Fot: Dave Mandel/Sherdog.com
Foto: Dave Mandel/Sherdog.com

Nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę sekcję zwłok Fiodora. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że prędzej czy później pierwsza prawdziwa porażka zawędruje na konto Rosjanina, wyobrażałem sobie jednak że Emelianenko albo przegra nieznacznie na punkty, albo – po raz kolejny – w wyniku niefortunnego zdarzenia (jak łokieć Kosaki), krótko mówiąc – nic co klasyfikowałoby go do znalezienia się w tym specyficznym artykule. Zawirowana historia MMA po raz kolejny miała najwyraźniej odmienne plany, bo raz że Fiodor przegrał szybko a dwa – przegrał w sposób, który nie pozostawia mi innego wyboru aniżeli otwarcie redakcyjnego prosektorium i zagłębienie się w jeszcze ciepłe od emocji fanów „zwłoki” niedawno obalonego cara.

Obiekt: Fedor The Last Emperror Emelianenko
Rekord: 31 – 2 – 0 (1 NC)
Data „zgonu”: 26. 06. 2010.
Miejsce „zgonu”: HP Pavilion,
San Jose, Kalifornia, USA.
Czas „zgonu”: 69-ta sekunda pierwszej rundy.
Przyczyna „zgonu”: submission (triangle choke/armbar).
Sprawca: Fabricio Vai Cavalo Werdum
Motyw: Pragnienie przerwania dyktatury ostatniego rosyjskiego cara.

Przebieg zdarzeń:
Emelianenko w charakterystyczny dla siebie sposób zaatakował serią chaotycznych cepów. Drugi z nich (prawy okrężny) dosięgnął szczęki Brazylijczyka, który aby wyjść cało z opresji położył się na plecy. Fiodor bez zastanowienia uchwycił nogi Werduma i przełożył je nad swoją głową próbując obejść gardę i z boku atakować uderzeniami. Fabricio szybko spróbował balachy, ta była jednak na tyle sygnalizowana, że Fiodor bez trudu zrzucił nogi rywala i kontynuował atak. Mistrz BJJ wykorzystał furiackie natarcie Rosjanina, skręcił się na plecach zapinając szczelny trójkąt. Próby ucieczki Emelianenki skwitował założeniem  dźwigni na staw łokciowy jednocześnie nie zwalniając zapiętego wcześniej duszenia. Fedor nie miał innego wyjścia aniżeli po raz pierwszy w karierze klepnąć dłonią na znak poddania się.

Wnioski:
Pierwsza porażka najlepszego ciężkiego odbiła się szerokim echem wśród fanów. Pośród komentarzy można przeczytać najróżniejsze próby usprawiedliwiania rosyjskiego „niedźwiadka” ja jednak jestem zwolennikiem nazywania rzeczy po imieniu. Fiodora zgubiła zbytnia pewność siebie. Można jedynie próbować domyślać się co myślał sobie Emelianenko ślepo pakując się (po raz drugi!) między nogi dwukrotnego mistrza ADCC (2007 i 2009) – czy liczył na to, że Werdum nie zdoła na tyle szczelnie dopiąć trójkąta aby móc mu zagrozić, czy może sądził że najbliższe dwa, trzy ciosy odłączą Brazylijczykowi zasilanie tym samym uznał „problem” trójkąta za nieistotny? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że tak nonszalanckie pchanie się do wysokiej gardy jednemu z najlepszych grapplerów w MMA musiało skończyć się poddaniem. Chwytacz tej klasy co Werdum zwyczajnie nie mógł przegapić takiej okazji. Pośród głosów podekscytowanych fanów (i antyfanów) Fedora da się usłyszeć tezy jakoby Jemelianenko z wiekiem tracił już swe największe atuty – szybkość i siłę – co sprawiło, że nie był w stanie po raz kolejny wyjść z opresji. Abstrahując od faktu że Fiodor ma zaledwie 33 lata (Lesnar 32 lata a Carwin 35 lat) nie widzę związku pomiędzy ewentualnym brakiem powyższych atutów a sobotnią porażką. Do momentu trójkąta wszystko szło po myśli Fiodora, w swoim zwyczaju – skutecznie – zaatakował i do momentu trójkąta wygrywał walkę. Gdyby nie zachował się jak amator (tak, dokładnie to napisałem – w taki sposób w triangle choke łapią się amatorzy z krótkim stażem) i po pierwszym „ostrzeżeniu” jakie zafundował mu Werdum powrócił do stójki najprawdopodobniej Fabricio nie dotrwałby do drugiej rundy.
Nie szukałbym tu usprawiedliwień dla Rosjanina w postaci jakiejś „wyjątkowo” słabszej dyspozycji. Fiodor nie pierwszy raz popełnił w walce poważny błąd. Fujita, Randleman, Hunt… z każdym z nich Fedor mógł popełniony błąd przypłacić porażką. Dlaczego zatem dopiero Werdum „dokonał niemożliwego”? Ktoś odpowie, że szczęście – to ono przez cała karierę dopisywało Rosjaninowi. Ktoś inny będzie uparcie twierdził, ze to swoista umiejętność wychodzenia z trudnych sytuacji pozwalała zwyciężać Emelianence w trudnych chwilach. A może jedno i drugie? Zaryzykuję i odpowiem, że nie. Ani jedno a ni drugie. Przeanalizujmy sławetne momenty a zauważymy ciekawa prawidłowość.
2003 – Kazuyuki Fujita trafia Fedora mocnym sierpem po którym Emelianenka zatacza się na nogach, klinczuje i… ciąg dalszy znamy.
2004 – Kevin Randlema zachodzi za plecy Rosjanina wykonuje jeden z najefektowniejszych suplesów jakie miały miejsce w MMA, zajmuje boczna pozycję i… finał znamy.
2006 – Mark Hunt zapina szczelna klamrę na barku Emelianenki w efekcie czego… sam kilka chwil później przegrywa przez kimurę. Co z owej wyliczanki wynika?
Po kolei.

Fujita – posiada mocne uderzenie, mocną głowę jednak wybitnym strikerem nigdy nie był. Trafił Fiodora szczęśliwym cepem po którym pogubił się i dał Rosjaninowi dojść do siebie. Co by było gdyby zamiast Fujity naprzeciwko Rosjanina stał wtedy np. Cro Cop?
Randleman – generalnie zawodnik z małymi umiejętnościami, rzadko kiedy kończący walki. Może gdyby zamiast niego boczną kontrolę miał Ricardo Arona to Fiodor nie odwrócił by ról w tym pojedynku?
Hunt – zawodnik bez parteru jednak udało mu się zapiąć pełną americanę Jemelianence. Może gdyby zamiast Hunta wykończyć ją miał Rodrigo Nogueira to Fiodor już w 2006 by klepał?
Wiem, że to tylko gdybanie, wiem że Fedor pokonał w osobnych walkach wszystkich wyżej wymienionych zawodników (kwestia Arony pozostaje nadal sporna) jednak w powyższych przykładach można zauważyć ciekawą właściwość. Fedor popełniał – poważne należy dodać – błędy w najlepszych możliwych momentach. Nazwij to jak chcesz – szczęściem, wyczuciem… czymkolwiek. Ani Hunt, ani Randleman, ani Fujita nie byli najlepszymi zawodnikami do skończenia Fedora w sposób jaki zesłał im los… Werdum natomiast był idealnym kandydatem do wykorzystania zaistniałej sytuacji.

Spekulacje:
Zastanawiam się jak ta porażka wpłynie na Strikeforce i samego Emelianenke. Z jednej strony Fedor był głównym gwiazdorem (choć biorąc pod uwagę mizerną popularność Fedora w stanach to określenie jest mocno na wyrost)  w którego zainwestowali mnóstwo pieniędzy – pieniędzy które w zaistniałej sytuacji ciężko będzie zwrócić. Z drugiej Fedor, Vadim i M-1 byli dla Scotta Cookera niczym rak, zżerający jego organizację od środka. Absurdalnie żądania finansowe, podwyższanie stawek po każdej wygranej walce – to nie rokowało dobrze dla drugiej największej organizacji MMA świata. Może więc porażka Fedora paradoksalnie będzie dla Strikeforce wybawieniem?

Dla samego Fedora ta przegrana oznacza oddanie prymatu w królewskiej kategorii zwycięzcy pojedynku Lesnar – Carwin. I wbrew temu co sugeruje Finkelstein (Fedor jest dużo mocniejszy niż Fabricio Werdum, ale to jest walka więc wszystko może się wydarzyć… Jeśli dojdzie do rewanżu, czego my nie żądamy, to jestem pewien że Fedor zwycięży tym razem – co jest ewidentna próbą pokazania, że ta porażka to przypadek i tak naprawdę Fedor jest ciągle numerem jeden) Emelianenko poza UFC nie będzie w stanie powrócić na miejsce pierwsze. Rosjanie w obecnej sytuacji nie będą też mogli stawiać tak twardych warunków jak do tej pory a więc po wygaśnięciu kontraktu ze Strikeforce przystaną na – zapewne – mniejsze apanaże z organizacji Cookera lub na – na pewno mniejsze niż proponowane w ostatnich negocjacjach – wynagrodzenie UFC. W innym wypadku Fiodor zajmie się polityką.

A co porażka Fiodora oznacza dla nas – fanów? Szczerze mówiąc to submission to chyba najlepsze co mogło się wydarzyć. Fedor bez pozycji „świętej krowy” albo przejdzie w końcu do UFC gdzie będzie miał szanse odzyskać miano „najlepszego zawodnika MMA w historii” a my obejrzymy niesamowite pojedynki (Lesnar, Velasquez, Carwin, Dos Santos…) albo będzie gwałtownie spadał na samo dno rankingów, lub szybko zakończy karierę. Dla mnie osobiście nie będzie to nawet najmniejszy powód do smutku bo jeżeli mam oglądać Rosjanina obijającego trzecioligowych rywali to wole nie oglądać go wcale.

Co prawda niniejszy artykuł poświecony jest Fiodorowi jednak kilka zdań należy również poświęcić sprawcy jednej z największych niespodzianek w historii MMA. Fabricio Werdum udowodnił, że dwukrotnym mistrzem ADCC nie zostaje się z przypadku i zaistniałą sytuacje wykorzystał wzorowo. Tak znakomicie wykończonej techniki nie widziałem dawno, i zapewne na następna przyjdzie mi jeszcze poczekać. Brawo. Czekam na rewanż, jednak nie z Fiodorem a z… Overeemem i mam nadzieje, że Cooker tym razem dotrzyma raz danego słowa!

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

142 KOMENTARZE

  1. Artykuł bardzo dobry. Szkoda, że nie zająłeś się zagadnieniem dotyczącym kolejnego rywala Fedora. Sądzę jednak, że wszystko zależy od tej ostatniej kontraktowej walki – jeśli Fedor by znowu przegrał z Werdumem czy z kimś tam, na pewno skończy karierę w MMA z ewentualną galą pożegnalną czy coś ^_^ Fedor jest jednym z najlepszych zawodników w historii, ale faktem jest ,że utracił tron w HW. Pozdro

  2. Wlasnie Cro Cop mial podobno sytuacje jak Fujita, trafil w nos.. Fedor sie zachwial i Cop odrazu sie rzucil, ale nic z tego nie wyszlo. Jedynie z czego sie ciesze z przegranej Fedora, to Finkelstein.

