszać w tej kategorii.

  11. Sonnen był w szerokiej kadrze na olimpiadę, Hendo startował 2 razy. Nie wiem co miałaby zmienić obecność Fitcha czy Koschecka w tej dywizji. Wiadomo że na 10 pojedynków może raz by udało się Spidera przeleżeć, ale przecież nie o to chodzi…

    Co do pracy z pleców Andersona. Fakt, w tej walce raz oddał bardzo łatwo dosiad, ale z drugiej strony Sonnen przez 5 minut z góry nie zadał ani jednego ciosu który poważnie uszkodził by Silvę i otworzył szansę na zakończenie walki. Całą swoją energię i koncentracje poświęcił na utrzymaniu dominującej pozycji, gdyby odważniej zaatakował dałby szansę na ucieczkę/poddanie. Do tego nie mozna zapomminać o niesamowitych łokciach Silvy bitych z dołu których efekty było widać w pierwszej walce.

    Co do następnej obrony to jedyna walka którą uda się porządnie wypromować to Bisping vs Silva w UK, Munoz (łatwo przegrał z Okami, ledwo co pokonał człapiącego Maie + nie wygrał nigdy z nikim ze ścisłej czołówki) to zupełnie nie ta liga, Weidmann jeszcze nie ta liga.

  12. @elson

    zobacz… walka Jones vs Evans jak dla mnie jon jakoś z szacunkiem do tej walki wyszedł i nie chciał załatwić swojego byłego kolegi takie moje zdanie ;p/

  13. wazeliny nie wytrzesz ręcznikiem ,celowo to zrobił i też byłem bardzo zdziwiony takim zachowaniem Silvy …

  14. @pafeu

    Jeżeli dobrze pamiętam, to Bones chyba mówił w jakimś wywiadzie przed walką, że nie chce kończyć Rashad’a, ale dla mnie to tylko zbieg okoliczności, tak samo jak Anderson przed pierwszą walką z Sonnen’em mówił, że chce go poddać i wszyscy się śmiali, że Sonnen długo się bronił przed poddaniem.

  15. Art w wykonaniu Yoshiego jak zwykle dobry, a dla mnie Spider to i tak już jest legenda.

  16. ja tam licze ze ktos z trojki Lombard Munoz Bisping ustrzeli pajaka

  17. Anderson Silva to najlepszy zawodnik mma w historii to fakt..pod wzgledem osiagniec , ilosci obron, sposobu wygrywania z przeciwnikami z roznych wag
    Mam te same spostrzezenia co do zapasnikow. Ktos napisał ze Hendo i Chael kadra olimpijska- NIE ZAPOMINAJMY, ZE ZAPASY POD MMA TO TAK SAMO JAK BOKS POD MMA- TO SA ROZNE SWIATY.

    NAJLEPSZE ZAPASY POD MMA MA BEZSPRZECZNIE GSP ,A ZAPASNIKIEM WCZESNIEJ NIGSDY NIE BYŁ. NATOMIAST HENDO MEGA RZADKO KORZYSTA Z ZAPASOW W WALKACH MMA ,A JEGO BJJ TO PADAKA.

    Sonnen był dla bRAZYLIJCZYKA niewygodny ze wzgledu na styl, tak samo jak Mamed byłby skrajnie niewygodny dla Chaela i moim zdaniem wygrałby bez wiekszych problemow, zas z Silvą poległby pewnie dosc szybko – walka walce nierowna. Styl tworzy walke.
    Do niedawna mimo, iz jestem wieeelkim kibicem GSP nie dawalem Kanadyjczykowi szans na wygraną w domniemanym pojedynku ze Spiderem./ Po obu walkach z Sonnenem stwierdzam ze GSP ma obelenia i tak lepsze pod mma niz Chael ,sto razy przewyzssza umiejetnosciami stojkowymi „gangstera z Oregonu”, a jego bjj to niebo ,a ziemia w porownaniu do Chaela.
    Dlatego skłaniam sie ku tezie ,ze wynik walki marzenie- GSP vs Spider byłby mimo wszystko sprawa otwartą. Pajaka obala Chael
    ,GSP ma duzy arsenał poddań, lepsze zapasy pod mma i milion razy bardziej techniczne chodzniee w pozycjach i ma jednak g&p ,ktore u Chaela jest lekko dziwacZne i własciwie zbytnich zniszczen potrafi nie zrobic.