  3. Wciąż chodziłem cały czas spięty z powodu przegranej Fedora. Nie umiałem tego pojąć i zaakceptować tak naprawdę do teraz. Znalazłem, moim skromnym zdaniem, zajebisty filmik na którym bracia (o ile się nie mylę) Gracie analizują w świetny sposób pojedynek Fedora z Werdumen. Muszę przyznać że jak to obejrzałem to autentycznie zrobiło mi się lepiej.

    [url=http://www.youtube.com/watch?v=b1N23qOTqZo&feature=player_embedded#!][/url]

  4. Zapomniales dodac malutkiego szczegolu – Carwin i Lesnar maja podobny wiek do Fedora , jednak ile oni maja walk stoczonych ? ile ciezkich bitew ? obaj maja lacznie polowe wszystkich walk Fedora, wiec argument zmeczenia materialu jest jak najbardziej mozliwy.

  5. Gdyby nie Fujita a CroCop, gdyby nie Randelman a Arona, gdyby nie Hunt a Nogueira :DDD

  6. podłożył się, zarobił kupe sosu na bukmacherach wróci i go zmiażdzy 🙂

  7. brudas z tego Werduma stopy by sobie umył przed walką pewnie Fedor smrodu nie wytrzymal i odklepał 😉

  8. Jak dla mnie gameplan był IDEALNY. Fiodor atakuje cepami, po czym Werdum niekoniecznie bedąc przymroczonym, czy nawet trafionym ląduje na dupe i tam czeka na Rosjanina. Fiodor jak ma w zwyczaju, gdy poczuje krew (po knockdownie) rzuca się w chaotycznym ataku aby skończyć za wszelka cene rywala, co było wodą na młyn dla Brazylijczyka. Jemelianenko na własne życzenie łapie się w trójkąt, a ten pięknie dopięty przez obecnego mistrza ADCC kończy walke skutecznie odcinając dopływ tlenu. Nie wiem czy car myślał że może uciec w każdym momencie z trójkąta podobnie jak w walce z Big Nogiem, czy może taka ilość wygranych bez porażki sprawiła że mimo wrodzonej skromności powoli zaczął wierzyć w swą boskość, ale faktem jest że zachował się nonszalancko (czyt. nie jak przystało na mistrza) i zlekceważył grappling Werduma.

  9. „Może więc porażka Fedora paradoksalnie będzie dla Strikeforce wybawieniem?”

    Tez tak przez chwile pomyslalem.

    Tylko jak SF wejdzie na PPV bez Fedora na szczcie ???

  10. Yoshi, dzięki, jak zwykle publicystyka sportowa wysokich lotów, obowiązkowa lektura dla p. Janisza i innych dziennikarzy sportowych podczytujących ukradkiem mmarocks 🙂

    Chciałbym zwrócić uwagę że do tej pory umiejętność wychodzenia z opałów Fiedii była zwykle rozumiana jako jego jeden z atutów dzięki którym wszedł na szczyt i długo na nim się utrzymywał. Ponieważ miłość fanów na pstrym koniu jeździ to sądzę, że teraz po tym jak okazało się że Fedor jednak nie jest Jedi, akcje z Fujitą czy Huntem będą postrzegane jako farciarskie fuksy. Twój artykuł dobrze wyważa te dwie opcje ale fani jednak lubią skrajności 🙂

  11. Swietna analiza. Moje marzenie ? Papierowe wydanie MMA Rocks w postaci chociazby miesiecznika. Nierealne ? Fedor odklepal, Stikeforce i UFC w polskiej telewizji, wiec co, wszystko jest mozliwe. Moze sprobujecie.

  12. Świetny artykuł. Kolejne „sekcje zwłok” z nieukrywana chęcią przeczytałbym o Spiderze i GSP 🙂

  13. Świetna analiza Yoshihiro w pełni zgadzam się z twierdzeniem że porażka Fedora jest najlepszą opcją zarówno dla SF jak i dla sportu.

  14. Artykuł bardzo dobry. Jednak do tego gdybania podchodziłbym z rezerwą. Równie dobrze ja mógłbym gdybać” w drugą stronę:

    „Co by było, gdyby Fedor, potrafił myśleć w klatce/ringu jak Tomasz Adamek?”

    Zauważyłem Yoshihiro, że się rozkręcasz z artykułu na artykuł. Moje Gratulacje 😉

  15. To że Fabricio Werdum jest 2-krotnym mistrzem BJJ to nie ma najmniejszego problemu dla Fedora :D:D to był przypadek to co się stało w sobotnią noc !! Antonio Minotauro Rodrigo Nogueira jest 7-krotnym mistrzem , a Fedor nie dał mi cienia szans na wygraną …

  16. Minotauro nigdy nie był mistrzem świata BJJ czarnych pasów, nigdy nie wygrał też ADCC.

  17. Ciekawe czy Fedor bedzie chcial cos udopwodnic sobie i wszystkim innym i pojdzie do ufc czy raczej powoli zakonczy kariere
    bambaryla yoshi kiedys pisal lepsze i dluzsze arty 🙂

  18. Venom zgadza się. Ale Minotauro miał o wiele mocniejsza szczękę od Werduma. Poza tym zapasy tez były na wyższym poziomie.

    Werdum z samym BJJ w MMA nie wygra rewanżu z dobrze przygotowanym fizycznie, taktycznie i zmotywowanym Fedorem. Fedor zachował się podobnie jak Tom Silva podczas walki z eks mistrzem bokserskim. Czyli walczył tak jak przeciwnik chciał. Walki te trwały podobnie długo.

    Yoshihiro po prostu zauważył na podstawie prostej analizy, innych walk Rosjanina, że Fedor zamiast realizować taktykę idzie na żywioł. Co w końcu musiało się zemścić.

  19. Po 10 kolejnych obejrzeniach tej walki nadal mam watpliwosci czy Werdum przysiadl bo ten cios Fedora byl tak czysty i silny, czy jednak takie mial zalozenie taktyczne juz od samego poczatku.

  20. Ciekawy tylko jestem jak ta pierwsza prawdziwa porażką podziała na Fiedje. Czy będzie impulsem który wyzwoli w nim nowa motywacje oraz chec pokazania ze nie przez przypadek rządził i dzielił przez dekadę. Czy z obowiązku wypełni kontrakt z SF i odwiesi rękawice na kolek. Mimo wszystko szkoda tej wpadki, bo chyba mozna tak to nazwać, skończyło się cos niepowtarzalnego, ostatni Cesarz upadł…

  21. Nogueira ma tak samo słabe zapasy jak Werdum, powiedziałbym nawet, że z klinczu to Fabricio ma lepsze. Co do szczęki to może kiedyś Mino miał lepszą, teraz na pewno nie. Co oczywiście nie znaczy, że Werdum wygra rewanż z Fedorem.

  22. Artykul tendencyjny .. z tym „gdybaniem” tez przesada.. Dla mnie mimo tej porazki Fedor i tak jest numerem jeden.
    Fakt, przegral ostatnia walke jak amator ale taki to juz ten sport jest. Jak sie maja rekordy Fedora (31-2-1) i Brocka (4-1), dla mnie to jest nawet troche smieszne je porownywac 😀 jak Lesnar wygra kolejne 27 walk i przegra tylko jedna to wtedy bedzie mozna ich porownywac 🙂 Tez nie mowil bym ze przeciwnicy Fedora byli „3-cio ligowi ” bo to po prostu nie prawda ..zreszta w tej kwestii mozna sie przyczepic do kazdego : Przeciwnicy Brocka to tez slabi gracze Lalus Mir, dziadek Counte i nieznani Fighterzy, przeciwnicy Carwina, tak naprawde 2 ostatnie walki (Gonzaga i Mir ) byly z przeciwnikami „na poziomie”.
    Zgadzam sie natomiast w jednej kwestii, ze ta porazka dla nas (kibicow) moze wyjsc tylko na dobre 🙂

  23. Rekordy czołówki ciężkiej w ostatnich trzech latach:

    Lesnar (3-1)
    Werdum (5-1)
    Fedor (4-1)
    Carwin (7-0)
    Velasquez (6-0)
    Dos Santos (7-1)

    MMA jest chyba jedynym sportem na świecie, gdzie niektórzy chcą tworzyć rankingi nie na podstawie tego co zawodnicy zrobili ostatnio, tylko na podstawie całokształtu kariery.

  24. caloksztalt kariery sklada sie na cos takiego jak „doswiadczenie” ktore moim zdaniem tez swiadczy o klasie zawodnika, a tego nie da sie wyrobic machajac sztanga na silowni.

  25. Doświadczenie nie jest jednym z kryteriów w rankingach, wygrane walki są, te w ostatnich trzech latach lepsze ma Lesnar.

  26. Laluś Mir?

    Spoko jeśli laluś i wielki cienias był sporo czasu mistrzem UFC , czyli był 2 na świecie za Fiedzią można uznać.

  27. Lasus to nie okreslenie jego umiejetnosci ..a sposobu bycia. Napisalem przy Carwinie (ze razem z Gonzaga) prezentuja calkiem przyzwoity poziom.

  28. Slapi Fedor jako zawodnik na szczycie rankingow P4P nie powinien zlapac sie w trojkat jak amator, na tym poziomie jest to niedopuszczalne dla tekiego zawodnika.

  29. Zastanówmy się jaką szanse miałby Werdum w konfrontacji z Lesnarem.

    Dla mnie Lesnar zdemolował by Werduma bardzo szybko. Z prostego faktu Lesnar rozwija techniki parterowe a ponadto jego przewaga siły na Brazylijczykiem byłaby miażdżąca. Sądzę ze walka Weduma z Lesnarem miałaby podobny przebieg jak walka z Mirem. Czyli Brazylijczyk zostałby zastraszany przez silniejszego od siebie zapaśnika.

    Uważam tez ze mała ilość walk, może przemawiać na korzyść Lesnara, Amerykanin bowiem nie jest tak wypalony i przesycony psychicznie i fizycznie walkami. Lesnar jest ciągle głodny zwycięstw a co za tym idzie szybko się uczy nowych rzeczy. Poza tym lepiej realizuje taktyczne założenia w walce od Fedora.

    problem Fedora może polegać nie tylko na braku taktyki w walce, ale także na wypaleniu. Wcześniej pomimo tarapatów Fedora w wielu walka Rosjanin pokazywał głód walk, obecnie moim zdaniem tego zabrakło. Fedor spokojnie odklepał.

    Strikeforce ma problem ponieważ Werdum stał się przypadkowym mistrzem. Nie zdominował on bowiem Fedora ale wykorzystał jego błąd. To się może udać raz czy dwa ale na dłuższą metę nie sadze aby Brazylijczyk utrzymał pas mistrza Strikeforce. W razie porażki Lesnara na gali UFC 116 ten może przejść do Strikeforce i szybko odebrać pas Werdumowi.

  30. ad Slapi To moze Helio Gracie powinien byc pierwszy. Fakt, ze nie zyje i nie byl zawodnikiem MMA jest malo znaczacy. Doswiadczeniem bil wszystkich na glowe.