  18. Twoim zdaniem Mamed wygrałby z Chealem? Przecież praktycznie każda próba wejścia w nogi Mameda kończy się obaleniem. Mamed musiałby sie srogo napocić żeby wygrać z Sonnenem, którego boks też nie jest z pierwszej łapanki.

    GSP jest za mały na Silve.

  19. Mamed jakby wygrał ze 3 walki w UFC to może zawalczyłby ze Spiderem i nie byłaby to walka do jednej bramki.

  20. Tak w stojce mogłby okopać Chaela , na boks mogłoby byc ciekawie…a jakby Chael co pewne obalił Maqmeda? Mamed ma zajebistą walke z dołu moim zdaniem ma prace z dołu lepsza niz Silva. To jedyna rzecz jaka Mamed ma lepsza niz Pająk i to robi z niego cholernie niewygodnego przeciwnika dla Sonnena.

  21. Chodzi ze silva nawet w stojce inaczje musiał walczyc ,bo bał sieo balen i chciał je wybraniać. Mamed pewnie nie bałby sie byc na dole

  22. @JDS

    Masz rację. :)) Ale niestety to, że zobaczymy Mameda w UFC jest chyba mało prawdopodobne, przynajmniej ja już w to nie wierzę tak, jak na początku.. No ale w końcu za kilka dni powinniśmy się dowiedzieć, czy Mamed zostaje w KSW, czy (oby) wylatuje po Ramadanie do USA trenować do walki pod koniec roku na gali UFC. 

  23. wie ktoś ile Anderson Silva waży „w spoczynku”, tzn ile zbija do tych 84

  24. Problem z ocenianiem zajebistości Mameda jest taki, że nie została ona dogłębnie przetestowana. Dopóki nie wystapi w UFC nie przekonamy się czego jest tak naprawdę wart. Chociaż mi jawi się on w tym momencie w pierwszej 15, jakby umiał lepiej bronić obalenia byłby wyżej, no chyba, że ma taki chytry plan żeby niby dać się obalić i kręcić się z pleców.

  25. Ja słyzałem, że ponad stówke zachacza, chyba, że to po wizycie w Burger Kingu.

  26. @jajcarz

    faktycznie zapasy u Mameda są jego najgorszą stroną, ale sam powiedział, że w przypadku pójścia do UFC leci do Ameryki trenować, a tam z pewnością podszkoliłby umiejętności zapaśnicze 😉

  27. Mamed w pierwszej 15tce? a kogo on niby pokonal z pierwszej 25tki oprocz Santiago. Pozatym powinno sie brac pod uwage 2ga walke z Santiago i wtedy okaze sie ze Mamed nie pokonal nikogo z tej 25tki. Nie znaczy ze nie mialby szans wygrac ale puki co takiej wygranej nie ma.

  28. Zdaje mi się, że Taylor przed walką z Mamedem był sklasyfikowany w 25. Po za tym to moja prywatna ocena i mój szacunek (w sensie matematycznym) tego gdzie znajduje sie w -84. Dlaczego nie powinno się brać pod uwagę pierwszej walki z Santiago? Mamed w konfrontacji z nim stoi wyżej bo pokonał go przez KO i nieznaczne przegrał na punkty. Kogo pokonał Lombard, że w rankingach ociera sie o top 10? Taylora czy Jaya Silvę?
    winter is comming

  29. ,,Ja jednak uważam, że zawiniła psychika. Odniosłem wrażenie, że kres „amerykańskiego gangstera” w tej walce nastąpił nie po kolanie na korpus jakim poczęstował go mistrz a dużo wcześniej – gdy Anderson wybronił drugie obalenie. Sądzę, że kiedy sprawy przyjęły dla niego zły obrót i dotychczasowy (i zapewne jedyny) plan walki przestał działać, wtedy w głowie pretendenta coś pękło,, Mega sluszna uwaga zgadzam sie w 100% bardzo dobry Art..

  30. 1) Co do tych spodenek…przy pierwszym ostrzeżeniu ledwie Sonnena chwycił. Może sędzia wyszedł z założenia "do 3 razy sztuka"? 😉 Oczywiście jakby odjął pkt – nie miałbym nic przeciwko – miał takie prawo, a że tego niue zrobił…może uznał ten faul za ten z "dolnej półki".

    2) Segal coś pier…ł, że Spider specjalnie w pierwszej rundzie "wciągnął" Sonnena w gardę, wiedząc,że nic mu w sumie nie grozi ze strony Amerykanina oraz ,że zmęczy się Sonnen tylko. (w necie jest kilka filmów, jak Spider walcząc z pleców przyjmuje – czasem świadomie- masę ciosów na głowę, które w sumie niewiele mu robią).

    3)

    Odniosłem wrażenie, że kres „amerykańskiego gangstera” w tej walce nastąpił nie po kolanie na korpus jakim poczęstował go mistrz a dużo wcześniej – gdy Anderson wybronił drugie obalenie.

    Imo pewnie też, ale decydujący moment podłamania Sonnena nastapił tu:

     

    Ale reasumując cały art:

     

     

     

     
    Tu bywam: http://chat.mmarocks.pl/

  31. 2) Segal coś pier…ł, że Spider specjalnie w pierwszej rundzie "wciągnął" Sonnena w gardę, wiedząc,że nic mu w sumie nie grozi ze strony Amerykanina oraz ,że zmęczy się Sonnen tylko. (w necie jest kilka filmów, jak Spider walcząc z pleców przyjmuje – czasem świadomie- masę ciosów na głowę, które w sumie niewiele mu robią).

    Zgadzam się z tym, co napisał kaczka i nawet jestem w stanie uwierzyć w to, co powiedział Seagal 🙂

    w całym artykule polemizowałbym z jednym – jeżeli Anderson nie jest jeszcze najlepszy w historii, bo jest bezradny z pleców, to kto jest? Wg mnie Anderson może wyglądał na bezradnego, ale ta pierwsza runda kompletnie nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, nie poczyniła żadnych szkód. Ma tytanową szczękę i żelazną kondycję. Rozbił Sonnena psychicznie, co doprowadziło użycia przez niego mega głupiej techniki (przypomina się od razu "so we're throwing spinning shit now"Laughing)

    To w takim razie, zgodnie z tym co pisze Yoshi oraz tak jak pisałem wcześniej, jedyną możliwą do zorganizowania walką przed jego emeryturą, która byłaby dla Andersona prawdziwym wyzwaniem, jest walka z Rashadem.

  32. Doszukiwać sie wad w 'Pająku’ i wysuwać tezy iż nie jest jednak zawodnikiem idealnym i można go pokonać-czasami te ekspertyzy mnie śmieszą,to jest oczywiste,że każdego można pokonać,każdy ma słabe strony,słabszy dzień-to jest realna walka i chyba takie farmazony wygadują Ci którzy nigdy nie poczuli smaku krwi w ustach,adrenaliny ani strachu w walce.W realnej walce wszystko sie może zdarzyć.Decydują sekundy,wybory.Możem,gdyby nie przestrzelony backfist Sonena to ta walka inaczej by sie potoczyła,ale przestrzelił i poszło w tą strone.Jeżeli na 10 pojedynków Silva wygrałby z Sonenem 6 a przegrał 4 to dla mnie jest lepszy zawodnikiem i nie szukałbym dziury w całym.Nie ma idealnych wojowników i nigdy nie bedzie.