  31. oczywiscie ze nie .. ale gdyby w sporcie zawsze zwyciezal lepszy to nikt by tego nie ogladal a w tym sporcie, niespodzianki sie zdarzaja czesto 🙂 Fedor przegral jedna walke i juz go wszyscy skreslaja, usuwaja z rankingow i dopatruja sie jakis daleko idacych wnioskow. To taka chyba Polska mentalnosc bo od kiedy tu zagladam (sam nie wiem ile to juz lat) przed kazda walke Fedora, jest grupa osob ktora tylko czeka az mu sie podwinie noga ..a im on wiecej walk on wygrywal, tym ich frustracja byla wieksza. Zreszta co by sie dalej nie dzialo to i tak grubawy, lysawy facet ktory ma 183 wzrostu ( tyle co ja =D ) ustepujacy warunkami fizycznymi prawie wszytkim swoim przeciwnika w swojej karierze, wygral 94% walk. To i tak jest fenomen 🙂 A Fedor .. mam nadzieje ze szybko sie podniesie i zycze mu kolejnych 30 wygarnych pod rzad 🙂
    Teraz pozostaje tylko odliczac godziny do UFC 116.

  32. Slapi zdjęcie Fedora z pierwszego miejsca, to nie to samo co usunięcie go z rankingów. Sherdog właśnie to zrobił, a przecież to takie polskie…

    bambaryla mistrzem Strikeforce jest Overeem, a Lesnar prędzej zakończy karierę niż UFC pozwoli mu odejść do Strikeforce.

  33. Właśnie, co dla niektórych tu wypowiadających się może być szokiem, to Fedor nie był mistrzem Strikeforce.

  34. Venom

    Lesnar na chwilę obecną nie ma lepszych wygranych walk od Fedora w ostatnich 3 latach. Powołojąc się na ranking Sherdoga zwycięstwa Rosjanina (#2 Arlovski, #4Sylvia, #7 Rogers) są lepsze niż Amerykanina (#3 Couture, #3 Mir, #9 Herring). Na chwilę obecną ranking wygląda tak:

    1. Werdum
    2. Fedor
    3. Lesnar

    Dopiero zwycięzca walki Carwin/Lesnar przeskoczy pierwszą dwójkę. Przegrany z tego starcia znajdzie się na 4 miejscu.

  35. Powołujesz się na ranking Sherdoga? To sprawdź kto jest na pierwszym miejscu.

  36. Erensar te pozycje są porównywalne, warto jednak pamiętać, że Couture wywalczył sobie miejsce w top 3, a Arlovski trafił na drugie tylko dlatego, że Couture i Nogueira przegrali swoje pojedynki. Dodatkowo Fedor ma dużo gorszą przegraną od Lesnara, który przegrał w swojej drugiej walce w MMA z zawodnikiem wtedy dużo wyżej od siebie notowanym. Natomiast Fedor przegrał z rywalem notowanym dużo niżej.

    Na tę chwilę ranking wygląda tak:

    http://www.fightmatrix.com/mma-ranks/heavyweight-265-lbs/

    lub tak:

    http://www.sherdog.com/news/articles/2/Sherdog-Official-Mixed-Martial-Arts-Rankings-25392

  37. Każdy ma swoje własne zdanie i zgadzam się, że ta kolejność również nie odbiega od rzeczywistości. Ale nie zgadzam się z jednym. Werdum był notowany w 10 w chwili porażki Fedora, a Mir nie mieścił się nawet w gronie 25 najlepszych zawodników na świecie. Jedno jest pewne. Przegrany z walki wieczoru powienien spaść na 4 lokatę lub nawet za Caina Velasqueza.

  38. No tak ale kiedy Mir nie mieścił się w gronie 25 najlepszych, Lesnar nie mieścił się w gronie 1000 najlepszych. Dodatkowo ta porażka była już ponad dwa lata temu, a Brock zdecydowanie wygrał rewanż, to też działa na jego korzyść.

  39. Świetny Yoshi artykuł:)
    ->zastanawiając sie na przyszłością w pełni sie zgadzam, ze paradoksalnie przegrana może być znakomitym wyjściem z sytuacji- Fedor juz nie jest „z kosmosu” może jego sztab zejdzie trochę na ziemie i Fedor jeśli teraz chciałby coś udowodnić poszedłby do UFC- niestety obawiam sie ze będzie rewanż- do którego Fedor podejdzie z pełnym zaangażowaniem- jednak po drodze jest jeszcze Alistair, który obecnie ma pierwszeństwo do walki z Werdumem o pas HW..
    ->uważam że to też świetna okazja dla UFC aby wyjść z propozycja dla Fedora…
    -> co do samej walki- wchodząc drugi raz w trójkąta Fedor uważam nie docenił Werduma – myślał ze łatwiej będzie mu się wydostać ( abstrahując od tego ze i tak dlugo walczył przy tak zapiętej dźwigni )- zgubiła go pewność siebie- w rewanżu już tego błedu nie popełni- jednak sytuacja na rynku MMA, szczególnie w Strikeforce- mocno sie skomplikowała…

  40. A mnie śmieszą takie rankingi. Mogą sobie w nich po tej jednej porażce Fedora umieścic go nawet na 100 miejscu a i tak jest najlepszy nawet jeśli przegra jeszcze z 2-3 walki. Nie wiem z jakiej racji Lesnar jest w rankingach na 1 miejscu.. Bilans 4;1 a porównuje się go do legendy Fedora. Fedor to jest FENOMEN wygrał 30 walk z rzędu ( porażka z tym japońcem to nie porażka). Jeszcze długo nie bedzie takiego fightera. A ludzie z jakimś Brockiem wyskakują na pierwszym miejscu co pokonał jedynie Mira z klasowych figterów jakiegoś koreańca i 50- letniego dziadka Coutura. Co do tego artykułu i niby fartach Fedora. O klasie zawodnika świadczy to z jakich opresji potrafi wyjśc. nie ważne z kim się bije. Fujita trafił mocno Fedora i mało kto potrafiłby z tego wyjśc a już nie wiem czy ktokolwiek tak szybko doszedłby do siebie bo tak mocnym uderzeniu a gdybanie gdyby to był Crocop nie ma sensu co to ma za znaczenie.

  41. Sherdog.com po prostu jest śmieszny, jak oni nie widzą tej świetności Fedora. I dlaczego Wand nie jest na pierwszym miejscu w półśredniej, a Gomi w lekkiej? To się nie godzi.

  42. Venom,chcialbym kiedys poczytac co Ty masz do powiedzenia,a nie ciagle sarkazm z ironią:)
    „Fujita – posiada mocne uderzenie, mocną głowę jednak wybitnym strikerem nigdy nie był. Trafił Fiodora szczęśliwym cepem po którym pogubił się i dał Rosjaninowi dojść do siebie. Co by było gdyby zamiast Fujity naprzeciwko Rosjanina stał wtedy np. Cro Cop?
    Randleman – generalnie zawodnik z małymi umiejętnościami, rzadko kiedy kończący walki. Może gdyby zamiast niego boczną kontrolę miał Ricardo Arona to Fiodor nie odwrócił by ról w tym pojedynku?
    Hunt – zawodnik bez parteru jednak udało mu się zapiąć pełną americanę Jemelianence. Może gdyby zamiast Hunta wykończyć ją miał Rodrigo Nogueira to Fiodor już w 2006 by klepał?
    Wiem, że to tylko gdybanie”…Otoz to,gdybanie,Nogueira i CroCop mieli szanse byc w takiej pozycji,ale do niej nie doszli jak w/w zawodnicy,z kazdym walczy sie inaczej,jesli sie potrafi walczyc roznie z roznymi zawodnikami oczywiscie.
    Pozyjemy,zobaczymy,jak dla mnie to wypadek przy pracy i zbytnia pewnosc siebie…po prostu jeden wielki błąd. Fiodor poczul smak porazki i widac bylo,ze mu to nie lezy,nie mogl sie pogodzic,wierze,ze wroci w celu zatarcia tego wrazenia.
    Co do szybkosci,sily…Fedor jest rowiesnikiem niemalze Lesnara czy Carwina,jednak zawodowych walk MMA stoczyl sporo wiecej. Nie wierze,ze chocby odrobina rutyny,znudzenia w nim nie zapanowala. Ciekawe co wy byscie czuli majac taki rekord,walczac dotad z takimi zawodnikami i pokonujac ich tak jak to robil dotąd;) Jedno jest pewne,Fiodor to tez tylko czlowiek,ale w MMA jeden z najlepszych. Rankingi bez podzialu na kategorie nie maja sensu swoja drogą;)

  43. Dla mnie tekst napisany na sile i nie zgadzam sie ze stanowiskiem Yoshiego prawie w zadnej sprawie. Gdyby babcia miala wasy to by byla dziadkiem. Umniejszanie i deprecjonowanie bezkonkurencyjnie najlepszego zawodnika jaki wchodzil na ring jest troche slabe. Te pierodly, bo inaczej nie moge tego nazwac, ze Fedor pokonywal 3-ligowych rywali przyprawiaja mnie o mldlosci. Ostatnio walczyl tylko z zawodnikami z top 10. Dla tych, ktorzy prawie uwiezyli, że Fedor tak naprawde nie jest zadnym fenomenem, chce tylko przypomniec, że pokonywal on przewaznie przeciwnikow w plaszczyznie w ktorej nie mial miec zadnych szans i ze kazdy do walki z Fedorem przygotowywal sie jak do walki zycia i wychodzil w zyciowej formie. Rankingi sa kompletnie nieistotne i nie ma co sobie nimi zaprzatac glowy. Lesnar nad Fedorem obrazuje ich wartosc…

  44. Born2kill kilka postów wyżej napisałem dlaczego zgadzam się z rankingiem Sherdoga. Wybacz, że na histeryczne posty użytkowników z jednym komentarzem wolę odpisać ironicznie, niż po raz kolejny pisać to samo.

    Fedor to jeden z najlepszych na świecie, ale aktualne rankingi mają przedstawiać ocenę ostatnich osiągnięć, a nie całokształt kariery. Rozumiem, że fedorofanom ciężko to zrozumieć, ale chwila trzeźwego myślenia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

  45. Artykuł fajny. Ja osobiście również nie rozumiem spuszczania się nad tymi rankingami. Moim zdaniem powinny być traktowane jako jakiś tam względny pogląd na sytuację w danej kategorii wagowej, a nie jako wyrok ostateczny. Luzu trochę chłopaki.

  46. markhunto skoro rankingi są kompletnie nieistotne, to dlaczego jako wartość Sylvii, Arlovskiego i Rogersa podajesz ich miejsce w 10. Skoro są nieistotne to spójrz na rzeczywistą wartość tych rywali dodaj do tego chordy freaków, jednowymiarowych weteranów i innych zawodników, którzy nie powinni się nigdy znaleźć w jednym ringu z najlepszym ciężkim na świecie.

  47. „Fedor to jeden z najlepszych na świecie, ale aktualne rankingi mają przedstawiać ocenę ostatnich osiągnięć, a nie całokształt kariery.” Hehe,no cos podobnego napisalem w innym watku.
    Ja tez lubie walki Fedora,ale skrajnosci w niczym nie sa dobre.Lojalnosc wobec gustu np. przy tym kogo sie lubi to jedno, co innego obiektywizm..

  48. ->rankingi to wymysły redaktorów portali dla podniesienia konkurencyjności oraz robienie szumu wśród userow i do niczego innego nie służą- to subiektywny wybór który ma na celu generować non stop dyskusje…a poza tym ładnie sie prezentuje PRjarowo:) jak każdy portal ma swój ranking…nie warto sie nad tym rozwodzić nawet
    -> kolega Venom aka „Fantastyczne techniki w pól gardzie Brocka” 🙂 znany od dawna AntyFedorzysta:)- zostawił swoja obiektywność za drzwiami juz bardzo dawno temu więc polemika jest zbędna:)
    -> paradoksalnie jak pisalem wyżej porażka Fedora daje szanse zmienić coś na scene MMA za oceanem..hmm zobaczymy czas pokaże…

  49. Venom, Fedor walczyl z najlepszymi zawodnikami jacy byli dostępni poza UFC. Czy wtedy Sylvia albo Arlovski nie byli bardzo groźnymi zawodnikami i nie zaslugiwali na miejsce w pierwszej 10-tce? Czy nie miała się odbyć walka z moim zdaniem dużo groźniejszym i bardziej sprawdzonym zawodnikiem niż większość fighterow z UFC czyli Joshem Barnettem? Czy Rogers po znokautowaniu Arlovskiego nie wydawał się bardzo groźnym przeciwnikiem? Z Choiem to walczył dla japońców, wiadomo jakiego oni maja zajoba na takie pojedynki ale tez podejmował duze ryzyko ze względu na gabaryty Choia. Ja się trochę bałem o Fedora jak zobaczyłem jak Choi zabił w swoim debiucie w MMA Bobbyego Olguna. Czy do kurwa nędzy Werdum nie był też ze ścisłej czołówki HW na świecie? Ludzie z dobra pamiecią powinni pamietać ze Werdum zaslugiwał o walkę o pas dużo bardziej niż Lesnar, który wtedy mial rekord w UFC 1-1i ze pokonał zawodników z pierwszej 10 z UFC czyli Vere i Gonzage. Reszta walk Fedora to były już inne czasy w ktorych Fedor zdominowal jeszcze bardziej swoja konkurencje. Ranking, w którym ktoś jest nad Fedorem jest dla mnie po prostu nieobiektywny i dupę se można nim wytrzeć a ranking, w którym Lesnar jest nad Fedorem jest po prostu komiczny i to tyle ode mnie w tym temacie.

  50. Filozq, uważam dokładnie tak samo jak Ty. Venom jest po prostu antyfedorowcem 🙂

  51. Ja wam się w ogóle wszystkim tu trzeźwo myślącym dziwię, że macie ochotę i nerwy kolejny raz wałkować ten sam temat. Te same argumenty nazi-fanów Fedora słyszałem już kilkunastokrotnie, bodajże poda każdym artykułem o Fedorze zaczyna się ten sam flame war.

  52. Proponuje założyć nowy temat dla większości otumanionych fanów Fedora i niech tam ustalają terminy spotkań ich sekty. Jeszcze chyba nigdy w temacie o Fedorze nie wywiązała się normalna dyskusja. Swoją drogą grupa ta przypomina mi fanatyczne babcie z moherami na głowach. Powiedz tylko coś złego na ich guru to zostaniesz zmieszany z błotem.

  53. A ja mysle,ze kompromisowe jest wlasnie podejscie do tematu z innego wątku…Jak Fedor moze byc wyzej w rankingu skoro przegral z Werdumem?Dyskusji mozna poddawac np. kto by wygral Brock czy Fedor,ale to tez bezcelowe poki sie nie zmierza,a gdybac to sobie mozna.
    Ranking jest rankingiem na chwile obecną,w rankingu wszechczasow Brocka nie byloby nawet w 10tce mysle.Zas Fedor bylby i tak pierwszy tak mysle.
    To nie jest liga,w ktorej toczy sie iles pojedynkow po czym ten z najwieksza iloscia wygranych prowadzi,to jest mysle proste do zrozumienia i rozwiazujace sprawe przesuniecia Fedora w dol rankingu. Fedorofani tez powinni sie z tym zgodzic.Pozdrawiam obiektywnych ludzi,bo kurewsko uwielbiam ta ceche w ludziach,a ze świecą szukac obecnie takich osob.

  54. markhunto ale jakie obiektywne znaczenie dla jego osiągnięć ma to, że walczył z najlepszymi po za UFC, miał, ale nie zawalczył z Barnettem albo to, że Choi był wysoki. Albo pokonujesz najlepszych na świecie, albo nie. Na prawdę trudno mi pisać pochwalne teksty jak to Fedor kolejno pokonywał Sylvię, Arlovskiego i Rogersa, gdy GSP kolejno dominował Fitcha, Penna, Alvesa i Hardy’ego. Jeśli ktoś nie widzi różnicy, to chyba dalsza dyskusja nie ma sensu.

    Ranking w którym przynajmniej Fabricio nie jest nad Fedorem jest po prostu głupi i tyle w tym temacie. Co do Lesnara, wystarczy porównać trzy ostatnie lata i mamy odpowiedź kto w tym czasie ma lepszy bilans.

    Oczywiście rankingi to swego rodzaju zabawa, przecież nikt nie twierdzi, że zawodnik nr 1 zawsze wygra z zawodnikiem nr 2,3,4,5 do 10. Ale w każdym sporcie potrzebna jest jakaś uporządkowana ocena wartości sportowej. W rankingu FIFA to Hiszpania jest wyżej od Włochów, mimo, że nigdy nie zdobyła mistrzostwa świata, w rankingu Ring magazine to Pacquiao jest nad Mayweatherem itd. itp.

  55. markhunto
    Ludzie z dobra pamiecią powinni pamietać ze Werdum zaslugiwał o walkę o pas dużo bardziej niż Lesnar, który wtedy mial rekord w UFC 1-1i ze pokonał zawodników z pierwszej 10 z UFC czyli Vere i Gonzage. Reszta walk Fedora to były już inne czasy w ktorych Fedor zdominowal jeszcze bardziej swoja konkurencje. Ranking, w którym ktoś jest nad Fedorem jest dla mnie po prostu nieobiektywny i dupę se można nim wytrzeć a ranking, w którym Lesnar jest nad Fedorem jest po prostu komiczny i to tyle ode mnie w tym temacie.

    Nie wiadomo czy Lesnar jest lepszy od Carwina Caina i JDS (zobaczymy po walkach)ale to on ma pas wiec jest najwyzej w rankingach To jest właśnie twój obiektywizm Fedor został pokonany przez Werduma (pewna wygrana i szybka)więc logiczne ze spadł za niego ale ty uwazasz ze jest lepszy i powinien być przed nim.ranking przedstawia obecną sytuacje i nie mozesz mowic o dominacji Fedora przez ostatnie 10 lat jako gwarantu 1 miejsca .Sam lubie Fedora ale człowiek który przegrał nie moze byc na szczycie chyba ze zrobicie ranking wszechczasów (w boksie kiedyś był chyba ) tam podejrzewam ze przez bardzo długo nikt by go nie zepchnał z pierwszego miejsca

  56. szkoda Venom, że nie wykasowałeś przy okazji seban28 wyzywającego fanów Fedora od nazi-fanów
    -GRATULUJE OBIEKTYWIZMU.

  57. bez obrazy, ale twój wykasowany post potwierdził to określenie sebana 🙂

  58. a w którym momencie było blisko nazistów, jakbyś został nazwany w taki sposób, nastawiłbyś drugi policzek?

  59. a dlaczego zakładasz, że akurat seban ciebie tak nazwał, on nie pisał o wszystkich fanach Fedora, tylko o nazi-fanach. Jeszcze raz bez obrazy ale swoją reakcję pokazałeś, że należysz do tych drugich.

  60. Od czasów rozlecenia się Pride też jestem „nazi-fanem” Fedora (wcześniej trzymałem kciuki aby ktoś go w końcu ustrzelił). Jednak uważam, że artykuł Yoshihiro jest moim zdaniem bardzo obiektywny. Chyba każdemu mającemu choć lekkie pojęcie o mma w głowie pojawił sie krzyk „Gdzie ty się k***a pakujesz” gdy Fedor zanurkował do gardy Werduma. Zlamił i tyle. Jednak przy tylu stocoznych pojedynkach musiał wkońcu popełnić jakiś krytyczny błąd.

    Co do Venoma to od dawna wiadomo, że jest FanBoy’em UFC i największym krytykiem Fedora 😛 Więc nie ma co się z nim kłócić 🙂 W tym co pisze ma jednak sporo racji.

    Z aktualnym rankingiem Sherdoga się zgadzam jak najbardziej jednak 3-1 Brocka jak dla mnie jest gorsze od 4-1 Fedora (uwzględniając uwczesną klasę rywali). Dużo osób jednak zapomina, że największą wagę ma ostatnia/przedostania walka. Fedor dostał więc musi spaść. Nie ma innej możliwości.

  61. najpierw piszesz, że to wcale nie musi być o mnie a potem piszesz, że to jednak o mnie

    poczytaj chłopie troszkę o nazi i zastanów się co klepiesz po tej klawiaturze, bo nazywanie kogoś w ten sposób jest niebezpieczne pod względem prawnym

  62. Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem, na przyszłość postaraj się podejść do sprawy z większym humorem jak zrobił to drygu.

  63. wyraże się jaśniej, bo chyba ty mnie nie zrozumiałeś -oczekuję przeprosin.

  64. Kozioł, określenie nazi-fan jest obecnie standardowe w Internecie i nie grozi żadną odpowiedzialnością prawną. Tak samo jak nazi-grammer. Więc wyluzuj, bo właśnie kilka osób prezentuje tutaj cechę nazi-fanów Fedora. Trzeba być obiektywnym. Venom jak najbardziej jest.

  65. Jeśli oczekujesz ode mnie, to ich nie dostaniesz. Co najwyżej ty możesz mnie przeprosić, za to że przez takie osoby jak ty muszę czytać wszystkie komentarze pilnując czy ktoś nie wyzywa innych użytkowników.

  66. czekamy z niecierpliwością na Szklaną…co tam ciekawego Venom będziesz opowiadał:)

  67. Fedor był zbyt pewny siebie. Jest spokojną i pokorną osobą, ale to jego g&p zrobił bez uwagi na bjj Werduma, który jest dwukrotnym mistrzem świata tej sztuki walki.

  68. a za tydzień sekcja Lesnara po ciężkim KO na początku trzeciej rundy…

  69. Nie bardzo rozumiem Venom Twoje porównanie do rankingu FIFA. Nie przypominam sobie, żeby Szwajcaria pokonując kilka dni temu Hiszpanię, przeskoczyła ją w tymże rankingu. Tam akurat to tak na pewno nie działa. Zdaję sobie oczywiście sprawę z różnicy w tworzeniu tych rankingów, tym bardziej nie rozumiem Twojej argumentacji.