  33. Moim zdaniem Andersona mógłby ktoś poddać jedynie robiąc coś tak niebywałego i niespotykanego jak Ryo Chonan w ich walce. W stójce nikt mu nie zagrozi, raczej go nikt nie zależy też, bo jak widać z pleców potrafi poddać nawet w czwartej rundzie, a jak podniosą walkę do góry to zrobić coś przejebanego i ubije jakimś prostym, frontem, high kickiem czy bóg wie co jeszcze.

  34. Świetny artykuł. A Silva jest chyba najlepszym zawodnikiem MMA w historii , bo Fedorowi do tego wszystkiego brakuje dobrych wystepów w UFC. W sumie Silva nie zdobył mistrzostwa Pride , ale jednak…

  35. Bardzo dobry artykuł, świetnie i z pomysłem dobrane nagłówki, również zgadzam się w kwestii, iż Sonnen "zablokował się" już po tym drugim nieudanym obaleniu, brawo Applause

  36. Dobry artykuł, wprowadzenie nagłówków to krok w dobrą stronę 😉

    Co do trzymania za spodenki przez Silvę, oglądałem walkę tylko raz, więc prośba do tych, którzy widzieli ją dokładniej – trzymając Amerykanina, Silva wyprowadził bodajże dwa prawe – czy one doszły celu? Miałem wrażenie, że doszły, ale może to tylko wrażenie, bo czytając ten art, widzę, że Yoshihiro mocno podkreśla, że nie miało to (spodenki) najmniejszego wpływu na wynik walki. Rozumiem więc, że te ciosy nie doszły?

  37. Dla mnie przyznawanie tytułu najlepszego zawodnika MMA w historii zawodnikowi który walczy w kategoriach niższych jest nieuzasadnione z podstawowego powodu. Przede wszystkim w MMA czy boksie bycie najlepszym oznacza zdobycie i obrona pasa w kategorii ciężkiej gdzie nie obowiązują limity wagi.

    Kategorie wagowe oznaczają po prostu, że dana grupa sportowców jest w jakimś stopniu mniej predysponowana do uprawiania danego sportu. Inaczej mówiąc im niższa kategoria w sportach walki, tym oznacza to że dany zawodnik jest bardziej niepełnosprawny w tym sporcie. Kategorii ciężkiej zaś waga zawodnika nie jest brana pod uwagę, dlatego jest ona tak emocjonująca.

    Zaś najlepszy zawodnik w MMA dla Silvy oznaczałoby to, że Pająk wywalczył by pas mistrza w kategorii ciężkiej UFC, oraz go z powodzeniem bronił.

    Bardziej trafny tytuł to najlepszy zawodnik w kategorii średniej w historii MMA, lub najlepszy technicznie stójkowicz w historii MMA.

  38. o kurwa, ty tak na serio? to niby czemu dwaj uznawani obecnie za najlepszych bokserow (floyd i pacman) nie walcza w ciezkiej tylko w polsredniej 

  39. bambaryla myśli, że każdy jest jak Roy Jones Junior.

    Śmieszne argumenty, ale prawda jest taka że Anderson jest najlepszym zawodnikiem w historii UFC, ale nie MMA.

  40. A kto według Ciebie jest najlepszy w historii MMA? Fedor? Pytam z ciekawości 🙂

  41. @bambaryła Praydziękujemy za oświecenie, ja już niższych wag poza ciężką nie oglądam!!