  70. Jeśli zdajesz sobie sprawę że są różnicę w tworzeniu tych rankingów to musisz wiedziec że tam nie jest tak że pokonasz Druzyne to ją przeskakujesz w rankingu tylko FIFA ma jakiś jebany algorytm który przelicza (punkty ,wygrane itp)

  71. Bardzo fajnie napisana sekcja, dzięki Yoshihiro. Miła lekturka na dobranoc. Fakt – Fedor zachował się jak amator, pakując się w trójkąta…Cóż raz na wozie raz pod wozem. I tak na zawsze pozostanie jednym z najlepszych zawodników MMA. Zabrakło mu szczęścia, które sprzyjało Fabrizio. Z pewnością też odniósł taktyczną porażkę. Osobiście zawsze byłem przeciwny jego „samotnym” treningom w Starym Oskole, z przeciętnymi fighterami (Zayats, Sidelnikov,itp.). Może Zayatsowi pomogły wspólne sparingi z Emelianenką (ostatni Fight Festival w Finlandii), ale Fiedii nie. Brak równorzędnych sparing partnerów. Co innego Brazylijczyk trenujący w Kalifornii z masą konkretnych fighterów. Swoją drogą cieszę się niezmiernie z tej wygranej Werduma, wywołała spore zamieszanie 🙂 szczególnie na froncie wschodnim, dla Rosjan to był SZOK! Próbują sobie na różne sposoby wytłumaczyć tą klęskę i podsumowują tym periodem 16.03.2003- 26.06.2010. Siedem lat bez porażki.

  72. Przed walka gadaliście że Fedor znów ma trzecioligowego przeciwnika, a teraz wychwalacie Werduma, Podobno Fedor nie był najlepszy wg Was, dlaczego mieszacie go z błotem? Nie rozumiem.. Już nie pamięta jeden z drugim jak się podniecał Pridem?? Venom mam pytanie w ciągu 3 lat Z kim walczył Lesnar (jak widzę kochany przez Ciebie) A z km Fedor? Lesnar nie walczył z czołówką.. Taka prawda, Redaktorzy MMA Rock nie jesteście nieomylni, Są mądrzejsi od Was. Przykład ranking FIFA 🙂 Poczytaj i się wypowiedz dopiero, jeśli chcesz daj mi bana, bo pewnie złamałem regulamin że admini są święci. To że Ty nie lubisz Fedora nie znaczy że inni muszą mieć takie zdanie. Pozdrawiam myślących jak ja 🙂

  73. Gdy Lesnar walczyl z Coutourem ten byl uwazany za najwieksze zagrozenie dla Fedora i numer 2 na swiecie. Bardzo chciano by doszlo do walki Couture-Fedor, stad ucieczka Randego z UFC, takze Lesnar walczyl z czolowka.

  74. Wydajem mi się że to już koniec Fiodora.
    Bardzo osłabł. Gdyby ważył 110-112 kg jak dawniej, to pewnie podniósłby Werdum’a i się uwolnił.
    Od dłuższego czasu coś jest nie tak z treningami. Wątpie czy się pozbiera.

    Co o tym myślicie?

  75. Każdy kto nie jest fanem Fiodora to według fanów Fiedora to antyfiodorowiec. Tyle na ten teamat! SĘDZIA OSZUST W MECZY ESPANA-PORTUGALIA!

  76. Tak, na samym początku. W którymś z filmików jego trener(chyba ten od parteru) powiedział, że jak zaczynał to był grubasek i ważył 120kg.

  77. „Nie wiadomo czy Lesnar jest lepszy od Carwina Caina i JDS (zobaczymy po walkach)ale to on ma pas wiec jest najwyzej w rankingach To jest właśnie twój obiektywizm Fedor został pokonany przez Werduma (pewna wygrana i szybka)więc logiczne ze spadł za niego ale ty uwazasz ze jest lepszy i powinien być przed nim.ranking przedstawia obecną sytuacje i nie mozesz mowic o dominacji Fedora przez ostatnie 10 lat jako gwarantu 1 miejsca .Sam lubie Fedora ale człowiek który przegrał nie moze byc na szczycie chyba ze zrobicie ranking wszechczasów (w boksie kiedyś był chyba ) tam podejrzewam ze przez bardzo długo nikt by go nie zepchnał z pierwszego miejsca”

    Dobrze to ujęte . Brawo.

  78. malinowsky
    Redaktorzy MMA Rock nie jesteście nieomylni, Są mądrzejsi od Was. Przykład ranking FIFA

    Gdyby tutaj był ranking taki jak robi FIFA to fighter który obija leszczy byłby w czołowce

  79. Ej wybaczcie, ale ja chciałbym zaznaczyć jako fan Fedora żebyście nie psuli sobie o nas (fanach) zdania ze względu na tych kilku fanatyków którzy po odjęciu mu otoczki niepokonanego strasznie podupadli na duchu i nie mogą sobie z tym poradzić, przez co klepią bzdury. Sami na pewno macie swoich ulubionych fighterów i pewnie też wam byłoby ciężko znosić ich porażki. Ja tą porażkę coraz bardziej rozumiem i osobiście uważam że to była wręcz ostatnia deska ratunku abyśmy mogli zobaczyć tego Fedora którego wszyscy polubiliśmy a nie tego kwestionowanego przez wszystkich „bożka” MMA. Ja uważam że ta przegrana wyjdzie mu na lepsze niż ewentualna wygrana z Werdumem. Bo przynajmniej może nabrać chęci na dalszą walkę i powrócić na top zamiast myśleć o emeryturze. Owszem jak już wcześniej wspomniałem będę z ubolewaniem wspominał za tymi czasami legendy ;p Ale to nie koniec świata, a na pewno nie koniec Fedora jako świetnego Fightera.

    Fedor ma instynkt wojownika za którym podąża i który prowadzi go w walce. Często ten instynkt przyćmiewa mu zdrowy rozsądek, przez co sam się pakuje w niebezpieczne sytuacje.
    Akurat w tym pojedynku okazało się że natrafił na przeciwnika który właśnie na taką sytuację zaczeka i ją wykorzysta. Za co jestem pełen podziwu dla Werduma, bo wszedł do walki ustanawiając sobie jakiś cel i go osiągnął. A za to jak się zachował wobec mojego idola, jestem po prostu naprawdę wdzięczny Werdumowi. Przez to zachowanie nie pozwolił mi się znienawidzić ;p
    A dodam jeszcze że moim zdaniem w tej walce Fedor dał się złapać na podobną przynętę, co sam złapał Arlovskiego 😉

  80. Dokladnie Lucifer. Fedor wciagnal Arlovskiego w swoja gre… Trafiles mnie… i znowu mnie trafiles… i wtedy Bang and It’s All Over:D Tak samo bylo w sobote z Werdumem. Z ta róznica, ze to Fedor wpadl w pulapke. Werdum w tej wymianie, po jednym z ciosów stracil tylko równowage i bylo dla niego bezpieczniej polozyc sie na plecy i tym samym zaprosic Fedor do swojej gry.

  81. wraocilem wlasnie z imprezy i napsze tyko tyle .. dla mnie Fedotr to wzor zawodowego MMA .. nie wazne co sie z nim stanie ,,dla mnie to wzor do nasladowanie i tyle !! 🙂

  82. przepraszam ale… o kurwa… Venom szacunek za próbę podjęcia dyskusji. Ludzie Fedor jest wielki, ale AKTUALNIE nie może być na 1 miejscu rankingu, bo AKTUALNIE nie jest najlepszym ciężkim, ponieważ AKTUALNIE przegrał z Werdumem. To że jest legendą jest niepodważalne, ale jeśli ma być cały czas pierwszy, mimo że od 2008 roku wygrał tylko 3 walki z Silvia Arlovskim i Rogersem ( żaden z top 10 AKTUALNIE) jest śmieszne. Uwielbiam Fiodora, może nie tak jak Big Noga czy Shoguna, ale chyba widać, że zdecydowanie wolę starą gwardię, kurna ale trzeba patrzeć realistycznie na AKTUALNE rankingi, co się wiąże z tym, że Fiodor słusznie spada z 1 miejsca. A jeśli chcecie ustawiać rankingi według całokształtu, to czemu nie proponujecie na 1 miejsce Ricksona Gracie :)… na tym zakończę…

  83. Widzę że wy po drugiej stronie barykady też nie bardzo przyjmujecie do wiadomości suche fakty ;p Pozwólcie im biadolić bo Oni nie zrozumieją i tak tego co próbujecie im przekazać. Tak to jest jak idealizuje się kogoś, jak tworzy się w okół niego mistyczną otoczkę że niby jest niepokonany. Ci co w to uwierzą po prostu nie mogą zaakceptować jeśli okaże się że to w co wierzyli jest nieprawdą. Zobaczcie jak jest z religią. Obiekty kultu, które są czczone i wynoszone do boskiej rangi robą siekę z mózgu. Nawet Fedor w wywiadzie stwierdził że mu to nie odpowiada! Może właśnie przerósł go ten fanatyzm ze strony kibiców. Bezapelacyjnie Fedor nie może być dalej na 1 miejscu po przegranej bo w zasadzie tylko passa wygranych go tam utrzymywała i wszyscy wiemy jak to wyglądało. A mimo to niektórzy nie potrafią tego zaakceptować. Dajcie im czas na przegryzienie tego, niech się żalą jak chcą. Myślę że muszą sami do tego dojść, bo ciężko jest posłuchać kogoś gdy mówi Ci że przez tak długi czas żyłeś w błędzie.

  84. Shutru z tym Ricksonem to chyba żart? przynajmniej jeśli chodzi o mma to Rickson nie wiele zdziałał. W ogóle dla mnie ta jego legenda jest troszke śmieszna. Wiele żródeł nie potrafi podac nawet ile ma wzrostu Rickson jedni podają że tylko 173 inni 178 a walki udało im się policzyc co to jednej ponoc. Liczba 400 jest dla mnie wyssana z palca no chyba że 390 rywali to byli przypadkowi ludzie z ulicy.

  85. Myślałem, że Ricksonie przestało się dyskutować 5 lat temu…

    Podobno Fedor nie był najlepszy wg Was, dlaczego mieszacie go z błotem?

    Malinowsky, poproszę o konkretne cytaty.

    Poczytaj i się wypowiedz dopiero, jeśli chcesz daj mi bana, bo pewnie złamałem regulamin że admini są święci.

    Taki przedszkolny populizm siej na sportfanie. Tam na pewno myślą jak Ty.

  86. Podchodzę z dużą rezerwą do wszelkiego rodzaju rankingów, ale mam pytanie do tych, którzy kruszą o nie kopie.

    Co rozumiecie przez powtarzające się tutaj sformułowania typu „ostatnio”, „w ostatnich walkach/latach” itp. w odniesieniu do pozycji Fedora w rankingu. Nie jest moim celem nikogo atakować czy kwestionować czyjegokolwiek zdania. Chciałbym tylko prosić o zdefiniowanie tych pojęć. Jeśli bowiem czytam, że Fedor nie może być pierwszy w rankingu, bo, i tutaj słowo klucz, „ostatnio” cośtam, cośtam, to chciałbym wiedzieć, co piszący ma na myśli. I dlaczego ma na myśli np. 5 ostatnich walk a nie 7 lub 3 ostatnie lata a nie 6. Daleki jestem od sugerowania jakichkolwiek liczb w tej materii, ale ciekawi mnie opinia i argumentacja użytkowników, którzy się na to powołują.

    Innymi słowy – jakie ramy czasowe/”walkowe” powinny Waszym zdaniem być uwzględniane przy tworzeniu rankingów, jeśli brak przy nich ostrych oznaczeń w stylu – „ranking wg ostatnich 3 lat” lub podobnego.

    Pozdrawiam

  87. naiver nie ma na to prostej odpowiedzi wygrana z przed miesiąca jest ważniejsza od tej sprzed roku, ta sprzed roku jest ważniejsza od tej sprzed dwóch lat, ta sprzed dwóch lat ważniejsza od trzech.

    Myślę, że granica trzech lat w tak szybko rozwijającym się sporcie jak MMA jest w miarę odpowiednia. Oczywiście nie znaczy, że wygrana trzy lata i jeden dzień temu kompletnie się nie liczy. Akurat w przypadku Fedora sprawa jest dość prosta bo jego wygrane pomiędzy Crocopem (5 lat temu) a Sylvią (2 lata temu)są obiektywnie nic nie warte.

  88. Ja już nie mogę patrzeć jak niektórzy tutaj piszący się spuszczają nad rankingami. Kurwa ludzie wyluzujcie to tylko pewnego rodzaju zabawa po co się tak ciśnieniujecie kto powinien byc przed kim i za kim lub z kim i który? Od 3 lat jestem fanem tej strony i juz mi się płakać chce jak czytam te argumenty za i przeciwko zawodnikowi X czy Y. To jest wspólna opinia redaktorów MMARocks i tyle. Kryteria są, sprawiedliwość jest, logika też wiec o co Wam chodzi? Pozdrawiam

  89. Venom, takiej odpowiedzi oczekiwałem. Więc pozwolę sobie rozwinąć trochę moją myśl.

    Rankingi w stylu Sherdoga są niezwykle subiektywne, brak w nich ostrych kryteriów oceny zawodników, co z jednej strony nie jest takie złe, bowiem pozwala toczyć właśnie takie internetowe boje o kolejności zawodników, a z drugiej jednak każe patrzeć na nie z dużym przymrużeniem oka – tak, jak na wszystko, co nie opiera się na obiektywnych i mierzalnych kryteriach.

    Mając to na uwadze, zastanawiam się, czy istnieje sposób na pewną systematyzację i stworzenie rankingu (a raczej ratingu), w którym główną rolę odgrywałyby liczby. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że ubranie MMA w ramy liczbowe to karkołomne zadanie, bowiem zwycięstwo zwycięstwu nierówne itd., itp. Tym niemniej istnieją inne dyscypliny 1v1, które to posiadają swoje rankingi/ratingi oparte na liczbach. Może porównanie do szachów czy tenisa wyda się nieco śmieszne, ale zwłaszcza rating szachistów mógłby naprawdę być dobrym przykładem.

    Zdaję sobie sprawę z faktu, iż liczbowe ranking czasem kompletne zniekształcają rzeczywistość (vide chociażby niektóre rankingi piłkarskie), ale stworzenie rankingu o ostrych kryteriach spowodowałoby kres dyskusji o kolejności zawodników, bowiem wszystko wynikałoby z liczb. Naturalnie, mogłyby się pojawić dyskusje o kryteriach rankingu, które doprowadziły do takiej a nie innej kolejności, ale to już inna bajka.

    MMA to młody sport i jestem pewien, że prędzej czy później ktoś pokusi się o stworzenie takiego rankingu/ratingu na bazie innych dyscyplin sportowych. Zdaję sobie sprawę, że tworzenie czegoś takiego „w środku gry” (tj. gdy niektórzy zawodnicy startują z o wiele wyższego poziomu i obiektywnie są lepsi) jest skomplikowane i łatwiej byłoby zrobić to równo z narodzinami MMA, ale że nie jest to możliwe, to można spróbować z tym, co mamy. Nieprzemyślany przykład z kapelusza:

    Zawodnik A posiada rating (ocenę) 100 pkt.
    Zwycięstwo oznacza +20 pkt plus dodatkowe punkty za pokonanie gościa z wyższym ratingiem (obliczać można je według różnych wzorów – mniejsza o to).
    Porażka oznacza -20 pkt minus dodatkowe punkty za przegraną z gościem ze słabszym ratingiem.
    Do tego wszystkiego można dodać jako zmienne sposoby zwycięstwa, prestiż organizacji itp., itd.

    Może wydawać się, że w MMA lub ogólnie sportach walki, gdzie w zasadzie każdy może pokonać każdego i o zwycięstwach decydują często detale, takowy rating by się nie sprawdził, ale według mnie prędzej czy później ktoś coś takiego stworzy (o ile jeszcze nie istnieje ranking/rating oparty na liczbach?).

    Miejsce dla rankingów typu Sherdog zawsze się znajdzie, bo przypuszczam, że wielu woli zaufać znawcom i ich subiektywnym ocenom, ale nie oznacza to, że jedynymi liczbami, do których musimy się ograniczać w temacie rankingów są te odnoszące się do np. „ostatnich 3 walk/lat”.

    Ot, taka luźna myśl.

  90. Najzabawniejsze w tej sytuacji jest to, że czołowa trójka wagi ciężkiej w komputerowym fightmatrix i subiektywnych rankingach Sherdoga i MMAWeekly jest dokładnie taka sama.

  91. Przewijał się ten link w tematach, ale nigdy nie zaglądałem. Dzięki.

    Tymczasowo jednak nie działa, a szkoda, bo ciekaw jestem, jaką przyjęli metodę obliczania, od kiedy to robią (jeśli krócej niż powiedzmy 10 lat, to jakich uproszczeń musieli dokonać, żeby wyszło im tak, jak na Sherdogu) itp., itd.

  92. O ile się nie mylę to fightmatrix jest komputerowym rankingiem, czysto matematycznym.

  93. Skąd mam wiedzieć. 😀 Nie no, tak powiedziałem, wydaje mi się, że oparty jest tylko i wyłącznie na działaniach matematycznych, długo by tłumaczyć co w mojej makówce powstało na temat tego rankingu. xD

  94. O ile się nie mylę, to nie ma takiej możliwości, żeby był czysto matematyczny (w znaczeniu, że równy dla wszystkich) i nie brał pod uwagę klasy (przedstawionej liczbowo) zawodników, których pokonuje fighter. Gdyby tak było i wszystkich traktowano by równo, to Lesnar nie miałby prawa być na 1 miejscu. Jeśli jest, to muszą tam być użyte dodatkowe zmienne i ciekawi mnie właśnie, jakie, ale coś im tam chwilowo padł serwer chyba, więc się nie dowiem.

  95. Bo rankingi moim zdaniem nie są od określania kto jest najlepszym w danej wadze, tylko po to by stwierdzić kto obecnie jest na topie 😉

  96. Na pewno bierze klasę zawodników pod uwagę, na przykład zawodnik który ma rekord 10-0 ale poobijał samych kelnerów z rekordami niskimi lub zerowymi, będzie notowany niżej niż zawodnik z kilkoma walkami (4-1 jak Lesnar), ale z zawodnikami którzy pokonali innych dobrze notowanych zawodników. No, ale myślę, że to jest logiczne i zrozumiałe dla wszystkich. 😛

  97. Jeśli bierze klasę zawodników pod uwagę, to według jakiej formuły? I kiedy/czy był „punkt 0”, czyli moment, w którym zaczęli liczyć wszystko (wtedy każdy powinien był być równy) – a jeśli już w tym momencie, gdy zaczęli publikować ranking, zwycięstwo nad zawodnikiem A było cenniejsze (liczbowo) niż nad zawodnikiem B, to.. w jaki sposób to obliczono? Według jakiego wzoru?

    Itp., itd…

  98. Fightmatrix działa bardzo podobnie do BoxRec. W bazie są wszystkie znane wyniki pojedynków MMA w historii. Każdy debiutant zaczyna z zerową liczbą punktów, pokonując innego debiutanta dostaje mniej za zwycięstwo niż za pokonanie zawodnika który ma już punkty na koncie itd. itp. Dodatkowo do rankingów wprowadzony jest czynnik czasowy, czyli w raz z upływającym czasem punkty za odległe w czasie wygrane podlegają erozji.

    Te rankingi są o tyle obiektywne, że punkty każdego zawodnika są wyliczane na podstawie tego samego algorytmu, więc nie ma tu miejsca na subiektywne ocenienie rywali jednego czy drugiego fightera.

  99. Bo rankingi moim zdaniem nie są od określania kto jest najlepszym w danej wadze, tylko po to by stwierdzić kto obecnie jest na topie 😉

    Lucifer za tą wypowiedź dałbym Ci Nobla. Gdybym tylko mógł.

  100. Oczywiście pokojowego Nobla 😛

    Ja bym chciał tylko polecić każdemu kto nie może czegoś zrozumieć w MMA aby w miarę swoich możliwości obejrzał od początku wszystkie gale UFC i PRIDE. Jak to wszystko powstało i jak to ewoluowało aż po dziś dzień. Pozwoli wam to zrozumieć dużo więcej. A przede wszystkim pojmiecie że taka już kolej rzeczy, legendy przychodzą i odchodzą. Każdy ma swój czas panowania na szczycie. Niektórzy umieją się podnieść i wspiąć tam raz jeszcze, inni niestety nie. Czas pokaże jak będzie z Fedorem. Nie ma więc sensu lamentować, bo są powody do tego aby być dobrej myśli. Wystarczy przeanalizować walkę i zobaczyć reakcję Fedora na koniec 🙂

  101. Ja to widzę trochę inaczej pomimo, że Pride oglądałem na żywo i śledzę ten sport od dobrych 7-8 lat oglądając wszystkie walki z poważniejszych organizacji to caly czas Fedor jest dla mnie bezsprzecznie numero uno i musialby przegrac kilka razy zeby spasc z mojego podium. Sport rozwinął się niesamowicie ale Fedor razem z nim i udowadniał za każdym wejściem do ringu swoja wartość jako zawodnika, aż do ostatniej walki, gdzie po prostu dał się złapać w plaszczyźnie, w której nie mógł być obiektywnie lepszy. Ja od zawsze wiedziałem że nie ma ludzi niepokonanych więc w tym aspekcie na pewno nie trzema mnie uświadamiać. Co do rankingu już się wypowiedziałem. Jak najbardziej rozumiem to, że obieracie takie a nie inne kryteria i to że Fedor spadł z piedestału. Nie rozumiem kompletnie jednak prób zlekceważenia jego umiejętności i podważania jego rzeczywistej wartości. Rozumiem, że każdy chciałby zobaczyć go w UFC ale może po prostu nie odpowiadają mu temtejsze warunki i tyle. Trzeba uszanować jego decyzję i to że walczył z najlepszymi zawodnikami dostępnymi poza UFC i deklasował ich w płaszczyznach w których miał być dużo gorszy. Teraz przegrał jedną walkę w której poddał go najlepszy parterowiec w HW ale Fedor to cały czas najlepszy ciężki na świecie. Myślę że dużo z Was dało się nabrać na promocje i marketing UFC, który po prostu miażdzy konkurencje bo ilu jest tak naprawdę dużo bardziej wartościowych zawodników w HW w UFC niż w Strikeforce? Czy rzeczywiście Brock Lesnar jest takim kozakiem i tyle zrobił że najbardziej zasłużył na walkę z Fedorem? Wątpie… Tak samo, jak nie bardziej ciekawym i groźnym zawodnikiem jest teraz Ubereem (Overeem już dawno nie żyje !). To jest po prostu marketing. Lesnar tak naprawdę nie zasłużył swojego czasu nawet na walkę o pas, tylko była gwarancja że sprzeda dużo PPV. Od bardzo dawna czytam na tym forum rożne komenty, które ewidentnie deprecjonują zasługi Rosjanina i po jego porażce czuć że niektórzy naprawdę ogromnie się cieszą. Nie rozumiem jak można tak znielubić tak wspaniałego człowieka i zawodnika, tylko za to że nie odpowiadają mu warunki pewnej organizacji lub tymbardziej zarzucać mu zakłamanie w swojej stoickiej postawie, gdzie jest perełką w świecie prostaków i bezosobowych prodoktów (patrz Lesnar). Lucifer, twój ton wyroczni w tym wątku jest po prostu prześmieszny i gwarantuję Ci, że nikt tu nie żył w żadnym błędzie i niczego raczej nikomu nie uświadomiłeś bo nikt nie robi z Fedora Boga tylko niektórzy widzą w nim zawodnika, który umiejętnościami, wszechstronnością, doświadczeniem i wieloma innymi aspektami bije po prostu innych ciężkich na głowę…

  102. Dodam jeszcze, że w perspektywie czasu moim zdaniem Velasquez ma szanse zostać drugim Fedorem ale żeby przegonić Ruska w moim rankingu, musi jeszcze wygrać kilka waleczkek.