  42. Czepiacie się chłopaki.
    Bambaryła ma poniekąd rację. Zależy od definicji słowa lepszy.
    Bambaryła wychodzi z założenia że w danym sporcie zawodnik A jest lepszy od zawodnika B, gdy jego umiejętności pozawalają mu wygrać za zawodnikiem B. Rozumując w ten (skądinąd logiczny sposób) faktycznie najlepszym zawodnikiem byłby prawdopodobnie ktoś z heavyweight. Problem tylko taki, że takie definiowanie „lepszości” nie jest zgodne z naszą intuicją. Gdyby bowiem zadać pytanie: „Kto jest lepszym graczem w tenisa” – Serena Williams czy Łukasz Kubot? Oczywistą wydaje się odpowiedź, że Williams, choć w bezpośrednim meczu Kubot rozjechałby ją prawdopodobnie 6:0, 6:0. Wszystko zależy od punktu widzenia.

  43. zabawne byki Yoshihiro 🙂

    co to jest „garnitur umiejętności” wtf! chyba „repertuar”.

    „incydentalne” to nie to samo co „intencjonalne”, bo jedno oznacza „przypadkowe” a drugie „zamierzone”, o co chyba chodziło, polecam słownik wyrazów obcych.

  44. Bambaryła ,ale zes walnał posta..az nie do wiary ze to dorosła osoba mezczyan pewnie 25-30 takie co napisał:)
    JJ czy Machida namieszaliby w ciezkiej ostroo- ja sadze ze bez problemu dałby rade Rashad.

    Zobacz co Spider zrobił z Forrestem ktory własciwie jest ciezki , a w lhw jest najwiekszy oprocz JJ
    Ciezka ma mega słaby poziom i wystarczy zobaczyc -przesledzic kariere Brandona Very zeby uzmyslowic sobie jaka jest roznica poziomow technicznych wag lhw i hw

    Jest Cain ktory jest bardziej przekrojowy, jest Alistair , powoli zaczyna sie robic przekrojowy Werdum ,a tak to ze swieca szukac takich przekrojow jak w lhw mw, ze o ww nie wspomne!

    W ciezkiej mowi sie ze najlepszy boks ma JDS–on ma nie tyle najlepszy boks – on jedyny tam ma jakis boks..
    Prawie Najlepszym parterowcem jest Mir..!
    Tak samo zapasnicy -zapasy Lesnara starczaly na beznadziejnego zapasniczo Mira ,a jak przyszło powalczyc z lepszymi to była padaka. Nadzieja jest w Cormierze i mam nadzieje ze nie zejdzie inzej bo to ciezka potrzebuje takich szybkich zawodnikow. Cormier zje wiekszosc obecnych ciezkich. Boks ma juz lepszy niz Cain tzn jest szybszy ,a zapasy..hm jest jego trenerem i olimpijczykiem.
    W innych wagach sa ludzie ktorzy idealnie umieja kazdą plaszczyzne i porownywanie zawodnikow wagi ciezkiej gdzie walcza czasem ludzie, ktorzy po zejjsicu wage nizej nie byliby nawet w top20 z walkami w lhw mw czy ww to nieporozumienie.
    Ciezka ma urok,ale na razie technicznie w porownaniu do lzejszych to padaka.

    JJ jak przejdzie to pokaze o czym mowie. Mysle ze to kwestia czasu. Zreszta pokazał juz to Reem, ktory jakby musiał sie odchudzac i znowu walczyc w lhw to dostałby w pale ze swoim stylem walki szybko . Dlaczego? tam nie ma zawodnikow ktorzy nie trafialiby przez tak dziurawe obrony. Sa lepsi zapasnicy no i przekrojowcy , ktorzy obalialiby po jakis tam uderzeniach, a nie jak Brock panicznie chcieli obalac
    Cormier i Barnett ich chce zobaczyc w ciezkiej UFC i co by nie mowic przekrojowego Alistaira w walce o tytuł.

  45. kaczkuś, byki w art. poprawiłbym dla własnego (autora) dobra asap.

    na twoim miejscu nie próbowałbym odbijać piłeczki, bo to nie atak, tylko pomoc. chyba, że właśnie korona spadła ci z głowy, bo ktoś dostrzegł byka na mmarocks.

    twój personalny przytyk jest zarówno niski, jak i nietrafiony. co masz tam skopiowane? słyszałeś o takim wynalazku jak rss feed? to zbiera nagłówki z kanałów informacyjnych i przekierowuje do portalu udostępniającego publikację, a nie ją kopiuje.

    pozdrawiam.