  103. markhunto – Nie wiem którą z moich wypowiedzi odebrałeś jako wyrokowanie komukolwiek tutaj, ale muszę wyprowadzić Cię z błędu. Nie uważam się za wyrocznię i nigdy się nie uważałem. Nie wiem jak mogłeś ze słowa pisanego wyłapać ton wypowiedzi ale to pominę… Rzecz w tym że każdy ma prawo do wypowiadania tutaj swojego zdania. Ja z tego prawa korzystam a przy tym staram się nikogo nie szufladkować, nie osądzać a już tym bardziej nie podsumowywać. W przeciwieństwie do Ciebie jak widać. Widząc że niektórzy nie potrafią sobie poradzić z tym że Fedor przegrał, dlatego poleciłem im po prostu obejrzenie gal żeby mogli zobaczyć jak wcześniej padały legendy. Uznałem że może innym pomoże to tak jak mi podejść do tematu z mniejszym ciśnieniem. Jak widzę Ty masz ciśnienie tak podniesione że nawet tak niewinna rzecz jak rekomendacja czegoś z moich ust przez Ciebie odbierana jest jako ujmowanie Twojej wiedzy. Jeśli poczułeś się urażony, to przykro mi, ale nie uważam żebym dał Ci ku temu powody. Po prostu wygląda na to że jesteś przewrażliwiony.
    Bez napięcia stary…

  104. „Dajcie im czas na przegryzienie tego, niech się żalą jak chcą. Myślę że muszą sami do tego dojść, bo ciężko jest posłuchać kogoś gdy mówi Ci że przez tak długi czas żyłeś w błędzie.”

    Nie jest to ton wyroczni? Spoko, nie mówię tylko o Tobie ale wiele osób przez stronniczość niektórych tu piszących ma bardzo mylny obraz Fedora. Przynajmniej w moim odczuciu…

  105. Z wielu postów niektórych piszących tutaj ( w tym redaktorów stronki) można wywnioskować, że Fedor to tak naprawdę przereklamowany mistrz z naciąganym rekordem, obijającym od lat tylko kelnerów, bojącym się rywalizacji w UFC i na tyle głupim, żeby nie wiedzieć co leży w jego interesie… Piszę to wszystko bez żadnego ciśnienia i dodam, że na pewno nie jestem żadnym ogromnym fanem Fedora, bo w samej cięzkiej bardziej dopinguje kilku innym zawodnikom ale zastanawia mnie ten brak obiektywizmu i taka duża doza antypatii w stronę Fedora.

  106. Mógłbyś znaleźć dokładne cytaty gdzie którykolwiek z redaktorów tej strony napisał, że

    – Fedor jest przereklamowany
    – ma naciągany rekord
    – bił tylko kelnerów
    – boi się rywalizacji w UFC
    – jest głupi, by nie wiedzieć, że walczenie w UFC leży w jego interesie

    Od razu mogę napisać, że nic takiego nie znajdziesz. Więc następnym razem jak będziesz tworzył swoje teorie o tym jak to mmarocks jest nieobiektywne i zieje antypatią wobec Fedora postaraj się przynajmniej opierać swoje twierdzenia na naszych rzeczywistych poglądach.

  107. markhunto – Nie sprecyzowałem myśli. Chodziło mi dokładnie o życie w błędzie że Fedor jest nie do pokonania.

  108. Nie rozumiem kompletnie jednak prób zlekceważenia jego umiejętności i podważania jego rzeczywistej wartości.

    Cytaty, cytaty… tylko proszę, nie osób wypowiadających się tylko z okazji walk Pudziana i Fedora.

    (…) to że walczył z najlepszymi zawodnikami dostępnymi poza UFC i deklasował ich w płaszczyznach w których miał być dużo gorszy.

    Piszesz o Arlovskim?

  109. Wracając jeszcze na moment do fightmatrix, to niestety koledzy z portalu nie pokażą wzorów na podstawie, których wszystko to wyliczyli, bo za dużo by gadać, za dużo zmiennych. Szkoda, bo to, co zdążyłem wyczytać o tym rankingu, wcale nie prezentuje się jakoś olśniewająco i wiele spraw pozostaje do interpretacji autorów, a nie jest obliczana ściśle matematycznie. Trudno się dziwić, bo nie wiem, jak skonstruowany według matematycznych wzorów ranking może dawać pierwsze miejsce zawodnikowi z rekordem 4-1. Abstrahuje od tego, czy Brock zasługuje czy nie, więc nie ma powodu do wzrostu ciśnienia u fanów Brocka.

  110. naiver opierając się na archived MMA rankings fightmatrix (http://www.fightmatrix.com/historical-rankings/), od 2008 roku:

    Brock wygrywał z Herringiem (220 pkt.), Couture’em (442 pkt.), Mirem (452 pkt.) co daje łącznie 1114 pkt.

    Fedor pokonywał Tima Sylvię (222 pkt.), Arlovskiego (326 pkt.) i Rogersa (260 pkt.) co daje 808 pkt, czyli ponad 300 punktów mniej od Brocka. Oczywiście Fedor miał przewagę dzięki zwycięstwom wcześniej, ale te najbardziej wartościowe były pięć, sześć lat wstecz, a tak jak pisałem wraz z upływającym czasem punktacja za starsze wygrane podlega erozji.

    Dodatkowo Fedor właśnie przegrał z Werdumem, więc matematycznie w awansie Lesnara na pierwsze miejsce nie ma nic dziwnego.

  111. Poza tym Lesnar awansowal na pierwsze miejsce tylko dlatego, ze dotychczasowy nr 1, przegral walke z zawodnikiem nr 10. Wiec dziwne zeby Fedor nie spadl. Ktos musial byc pierwszy, wiec jesli Fedor przegral i musial automatycznie spasc, to na miejsce pierwsze awansowal dotychczasowy nr 2. Czy to az tak ciezko zrozumiec???

  112. Nie rozumiem, skąd takie liczby podałeś. Może powiedz, jak to liczyłeś, bo po kliknięciu w Archived MMA Rankings i sprawdzaniu punktacji w poszczególnych miesiącach w kategorii Heavyweights, to jednak inaczej się to przedstawia.

    Opierając się na tym, można pokazać następującą drogę Brocka do tronu.

    Przed walką z Herringiem musiał mieć mniej niż 35 punktów, bo nie było go w zestawieniu -> http://www.fightmatrix.com/historical-rankings/?Issue=40&Division=1

    Po walce z Herringiem awansował od razu na 12 miejsce w kategorii ciężkiej. Wszystko to z rekordem 2-1. Miał 196 punktów a zatem za pokonanie Herringa musiał dostać co najmniej 162 punkty -> http://www.fightmatrix.com/historical-rankings/?Issue=44&Division=1

    W następnej edycji rankingu dodali mu 6 punktów chociaż nie walczył wcale – http://www.fightmatrix.com/historical-rankings/?Issue=49&Division=1

    Doczłapał z tymi 202 punktami do walki z Couturem, po której awansował na 3 miejsce z 418 pkt (zatem za pokonanie Randy’ego otrzymał 216 pkt) i rekordem 3-1.

    W kolejnym rankingu dodali mu 1 pkt choć nie walczył, potem kolejne 2 i tak cały czas – przed walka z Mirem miał już na koncie 439 pkt.

    Po walce 637 a zatem dostał 198 za zwycięstwo i awansował na drugie miejsce w rankingu.

    Potem co ranking a to mu dodawali kilka punktów, a to odejmowali, czego nie rozumiem. O wiele przejrzyściej byłoby z każdym miesiącem odejmować gościom równą ilość procentową punktów (albo zależną od klasy ostatniego rywala), żeby zminimalizować znaczenie starych walk.

    Co do Fedora – porażka kosztowała go 305 punktów, a zatem niemalże połowę tego, co miał. Dała Werdumowi 359 punktów.

    I teraz tak – nie sprawdzałem innych zawodników, bo nie mam czasu, ale bardzo prawdopodobne, że również w ich przypadku punkty zmieniają się co ranking. Mniejsza o to. Nie wiemy (chyba, że Ty wiesz?), ile punktów dostał Brock za pokonanie Kima, a ile mu odjęli za porażkę z Mirem. Tym niemniej, wydaje mi się, że za Kima dużo dostać nie powinien, bo debiutant pokonujący leszcza dużo dostać nie może. Za porażkę z Mirem również dużo nie powinien stracić, bo leszcz zostaje pokonany przez topowego fightera, więc nie można mu odejmować zbyt dużo. Wyniki rankingu wskazują, że po tych dwóch bojach Brock musiał mieć mniej niż 35 punktów (a zapewne coś w okolicach 0) i to wydaje się logiczne.

    A zatem tak naprawdę Brockowi wystarczyły 3 walki (3-0-0), żeby znaleźć się na pierwszym miejscu.

    Trzeba napisać obiektywnie, że dziwna sprawa miała też miejsce z Fedorem, bo w marcu 2008 miał 520 pkt a w kwietniu 2008 już 667. Za co? Nie wiadomo.

    Przed walka z Sylvia – 654 pkt, po walce 687 a zatem 34 punkty za zwycięstwo? No nieważne, idźmy dalej.

    Przed walką z Arlovskim 714, po 785, a zatem 71 pkt za pokonanie AA.

    Przed Rogersem 765, po 797, a zatem 32 punkty do swojej kolekcji.

    Tak wynika z archiwaliów. Każdy może posprawdzać i wyrobić sobie zdanie na temat tego rankingu opartego na tajemniczych formułach, których autorzy nie raczą wyjaśnić.

    Nie przeczę, że być może rzeczywiście istnieją wzory, których fightmatrix się cały czas trzyma i wynika z nich, to, co wynika, ale jeśli tak, to śmiem twierdzić, że są one dalekie od doskonałości, delikatnie mówiąc. A tak naprawdę, to myślę, że część formuł matematycznych rzeczywiście stosują, a część tworzą ad hoc według własnego widzimisię.