  46. Pisałem <no ofence> przeca. Udostępnia=kopiuje na Twoją stronkę, czy znów ktoś (ja) źle słówko użyłem Miodek? 😉

     

    Również pozdro 🙂

    Ps. Pomysł w miarę dobry. Ale na zzgranicznym pierwowzorze Twej stronki – lepsze rozwiązania mają…Wiecej nie piszę . EOT
    Tu bywam: http://chat.mmarocks.pl/

  47. Bamabryla po części ma racje bo Silva ma warunki na ciężką, normalnie waży jak zawodnik ciężki i przede wszystkim ma y zasięg niemalże 200 cm gdzie z prawie każdym z kim się bił miał 10 cm przewagi.

  48. Oczywiście miało być intencjonalny, sam nie wiem skąd tam wziąłem incydentalny.
    Co do "garnituru" – z takim zwrotem spotkałem sie wielokrotnie, nie zamierzam go zmieniać.
    W każdym razie thnx za czujność.

  49. Naturalnie nie jest winą Andersona, że w wadze średniej nie ma mocnych zapaśników

    odp:

    Weidman-tylko zawodnik takiego pokroju może zagrozić Silvie w walce.

  50. Można chyba przyjąć, że „sprawa” została ostatecznie zakończona, mimo, że Amerykanin już zgłasza uwagi dotyczące przyczyn porażki

    Sorry, ale jestem troszkę zalatany od kilku dni i mocno do tyłu z niusami: Jakie uwagi? Poza okazaniem szacunku Silvie po walce i ogólnej miłości na konferencji Sonnen ostatnio coś się odzywał i miał obiekcje co do wyniku?

    Super art, uwielbiam to, że po samych walkach mam okazje zapoznać się jeszcze z ich dokładną analizą na forum 🙂

  51. gdzies podobno sie skarżył ze silva chcial zaatakowac go nielegalnym kolanem w glowe tylko nie trafił

  52. @Bambaryła

    Dojebałeśteorię dziejów nie ma co:) Tak dla ścisłości w ciężkiej też są limity musi być powyżej najczęściej 93 i mniej niż 120. Ciężcy mogą być bardziej uznawani za najgroźniejszych. Najlepszych? nie powiedziałbym.

  53. Słuchajcie wprawdzie niemiło skomentowałem ten jego post w best of mmarocks, ale chyba wiem o co mu chodziło. Np. w koszykowce nie ma kategorii wagowych, po prostu tylko wysocy mogą tam grać. Tak samo w skokach narciarskich, skaczą tylko lekkie, chude chłopaki. Gdyby wprowdzono tam kategorie wagowe to wtedy mielibyśmy sytuację o jakiej mówi bambaryła, 120 kilowcy skaczący na nartach to dopiero by byli niepełnosprawni w sporcie.

     Ale sporty walki rządzą się innymi prawami. Taki Aldo to mały gość, ale jego umiejętności są walki są bardzo duże, to jeden z najlepszych zawodników, dlatego gdy oglądamy jego walkę oglądamy sport na najwyższym światowym poziomie. Co z tego, że Junior zdmuchnąłby go pierdnięciem, nie ma to znaczenia. Gdyby nie było kategorii wagowych wtedy owszem, Aldo byłby cienkim zawodnikiem. Ale po to właśnie są kategorie wagowe, mały dobry zawodnik nie musi przegrywać z kiepskim dużym tylko dlatego, że waży 30 kg mniej. Dzięki temu my możemy oglądać 10 razy więcej dobrych walk. 

  54. slivex w boksie najlepsi bokserzy w historii są ci z kategorii ciężkiej tacy jak Ali, Lewis.
    xxl, spider spotkał się z Forestem w kategorii półciężkiej. Natomiast fakty są takie, że Spider nie walczył w ciężkiej.

    Anderson po prostu nie ma wystarczającego poziomu siły aby walczyć w ciężkiej. W tej kategorii Pająk zapewne nie potrafiłby się obronić przed obaleniem prawdziwego ciężkiego.

    Zauważcie że w piłce nożnej, koszykówce czy wielu innych sportach nie ma kategorii wagowych. A przecież można by stworzyć kategorię w koszykówce dla ludzi poniżej 150 cm wzrostu. I tam zachwycać się dynamiką niskich graczy. Gra by była szybsza i lepsza techniczna, gdyż niscy i chudsi ludzie np. w boksie walczą szybko i dynamicznie.

    W sztukach walki stworzono kategorie wagowe, po to aby słabsi i mniej nadający się do bójki mężczyźni mogli się wykazać w walce. Ale jeśli uznać za najlepszym w walce faceta który nie bił się w kategorii gdzie nie obowiązuje limit wagowy, to pokazuje pewien poziom absurdu. To tak jakby uznać za najlepszą głowicę do niszczenia czołgu, głowicę która rozbija pancerz do 20 milimetrów hartowanej stali, z uwagi na największą prędkość i celność.

    Highlander zgadzam się. Zauważ, że „potrzeba matką wynalazków”. Zawodnicy z kategorii niższych, z uwagi na swoją niepełnosprawność w sportach walki są lepszymi technikami od ciężkich. Dlatego to oni moim zdaniem lepiej nadają się na trenerów boksu czy MMA, gdyż muszą bardziej przykładać się do techniki.

    Natomiast nikt tego pozytywnego aspektu bycia zawodnikiem wagi niżej nie zauważył. Większość zaś, ma pretensje o rzeczywistość.

  55. Za najlepszego boksera w historii eksperci powszechniej uznają półśredniego Sugara Raya Robinsona, a nie Aliego, już tymbardziej nie Lewisa (chyba, że miałeś na myśli Joe Louisa).

  56. Ja poniekąd rozumiem o co chodzi banbaryle. Nie sądze, by GSP pokonał np. Caina. Tak samo jak drużyna 170 centymetrowców wygrała w koszykówkę czy siatkówkę z gościami po 200 cm. Dlatego ciężko byłoby uważać zawodnika z niższych wag za najlepszego, mając na uwadze to, że na 99,9% przegrywałby z dobrymi ciężkimi. 

  57. Przypierdalasz się , wiadomo , że mówiąc Najlepszy Zawodnik w historii MMA każdy ma na myśli jego sposób walki i umiejętności , nie to kogo by pokonał , bo wiadome , że raczej nawet dobrej klasy ciężki pokonałby najlepszego średniego , nie ta siła ciosów.

  58. No i dochodzimy do głównego pytania czy najlepszy zawodnik to ten co wygra ze wszystkimi czy najlepszy zawodnik to ten, który ma najbardziej zajebisty i techniczny styl walki. Każdy już sam musi sobie na nie odpowiedzieć, bo jednej poprawnej odpowiedzi nie ma.

  59. W sportach walki od lat są kategorie wagowe, więc nie bardzo rozumiem dlaczego osiągnięcia miałoby się oceniać w oderwaniu od nich. Miejsce zawodnika w historii to nie subietykywa ocena tego czy ktoś był "zajebisty i techniczy" tylko wypadkowa jego osiągnięć na tle kategorii wagowych w których walczył. To jedyna poprawna odpowiedź.

    Oczywiście można próbować deprecjonawać osiągnięcia zawodników niższych wag, tylko jakby dokładnie się przyjrzeć rywalizacji w wadze ciężkiej, to poziom tej kategorii w MMA jest momentami żałosny. Dużo łatwiej jest być czołowym ciężkim na świecie, niż lekkim czy półśrednim.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.