  113. Naiver, chłopie, skąd ty bierzesz czas na takie rzeczy? Pozazdrościć.

  114. Dopiero teraz odczytałem. Fusel, może dla Ciebie to wydaje się proste i logiczne, bo nie raczysz tego przeanalizować, ale ja chętnie poznałbym formuły i wzory, na podstawie których to wyliczono, bo nie jestem fanem bezkrytycznego podejścia.
    Jak zauważysz w moim powyższym poście, również i Fedor dostał z kapelusza punkty.
    EDIT: Seban, bawiłem się w statystykę za młodu i trochę mi zostało. A w pracy wakacyjna atmosfera 😉 Poza tym to tylko sprawdzenie 6 edycji rankingu, nic wielkiego.

  115. Fluktuacje punktacji spowodowane są przez kilka rzeczy:

    – baza co tydzień powiększana jest o stare wyniki z przeszłości. fightmatrix dodaje rezultaty opierając się o Sherdoga, a z własnego doświadczenia wiem, że co tydzień baza Sherdoga powiększa się o setki wyników z przeszłości.

    – rankingi są w jakiś sposób (nie wiem dokładnie) normalizowane do lidera

    – algorytm od 2008 był kilka razy modyfikowany

    Niskie zyski Fedora wynikają prawdopodobnie z tego, że oprócz bezwzględnej liczby punktów zawodnika, przy obliczaniu zysku brana pod uwagę jest też różnica liczby punktów między zawodnikami. Tak jak w algorytmie BoxRec (http://boxrec.com/media/index.php/BoxRec_Ratings_Description). Jest to dość logiczne rozwiązanie.

    Na koniec, zabawne, że twierdzisz, że formuła jest daleka od doskonałości gdy pierwsza trójka w fightmatrix pokrywa się dokładnie z tym co w tym tygodniu opublikowały Sherdog.com i MMAWeekly. Jak dla mnie to raczej blisko doskonałości gdy algorytm pokrywa się z subiektywną oceną dziennikarzy dwóch najbardziej poczytnych amerykańskich portali.

  116. Zakładałem, że, oczywiście, zwycięstwa Fedora nie mogą być tak samo punktowane, bo walczy top1 z niżej sklasyfikowanym (jest zatem faworytem), a więc wartość jego zwycięstwa nie może być zbyt duża. Niemniej jednak jeśli algorytm wylicza te wartości, tak jak wyliczył, to porównując je z wartościami zwycięstw Brocka (i być może innych, ale nie sprawdzałem), należy stwierdzić, że ta przepaść w wartości punktowej wygranych jest zdecydowanie zbyt duża. Zupełnie jakby przed każdym pojedynkiem Brock był wielkim underdogiem, a zatem po zwycięstwie otrzymuje masę punktów, bo dokonał czegoś nieprawdopodobnego.
    34 punkty dla Fedora za pokonanie Sylvii a 198 dla Brocka za pokonanie Mira? Czy naprawdę zwycięstwo Fedora było 6 razy mniej warte? Chyba nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić, że nie? Cóż to za algorytm tak to obliczył?
    Co do niedoskonałości rankingu – to, że wygląda ułomnie, stwierdziłem na podstawie analizy walk Brocka i Fedora oraz wielu niejasnościom. Jeśli rzeczywiście był kilka razy modyfikowany od 2008 roku, to tym bardziej cała mechanika prezentuje się mało wiarygodnie i przede wszystkim – nie jest transparentna.
    Jeśli koledzy z fightmatrix chcieliby zrobić naprawdę jasny ranking matematyczny, przedstawiliby wszystkie zasady i mechanizmy (co to szkodzi?) oraz napisaliby, jaka data stanowi cezurę, bo bez tego to pies ich tam wie, jak to wszystko liczone.
    Co do MMAWeekly i Sherdoga w odniesieniu do fightmatrix. To, co staram się zrozumieć, to to, jakie metody matematyczne musiały zostać zastosowane, by gość po 3 wygranych walkach (po 2 miał między 0-34 punkty wg rankingu) wyprzedził Fedora, Caina czy chociażby JDS. W MMAWeekly czy Sherdogu nikt nie ściemnia, że używają matematyki w tym celu, tylko analizują walkę, jej przebieg, dominację jednego czy drugiego, poprawę w stosunku do poprzedniej walki i inne niematematyczne czynniki, więc mogą sobie ogłaszać kolejność, jaką chcą, bo czynniki wzięte pod uwagę przy jej układaniu nie podlegają regułom matematycznym. Co innego fightmatrix.

  117. Trochę nie bardzo rozumiem twoje zarzuty. Jak dziennikarze subiektywnie ustawiają Brocka na pozycji pierwszej, to wszystko jest ok, ale jak algorytm fightmatrix, który przecież tak samo wylicza punkty dla wszystkich zawodników wykaże to samo to jest to jakaś ściema. Czyli co, jak algorytm fightmatrix miałby Fedora nad Werdumem i Lesnarem to wtedy byłby ok?

    Oceniając krytycznie ranking nie znając jego algorytmu nie wziąłeś pod uwagę wielu czynników. Jak chociażby tego jak stare rankingi są zapisywanie (czy jest to może fotografia czy średnia z miesiąca), czy na mniejszy zysk Fedora nie mogła mieć wpływu erozja punktów za jego stare zwycięstwa itd. itp. Mogę w sumie porozmawiać z twórcą fightmatrix w kwestii publikacji algorytmu, ale dla mnie nie jest to koniecznie. Idee wszelkich zmian w algorytmie są regularnie wyjaśniane na ich stronie, a to jak rankingi fightmatrix pokrywają się z tymi subiektywnymi jest dla mnie wystarczającym potwierdzeniem ich wartości. (chociaż oczywiście nie traktuje ich jako ostatecznej wyroczni).

    P.S. Dlaczego Cain jest niżej od Brocka? Bo w karierze pokonał dokładnie jednego zawodnika z top 10 i to jeszcze takiego, który przegrał z jednym z rywali Lesnara. Masz ten sam problem co większość osób deprecjonujących osiągnięcia Lesnara, czyli zafiksowanie na jego słabym rekordzie. Dla porównania taki Shane Carwin stoczył 12 pojedynków w karierze, tylko co z tego skoro 10 jego rywali było nic nie wartych.

  118. Fedoroholizm i brockofobia – dwie najpowszechniejsze choroby świata fanów MMA. Ciekawym jest fakt, że ta pierwsza przypadłość często wywołuje drugą.

  119. Musisz rozdzielić dwie różne sprawy, bo mam wrażenie, że jako fan Brocka, myślisz, że ja 'atakuję’ fightmatrix z powodu kolejności konkretnych zawodników w rankingu. Nie jest tak, a jeśli odniosłeś takie wrażenie, to być może dlatego, że już jakoś tak się zafiksowało ostatnio na forum, że jak ktoś podważa dominującą pozycję Brocka, to albo jest zagorzałym fanem Fedora, albo deprecjonuje Brocka patrząc tylko na jego rekord, a pomija całą resztę. Za Brocka podstawić sobie możesz kogokolwiek, dla mnie w tym konkretnym przypadku nie ma znaczenia nazwisko tylko formuła matematyczna, która oblicza to tak, jak oblicza.
    Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że nie jest dla Ciebie zastanawiające (choć trochę), dlaczego różnica w punktach za zwycięstwo w przypadku tych dwóch (i być może innych, nie przeczę) fighterów jest tak duża. Oczywiście, być może jest algorytm, z którego to niepodważalnie wynika, ale taka rozbieżność punktowa przeczy zdrowemu rozsądkowi. Chciałbym poznać ten wzór, żebym mógł spokojnie zrozumieć, jakie mechanizmy doprowadziły do takiej, a nie innej kolejności. Podkreślam raz jeszcze, że interesuje mnie to z punktu widzenia matematyki, a nie konkretnych nazwisk. A, że na ich przykładzie można to lepiej opisać, to właśnie to czynię.
    Co do tego, iż nie brałem pod uwagę pewnych czynników algorytmu. To niewykonalne, bo ich nie znam, poza tym, co tam napisali na jednej stronie. Mogę sobie wyobrazić, że na punktację za walkę ma wpływ np. aktualna liczba punktów obu zawodników, średni poziom punktowy ich dotychczasowych rywali (i jeszcze rywali rywali), ranga organizacji, metoda zwycięstwa i wiele innych czynników. Do tego możemy dodać, że punkty za starsze walki są stopniowo odejmowane wg jakiegoś wzoru i być może w jakiejś zależności od tego, jak poradzili sobie rywale potem itp., itd. Ale to nic nie wyjaśnia bez konkretnego algorytmu.
    Niektórym może wystarcza to, iż pokrywa się ów ranking z tymi z Sherdoga i MMAWeekly, ale ja chciałbym dowiedzieć się, jakich algorytmów użyto, że osiągnięto ten sam wynik. Zarzutów do tych dwóch wspomnianych mieć nie mogę, bo oni jasno mówią „my są eksperty, mu ustalamy kolejność, bo najlepiej się na sporcie znamy”, zatem – powtarzam – ich ranking nie jest matematycznie mierzalny. Fightmatrix aspiruje do zastosowania reguł matematycznych w swoim rankingu. Chciałbym poznać te reguły, ot, tyle.
    Sam pewnie zapytam tam na forum, bo mnie to zaciekawiło.
    EDIT: Pisałem do Venoma, bo do GLF sobie daruję 😉

  120. Czyli ja jestem teraz fanem Brocka bo uważam, że słusznie jest #1 w rankingu?

    Jeśli interesuje cię algorytm słusznie zauważyłeś, że nie mmarocks, a strona fightmatrix jest najlepszym miejscem by go poznać.

    P.S. przy okazji podstawiłem wartości punktowe z fightmatrix do algorytmu z BoxReca, wyszły mi następujące wyniki:

    Fedor za Sylvię – 26 pkt., za Arlovskiego 65 pkt., za Rogersa 30 pkt.

    Lesnar za Herringa (liczę Brockowi 0 przed tą walką) – 97 pkt., za Couture’a 174 pkt., za Mira 152 pkt.

    Tak więc według algorytmu BoxReca zwycięstwo Lesnara nad Mirem było około sześć razy więcej warte od zwycięstwa Fedora nad Sylvią. Jak widać jest to matematycznie możliwe. 🙂

  121. Nie mam pojęcia, jak to liczyłeś na BoxRec, ale zakładając, że masz rację, to:

    Brock za te 3 wygrane dostaje w sumie:

    606 pkt na Fightmatrix
    423 pkt na BoxRec

    Fedor za 3 wygrane walki:

    137 pkt na Fightmatrix
    121 pkt na Box Recu.

    Zatem Fedor vs Lesnar wg Fightmatrix
    137 : 606
    606/137 = 4.42

    Wg BoxRec:
    121 : 423
    423/121 = 3.49

    Różnica jednak jest i to nie mała.

    Matematycznie możliwe jest wszystko, bo to kwestia algorytmu. Tym niemniej kończę offtopa i z ewentualnymi pytaniami uderzam na fightmatrix.

  122. Podstawiłem pod wzór BoxReca punkty z fightmatrix z poprzedzającego walkę miesiąca.

    Różnica jest, bo punkty Fedora (głównie te sprzed 2008 roku) podlegają czasowej erozji, a Lesnar przed walką z Herringiem nie miał prawie w ogóle punktów.

  123. Naiver, dziękuję, że darowałeś sobie pisanie do mnie osobiście, wszakże mój post w tym temacie nie był adresowany do Ciebie.

  124. Świetny artykuł, fajnie mi się czytało. Dobra też analiza od braci Gracie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.